poniedziałek, 31 października 2011

REFLEKSJE - DEEP & BOBIK

UMC 2006

1. Hardcore Poznań feat. WBU
2. Refleksje
3. Ruszmy
4. Nie zatańczę
5. By wybaczyć
6. Retrospekcje
7. Skit
8. Niewolnicy chodźcie feat. MARI
9. To nie daje zasnąć
10. Biznes
11. Jesteś ze mną
12. Studio Cuma feat. MARI
13. Może to nie ty
14. Pogubione troski
15. Wiem że...
16. Nieśmiertelny
17. Zejdź na ziemię feat. WBU

Deep i Bobik to dwaj poznańscy emce reprezentujący stajnię UMC, kojarzoną raczej z melodyjną i komercyjną częścią poznańskiej sceny, zwanej hiphopolo. Powinniśmy się bać? No cóż, Deep to były członek 52 Dębiec, więc byłoby to trochę ostrzejsze polo...
Zaczyna się więc od mocniejszego uderzenia pod tytułem 'Hardcore Poznań', a potem wcale nie zwalnia - fani tzw. hiphopolo średnio znajdą tu coś dla siebie - mało śpiewanych, melodyjnych refrenów, trochę przeklinają i nie rymują o miłości romantycznej...
Muzyka na płycie wyprodukowana została w większości przez Deep'a, czasem przy współpracy z Tabbem i Bobikiem. Jest to muzyka robiona głównie bez sampli, ale toczy się całkiem przyjemnie i nie są to melodyjki mające wpadać w ucho i być katowane przez radiostacje 50 razy dziennie. Nie znaczy to, że są to jakieś surowe, hardkorowe biciory - są dość melodyjne, choć ciężko byłoby zrobić z nich dzwonek na telefon...
Deep jest nieco lepszym MC, ale obaj z Bobikiem mają charakterystyczny styl i całkiem niezłe, mądre życiowo teksty, których warto posłuchać. Ja wiem, że styl ten przypomina nieco 52 Dębiec, ale przecież to w sumie jeden korzeń...
Płyta jest bardzo spójna i równa, chociaż są kawałki, które moim zdaniem się wybijają: 'Biznes', 'Wiem, że...', czy 'To nie daje zasnąć'. Jednak znając inne, bardziej komercyjne, dokonania stajni UMC Records, poczułem się miło rozczarowany albumem Deep & Bobik, bo jest to po prostu dobra płyta - trochę niedoceniona chyba właśnie z powodu labelu, jaki wydał tę płytę. Ale warto dać im szansę!

OCENA: 4\6

niedziela, 30 października 2011

ELDO27 - ELDO

My Music 2007

1. Co Słychac?
2. 27
3. Szyk feat. PJUS
4. Noc, Rap, Samochód feat. DIOX
5. Noc (Skit)
6. Zamieć Prawdę Pod Dywan
7. Krew, Pot, Sperma I łzy
8. Dzieciństwo
9. I'm In Love
10. Styl, Flow, Oryginalność
11. Dany Drumz Gra Funk
12. Ferajny
13. Spacer
14. Są Rzeczy, Których Chciałbym Nie Pamiętać
15. Więcej
16. Koniec

Czwarta płyta Eldo to ponad 50 minut ciepłego, inteligentnego hip hopu spod znaku Grammatika. Choć oczywiście brak tutaj Józka, przyzwyczailiśmy się raczej do tego, że Eldo nagrywa samodzielnie. Ta płyta wyprodukowana została przez Flamastra, Kixnare, Daniel Drumz (aka DJ Taśmy Trzaski), Denę, Czarnego i Webbera i odwołuje się do korzeni hip hopu - sample z funków i r&b, sporo skreczy, często energetyczne i kipiace powerem (np. 'Szyk'), do których średnio pasuje spokojny flow Eldo.
Teksty traktują o życiu - obecnym i dawnym, płyta się toczy tak, że dobrze ją w sumie wrzucić w odtwarzacz w samochodzie i toczyć się przez miasto wraz z nią. Przez ten czas Eldo prawi o modzie, prawdziwych raperach, dzieciństwie w latach '80, pieniądzach i Warszawie.
Ogólnie płyta przypomina mi nieco dokonania Pete Rock & CL Smooth, De La Soul i tym podobnych zespołów, tak więc stary, dobry rap... Najlepsze kawałki dla mnie to 'Są Rzeczy, Których Chciałbym Nie Pamiętać' i 'Więcej', niektóre są nudniejsze i nie robią większego wrażenia, dlatego trochę płycie brakuje, ale materiał jest bardzo ciekawy

OCENA: 5-\6

sobota, 29 października 2011

ŻYCIE NA KREDYCIE - W WITRYNACH ODBICIA

Prosto 2005

1. Uwaga!!!
2. Minorum Gentium
3. Wszystko w naszych rękach feat. HUDY HDZ, DOLORES
4. Moc do pracy
5. Nie chcesz..?
6. Energia
7. Życie na kredycie feat. BLACK E-STARR
8. O, nie...
9. Tylko my
10. Rewolucja feat. JAŹWA
11. Pół na pół (50/50)
12. Różnica jest feat. PONO
13. I tak to osiągnę feat. ORION, WŁODI, RYTMUS, EGO, DRAGON DAVY, MEDHI MESRINE
14. Nim feat. IZA PUK
15. Intensywny tryb życia feat. TOMA
16. Afisz
17. Mamona, dziwka feat. BASTEK, FOSTER
18. Nigdy więcej...
19. O!Lśnienie
20. Mogłem być...
21. Taki kraj
22. Granice wytrzymałości
23. Pamiętaj zgredziu

Sokół, Jędker i DJ Deszczu Strugi wydali tę czwartą (trzecią?) płytę równolegle z 'Witam Was W Rzeczywistości' - obie wyszły tego samego dnia i obie uzyskały status złotej płyty. WWO to grupa mająca fejm przekraczający granice naszego kraju, co zresztą członkowie zespołu udowadniają zagranicznymi featuringami: znajdziemy tu gości z Czech (Orion, DJ Wich), Słowacji (Rytmus i Ego z Kontrafakt), Francji (Dragon Davy z Soundkail, Medhi Mesrine), czy wreszcie USA (Black-E Starr z Brain Sick Mobb).
Produkcją zajęli się L.A.B.Z, Jędker, Bastek, Zoober Slimm, Face & Chi, Sidney Polak, Żusto i Wich, dzięki czemu otrzymujemy całkiem ciekawe, nowoczesne podkłady, co nie znaczy, że są to plastikowe cykacze, o nie. Muzyka jest ambitna i oryginalna, ale wcale nie zawsze trafia i nie na każdym bicie raperzy potrafią się odnaleźć. Porażką jest np. 'O nie...' z bitem od Sydneya Polaka...
Z drugiej strony mamy tak mocne kawałki, jak 'Nie chcesz...?', niezwykle klimatyczny 'Nim' z Izą Puk, 'Afisz', czy posse track 'I tak to osiągnę'
Warstwa liryczna płyty to głównie życie, z jego plusami i minusami, upadkami i wzoltami. Sokół ma stanowcze, inteligentne teksty, wygłaszając swoje życiowo-społeczne obserwacje, za to Jędker ma nieco bardziej uliczny styl, co nie znaczy, że gorszy.
Całości dopełniają skrecze DeszczuStrugi, który, pomimo, iż doświadczony, nie zawsze brzmi porywająco i ogólnie zawodzi.
Podsumowując, dostaliśmy płytę całkiem spójną, taką, którą mozna wrzucić na słuchawki podczas przebijania się przez miasto. Na pewno płyta może się podobać, ale znajdą się i tacy, co powiedzą, że WWO idzie nie w tę stronę, co by sobie życzyli niektórzy fani. Cóż, rozwijają się.

OCENA: 4\6

piątek, 28 października 2011

ALBUM ZEUSA - ZEUS

Embryo 2009

1. Spójrz Na Mnie
2. Wracam Tu, Bo Nagrałem Drugi Album
3. Lubisz Jeść
4. Mamy Tu Funk Dla Ciebie
5. Im Bliżej, Tym Dalej
6. Pycha
7. Mój Brat
8. Piosenka Dla Ofiar Mody
9. Witamy Was!
10. Tylko to Jest Prawdziwe
11. Last Minute
12. Z żoną
13. Gdy Pada Strzał
14. Zakochałem Się W Jill Scott

Zeus jest od jakiegoś czasu dość znany na naszej scenie - w końcu to już drugi jego album. Tym razem to po prostu 'Album Zeusa'. Łódzki rapper 'wraca tu dla tych, którzy mają mózg' i nie sposób się nie zgodzić. Zeus poprawił swoje skillsy i flow i bardzo przyjemnie płynie z ciekawymi tekstami po przyjemnych bitach, opartych w większości na funkowych samplach.
Uliczny hip hop? Nieee, fani ciężkich przekazów nie mają tu czego szukać. 'Album Zeusa' to odwołanie bardziej do Golden Age od strony Bronksu, niż Queensbridge... Zeus porusza tematy poważne i życiowe, ale i mówi wiele o hip hopie. Ciekawym kawałkiem jest np. 'Im bliżej, tym dalej', czy 'Last minute' o podróżowaniu albo 'Z żoną' o perypetiach z małżonką. Zeus czuje się swobodnie w każdym temacie, czy mówi o kiepskich sezonowych emce, czy o bąkach w łóżku. I to stanowi siłę tej płyty - wszechstronność, dowcip, bujające, funkowe bity, skillsy. Czego można chcieć więcej? Jedna z bardziej świeżych polskich produkcji.
A jeśli Ci to przeszkadza, 'zabierz ręce od jego frytek!' i tyle :P

OCENA: 5\6

czwartek, 27 października 2011

ZNAMIĘ DOSKONAŁOŚCI - TYMI & ŻÓŁTY

RRX 2004

1.Przed burzą cisza
2.Czy wiedziałaś? feat. LEREK
3.W siebie uwierz, się nie poddawaj
4.Gniew
5.Plażowiczkiklubowiczki
6.Dla tych spraw...
7.Razem
8.W starym stylu
9.To mogłem być ja (skit)
10.Były ich dziesiątki feat. KOMA, KOBRANOCKA
11.Tu
12.Z myślą o takich jak ona
13.Talent jest kluczem feat. LEREK
14.Niby tak samo,niby ten sam
15.Razem
16.Tu

Typowy hip hopowy tandem: rapper i producent - czyli Tymi i Żółty, łączący Białystok z Toruniem. Tymiego znamy już od dawna z płyty zespołu 17, a producent Żółty z kolei został wynaleziony przez drugiego członka 17, PiHa, na którego płycie debiutował.
Tymi prezentuje dokładnie ten sam styl rymowania, co na 'Wielkiej Niewiadomej' 17 - może tylko teksty nie są tak gorzkie i są mniej uliczne. Może jest to wynikiem podkładów Żółtego - deko lżejszych i mniej przygniatających. A może jest to brak wpływu PIHa? PIH zawsze był bardziej charyzmatycznym raperem z cięższym stylem, ale to Tymi był tym, co łagodził styl 17 swoimi opowieściami i porównaniami. Żółty zaś jest dość twórczym producentem, który potrafi odnaleźć się zarówno na trakach imprezowych, ale i takich bardziej filozoficznych, a także takich, aby pasowały do gości spoza kręgu hip hopu, czyli Kobranocki w tym wypadku.
Cóż, ogólnie nie jest to zła płyta, to znaczy, w zasadzie należałoby napisać, że nawet dobra. Zróżnicowana, z nowoczesnymi, ale niebanalnymi i nie dyskotekowo-techniawkowymi bitami i z ciekawymi tekstami Tymiego, popartymi jego płynącym flow. Białystok ma całkiem mocną raprezentację na rodzimej scenie, mimo, iż ta płyta przeszła całkiem niepostrzeżenie. No wiem, nie ma tu jakiś bangerów (wyróżnia się chyba tylko 'Gniew') - wszystko jest niezwykle równe i przemyślane i chociaż krążek nie zagości raczej na łamach kronik rapowych jako klasyk, jest to płyta pełna - po prostu dobra. I tyle.

OCENA: 4\6

środa, 26 października 2011

LOLOHI 2 - LOLOHIFARI

2011

1. Dancehallowe ewolucje
2. Moje życie
3. Sexapeal feat. MACHAJUS
4. To lubię
5. Ja
6. Libido feat. ANDIMAN
7. Kameleon
8. Stary pirat
9. Uważaj na siebie feat. K.T. CANA
10. Dancehallowa edukacja feat. KING, MC LAJOSZ
11. Bata dym (fut-cut remix) feat. ANDIMAN

Jakoś ostatnio dużo krakowskich nielegali mi wpada w ręce... Dziś dla odmiany jednak trochę dancehallu, coraz bardziej popularnego w Polsce.
Lolohifari to koleś nawijający ragga od jakiegoś już czasu, który na podziemnej scenie krakowskiej jest dość już znany. 'Lolohi2' to jego drugi album, zawierający 11 riddimowych traków, w dość zróżnicowanym stylu. Byłoby to bardzo ciekawe, gdyby Lolohifari zachował zdecydowany klimat Jamajki - jest tu jednak kilka wtrętów, po których opadły mi ręce. Po pierwsze 'Sexapeal' (w dodatku z błędem...) brzmi, jakby Lolo występował na scenach u boku Cinzano, Shazzy lub innych tuzów discopolo. Ja rozumiem, że refren miał nawiązywać do R. Kelly czy Akon'a, ale na miłość boską... Drugą kosmiczną wpadką jest moim zdaniem 'Dancehallowa edukacja' wraz z anglojęzycznym King'iem i MC Lajoszem - rety, to brzmi jak Trebunie Tutki i zespół Golec Uorkiestra wraz z drugoligowym toasterem z Jamajki... Po drugiej stronie cienia jednak błyszczy kilka prawdziwych riddimów - 'Kameleon', czy połamany 'Bata dym', które wypadają znacznie lepiej, niż reszta traków. Muzyka jest elektroniczno dancehallowa, co nie przeszkadza, dopóki Lolo nie przesadza z innowacjami... Podsumowując, nie jest źle, ale i nie powala. Gdyby nie kilka wpadek, byłby to bardzo porządny, raggowy album, a tak jest przeciętnie...

OCENA 3+\6

ODSŁUCH I MOŻLIWOŚĆ ŚCIĄGNIĘCIA

wtorek, 25 października 2011

ZPTU - ZPTU

Produkt ZPTUlicy 2005

1.Nasz rap
2.4 rano
3.Dochowaj wiary feat. GRG
4.11 Plaga
5.B.J.I.K. feat. CYKLON
6.Nadzieja feat. DAROS
7.Boże daj mu dom
8.NSC feat. NTW
9.Obalę kilka mitów feat. KLINT
10.Nie jestem juz dzieckiem feat. CYKLON
11.Gatunek
12.Lata mijają feat. PAPAJ, ORDY
13.Ile w tym prawdy
14.Nic tu po mnie feat. SABOT
15.Tacy z nas poeci

ZTPU to skład prosto z ulic Tarnowa: Norman, Debe, Dwase, Krito, Doff i Sqra. Ta płyta to ich pierwszy wspólny legal, przerobiony z dema 'Tacy Z Nas Poeci", który już w chwili wydania na legalu miał dwa lata...
Za brudną, surową produkcję odpowiedzialni są Sqra, Zibi, Piooro, Qciek i Krito i jeśli jesteśmy w temacie muzy, nie jest źle. Bity są typowo uliczne i hardkorowe, bujają w porządku. Przekaz jest równie surowy i uliczny co bity - tak więc wszystko do siebie pasuje jak ulał. Pięciu emce ma swoją misję, mówią o byciu prawdziwym, o jaraniu, o życiu w Tarnowie. Czy jest to nowatorskie i odkrywcze, z tym można by polemizować... Płyta nic nowego nie wnosi, ot, zwyczajny uliczny hip hop, głównie dla fanów ciężkiego życia i tym podobnych tematów. Najciekawszy numer to bodaj 'Ile w tym prawdy', głownie chyba za sprawą Rudej na refrenie i przyjemnemu bitowi. Reszta niknie w nijakości.

PS: Uwielbiam, jak MC używają słów, których nie znają znaczenia... 'się adoptowałem' lol, sam siebie? :)

OCENA: 3\6

poniedziałek, 24 października 2011

A TA MA MIXTAPE - ATAMA

Fatum 2011

1. Intro
2. Jestem wkurwiona
3. Nie umiem się zachować feat. WIRUS (GKI FAMILIA), DAROS (RSWK)
4. Usterka
5. Narkotyk (Requiem dla snu)
6. Batalio
7. Oni one feat. SEBAN
8. O mnie
9. Co masz z tego rapa feat. SOLO (GKI FAMILIA)
10. Za paręnaście lat feat. SEBAN
11. Nudyści feat. TDK aka PORYTY
12. Pierwsze emocje feat. TDK aka PORYTY
13. WIidmo
14. Było sobie szczęście feat. WHTT
15. Jedna na milion feat. WPB
16. SPpowiedź 2
17. Nie trać wiary
18. Outro

Mam pewne uprzedzenia, co do pań na majku w Polsce... Było ich już sporo, ale większość przepadła. Została tylko Wdowa, która chyba faktycznie jest najlepszą female MC, bo i Ania Sool i Parę Słów i Aśka Tyszkiewicz (swoją drogą całkiem niezła również) dawno przepadły.
Dlatego kiedy sięgam po nagrania kobiet, mam stracha. Z takim właśnie pietrem sięgnąłem po nielegala krakowskiej emce Atamy, związanej z takimi podziemnymi składami z grodu Kraka, jak Fatum Records i GKI Familia. Po dość obiecującym intro wchodzi Atama... Jej teksty są całkiem, całkiem i maja sens, są bezkompromisowe i Atama jawi nam się jako nieprzejmująca się niczym hardkorowa sucz. No i ładnie, taki image nie jest zły jak na raperkę, u nas nie ma Bad Girls na scenie. Co do stylu jednak... Dziewczyna się zbyt często gubi na bicie, tekst rozjeżdża się z podkładem, flow nie płynie jak powinien...
W rezultacie otrzymujemy dość przeciętną płytę, czasem męczącą, gdzie niestety pierwsze skrzypce grają goście (szczególnie Daro), a nie główna aktorka przedstawienia. Najlepszy kawałek wg mnie to 'Nie umiem się zachować', gdzie oprócz gości sama wokalistka dała sobie świetnie radę na traku. Poza tym niewiele jest tu rzeczy, coby się nad nimi pochylić... Ale może jeszcze płyta, dwie...

OCENA: 3\6

ODSŁUCH I MOŻLIWOŚĆ ŚCIĄGNIĘCIA

niedziela, 23 października 2011

PO CO TO WSZYSTKO? - KONSTRUKTOR

Palto Płyty 1999

1. Intelektualne reakcje
2. Sprawdź Palto Płyty
3. Północny wiatr feat. FAJA
4. Zamknięty w kanale
5. Wystarczy to co mam feat. RUDY 102
6. Wichry wojny 2 feat. FAUST
7. Droga do biznesu
8. Style życia feat. NOMAD
9. Operacja destabilizacja
10. Wszystko jest pod kontrolą
11. Nazywam się Hardcore feat. MAKRUS
12. Pradziadek solo
13. Nielegalne techniki
14. Czy alkohol...?
15. Niezależna propaganda
16. Palto generacja feat. UKŁAD WARSZAWSKI
17. Po co to wszystko?

Po sporym podziemnym sukcesie nielegala Układu Warszawskiego (kto to jeszcze pamięta?), członkowie grupy zaczęli wydawać swoje solowe projekty. Na pierwszy ogień poszedł Konstruktor rodem z warszawskiego Bródna.
Płyta jest to wielce hardkorowa, z prostymi, surowymi bitami i Konstruktorem, walącym swoim flow jak młotkiem, tym bardziej, że teksty są dość odważne i kontrowersyjne, zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę to, że tematyką jest tu głównie zjechanie do suchej nitki wszystkich tuzów sceny, z DJ 600V na czele, jako tego trzymającego całą scenę w swoich rękach. To był, przypominam, 1999! Traki wyprodukował w większości Faja, część sam Konstruktor, a kilka numerów Rudy 102. Na płycie znalazł się też nowatorski, jak na tamte czasy, kawałek na bitboksie 'Nazywam się hardkor'. Do dziś kawałki brzmią w miarę świeżo, choć na pewno nie dla wszystkich będą strawne z uwagi na brud i surowość płyty. Poza tym flow Konstruktora, choć charakterystyczny, nie zawsze płynie. Warto jednak sprawdzić podziemną opozycję wszystkich ówczesnych Molest i MorWA i innych Voltów - oczywiście zależy, kto co lubi. Na płycie najlepsze są bodaj 'Intelektualne reakcje', 'Wichry wojny 2' (z wersami charyzmatycznego i obdarzonego wyjątkowym głosem Fausta), 'Style życia' (z Nomadem, który w porównaniu z płyta UW zmienił tu swój styl rymowania na offbeatowy) i 'Wszystko jest pod kontrolą'.

PŁYTY STARSZE NIŻ 2005 NIE PODLEGAJĄ OCENIE

ZACIĄGNIJ I POSŁUCHAJ

W 63 MINUTY DOOKOŁA ŚWIATA - KALIBER 44

SP 1998

1.Sztuczka
2.Gruby czarny kot przebiegł nam drogę, a chuj mu w dupę nawet 13 w piątek
3.Konteem O.K.
4.Film
5.Pierwszy kot
6.Dziedzina
7.C.Z.K.
8.D.J. Feel - X
9.Dziękuję moim MC
10.Może tak, może nie - Kobi rmx
11.Międzymiastowa
12.Intro Dab
13.Abradababra
14.Psy
15.Drugi kot
16.Może tak, może nie
17.Jeszcze więcej MC
18.Outro

Drugi krążek legendarnego na polskiej scenie zespołu z Katowic przyniósł dość niezapowiedzianą zmianę stylu z psychodelicznego rapu na raczej dość tradycyjny. To, co się nie zmieniło, to charakterystyczność zespołu - mimo zmian we flow i muzyce nadal wiadomo było, że to K44. Jest tu teraz sporo skraczy od DJ Feel-X, żywego basu i... czarnego kota. Oprócz tego po bitach plączą się psy z suczkami, szczekające na wszystko dookoła... Płyta jest dość specyficzna, nie znaczy to jednak, że gorsza od pierwszej - na pewno znacznie bardziej zaawansowana technicznie i stylistycznie. Absolutnie największym bangerem płyty jest numer 'Film', ale nie jest to jedyny mocny punkt płyty - jest ona niezwykle równa, bez większych wpadek i spójna tematycznie. Swego rodzaju ciekawostką jest bodaj pierwszy kawałek na naszej scenie w całości poświęcony DJowi. Drażnić mogą fikuśne słówka i zdrobnienia używane przez MC, ale nie jest to jakaś olbrzymia wada. W zasadzie jest to jedna z klasycznych płyt w polskim hip hopie i trzeba ją sprawdzić.

PŁYTY STARSZE NIŻ 2005 NIE PODLEGAJĄ OCENIE

ŚLAD PO SOBIE - TEWU

2008 Fonografika

1.Intro.mp3
2.Ślad po sobie
3.My i Wy feat. PEJA
4.Agresja 2 feat. FU, BOLEC
5.Nie śpij feat. TRISH
6.Desperat feat. SOLEI
7.Łap łap nowy Tewu rap
8.Przynajmniej dziś feat. FLEXXIP, LADY K
9.Gdy zasypia dobro
10.Pokusa feat. BENDICKZ, SHERI
11.Hono tu feat. SOLEI
12.Stara szkoła
13.Przykra prawda
14.Boli a zarazem wzmacnia
15.Panika
16.To za nami
17.My i Wy feat. PEJA


To już drugi oficjalny album tej kapeli ze Świętochowic, uchodzącej za mocną i hardkorową. Piszę 'uchodzącej', bo takie są aspiracje Tewu: uliczna tematyka, twarde bity, styl MC, jednak... nie wszędzie jest tak ostro i mocno. Czy to źle? Raczej nie. Za produkcję odpowiedzialny jest głównie Dono, ale kawałki zrobili również Magiera & LA, Zbyszek Wolny i Yendrys. Tak, muzyka tutaj jest naprawdę niezła ('Łap łap', 'Hono tu"). Teksty, jak to się mówi, 'dupy nie urywają', ale nie są złe, nie ma się do czego specjalnie przyczepić. Trzech eMCe, z których każdy ma inny styl i są łatwo rozpoznawalni, nawija całkiem w porządku, choć mnie osobiście drażni Cham-pion - nie tyle swoim growlingiem, co raczej tym, że u niego nic do cholery się nie rymuje! Trochę to wszystko kojarzy mi się z Onyx'em i może Lords Of The Underground, czyli... raczej dobrze :) Nie ma co, porządna produkcja, taka nawet na 4+.

OCENA 4+\6

POD KONIEC - DUCHU

Funkra (nielegal) 2009

1. Imperium (intro)
2. Niedziela
3. Lirycysta
4. Pozwól Mi Być Sobą Intro (skit)
5. Pozwól Mi Być Sobą
6. Nieważne Czego Słuchasz feat. EMEN
7. Koszmar (snippet)
8. Spiczles (skit)
9. Body Boom
10. Wyciągnij Wnioski
11. Wczoraj feat. DIA
12. Kochanie
13. Najcieplejsza Zima
14. Mam Słabość feat. PIKU
15. Jeden...
16. Baw Się Dobrze feat. DIA
17. Nie Jest Tak źle feat. EMEN
18. Pod Koniec
19. Poniedziałek (outro)
20. Szukam \ Spadam


Duchu to koleś z Polski, ale mieszka na stałe w Manchasterze i tam, wraz z Emenem, robią swój hip hop. 'Pod Koniec' to płyta niezwykła - sam Duchu nazywa ją mikstejpem, ale jest to w sumie samodzielna płyta. Absolutnie ciekawa, wyjątkowa i zróżnicowana do braku tchu. Duchu jest świetnym producentem, który samym podkładem potrafi wyczarować niesamowite historie, ale kiedy wchodzi ze swoim flow i tekstami... jest pozamiatane. Zaczyna sie od mocnego pieprznięcia utworem 'Imperium', po czym przez 40 parę minut słuchamy z niedowierzaniem, jak Duchu owo imperium buduje. Każdy trak jest inny, kazdy opowiada interesującą historię, każdy ma w sobie coś, nad czym trzeba się zatrzymać. Duchu rymuje, śpiewa i produkuje arcydzieła... Najlepsze kawałki to przede wszystkim 'Lirycysta', 'Koszmar', 'Body Boom' (o seksie), 'Wyciągnij wnioski' (absolutnie niesamowity storytelling o zdradzie!), 'Kochanie', 'Najcieplejsza zima', 'Szukam\Spadam'... W sumie wszystkie kawałki są niesamowite. Płyta przez prawie rok nie schodziła z mojego playera, znam ja na pamięć i jest to płyta, która jest jedną z najlepszych w historii polskiego hip hopu i wiem, że może puryści się ze mną mogą nie zgodzić, ale ja nie jestem purystą i przyjmuję również inne opcje. Genialny materiał i tyle.

OCENA: 6\6

ODSŁUCH I MOŻLIWOŚĆ ŚCIĄGNIĘCIA

GLOBAL HOOD MUSIC - DJ 600V & RON-G

Fonografika 2010

1. Global-Gang INTRO
2. I'm a H.O.T.B.O.Y
3. Don't be Hating on Me
4. Born Wrong (My Soul on Wax)
5. Better than Average (Interlude)
6. Feelingz (Like U wanna Fight)
7. When They Spin
8. Say What U Gone Say
9. For One Night (Interlude)
10. Do That Thang
11. Don't Give a fucc
12. I'm Loosing it (Interlude)
13. Recognize the G
14. Nobody (I Promise)
15. Stage Time
16. G.H.M. (Global Hood Music)
17. Never Stop
18. Globe-Gang Outro
19. Don't Give a fucc HC-V-REMIX
20. Don't Give a fucc ROCC-V-REMIX
21. Never Stop ORIGINAL MIX
22. Born Wrong PIANO-V-REMIX

Dawno nie było słuchać nic o DJ 600V. Nic nie wydawał, siedział cicho, aż miło. A to nagle BUM! 600V powraca z nowym albumem. Pierwsze, co się rzuca w oczy, to że Volt schudł straszliwie. Po drugie, jego płyta producencka ma tylko jednego MC - jest nim Ron-G z St. Louis. Bardzo ciekawe. I cóż otrzymujemy na płycie? Płaskie, syntetyczne bity i miernego Rona, który wydaje się jakimiś popłuczynami po komercyjnym do bólu Ja Rule, który jednak swój styl oryginalny ma, a Ron nie, pomimo tłumaczeń Volta, że 'to przecież wyraźnie słychać, że to nie NY, tylko Mid-West'. Ekstra. Nawet nie ma pojęcia, co tu można napisać - każdy kawałek jest mocno syntetyczny i podobny do drugiego i na każdym Ron rzęzi, jak by miał w odbycie kij od szczotki. Po przesłuchaniu płyty nie zostało mi w głowie kompletnie nic z tego, co słyszałem, zresztą, w którymś momencie w ogóle się wyłączyłem... Prawie 80 minut papki w mizernym wydaniu, niezwykle irytującej już po kilku piosenkach. Tak, 600V ewoluował, zdecydowanie w stronę elektroniki i przecykaczy. Z tego, co czytałem w necie, sporo ludzi się tym jara, ale nie wiem, czy dlatego, że 600 powrócił, czy dlatego że im się to podoba. Nigdy nie byłem fanem Volta, ale potrafię docenić jego dobre traki - tu nie znalazłem nic dobrego. Jest to zdecydowanie jego najgorsza płyta w historii.

OCENA: 1\6

NIC ZA DARMO - ERESTYKA

nielegal 2011

1. Nic za darmo
2. Dzień bez uśmiechu feat. NAJKI
3. Baunsuj
4. Należy sie zmieniac
5. Wejdę ci do głowy
6. Jestem więc myślę
7. Jesteśmy tutaj feat. KASIOR,WARCHOLAK,NAJKI
8. Podwyżka
9. Sprawiedliwość
10. Do końca życia feat. Kasior
11. Polska jest najważniejsza feat. DOT
12. Jednosezonowcy feat. ASIA
13. Zasłuż na to feat. JAGLA
14. Rachunek sumienia feat. WARCHOLAK

Campos, Ząbek, Borys i Efoka to krakowski zespół, który działa już jakiś czas na scenie; wcześniej wydawali różne dema średniej jakości, aż do 2009, kiedy wyszła płyta 'Syto'. Teraz, w 2011, wyszła własnym nakładem kolejna, trzecia już płyta pod tytułem 'Nic Za Darmo'. Na albumie otrzymujemy nowoczesne bity, jednak bez plastikowych dźwięków typu 'komon barbi lets go parti'. Wszystko brzmi bardzo porządnie, nawet jeśli piosenki mają produkcję mocno 'południowostanową', np. 'Wejdę ci do głowy', czy 'Należy się zmieniać'. Emce wyrabiają się na bicie z niezwykle przyjemnym flow, a także porządnymi tekstami, które poruszają różne tematy - od kręcących dupą panienek ('Baunsuj'), przez politycznie i społecznie zaangażowane kawałki ('Podwyżka', 'Sprawiedliwość'), aż do numerów o rapie ('Jesteśmy tutaj', 'Jednosezonowcy'). Dziwnym trakiem jest 'Do końca życia' z toastującym Kasiorem - bit jest trochę mało hip hopowy, bardzo syntetyczny, ale to nie znaczy, że jest to złe - tylko kiedy muza się zaczyna, nie wiadomo o co chodzi w temacie...
Najlepsze kawałki to chyba 'Dzień bez uśmiechu', 'Należy się zmieniać', 'Jednosezonowcy' (z refrenem Asi, która daje tu wiele), 'Zasłuż na to' (mocniejszy numer z wsamplowanymi gitarami elektrycznymi i świetnie dobranymi cutami w refrenie - przypomina trochę M.O.P), 'Rachunek sumienia'. Podsumowując, jak to zwykle u nas bywa, w podziemiu znajdujemy o wiele bardziej wartościowe produkcje, niż na legalu... Gdyby ta płyta znalazła się na półkach sklepowych, nikt by nie narzekał, że co to za chłam.

OCENA: 4\6

ODSŁUCH I MOŻLIWOŚĆ ŚCIĄGNIĘCIA


MIĘDZY NIEBEM A PIEKŁEM - WICE WERSA


Wielkie Joł 2010

CD 1

1. Introdukcja
2. Pies Ogrodnika feat. GRACJA, PAXON, GRAND PAPA DZIAD
3. Między Niebem a Piekłem
4. Jedna Miłość feat. RAS LUTA
5. Życie Nie Jest Usłane Różami feat. NUMER RAZ,GRAND PAPA DZIAD
6. Zostawić Ślad feat. TEN TYP MES
7. Warto feat. JAZZY
8. Widok z Okna feat. PT
9. Bakacje (Skit)
10. Bakacje feat. NATURAL DREAD KILLAZ
11. Fanatyzm
12. Zły Dzień feat. JAZZY
13. HipHopkryzja feat. TEDE
14. Rap Się Zmienia
15. Po Co Kaszlesz feat. SMAGALAZ
16. Bądź Prawdziwy
17. Zasady Bardachy (Skit)
18. Coś Się Kończy Coś Zaczyna

CD 2

1. Rekonesans feat. JAZZY
2. Piekielny Melanż
3. Hey Mama
4. To Co Daje Mi Oddychać feat. DJ MACU
5. To My
6. Skończ feat. KINGLOVER
7. Kraina Spadających Liści
8. Pogrzeb Niesprawiedliwych feat. GRACJA
9. Braterstwo Wilków
10. Po Północy (Skit)
11. Po Północy (Silniejsze Ode Mnie)
12. Płoną Bębny feat. WALDEMAR KASTA,TEDE,DJ MACU
13. Skandal
14. Kochaj Albo Nienawidź feat. JAZZY
15. Fetysz
16. Zasady Walki
17. Miało Być
18. Wszechobecny Rap

Wice Wersa to skład z Wrocławia, który jest już od jakiegoś czasu obecny na scenie polskiego rapu. To ich, poniekąd (nomen omen) druga płyta, po ich pierwszej podziemnej produkcji 'Poniekąd Skądinąd'. Dogas i Radio weszli do labelu Wielkie Joł dzięki trzeciemu członkowi składu, Verte, którego poznali w Irlandii - a Verte był już członkiem wytwórni. I tak ich płyta wyszła sygnowana znaczkiem Wielkie Joł.

Między niebem a piekłem, to jak między młotem a kowadłem. Nie wiadomo, jak się tu odnaleźć. Druga płyta wrocławskiej ekipy to porcja dla lubiących rap nowoczesny, bardziej syntetyczny, niż klasyczny. Gdyby zrobić z tego jedną płytę, może by to mną bardziej wstrząsnęło, ale tak po 2,5 godzinie z Wice Wersą wiele nie pamiętam. Jedyne, co mi zostało w głowie to kawałek z Natural Dread Killaz i Numer Razem (zadziwiająco dobra zwrotka w 'Życie nie jest usłane różami' wersy typu 'Dalej niesiemy swój krzyż, całe szczęście, że w Najkach'), a także marny featuring Tedego w 'Płoną bębny', nie zasługujący na wzmiankę na okładce (zdaje się, że Tede naskrobał zwrotkę 5 minut wcześniej na kolanie...) Dużo żeńskich chórków, sporo pompatycznej, nadmuchanej muzy spod znaku Grand Papa Dziada - na szczęście jest kilka wyjątków. Zdecydowanie na plus są produkcje Paff'a, znanego już na całym świecie producenta muzyki elektronicznej. Muszę być raczej antychrystem, bo zdecydowanie bardziej podoba mi sie część Piekło. Podsumowując, zostawiłbym może 14 traków, reszta to wypełniacze, bo jeśli miałbym wymienić jakieś lepsze numery to zostałyby na pewno 'Życie nie jest usłane różami' (przyjemne sample z 'In the mood' Tyronne Davis'a), 'Zostawić ślad', 'Widok z okna' (niezłe skrecze DJ Really), Bakacje (gdzie NDK zjadają totalnie chłopaków z WW), 'Fanatyzm (DJ Really znowu), 'Zły dzień' (Hasta la vista? Po co używać obcojęzycznych wtrętów, jak się nie wie, jak to przeczytać?), 'Rap się zmienia', 'Po co kaszlesz', 'To co daje mi oddychać', 'Skończ' (z Holendrem Kingloverem, który zresztą ostatnio zadźgał 3 osoby pod klubem nocnym...), 'Kraina spadających liści', 'Płoną bebny' (ze zbędnym Tede), 'Fetysz' i 'Miało być'. No miało być nieźle, zostało faktycznie 14 piosenek z 36. Za mało jak na dobrą płytę.

OCENA: 3\6