wtorek, 31 stycznia 2012

DOWÓD RZECZOWY NR 2 - PIH

DOWÓD RZECZOWY NR 2 - PIH

Step 2011

1. Fetus In Fetu
2. Słowo Boże
3. MC (Majk Czeka)
4. Seks W Wielkim Mieście
5. Każdy Chłopaczyna Z Bloków
6. To Coś Więcej Niż Rap
7. Moja Mama Mi Mówiła
8. Wiatr feat. NULLO, PORK, SZAD
9. 66.6 FM Radio Killa feat. DONO, ERO, SŁOŃ
10. Czas Patriotów
11. Hajsy Ponad Kurwy (HPK)
12. Spóźnieni Kochankowie
13. Autostradą donikąd feat. MIODU
14. O 1 Drink Za Dużo
15. Biegnij...
16. Powrócisz Tu feat. JANUSZ KONDRATOWICZ

No i niecały rok po 'Dowodzie Rzeczowym nr 1' otrzymaliśmy nr 2 - szóstą solową płytę PiHa. Wszyscy się jarali, wszyscy propsowali zanim jeszcze album ujrzał światło dzienne. Ja osobiście jestem akurat zdania, że choć teksty ma niezłe, to jego cienki głosik średnio pasuje do przekazu, popartego zazwyczaj monumentalną muzą rodem z horrorcorowych sesji...
Ale patrząc na kredyty bitmejkerów, znalazłem trochę bardziej urozmaicony klimat, niż poprzednio. Są tutaj DNA, The Returners, Dj Creon, Matheo, RX, David Gutjar, uRban, Teka, Chmurok, a więc nie tylko syntetyki, symfoniki, ale i klasyczne boombapy. To zróżnicowanie mnie nieco zachęciło. No i mamy zróżnicowanie, wprawdzie album otwierają dwa numery w starym stylu, ale zaraz przechodziły do porywającego 'Majk czeka', a 'Seks w wielkim mieście' również nie ma tego 'pomnikowego' brzmienia. Wbrew moim oczekiwaniom, najlepsze kawałki zrobił DJ Creon (MC, Autostradą donikąd, Wiatr), troszkę zawiódł mnie tu DNA (chociaż bit do 'Biegnij, nie oglądaj się' jest przedni - pomijając samego PiHa).
Pan P.I.H, jak już wspomniałem, choć drażni mnie jego głos, tekściarzem jest nieprzeciętnym i to mu trzeba sprawiedliwie oddać. Rozwalił mnie 'MC Majk czeka', dodatkowo okraszony skreczami DJ Perc, niezła liryka jest w 'Seksie...'. Gości nie ma wiele - gdyby się komuś znudziło w środku - pyk, masz dwa prawdziwe posse traki. W 'Wietrze' najlepiej chyba daje Pork, a 'Radio killa' jakoś mi przeleciało przez uszy... Zresztą, mam wrażenie, że sporo z tych kawałków przeleciało mi przez uszy. Co jakiś czas wyłowiłem świetny punch prosto w ryj, ale amplituda zainteresowania poczynała opadać coraz bardziej, im bliżej końca albumu.
Dwa bardzo dobre traki albumu roku nie czynią. Nie bardzo rozumiem szału na punkcie tego albumu, jest raczej przeciętny i zmęczyłem się nieco przez te prawie 70 minut. Do oceny dodam plusik za 'MC' i kilka lepszych kawałków. Spodziewałem się kilera, że jednak mnie zmiecie z powierzchni. E tam. Możecie sobie dawać PiH'owi tytuł płyty roku - prozę bardzo. U mnie nie zagości nawet w pierwszej 10, a nie wiem, czy i w 20 się zmieści...

OCENA: 3+\6

poniedziałek, 30 stycznia 2012

BRUDNA ORYGINALNOŚĆ - VERSOOZ

Szpont Nagrania 2011

1. Jebać intro
2. Nieważne
3. Kilimandżaro feat. AYSHAPOWER
4. Miasto grzechu
5. Fame feat. DELEGAT
6. Brudna oryginalność
7. Skit one
8. Nirwana
9. Bez szfunku
10. Skit pod rytm
11. Rytm we krwi feat. AYSHAPOWER
12. Boom!!!! Boom!!!!
13. Czas obudzić zajawkę
14. Skatooj dechę
15. Zimny świat
16. Wooda-child
17. Głuchy telefon
18. Classic
19. Skit too
20. Szuyeee
21. Zjeć mnie feat. AYSHAPOWER
22. Nie na miejscu feat. PERWERS
23. Droga do LP
24. Jazz skit
25. Ostre marzenia
26. Naprzeciw światu
27. Od kuchni feat. SIATA

Opat, Neska, Papi, Ru i Jimmy Fenix to nieomal klasyka podziemia ze Świdnika i Sosnowca. Od ponad 10 lat starają się być versus - czyli przeciwko mainstreamowi, przeciwko zwyczajności. Versooz to nie tylko zespół, to przede wszystkim styl życia i bycia. I przez tyle lat konsekwentnie Opat wraz z ziomblami bombardują scenę granatami z najebką.
Kiedy popatrzymy na to, kto robił bity na płytę, możemy wnioskować, że warstwa muzyczna jest w pytkę. Otóż większość zrobili bitmejkerzy z Lublina: Noid62 i Listfa, a także Jimmy Fenix, który dogrywał wiele instrumentów na żywca. Co więcej, skrecze popełniał tu znany ze współpracy z W.E.N.A. i Rasmentalism DJ DBT. Mamy tu zatem funkowe, bujające bity, jazzowe trąbki i trąbeczki i ogólnie przyznać trzeba, że muzyka jest głównym atutem tego albumu. Nie dość, że zróżnicowana (sajpreshilowy i klasyczny boombap w 'Boom!!!! Boom!!!!', funkowy 'Bez szfunku', lekko regałowy 'Kilimandżaro'), to bardzo porządnie zmontowana i zagrana miejscami na żywca. Parę razy osoby bardziej obeznane z klasyką hip hopu rozpoznają sample, wykorzystywane przez amerykańskie gwiazdy, na szczęście nie są to zawinięte na chama podkłady, tylko nowe rzeczy ogarnięte na tym samym samplu.
Z założenia płyta, a więc i wersy, miały być brudne i nieposkładane, miały zrobić burdel w Twojej wieży i głowie. No i w zasadzie robią i są rzeczywiście brudne i nieposkładane. Chcę wierzyć, że to jest artystyczne zamierzenie, a nie brak skillsów, bo po ponad dekadzie na scenie, to chyba nie wypada nie umieć rymować, prawda? Tematyka kawałków jest jednak nie tylko i wyłącznie imprezowa, chłopaki (i dziewczyna!) rymują w zasadzie o wszystkim - ale, że dla nich wszystko kojarzy się z melanżem, to nie dziwmy się, że wóda i najebka przewija się przez teksty czas cały. Ponadto, mamy tu generalnie dość sporą dawkę humoru i dystansu do rzeczywistości. Jedyne czego nie mogę znieść, to seplenienie kolesia w 'Ostre marzenia', kurwa, dozobacenia...
Płyta przeszła w zasadzie bez echa, co najwyżej została zjechana w poszczególnych, nielicznych recenzjach. Ale bez przesady, nie jest to taka słaba płyta. po prostu to album do puszczenia gdzieś w tle, nieskrępowany pseudointelektualnymi rozkminkami, na luzie i bez spinki. Najlepiej podczas najebki.

PS: Co to znaczy 'zjeć'?????

ZACIĄGNIJ I POSŁUCHAJ


OCENA: 4-\6

niedziela, 29 stycznia 2012

TEORIA RÓWNOLEGŁYCH WSZECHŚWIATÓW - MEDIUM

Asfalt 2011

1. Geneza
2. Nieznane
3. Winda sumienia
4. Spokój ducha
5. Teoria Równoległych Wszechświatów
6. Zmartwychwstanie
7. Aromantycznie
8. Gwiazda wieczoru
9. Pralnie myśli
10. Niewidzialna część
11. Karuzela
12. Dzielnica uNYsłu
13. Przyjacielu
14. Obiekt pożądania
15. Żeglarzu
16. Promień
17. Redial

Czy rap w Kielcach umarł? Ostatnio niechcący udowadniam, że wręcz przeciwnie. Było o weteranach Hurragun, było o podziemiu z płytą Zachara, a teraz przychodzi czas na Medium. Koleś na scenie działa długi czas i to jest jego debiut oficjalny, po kilku wcześniej wydanych nielegalach.
Medium to człowiek orkiestra. Tańczy, bitboksuje, rymuje i, oczywiście, zrobił wszystkie podkłady na swoją płytę. Czasem wspomagają go żywe trąbki, klawisze i gitary, czasami pokaże swoje umiejętności DJ Funktion, ale generalnie wszystko, co dźwięczy na płycie, wyszło spod ręki samego mistrza ceremonii. A bity są to nietuzinkowe. Przystają na moment z rytmem, aby zaraz ruszyć kaskadą dźwięków i popędzić w dal. Zadziwiają doborem sampli, harmonią różnych czasami brzmień, w ogóle... Kurde, mocna rzecz, niezwyczajna, oryginalna - a o to najtrudniej w dzisiejszych czasach...
Rzadko się zdarza, żebym prawie cały czas trwania płyty siedział z otwartą gębą i słuchał, co emce ma do powiedzenia. Ostatni raz było tak ze 3 miesiące temu z Buką, poprzednio pół roku temu z '13 Stories' kolesia o ksywie Factory, a jeszcze wcześniej... półtora roku temu, słuchając nielegala Ducha 'Pod Koniec'. Medium też mnie rozwalił. Może i teksty są nieco zawiłe, ale trzeba się wsłuchać uważnie i wyciągać wnioski. Potem wcisnąć rewind i posłuchać jeszcze raz. I jeszcze. Medium nie zaprosił nikogo - goście okazali się zbędni, ponieważ sam gospodarz pokazał, że potrafi doskonale wypełnić cały album i zostawić Ci w bani taki pierdolnik, że masz o czym myśleć długi czas. A do tego uczynił to w nienagannym stylu, który nie przytłacza treści, ale ją uwypukla.
Prawie pominąłbym tę płytę. Na szczęście oprzytomniałem i ją sobie kupiłem :) Wiele bym stracił, bo bez kozery mogę rzec, że jest to jedna z najlepszych płyt 2011 i koniec. Nie wskażę tu słabego kawałka, bo nie ma. Mogę powiedzieć, że totalnie rozpieprza mnie 'Dzielnica uNYsłu' swoim brudnym brzmieniem, skreczami, ja pierdolę... Zwariowałem.

OCENA: 6-\6

sobota, 28 stycznia 2012

Z TYŁU JEDEN - STYLOOJEDEN

MaxFlo 2011

1. On
2. Nie ma dla nas granic
3. Biały kruk
4. Moi ludzie feat. MAJORR
5. Jasne feat. BU
6. Światła gasną
7. W moim mieście
8. Całkiem niedawno
9. Wiara
10. Świadomość feat. CICHY
11. Nie poradzi nikt
12. Z alkoholem w tle feat. SKORUP
13. Daleko stąd
14. Jak
15. Off

Trafiłem te płytę z czystego przypadku. Nabyłem, bo co mi tam, przecież posłucham. Z tego, co się orientowałem, to Atim, Puq i Zonk szwendali się pomiędzy jednym wydawcą a drugim i usiłowali wydać swoją płytę. Wreszcie znaleźli Fokusa, który nie bał się zainwestować w ten obecny na naszej scenie podziemnej już prawie dekadę skład. I dobrze.
Siłą płyty są zdecydowanie energetyczne i wpadające w ucho bity, produkowane przez Sherlocka, Straho, Grafita, UBeatz, Młodego, Emdekę i ATeerBeatz. Wiele tu plumkających instrumentów, jazzowych feelingów, regałowych riddimów. Owszem, nie są to boombapy, nie ma tu pierdolnięcia, nie ma brudu ulicy. Jest impreza, jest kapka elektroniki, jest świeżo. Do bitów dodrapywują się co jakiś czas DJ Meka i DJ TomyLee - nie są to jednak wirtuozi talerza - po prostu skreczują.
Siłą płyty są emsis - o wyraźnych i własnych, charakterystycznych flow, bliskim okołokatowickim kręgom. Emce rymują bardzo płynnie, stosując zaśpiewy, modulując głos, a do tego mają skillsy na majku wystarczające, żeby przykuć Twoją uwagę. Gadają chłopcy o wszystkim - rapie, imprezach, swoim mieście, swoich ludziach, uzależnieniach... Teksty są przeciętne, ale co ważne, każdy trak ma dobrze przemyślany refren, który będziesz sobie nucił, bo lecą do ucha jak muchy do gówna. I siedzą. Goście nie narzucają się, ani ci bardziej znani jak Bu (Płonący Squat) i Skorup, ani ci mniej znani, czyli Cichy i Majorr. No, Skorup ma mocno charakterystyczny styl więc się wyróżnia, na szczęście na plus :)
Nie dziwię się, że płytę wydał w końcu Fokus. Nie dość, że to ziomki z rejonu, to jeszcze styl podobny mają do Kalibro-Paktofo-hontaz. No tak, płyta generalnie jest niezła, ale... brak tu jakiegoś wspomnianego przeze mnie pierdolnięcia. Album fajowo buja, ma parę potencjalnych hitów, ale ma również kilka braków. Jednak zakupu w ciemno nie żałuję :)

OCENA: 4\6

piątek, 27 stycznia 2012

SKAZANY NA RAP - ZACHAR

nielegal 2011

1. Intro
2. Dotykam gwiazd feat. JURIJ
3. Nie ma rzeczy niemożliwych feat. BANAS
4. Nie przekraczaj granic feat. RADI
5. Milion powodów feat. KTP
6. W zgodzie z samym sobą feat. SZAMAN
7. Spójrz na to z rozsądkiem feat. KOZI
8. Dotykam gwiazd - wersja II
9. Smak zwycięstwa feat. ORDER
10. Żyj z całych sił feat. MARCELKA
11. Nie ma rzeczy niemożliwych - wersja II
12. Tak blisko
13. Stare czasy feat. EMELEN
14. Wiem czego chce feat. MARCELKA
15. Szukam świata feat. OKZE
16. Outro
17. BONUS TRACK Coraz prędzej feat. MŁODY EM, MARCELKA

To już bodaj piąta solowa płyta reprezentanta Kielc, Zachara i chyba 10 w ogóle, bo na kieleckiej scenie udziela on się dość aktywnie, czy to w Skazanych Na Rap, cz w duetach z Larkinem, Steve'm i Jurijem. A więc rzec by można, że gracz wielce doświadczony. I faktycznie, obycie na mikrofonie słychać.
Podkłady na płycie są dośćm zróżnicowane, głównie wyprodukowane zostały przez samego Zachara, ściągnięte z Soundclick, ale także przez Muodszego oraz po jednym traku dali Symer, Bystry i Vu. Najciekawsze bity jednak zassane zostały z Soundclicka, ale i Muodszemu niewiele brakuje. Poza tym muzyka jest dość zróżnicowana i wcale nie powala. Mnie najbardziej urzekł 'Milion powodów', ale i 'W zgodzie z samym sobą' jest również niczego sobie.
Zachar nie jest złym raperem, powiem więcej, jest w porządku, zarówno pod względem tekstów jak i techniki. Nie ma powalających wersów, nie zapamiętujesz szalonych linijek - ot, poprawne rymowanie. Mało zrozumiałym za to posunięciem było zaproszenie całej masy gości na płytę. O ile Jurij, KTP czy Szaman są nieźli, to tacy gracze jak Banas i Order są raczej marni i bardziej psują kawałki, niż je ozdabiają swoimi kwestiami.
Tak, na szczęście to nielegal. Gdyby to wyszło oficjalnie, trzeba by się zastanowić nad zdrowymi zmysłami wydawcy :) Nie, żartuję, nie jest tak źle. Tylko po prostu Zacharowi trochę brakuje do oficjalnego debiutu. Nie zmienia to faktu, że na legalu wychodzą gorsze rzeczy, ale ta pozycja jest po prostu przeciętna i tyle. Ani zła, ani dobra. Zwykły nielegal, który można sprawdzić, bo znajdzie się tu kilka traków, na których warto zawiesić ucho.

ZACIĄGAJ

OCENA: 3\6

niedziela, 15 stycznia 2012

LOGIKA GRY - DIOX & THE RETURNERS

Prosto 2011

1 Logika Gry - Intro
2 Wstaje Nowy Dzień
3 Miejska Miłość
4 Twarze Z Przeszłości
5 To Jest Diox
6 Jeden Zwykły Dzień
7 Muzyka Podwórkowa feat. PEZET
8 Zdrada
9 Kilka Prostych Spraw
10 Powiedz feat. W.E.N.A., HADES, MAŁPA
11 Wątpię 2
12 Pozory Myla
13 Jedna Milość
14 Do Ostatniego Słuchacza

Diox zapragnął wydać swoje solo dość niedługi czas po '23:55' Hi Fi Bandy. Wydaje mi się, że Dioxowi zawsze jakoś bardziej po drodze było z Returnersami, a Hades wolał klimat Galusa i tak się na tych swoich solówkach podzielili.
Jako, że Returnersi to uznany producencki tandem już nie tylko u nas, ale i w USA, należy się spodziewać dobrych bitów - i słusznie, takie są. Modny ostatniemi czasy boombap w bardzo dobrym wydaniu, ozdobiony drapaniem klasyków wychodzi płycie tylko na dobre. Nie ma tu słabych kawałków, jest kilka świetnych (Jeden zwykły dzień, Zdrada, Wątpię 2) i tak naprawdę jest przyjemnie.
Sam Diox to jest... Diox. Frazes o tym, że Hades jest lepszy, ciężko znów przychodzi, ale jest kurde prawdziwy i koniec. Hades to artysta, Diox rzemieślnik. Nie ma tu żadnych podtekstów ani hejtowania. Diox po prostu nie ma jakiejś wielkiej finezji i polotu - ma porządne rymy, potrafi wrzucić zaskakujące i świetne wersy, potrafi zjebać tekst bezlitośnie niezdarnym porównaniem. Gości wielu nie ma - ale to wystarczy. Jest Pezet ze swoją typową gadką, jest Hades, W.E.N.A. i objawienie podziemia - Małpa. W zasadzie zaproszeni emce postarali się gospodarzowi konkurencji nie robić i dali rymy na poziomie, ale bez fajerwerków. Tak, czy inaczej, najciekawsze są kawałki solowe - rozwaliła mnie 'Zdrada' - chyba najlepszy trak na płycie.
Nie uniknę porównania, no nie da rady... Hades był lepszy - sorry Diox... Zastanawiam się, jak by to było, gdyby Hadesowi płytę zrobili Returners, a Dioxowi Galus? Która wtedy byłaby lepsza? Rzecz do przemyślenia dla chłopaków :P Nie zmienia to faktu, że 'Logika Gry' to bardzo dobra płyta i nie mam zamiaru odżegnywać jej od czci i wiary. Porządny, zadbany kawałek hip hopu. Z tym, że tak dobrych płyt w tym roku było sporo...

OCENA: 4+\6

sobota, 14 stycznia 2012

2071

Blend 2000

1. Intro
2. Gdy mogę - KASTA SQUAD
3. Stan z bloku - PIJAKPI
4. Private Lesson Part 1 - LASSCAK
5. Poznajesz - T?MON
6. Czekając na telefon - WOZU
7. Wczoraj - ROSZJA
8. Damy radę - NEON
9. Słodko gorzki - SYNDYKAT
10. Jestem silna - JULA
11. ...gdy przynoszę ci rym - VOSKI
12. Saturday night practice - FFOD

Magiera i Laska, znani obecnie jako White House, poczęli wyrastać na najbardziej twórczych producentów, sami działając w anglojęzycznym, g-funkowym zespole FFOD. Jednak aby zaprezentować swą lokalną, wrocławską scenę, która na początku XXI wieku rosła w siłę, chłopcy postanowili na swoich bitach pokazać całą śmietankę z miasta 71, aby Polska miała się czym jarać.
No i płytę wyprodukowali. Nie da się ukryć, że gdyby nie raperzy, dzieło byłoby genialne, szczególnie jak na tamte czasy. Ścięte sample, poskładane w bujające podkłady, okraszone skreczami DJ Haem i DJ Bo-Back'a mogły zachwycać wówczas, mogą zajarać i dziś. Mamy tu lot od g-funku aż po klasyczne, nowojorskie bity. Myślę, że sama ścieżka dźwiękowa byłaby pyszniutka.
Ale niestety, na tej płycie są też emce. Nie pomaga tu występ Tymona Smektały - zdecydowanie najlepszy. Roszja aka Tomasz Andersen też nie pomaga, mimo, że remiks kawałka, znanego z jego pierwszego demo, jest przyjemny, a sam Roszja, jak zwykle, świetny. Kasta w swoich początkach była drętwa jak Bolka trampki, FFOD rymowało po angielsku trochę tak, jakby rymowali w jakimkolwiek innym języku - cholera, znam angielski naprawdę dobrze, ale rozumiem ledwo połowę... Wozu daje ledwo radę, choć niektóre z wersów są liche. Neon, jak mówi ich kawałek, również 'dają radę', ale szału nie ma. Syndykat, prezentujący się w tamtych latach na składakach dołączonych do gazet hip hopowych, brzmi, jak odpowiedź na pytanie: czemu przepadli na scenie? Jest tu nawet wycieczka w stronę r&b z niejaką Julą, co nawet jakoś brzmi - troszku zalatuje DJ Krush'em. Voski ogarnia temat no i na koniec mamy znów FFOD, których nadal średnio rozumiem, ale... lubię :)
Ech, kiedyś ta płyta rządziła, ale niestety nie przetrwała próby czasu. Raperzy ewaluowali tak bardzo od tamtej pory, że jeśli wracam do tego albumu, to tylko dla T?mona, Roszji, FFOD i bitów. W odwrotnej kolejności w zasadzie - powinno zaczynać się od 'bitów'. Bądź co bądź, jest to jednak kawał historii, pokazujący, jak zaawansowana była wrocławska scena tę ponad dekadę temu.

PŁYTY STARSZE NIŻ 2005 NIE PODLEGAJĄ OCENIE

piątek, 13 stycznia 2012

20.000 MIL PODZIEMNEJ ŻEGLUGI - HAKIM

Kości W Dłoni 2011

1. Arabian Intro
2. Swieży Powiew
3. Skit I
4. Piach
5. Cały Dzień
6. Otwórz Oczy
7. Bez Muzyki feat. KONY, LEWEL
8. Skit II
9. Dno
10. Daj Mi Mikrofon
11. Gdybym Miał Tą Moc
12. Pod Ziemią
13. Skit III
14. Korporacja
15. Zostaw Rzecz
16. Jak Krew Z Nosa
17. Skit IV
18. Jeden Dla Kobiet
19. To Dla Ludzi feat. KONY
20. Ludzie We Mgle
21. Dekadę Temu feat. JUREE
22. Perspektywy
23. Moralna Gadka
24. Skit V
25. Nie Daj Się Pojmać
26. Z Głową W Chmurach
27. Głos Serca
28. Skit VI
29. Pandora
30. Bohaterzy feat. NOR
31. Znieczulica
32. Rozsądek
33. Skit VII
34. Kiedyś
35. Zostaw Rzecz RMX

Hakim to postać znana na krakowskiej scenie rap od wielu lat. Która to już jego płyta? Trzecia? Czwarta? Nie chce mi się liczyć. Reprezentuje krakowski Prokocim tak długo i ma tyle propsów od ziomków, że w zasadzie dziwne, że poza Krakowem niewielu o nim słyszało. Czemuż to, się pytam, kiedy koleś ma płyty lepsze od 60% legali?
Nie jestem pewien, kto produkował płytę, bo tego nie mam na okładce - dość powiedzieć, że to konkretny, boombapowy rap rodem z lat 94-97, okraszony szczyptą skreczy - mogę mieć tylko małe anse, że mało tych skreczy... Ale podkłady kiwają głową i bardzo przyjemnie krąży się z płytą na słuchawkach po mieście - a starczy tego na dość długi spacer - w końcu 35 traków to nie przelewki...
Sam Hakim jest dobrym emce, poważnie. Zaprosił również sporo swoich ziomów na płytę, ale to w sumie dobrze, bo przy takiej ilości traków nie daj Boszsz, że nam się Haka znudzi... Nieeee, ma on tyle do powiedzenia, że nie sądzę :) Hakim ma sporo linijek, które warto jest zapamiętać, wiele punch'y, które 'wbiją się siekierą w łeb' i wiele ciekawych spostrzeżeń na temat życia i świata. Płyta, zadziwiająco przy takiej ilości muzy, jest spójna i równa - w zasadzie ciężko wskazać jakiegoś bangera, czy lipny trak. I to jest tutaj największą wadą płyty - po jakimś czasie wszystko zlewa się w jedno. Jest to i tak bardzo porządne 'jedno', ale nie ma tu kawałka, do którego chcesz wracać i wracać. Cała płyta jest jakby jednym kawałkiem.
Długo się zastanawiałem, co mi tu zgrzyta. Bo tak: muzycznie płyta bardzo dobra. Lirycznie naprawdę w porządku. Technicznie bez zarzutu. Powinno być zatem '5' lub wręcz '6', a to czwóra... Aż wreszcie doszedłem do wniosku, że to ta równość - nie ma żadnej amplitudy, Hakim daje równo jak po niemieckiej autostradzie. No i trochę mało tu skreczy jak na boombapową produkcję... Nie zmienia to faktu, że album jest naprawdę dobry i warto go sprawdzić!

ODSŁUCH I ŚCIĄG

OCENA: 4\6

czwartek, 12 stycznia 2012

DROGA WOJOWNIKA - POKÓJ Z WIDOKIEM NA WOJNĘ

Prosto 2011

1. Droga Wojownika
2. Moja Pierwsza Dziewczyna
3. Po Drugiej Stronie Lustra
4. Moje Szczęście
5. Egzotyczna Przygoda
6. Zwariowałem
7. Koledzy Z Podwórka
8. Życie Raperskie
9. Chce Się Żyć
10. Chwile Próby
11. Więcej Szczęścia Niż Rozumu
12. To Jest Mój Czas
13. Bonus Track: Moja pierwsza dziewczyna (remix) feat. SOKÓŁ, KORAS
14. Bonus Track: Moja pierwsza dziewczyna (remix) feat. CHADA, KORAS

Druga płyta Pokoju Z Widokiem Na Wojnę to w sumie płyta głównie Jurasa, bo Koras pojawia się tu tylko w 3 kawałkach. Miała to byc z założenia płyta bardzo osobista, dlatego jedynymi gośćmi na płycie są DJe: DJ Steez i DJ Omar. No i Koras naturalnie. Ja mam takie wewnętrzne wzdrygi, kiedy podchodzę do takich post-ulicznych płyt z Warszawy, bo mam cały czas w pamięci ich pierwsze nagrywki, pełne bluzgów, ch.w.d.p. i tym podobnych.
Produkcję płyty popełnił przede wszystkim Kaerson, Polak mieszkający na stałe w Belgii oraz DNA, Ive i DJ B. Są to w większości bity w stylu bardziej południa USA, niż inszych stron raczej - no, poza bitem DNA, będącego w tym roku w doskonałej formie. Produkcje Kaersona przypominają mi stylem bity DJ Paula i Juicy J, ale trochę złagodzone.
Stylem rymowania Jurasa jednak fanem nie jestem, choć gdyby się tak zastanowić, przypomina mi trochę kolesi z Three 6 Mafia, których bardzo lubię... Jednak oni mają jakiś pomysł na swoje proste rymy i prostacki styl, ich głosy są modulowane, podbite backgroundami, okrzykami, natomiast Juras po prostu sylabizuje swoje wersy... Nawet jeśli teksty ma czasem nie najgorsze. Piszę 'czasem', bo z niektórych wersów wychodzi burak, który ładował się w problemy tylko i wyłącznie ze swojej własnej głupoty. Opowieści o tym, jak dostali wpierdol od 'wieśniaków znad morza', ale moralnie wygrali...? Kurważ mać, litości... Z drugiej strony, Juras opowiada o tym, jak potrafił przezwyciężyć swoje kłopoty i poszedł w sport i sporty walki. Z trzeciej znowuż strony, Juras potrafi być dowciapny, w kawałku 'Egzotyczna przygoda' opowiada historyjki, jakie przydarzają się głupim laskom - jednak tego głosu w refrenie nie zdzierżę. Jak już wspomniałem, płyta miała być i jest bardzo osobista. Juras opowiada o swoich problemach ze szkołą, o ojcu, dziewczynach itd itp, z przekazu wybija się szczerość i prostolinijność i spory bagaż doświadczeń. To jest zdecydowanie na plus.
Heh, parę razy napisałem, że płyta przypomina mi Three 6 Mafię, dlaczego mi się nie podoba? Po pierwsze, lubię produkty oryginalne. Po drugie, trochę jeszcze Jurkowi brakuje do mistrzów z Memphis. Po trzecie, Juras jest czasem aż do bólu prosty i nie wszystko jestem w stanie przełknąć. Niestety marna to płyta...

OCENA: 3-\6

środa, 11 stycznia 2012

POZA HORYZONT - PMM

Prosto 2011

1.Poza Horyzont feat. O.S.T.R.
2.Historia Kontrabandy
3.Rwany Rytm feat. SOKÓŁ
4.Żegnam
5.Moment Prawdy
6.Nie Jest Mi Wszystko Jedno feat. EMOSE
7.Muszę Tam Być
8.Wstawaj feat. GRUBSON, O.S.T.R.
9.Nie Mogę Chlać
10.Wirus feat. PIH
11.Spokój
12.Historia Przekrętu
13.Mówili Mi
14.Wracam
15.Jeden Mam Powód

To już trzecia płyta Głowy i Węża, znanych jako Polski Mistrzowski Manewr. Po poprzednich płytach można się było spodziewać wiele, tym bardziej, że za produkcję w przypadku 'Poza Horyzont' wziął się O.S.T.R. Jednak na pierwszy rzut oka zmiana jest spora - wystarczy popatrzeć na okładkę. PMM zrezygnowali z blingblingowego blichtru i postawili na melancholię. Od razu w głowie zrodziło mi się pytanie, czy muzycznie postawili również na melancholię...
Heh, nie jest tak źle :) Faktycznie, jest dość spokojnie, ale nie na tyle, żeby dać się zanudzić. Moda na powrót do boombapu trwa, a O.S.T.R. potrafi posklejać fajne sample na kiwających głową perkusjach. Co szczególnie cieszy, to praca DJów, nie oszukujmy się, jednych z lepszych u nas w kraju. No bo kto stoi za talerzami? DJ Haem i DJ Twister na zmianę! Drapią, tną, szurają, czym bardzo ożywiają płytę.
I Głowa i Wąż mają dość podobną stylistykę, a nawet w miarę zbliżony głos, więc czasem ciężko było mi rozróżnić, który w danym momencie rymuje (może to tylko ja tak mam?), ale że prezentują również podobny poziom, w zasadzie sprawa nie jest warta roztrząsania. Całkiem dobrze słucha się ich tekstów, choć nic szczególnie w pamięć nie zapada. Co do gości, to przede wszystkim rządzą tutaj DJe - zdecydowanie najjaśniejszy punkt albumu. Ostry ma wersy na dwóch trakach, tak na swoim stałym levelu. Grubson ma przede wszystkim refren we 'Wstawaj' i przyznam, że brzmi to nieźle. A PiH w 'Wirusie' wściekle rymuje swoim cienkim głosikiem. Najlepszy kawałek wg mnie to chyba 'Moment prawdy', ale jest tu też kilka całkiem przyzwoitych ('Historia kontrabandy', 'Nie mogę chlać', 'Wirus'), ale muszę pomyśleć, żeby znaleźć jakieś lipne... Hmmm... Chyba nie widzę...
Trochę mi wstyd, bo po pierwszym przesłuchaniu wywaliłem płytę na półkę i stwierdziłem, że to nuda. Ale po jakiś dwóch miesiącach płyta zaczęła do mnie gadać z półki i posłuchałem raz jeszcze. No i co? Musiałem wcześniej słuchać wybitnie niedokładnie, bo płyta jest naprawdę niezła. Fakt, że za drugim razem użyłem słuchawek, zamiast głośników wieży, ale kurde. Nadal zadziwionym.

OCENA: 4+\6

wtorek, 10 stycznia 2012

BITY, RYMY, WEEKEND - STARSZYBRAT

BRD 2011

1. Na parafii feat. DJ ADER
2. Underground
3. Dobrze Wiem
4. Gdybym feat. JAZZY
5. Żyję dla
6. Kato feat. DJ BRK
7. Praca Praca (Każdy się wyprze) feat. DJ IKE
8. Podróżnik feat. DJ KRUG
9. Agresja feat. DJ KRUG
10. Starszy Brat
11. Underground ft. DJ ADER
12. Małe Rzeczy (Wielkie Szczęścia) feat. KAY
13. Outro Du Melange Cypher
14. Małe Rzeczy (Wielkie Szczęścia) feat. KAY

Zkibwoy, MŁD, Kedyf i DJ Ader wyskoczyli jak Filip z konopi ze swoją płytą jako Starszy Brat. Brudne Serca w tym roku? Zapomnij! Smarki musi poczekać, bo Zkibwoy związał się z inną ekipą. Chociaż, z drugiej strony, jak sami mówią, nagrali płytę w 48 godzin. Czy można w tak krótkim czasie nagrać dobrą płytę? Odpowiedź jest na 'Bitach, Rymach i Weekendzie'.
Najjaśniejszą stroną płyty jest muzyka. Cudowne bity, przybrudzone patyną starości sample, cięte i gięte na sytych perkusjach wyprodukowali Stona, Ader, Quiz, Clockwork, Zamot, Kes-a, zova czy Simon Sayz. Jeśli do tego dodamy jeszcze skrecze, które łeb urywają przy samych jajach, jakkolwiek skreczowałby Ader, BRD czy Ike - drapsy są nieprawdopodobne.
Druga kwestia to emsis i ich teksty. O ile teksty są porządne i dobrze się tego słucha, to do stylu ewentualnie można by mieć pewne zastrzeżenia, bo nie wszystko jest tip top... Czepiam się, kurde. Do czegoś trzeba się przyczepić, nie? Tak poważnie, to szukam dziury w całym...
Jest to bodaj najlepszy nielegal roku - co gorsza, nagrany w jeden weekend. Strach się bać, coby było, gdyby chłopaki mieli więcej czasu... Chociaż, mogli by wtedy przekombinować... Świetna płyta, bez spinek, nawet bez okładki i bez mainstreamowych aspiracji. Płyta, którą możesz wrzucić na słuchawki i słuchać, słuchać, słuchać...

PŁYTA DO POBRANIA

OCENA: 5+\6

poniedziałek, 9 stycznia 2012

DO ZOBACZENIA PÓŹNIEJ - CZŁOWIEŃ & SHOT

Grill-Funk 2011

1. Zasady
2. Nigdzie Nie Jest Za Daleko feat. HAJU
3. Wieczna Młodość
4. Iluzjoniści
5. Niezapominajka feat. JOT, BASIA EM
6. Sumienista
7. Nieoczekiwana Zmiana Miejsc
8. Nim Włosy Będą Siwe feat. TEMATE
9. Nie Muszę Śnić feat. JAZZY
10. Co Cieę Ciekawi
11. Nic Dwa Razy
12. Ile Waży Długopis
13. Co Gryzie Człowienia Z Jelcza
14. Tempomat feat. PROCEENTE
15. Do Zobaczenia Później

Człowień dał się poznać jako niezły emce na swojej pierwszej płycie 'Człowiek Z Krwi I Kości', udowadniając, że można pochodzić skądkolwiek i robić niezły rap. Dzięki temu Człowień położył miasto Jelcz na rapowej mapie Polski, przez co miejscówka już nie kojarzy się li tylko z ciężarówkami, ale i z niezłym rapem. Na płytę Człowień zaprosił swojego funfla, Shota i razem nagrali album 'Do Zobaczenia Później'. Obaj zbierali wiele propsów od fanów hh, nie tylko z Dolnego Śląska, ale i z całej Polski, a co wyszło z kolaboracji?
Pierwsza rzecz to producenci. Może ja się mało znam, ale kto to u diabła jest Eten, Golden, Goofer, Mowglee, Haks, Brus, Art'em, Buli, Lolli??? Z tego co pamiętam, Eten i Golden produkowali wcześniejsze dokonania Człowienia, ale reszta? Może gdzieś Mowglee i Art'em wpadli mi w oko\ucho... No cóż, jak to kiedyś ktoś powiedział, 'nie oceniaj płyty po okładce'. To będę oceniał po muzyce zatem :) A ta jest..., bo jest, nie wnosi nic wielkiego, nie porywa i w zasadzie zlewa się w jedną całość. Są lepsze, są gorsze, ale w gruncie rzeczy bez szału. Za skrecze odpowiedzialny jest DJ Jarzomb i on tu wnosi taki powiew świeżości swoim drapaniem
Sami emce też nie wznoszą się na szczyty skillsów, rymują poprawnie, teksty są w porządku, ale żeby zapadały w pamięć jakoś szczególnie, to też nie powiem... No, fajny pomysł na kawałek to 'Nieoczekiwana zmiana miejsc' z równie ciekawym bitem Brusa, ale i 'Nie muszę śnić' z pięknym refrenem Jazzy. Goście również się dostosowują do ogólnej przeciętności płyty i Haju, Temate dali przeciętne wersy, może lekko lepiej ogarnęli sprawę Jot i Proceente.
Po Człowieniu i szumowi wokół niego można było spodziewać się więcej niż zwyczajna, przeciętna płyta. Jaj mi nie urwało, ani tym bardziej nie pogłaskało. Co można napisać o przeciętnej płycie? Są ludzie, którym się spodoba, ale ja oczekuję chyba czegoś więcej.

OCENA: 3\6

niedziela, 8 stycznia 2012

K2 - KAJMAN

Step 2011

1. Nie Chcę Mówić O Tym Ciągle
2. Nie Mogę Przestać
3. Mówili Mi
4. Chciałbym feat. PIH, OLA ZACHARIASZ
5. Bezsenność feat. PEZET, PYSKATY
6. Kurz
7. Niespełniony Milioner
8. W Jednej Chwili feat. SOBOTA, GŁOWA
9. Miasto Skit
10. Dzieci feat. KACZOR, PALUCH
11. Obłęd
12. Zostaw Ją feat. TEN TYP MES
13. Rap Się Zmienił feat. BRX, WOJTAS
14. Nie Zapominaj
15. Nie Jestem feat. MEDIUM
16. Musisz Być Kimś
17. Raz, Dwa
18. Płacz Spadających Liści
19. C.D. Nastąpił feat. OLA ZACHARIASZ

Kajman pka Rada właśnie wydał swoją drugą płytę. Drugą solową oczywiście, bo nie liczę Semtexu, LWWL, Wendetty, czy Wizji H24... 'Bluźnierca' mnie mało zaskoczył i zachwycił, dlatego nie spodziewałem się wielkiego szału po drugim albumie Kajmana. Czy zmiana wydawcy coś zmieniła?
Na pierwszy rzut oka wybija się okładka - trochę w stylu Wiz Khalifa, Lupe Fiasco, czy nawet T.I. I chyba coś w tym jest... Płytę wyprodukowali David Gutjar, Onlyone, Kamilson, DNA, Enwukade i Medium. Jeśli spodziewasz się boombapu, to od razu daruj sobie słuchanie 'K2'. Znajdziesz tu muzykę nowoczesną, ale bez plastiku i syntetycznego szajsu. Najwięcej traków popełnił David Gutjar, który osobiście mało mnie zachwyca, ale do gry powrócił DNA w zaskakująco dobrej formie ('Nie mogę przestać', czy 'W jednej chwili'!) Muzykę można określić jako funkujący (miejscami nawet g-funkujący) rap XXI wieku. Brzmi nieźle? Cóż, nie zawsze, miejscami bity ocierają się o tandetę, ale generalnie da się słuchać. I tak najbardziej leżą mi tu produkcje Kamilsona i DNA, jednak też nie wszystkie. Za skrecze odpowiedzialny jest DJ Story i choć nie ma go tu w jakiś oszałamiających dawkach, to swoją robotę czyni poprawnie.
Co do samego Kajmana to przyznam, że bardzo się bałem, że będzie chrypiał i ryczał całą płytę, jak to ma w zwyczaju czasem robić na niektórych gościnnych występach. Na szczęście rymuje poprawnie, wprawdzie z lekką chrypą, ale nie próbuje udawać Mystikala. Kajman podejmuje bardzo różne tematy, od kasy, przez rap, miłość, wspominki - coś dla każdego. Jest kilka dobrych kawałków ('Nie mogę przestać', 'Niespełniony milioner'), kilka gorszych - bilans raczej wychodzi na zero. Goście po prostu są, w sumie bardzo dobrze wypadają Szczecinianie w 'W jednej chwili' (znów pyszny podkład DNA), na swoim wysokim poziomie nawinął Mes, spoko wyszły kieleckie ziomki Kajmana, choć najlepiej chyba nawinął Medium na swoim podkładzie.
No cóż. Jest różnie. Parę świetnych traków ('Nie mogę przestać', 'Nie jestem', 'W jednej chwili'), parę nudnawych, sentymentalnych, kilka bez wyrazu... Brakuje mi tu trochę jaj. Nie jest to zła płyta, nie jest to też banger. Album, jak album, porządny, poprawny... I już. Bez szczęki na podłodze, bez skipowania.

OCENA: 3+\6

sobota, 7 stycznia 2012

ŻYCIOWE EMOCJE - CONTE & ŁOBUZ


nielegal 2011

1. Intro
2. Początek prawdy
3. Stracony sen feat. BADY, KEYROLL, BIAŁY
4. To te szczęście
5. Kiedy będziesz sam
6. Każdy gdzieś biegnie feat. TIDO, BZN, CZAPA, ERADEI, TOMAS, OERIZET, BERNIU, SAVIOL
7. Nasze miasto Gorzów
8. Upadek weterana feat. ZIBI
9. To nie odejdzie FEAT. ŻELU, TOKI TOX
10. Outro

Z wielkim szumem odbyła się premiera tego nielegala w Gorzowie. Conte i Łobuz połączyli swe siły, aby nagrać wspólnie wypasioną płytę, która rozsławi ich miasto. O ile kolesie przyjęli płytę z owacjami i jarali się ostro, osoby niezwiązane z Gorzowem wypowiadały się o albumie z umiarkowanymi propsami, by nie rzec, że zjebali chłopaków do suchej nitki. Ale, jak to mówią, jak nie spróbujesz, to nie będziesz wiedział. To spróbowałem.
Dj Numbear jest osobą odpowiedzialną za wszelakie bity i skrecze popełnione na tej płytce. Są to w miarę możliwe bity, Numbear używa zarówno sampli, jak i instrumentów i brzmi to dość znośnie, jego skrecze natomiast trochę lepiej niż podkłady. Bez szału, niektórych traków nie da się zupełnie słuchać, parę jest wyprodukowanych dość porządnie.
O ile Łobuz ma jakiś tam flow i styl, to Conte na majku w większości kawałków to lekka pomyłka. Chłopcy opowiadają o swoim mieście, o życiu, marzeniach... Oprócz samych gospodarzy, na płycie pojawia się plejada podziemnych graczy z całego kraju; nie oszukujmy się, nołnejmów totalnych, znanych tylko własnych, lokalnych podwórkach. Niektórzy przeciętni bądź słabi (większość niestety), ale jest i kilku lepszych (Keyroll). Ciekawostką jest posse trak 'Każdy gdzieś biegnie', trwający bite 10 minut, na którym rymują ludzie z Łodzi, Kościana, Rzeszowa, Aleksandrowa Łódzkiego i Gorzowa. Może on służyć tylko jako rzecz interesująca, bo bit, którego ciężko znieść 3 minuty, ciągnie się całe wspomniane dziesięć... Tym bardziej, że większość emce jest czerstwa jak tygodniowa buła. Tylko szczecińsko-gorzowska koneksja na końcu płyty 'To nie odejdzie' zostawiona została chyba na sam finał dla osłody.
Ja nie wiem, jakim cudem ta płyta narobiła tyle szumu w Gorzowie - tamtejszy hip hop musi być w tragicznym stanie, doprawdy. Kona i rzęzi. Bo jeśli to jest taki przebój, to ja nie chcę słuchać tych słabych rzeczy... Płyta niestety żadnych tytułowych emocji nie przynosi.

ODSŁUCH I ŚCIĄGA

OCENA: 2\6

piątek, 6 stycznia 2012

23:55 - HI FI BANDA

Prosto 2010

1. Siemano Polska!
2. W klubie
3. Noc nie daje snu 2 feat. CHADA
4. Dobra droga feat. SOKÓŁ
5. 022 (Zerodwawa)
6. Każdy dzień feat. FRENCHMAN
7. Daj mi czas feta. TEDE
8. Chciałbym feat. MR. REGGAENERATOR
9. Między prawdą a betonem feat. RAKRACZEJ
10. Zarażeni feat. W.E.N.A, FOKUS, SUGAR
11. Warsaw Outdoors feat. BOOGIE BLIND, OC, AG
12. Nie kupuje feat. FOKUS
13. Nie śpię feat. SOKÓŁ
14. Za późno by nawracać feat. EL DA SENSEI
15. Kontra wersja kontrowersji
16. A my
17. Ptaki feat. TOMASINA

Druga płyta Dioxa i Hadesa zaskakuje już samą traklistą - w zasadzie gości jest więcej niż traków! A są to goście, którzy mogą zawrócić w głowie! Zresztą zespół został obsypany zaszczytami i nagrodami, że tylko mógł ten szum zawrócić chłopakom w głowie...
Producentem grupy z założenia jest Czarny, ale na płycie obecni są bardzo mocno również The Returners i Galus, który zdecydowanie zabiera najlepsze kąski utytułowanym Returnersom (absolutny killer 'Dobra droga' z Sokołem!). Tłuste bity, sprytnie dobrane i pocięte sample, wypaśne skrecze Kebs'a czynią momenty spędzane z '23:55' doskonałą ucztą. Jak już wspomniałem, Galus daje genialne podkłady, The Returners, jak rozumiem, stworzeni są do wyższych osiągnięć, dlatego to oni odpowiedzialni są za podkłady dla amerykańskich gości... Czarny za to, może trochę niedostrzeżony, daje równie dobre bity co Chwiał i Little, i jego bity wcale nie odstają od reszty, przeciwnie - miło bujają.
To, że Hades jest lepszy niż Diox, to nie podlega w ogóle dyskusji. Ale noe chcę przez to powiedzieć, że Diox jest marny, hell no! Może być ;P Jednak nie są to rymy o rymach, czy pierdzielenie o szarym życiu na ulicy, jaka to bieda itd... Całe spektrum życiowych zdarzeń, jakie otwierają przed nami raperzy, jest szerokie i złożone. Ale żeby nam się to nie znudziło, chłopcy zaprosili na swoją płytę całą obfitość gości, od sasa do lasa. Z polskich emce Chada, Frenchman, Rakraczej w sumie przeszli niezauważeni, Sokół pozamiatał w genialnej 'Dobrej drodze' i niezłym 'Nie śpię', Tede daje radę w generalnie słabszym 'Daj mi czas', Mr. Reggaenerator z Vavamuffin przyjemnie urozmaica 'Chciałbym', Fokus jak zwykle charakterystyczny - lepszy jednak w 'Nie kupuję' niż 'Zarażeni', a Tomasina z DwaZera w 'Ptakach'. Co do gości zagranicznych, to na fajnym bicie jadą reprezentanci D.I.T.C. - może się specjalnie nie wysilili, ale nadal można się jarać takim fituringiem, nie? A El Da Sensei rozpieprzył trak i słucha się go z przyjemnością.
Mam ogólną awersję do propsowanych wszędzie płyt i ponagradzanych gdzie się da zespołów i mnie odrzuca. Z niejaką niechęcią sięgałem po tę płytę. Może dlatego wywarła na mnie tak dobre wrażenie? Nie wiem, wiem tylko tyle, że przy produkowaniu płyty wszyscy zrobili co mogli, aby był to banger: emce, dj, bitmejkerzy i goście - wszystko to sprawia, że płyta na pewno znalazła się w czołówce moich albumów na rok 2010. Znalazłem tu tylko jeden słaby kawałek - 'Daj mi czas', głównie przez marny podkład. Reszta wymiata. Lubię to jak pizzę.

OCENA: 5\6

czwartek, 5 stycznia 2012

GADABIT - GADABIT

Fonografika 2011

1. Intro
2. Gadadaj
3. Nau3ciel
4. Licznik feat. GREMLIN0
5. Życie
6. Pani Radość feat. EMILIA
7. Fresh feat. KITA
8. Uniesienie
9. Depresja
10. Tramwajgada feat. ŻOOLV
11. Bit I Liryka
12. Rzeka
13. Warto Żyć
14. Spowolnienie
15. Wiertarka
16. Natura
17. Outro

Ten krakowski skład działa na scenie już od ładnych kilku lat, pomimo to jest to ich oficjalny debiut. Ind, K-Qui i Kuban łączą wszystko, co się da połączyć w ramach czarnej muzyki - niewiele jest u nas takich składów. A ja generalnie lubię takie crossovery w ramach szeroko pojętej czarnej muzy... To i Gadabit nabyłem...
Muza ładnie buja, większość z tego grana jest na żywo, ale producenci nie stronią od sampli i didżejki, dzięki czemu mamy bardzo przyjemny zestaw dźwięków, układający się w melodyjne podkłady, bujające głową i wywołujące rogala na twarzy. Co lepsze, niektóre traki są w stylu soulowym ('Pani Radość'), niektóre z reggowym filingiem ('Tramwajgada'), a część wręcz powraca do korzeni, do Złotej Ery (miszczowski 'Fresh' z drapaniem DJ Czarnego).
Wokaliści za to... No nie mogę napisać raperzy, bo śpiewają, bitboksują, rymują itd, itp... Podstawowym emce jest Ind, który ma sympatyczny flow i dowcipne teksty, pełne dystansu do siebie i świata. Pozostali użytkownicy mikrofonów na płycie też posiadają potrzebną charyzmę, aby płytę uczynić fajną. Jednak mnie rozpierdzielił na kawałki Kita ze swoimi wersami we wspomnianym już kawałku 'Fresh' - najjaśniejszy to punkt tej płyty.
Nie wszystkim będzie się ta płyta podobała, bo nie ma tu nic o ulicy i prawilności. Jest za to hip hop bez zadęcia, wykonawcy bawią się grą, słychać, ze sprawia im dużą przyjemność cały proces tworzenia albumu. Gadabit wyślizguje się z szufladki i śmieje się w twarz tym, którzy lubią przyklejać etykietki.

OCENA: 4+\6

środa, 4 stycznia 2012

WICHRY WOJNY - KONSTRUKTOR

Palto 2011

1. Intro
2. Wichry Wojny feat. JOANNA SOLARSKA
3. Miasto Umarłych
4. Gdy Umilkną Działa
5. Rap Jest W Nas
6. Sekta Militarystów feat. BRZ
7. Tracę Ciepło
8. Hipotermia
9. Mówią, Że...
10. Little Boy
11. Klasa 77-82 feat. JEŻOZWIERZ
12. Upadek
13. Ostatni Dzień
14. Wzniesiemy Się Do Nieba
15. Little Boy (Remix)

BUM, wybuchł kolejny granat, kryj się, projekty pod obstrzałem! Trzecia płyta Konstruktora, członka zapomnianego przez wielu i pamiętanego przez równie wielu Układu Warszawskiego, nadeszła z lekkim poślizgiem wraz z końcem listopada 2011. Wydanie płyty, mimo, że to nielegal, powoduje, że Twoja szczęka upada na posadzkę i turla się pod szafę... Zalakowana koperta, łuski, bandaże, szykany... No i naturalnie płyta. A na płycie bez wątpienia WOJNA!
Konstruktor to jest taki trochę człowiek-orkiestra, a raczej 'one man army', by już zostać przy militarnej stylistyce. Sam produkuje bity, sam rymuje, sam skreczuje... Dobrze, że sam nie rymuje za gości ;P Ale, ale, produkuje już od dawna, więc jego bity są dopieszczone i złożone z perfekcyjnym brudem, choć można mu zarzucić, że podkłady są schematyczne i niewiele się w nich dzieje. Ciężko toczą się przez Twoją głowę jak czołgi, ubarwione wybuchami granatów i seriami karabinów.
W przeciwieństwie do swojej poprzedniej płyty, Konstruktor wreszcie zaprosił kilku gości, dzięki czemu jego specyficzny styl rymowania (jak chyba u wszystkich ludzi związanych z Układem Warszawskim) zostaje wzbogacony innymi wersami i nie nuży tak bardzo. Konstruktor bowiem nawija przez cały czas o wojnie trwającej na ulicach Warszawy, nie tylko tej okaleczonej wojną, pełnej gruzów, ale także tej nowej, zabieganej, szklano-betonowej. Miłą odskocznią od jednostajnego rymowania jest śpiew koleżanki Solarskiej w refrenie singlowego kawałka i Jeżozwierz we wspomnieniowym traku '77-82'. Trzeci gość, BRZ, niestety nie bardzo dał radę i odstaje in minus od gospodarza.
Z tego, co się orientuję, Konstruktor odcina się chyba od swoich towarzyszy z UW, bo dawno z nimi nie nagrywał. Jego sprawa, ale brakuje trochę na jego płytach offbitowych, acz mądrych rymów Nomada, szalonych porównań Chemicznego Adiego i reszty składu. Sam Konstruktor brzmi przez całą płytę dokładnie tak samo. Traki nie przyspieszają, ani nie zwalniają. Wszystko toczy się miarowym rytmem, nic się nie zmienia i w sumie można przy tej płycie zasnąć. Nie znaczy to, że jest ona zła, ale również nie powala. Schematyczne, wręcz 'techniczne' brzmienie albumu na dłuższą metę jest po prostu nudne. Brakuje tu urozmaicenia, bo każdy kawałek z osobna może być naprawdę niezły, ale wszystkie razem zlewają się w jedno. Dla fanatyków militarnej stylistyki.

ZASSIJ I POSŁUCHAJ

OCENA: 4-\6

wtorek, 3 stycznia 2012

OPERACJA: ZRÓB TO GŁOŚNIEJ - DJ 600V

Fonografika 2004

1. Stylowe Intro
2. Grajmofon (Zrób To Głośniej) - K@@MI
3. Bujaka! - ANALOGIA
4. Prawda??!! - ROZMIAR KRÓLEWSKI SYLWESTER
5. To Jest Ten Bit Ha! - DONGURALESKO
6. Codzienna Arytmetyka - AKSA
7. Esencja - NUMER RAZ
8. Słyszysz Ten Styl - FENOMEN
9. Siła Drzemie W Nutach - ENIKA SQUAD, TEOBE
10. Randka - TEDE
11. Chwila Zwątpienia - PONO
12. Nie Pamiętam - PWRD
13. Lepiej Odejdź - NAJS
14. Głośno I Wyraźnie - RUFIN MC
15. Nie Słuchać Przed 3005 - PEZET
16. Chorągiewki - POKAHONTAZ
17. Nie Mamy Czasu Nawet Pomysleć - O.S.T.R.
18. Co Słychać? - FLEXXIP, 2 CZTERY 7
19. Ciężko Przyszło, Łatwo Nie Pójdzie - WYSOKI LOT
20. Kup Album Outro
21. Głośno I Wyraźnie (remix) - RUFIN MC

DJ 600 Volt to w zasadzie uznana firma na polskim rynku. Od puszczania płyt w kultowym programie Kolor Szok, i redaktorowanie w różnych pismach i pisemkach, przez produkcje klasycznych warszafskich składów, aż po swoje płyty producenckie. Volt mógł zapraszać na swoje składanki kogo chciał, bo wiadomo, że guru się nie odmawia. I raczej chyba nikt nie odmawiał, wręcz przeciwnie, niektórzy oddaliby własne tyłki, żeby znaleźć się na takiej płycie. Brzmi to może ironicznie, ale tak było - widziałem na własne oczy i słyszałem na własne uszy. 'Operacja: Zrób To Głośniej' to w sumie 'Operacja: Rób Ten Plastik', bo na swojej szóstej płycie Sebastian poszedł jeszcze bardziej w stronę elektroniki, którą zapoczątkował na '600°C', choć już i wcześniej zdarzały się różne wycieczki w stronę plazdingsu.
Już intro mnie rozpierdoliło - 600V nadaje prosto z ubikacji, głosem wyraźnie wskazującym na czynność, jaką popełniał w trakcie nagrywania... Brrr, dość złośliwości, przejdźmy do płyty. Muzyka, produkowana przez Volta na potrzeby albumu, jak już wspomniałem, robi się coraz bardziej elektroniczna - ale nie zawsze oczywiście jest to wadą. Jeśli przebrnęliśmy już przez tragiczny wstęp, mamy sympatyczny kawałek r&b z panną zwaną Kaami - niczego sobie trak. Podbnie ma się rzecz z Aksą. Zaraz po Kaami wchodzi banger, który był podstawowym hitem ze składanki. Analogia rozbujała wiele klubów swoją morską bryzą i każdy chyba kojarzy tę piosenkę. Jednak nie daruję trzeciemu emce seplenienia i rozkosznych wersów typu: 'swoim zwycajem, niemozliwe?, drga skło' i inne. Pasc mozna. Królewski Rozmiar jedzie na energetycznym traku, ale śmierdzi Tedefem na odległość. Gurala zawsze lubiłem i lubię, a jego podkład nie jest aż tak syntetyczny, mimo to nie jest porywający. Tak samo nie porywają Numer Raz, Fenomen, Pono, PWRD, Flexxip i 2Cztery7 - choć generalnie da się tego słuchać. Jest jednak parę kawałków, których niestety nie da się kompletnie znieść. Króluje tutaj Enika i Teobe (Teobe przynajmniej rymuje całkiem w porządku, w przeciwieństwie do reszty), ale i Tede, straszny Rufin MC, marny Wysoki Lot...
Podsumowując, w połowie zaczynam mieć płyty dość. Dobrze brzmią kawałki r&b, Pezet, Analogia, Pokahontaz, O.S.T.R i... tyle. Płyta jest męcząca, na 21 traków nie najgorszych jest 6 traków, kilku daje się słuchać, a reszta ssie jak odkurzacz. Jak będę sprzątać mieszkanie, to sobie włączę DJ 600V...
No i to kurwa outro...

OCENA: 2+\6

poniedziałek, 2 stycznia 2012

LOJALNOŚĆ - HEMP GRU

Diil 2011

1. Zapomniani bohaterowie feat. BAS TAJPAN
2. Dwa Spojrzenia feat. KALI, MARTA ZALEWSKA
3. Kiedy zabraknie słońca
4. Daj żyć feat. ŻARY
5. Motywacje
6. Diil gang feat. ŻARY, JASIEK MBH, HUDY HDZ, SZCZUREK, PALUCH, BAS TAJPAN, JONGMEN, FUSO, B-BOY BARTAZZ
7. Los wojownika
8. Outro
9. Dwa spojrzenia (RMX FUSO) feat. ŻARY
10. Los wojownika (RMX Szwed Swd, Fuso) feat. Żary

Cała trylogia 'Jedność - Lojalność - Braterstwo' miała ukazać się w tym roku, jednak Wilku i Bilon dali radę wydać tylko dwie części. Co śmieszniejsze, obie części są króciutkie, w zasadzie nie więcej niż 8 premierowych traków. Czy chłopcy dopieszczają płyty, czy mają milion innych zajęć, a nagrywanie płyt jest zajęciem z doskoku? Wprawdzie płyta szybciuteńko się ozłociła, ale czy słusznie?
Za muzę tradycyjnie odpowiedzialni są Szwed, Fuso i DJ Steez i tutaj nie zmienia się nic a nic. Nadal podkłady są raczej monumentalne, zagrane bez sampli, mające wprowadzić człowieka w szary świat miasta, rozświetlany co jakiś czas optymistycznymi kawałkami.
Tematyka kawałków jest chyba do przewidzenia: bohaterowie (znowu), motywacja do rapu (znowu), życie na ulicy (znowu) itd i itp. 'Zapomniani bohaterowie' to lekcja historii dla najmłodszych, rojąca się od Żółkiewskich, powstańców i innych Chmielnickich. Nie żeby to źle, trzeba pamiętać o naszej historii, ale generalnie takie 'bohaterskie akcje' lepiej wychodzą Konstruktorowi... Gorszego refrenu niż w 'Dwóch spojrzeniach' dawno nie słyszałem, co za bzdura... Z kolei 'Losu wojownika' nie daję rady słuchać - raz, że Bilon kwęka jak potłuczony, dwa, że teksty obu emce są marnej jakości... Posse trak 'Diil gang' jest bodaj najciekawszy, może dlatego, że bardzo urozmaicony mnogością rymiarzy - chociaż nie prezentują wysokich lotów... Cieszy mnie to, że teksty mimo wszystko są świadome, Wilku i Bilon dorośli i nie pieprzą bzdur o dilowaniu i kradziejowaniu. Do tego na remiksy zostały wybrane dwie największe porażki na płycie...
Już przy okazji którejś innej płyty wspomniałem, że głos Bilona mnie rozwala i nie mogę go słuchać na dłuższą metę... Zostaje jedynie ciekawy Wilku, którego dla odmiany lubię słuchać, no i szkoda, że Bas Tajpan jest rzadziej wykorzystywany, bo on świetnie urozmaica płytę. No cóż, zapowiada się, że zamiast tej trylogii można było zrobić jeden, krótki, za to przyjemny album, który znalazłby się w podsumowaniach rocznych na czołowych miejscach...

OCENA: 3-\6

niedziela, 1 stycznia 2012

HURRAP - HURRAGUN

Fonografika 2011

1. Hurragunz
2. Zachowuj się
3. Z miasta do miasta
4. Zrozum to
5. Jeden
6. Idź tam dzieciak
7. Jazz-D
8. Radzisz se
9. Nie zapomnij
10. Sprawdzam (czy działa majk?)
11. Daje słowo
12. Odsapnij

Hej, zaraz, WYP-3 powróciło? Eee tam. Po co wskrzeszać szkielety? Powrócił tak naprawdę tylko Wojtas, który wraz z Sensim, Tytsonem, Mżawskim i DJ Lem'em postanowili powrócić do Złotej Ery rapu i zmieść wszystkich z siłą huraganu, wiejącego bitami z flejworem z początku lat '90. Zapowiadało się rewelacyjnie.
Za stronę muzyczną odpowiedzialny jest całkowicie Mżawski i nie wiem, czy znalazłby się ktoś jeszcze, kto tak sprawnie połączyłby podkłady DJ Muggs'a, DJ Ralph M, Buckwilda, Diamonda D, Premiera i Onyx... I jeszcze, żeby to brzmiało prawdziwie, a nie jak niegdyś bywało, że 'producenci' samplowali Cypress Hill, Funkdoobiest czy Whooliganz... No i, kurde, brzmi, brzmi! Płyta przenosi nas do '91-'94 w klimaty najlepszych nagrywek. Czuję, jakbym po polsku słuchał takich płyt, jak wspomniane Cypress Hill, Onyx, Big L, Naughty By Nature, Freddie Foxxx czy inne klasyki... (Może tylko odstają tekstowo, zwłaszcza jeśli chodzi o Big L - u niego łapałem się za głowę z niedowierzaniem co drugi wers...) Łezka się w oku kręci... Szczególnie mnie, który siedzi świadomie w rapie od 1990...
Co ciekawe, liczna warstwa płyty w zasadzie to tło. Kompletnie nie słyszę tekstów, poza refrenami, nakręcającymi dodatkowo toczące się bity. Nie ma tu kompletnie nic, co pozwoliłoby zawiesić ucho na jakimkolwiek wersie. Wojtas nigdy nie był super emce, chociaż po powrocie z Wysp przynajmniej dorobił się flow... Sensi ma wysokie aspiracje, ale też przepada... Tytson? Przeciętnie. Poza tym, teksty mówią zupełnie o niczym. Zostawmy ten temat.
A zatem co nam zostaje, co decyduje o wysokiej nocie? Klimat. Muzyka. Skrecze. Sentyment. Dzieci może tego nie zrozumieją, ale trzydziestoparolatek, wychowany w tych klimatach uzna tę płytę za świetną. Nie było na pewno łatwo zrobić taką płytę, ale chłopakom się udało. Nostalgiczna przejażdżka 20 lat wstecz. Mnie wzięło, Was nie musi.

OCZENA: 4+\6