czwartek, 31 października 2013

MARCINEK 3Z - ART. 226 PARAGRAF 1

nielegal 2013

1. Intro
2. Nasza duma   feat. MIRAS
3. Braterstwo broni    feat. PIECHU, KRYPTONIM, DJ DANEK
4. Więzy krwi 
5. Co ci powie? 
6. By nie żyć na dnie    feat. BONUS RPK, BRALAK, DAMIAN WSM, DJ DANEK
7. Jedna chwila 
8. Matka 
9. Architekci    feat. HZOP, GRABA, DJ DANEK
10. W naszych rękach jej los   feat. EMACE, MAYON, SOBIEPAN, TADEK
11. Oczy z tyłu głowy    feat. DUDEK RPK, HDS, ARTURO JSP, DJ DANEK
12. Aferzysci    feat. JACOL, HDS 
13. Dom 
14. Trzeba gadać o problemach    feat. MIRAS, PIECHU, KRYPRONIM, DJ DANEK
15. Zanim minie czas 
16. Stary porządek świata    feat. WOLA
17. Pocztówka z ojczyzny    feat. NADIA
18. Ostatnia stacja   feat. JACOL
19. Bonus track 1: By nie żyć na dnie (Wowo Remix) 
20. Bonus track 2: To jej oddałem swoje życie (FeRu Remix) 
21. Outro 

    Tytuł płyty oznacza 'znieważenie funkcjonariusza na służbie' i jest, jak się łatwo spodziewać, kolejną uliczną płytą. Marcinek 3Z reprezentuje grupę Chora Psychika z warszawskiego Gocławia, która na stołecznych rewirach cieszy się szacunkiem. Marcinek postanowił wyjść na solo przed szereg zespołu.
    Już po ekipie producenckiej widać, że Marcinek i Chora Psychika to nie byle kto na ulicy warszawskiej sceny. Są tu przecież osoby, które robią podkłady dla wielu legalnych produkcji: NWS, Dziku, Maupa, Wowo, Feru, Mayon WD, Małach oraz Esty i Muynu, którzy zajęli się intrem i outrem. Oczywiście, jak już spojrzysz na listę bitmejkerów, od razu wiesz, jakie dostaniesz brzmienie. To ciężkie bity, wypełnione smyczkami i klawiszami, bez większych odstępstw od ramek. Po obiecującym wstępie w 'Nasza duma' od NWS, reszta okazała się zupełnie standardową porcją. Dobrze, że zaproszono DJa, choć DJ Danek też nie jest tu wykorzystywany jakoś bardzo i nie ma kiedy pokazać swoich skillsów.   
    Marcinek ma lekko ochrypnięty głos, rymuje z pasją, aczkolwiek nie odznacza się jakąś szczególną techniką. Za to lirycznie album jest zdaje mi się, kolejnym przedstawicielem rapu nacjonalistycznego w tym roku. Bo tematyka to nie tylko ulica, ale jest tu również wiele wersów o Polsce, miłości do nie i walce z systemem, który kraj ukochany ciemięży. W zasadzie, ulica schodzi to na drugi plan, bo priorytetem jest Ojczyzna, nawoływanie do pamięci o bohaterach, do budowania kraju i walce ze sprzedajnymi politykami. Gościnnie na majkach pojawia się cała rzesza ulicznych emce spod jednej kalki, a przecież mamy tu również kolesi znanych w całym kraju i wychodzących na legalu: Dudek, HDS, Damian WSP, HZOP, Tadek z Firmy, czy Bonus. Reszta to głównie koledzy z Chorej Psychiki i inni ziomkowie z zaprzyjaźnionych składów. Nie powiem, żeby ktokolwiek się specjalnie wyróżniał, może tylko głosem i stylem, bo teksty są takie same przez ponad 70 minut. No, wyróżnia się 'Pocztówka z Ojczyzny' z refrenem śpiewanym przez Nadię.
    No i co? Kolejny taki sam uliczno-nacjonalistyczny album. Możliwy do przesłuchania, ale zdecydowanie za długi. Mówiący o ważkich sprawach, ale bez jakiegoś specjalnego pomysłu na koncept. Słyszałeś jeden kawałek? Słyszałeś całą płytę. Słyszałeś jeden album? To słyszałeś je wszystkie. Dla fanów obecnych tu wykonawców.

OCENA: 3-\6


środa, 30 października 2013

SPECU - EFEKT LENISTWA

nielegal 2013

1. Ambicja
2. Jestem sobą
3. Prozac 2
4. Brak komentarzy
5. Znowu
6. Kiedy mówię   feat. TUTOR
7. Enjoy your life
8. GTA
9. Finisher
10. www.męczennicy.tv   feat. SZYSZAK

    Specu nagrywa już kilka lat, czy to solo, czy z zespołem OiOM i natrafiałem na niego to tu, to tam, jednak nie wrył się w mą pamięć jakoś szczególnie. Widocznie był zbyt leniwy, a efektem tego lenistwa jest ta oto płyta, zawierająca pozbierane po czasoprzestrzeni różnorakie traki.
    Jako wokalista mocno gitarowego OiOMu, mogłem się spodziewać różnych, doprawdy, brzmień. Tymczasem, mamy tu takich producentów, jak OeRiZet, Mazgaj, Fiba, Der Gebeater, Donde i Szyszak - co najmniej trzech znanych hip hopowych bitmejkerów, a wśród nich przecież Donde z niejakim fejmem. Muzyka więc jest dość różnorodna, ale każdy z podkładów mieści się w granicach przyzwoitości, balansując od klasycznych bumbapów (der Gebeater ze swoimi dęciakami w 'Brak komentarzy'!) do takich nieco bardziej nowoczesnych, ale broń Boże, nie dubstepowych, czy innych trapów. Sample, konkretne perkusje - jest wajb i podkłądy sa naprawdę ok, takie normalne i wprowadzające spokój, choć nie znaczy to, że rozlazłe.    
    Specowi nie da się odmówić inteligencji i dobrze wykorzystanego zmysłu obserwatora rzeczywistości, jednak technika to nie jest jego najsilniejsza strona. 'Chciałbym, abyś znał mnie z mych tekstów' i tego się trzymajmy. Jedzie nierówno, próbuje przyspieszać, co często nie wychodzi zbyt dobrze, choć są pewne przebłyski nadziei na lepsze czasy. Jednak prawdziwą siłą Speca są teksty, a napisać tekst prosty (nie prostacki!), ale trafiający w sedno to jest sztuka. 'Zobacz jak ten świat nas ogłupia, miejsce głowy zaczyna niektórym zajmować dupa' - Specu właśnie zajmuje się podobnymi obserwacjami społecznymi, a swoje spostrzeżenia chętnie umieszcza na bicie, co czyni płytę interesującą, bo emce robi to ciekawie. 'Oh, nie jesteśmy romantyczni, jak chcesz gadać o miłości, najpierw zasłoń cycki' - wszystko niby proste, ale jakże trafia! Znajdziemy tu tylko dwóch gości (na szczęście!): to przeciętni Tutor i Szyszak. Całą resztę sprawnie ogarnia Specu i bardzo dobrze. To jest coś, co nazywa się przerostem treści nad formą.
    Pomijając niedostatki w specowym flow, to bardzo fajna płyta. Nie dość, że podkłady są fajne, to jeszcze zawartość tekstowa jest bardzo dobra i moim zdaniem dotyka sedna. Nie ma tu miejsca na pieprzenie głodnych kawałków o ciężkim życiu na ulicy i rapper nie traci czasu na bragga - wie chyba doskonale, że to w jego przypadku nie ma sensu. Tak, czy siak, bardzo dobra płyta.

OCENA: 4+\6


wtorek, 29 października 2013

CZYSTY UMYSŁ - SUPERPRODUKCJA

High Time 2013

1. Superprodukcja 
2. Muppet Show   feat. AZJA
3. Śląski sen 
4. Ogień 2 
5. Walka    feat. KAMEL, REVE
6. Mogliśmy    feat. DYLU aka GEN
7. Reklamy 
8. Zapomnieli    feat. 4EST
9. Dziś nie zamulam    feat. SZAH
10. Jedna noc 
11. Podpisz się pod tym
12. Afterparty 

    Czysty Umysł to 3 rapperów ze Śląska, wzmocnieni przez dj'a. Dan, Gruby, Pycio i DJ West po dwóch latach nagrali swój debiut. Zaprosili do współpracy znane osoby i liczą na to, że ich produkcja będzie naprawdę super. Co ciekawe, to nie dość, że pierwszy album, to w dodatku ostatni - przynajmniej na razie, bo skład zawiesił działalność. Hmmm...
    Jak na mało znany, podziemny skład, zdziwić może lista producentów, bo przecież Oer, Radonis i Kazzam do nołnejmów nie należą. Brygadę muzykorobów uzupełniają Gnievny, Klimek i Wudec. O ile Oer i Gnievny dają całkiem fajne, klasyczne bity - acz niewiele wnoszące nowego, to taki Klimek wyprodukował nowoczesny, średnio pasujący do reszty podkład. W większości przypadków rządzą sample i truskulowe klimaty i słucha się tego dobrze, bo buja głową i wpada w ucho, szkoda tylko, że dj nie zaznacza jakoś szczególnie swojej obecności, bo jeśli jest w składzie, spodziewałem się konkretnych drapsów, a nie tylko w jednym kawałku.
    Wszyscy rapperzy ze składy są nieźli, zarówno jeśli chodzi o flow i technikę, jak i teksty. Większość rymów jest dobra, choć dość zwyczajna, ale zdarzają się wersy zapadające w pamięć, jak 'widzą z przodu tylko swój nos jak Gonzo' - ale takie są rzadsze. Poszczególnych emce łatwo odróżnić, bo Gruby ma faktycznie najniższy głos, Dan z kolei najwyższy i szybsze flow, a Pycio to wypadkowa z dwóch wcześniejszych, o bodaj najlepszej technice. Także pomiędzy nimi, a gośćmi, których kilku tu jest, nawet nieco bardziej znanych. Ci rozpoznawalni to Reve i Kamel, pozostali to raczej lokalni rapperzy, mało widoczni na krajowej scenie - choć taki 4est dał poważnie konkretne wersy w bardzo dobrym stylu.
    No i co? Kolejna produkcja dobra, choć mało wnosząca - jedynie wnosi kiwanie głową do bitu. Ale w przypadku tylu produkcji, wychodzących w ciągu roku, 'dobra płyta' bywa za mało. Warto sobie sprawdzić Czysty Umysł, bo jest... 'dobra', a nuż ktoś się zachwyci?

OCENA: 4\6


poniedziałek, 28 października 2013

MŁODY ŻOOŁV - GENERALNIE 2013

Zion 2013

1. Intro
2. MŻ się stęsknił
3. Rap droga
4. Przywiązanie 
5. Generalnie   feat. ŻOOŁV, SABOT
6. Deszcz
7. To wciąga
8. Ruch
9. Skit
10. Uważaj na siebie
11. Kac
12. Boisko 
13. Potencjał    feat. SZPAK, DECO
14. Mówię do ciebie
15. Przywiązanie rmx
16. Deszcz rmx
17. Outro

    Młody Żoołv to nowy nabytek podziemnej wytwórni Zion Records. Ten krakowski emce nie jest zbytnio związany z żadnym lokalnym crew (no, rodzinnie z Shoom'em), za to współpracuje po trochu z kilkoma - co chyba wychodzi na plus. Płyta, o ile się nie mylę, powstawała dłuższy czas, ale oto wreszcie jest.
    Co ciekawe, większość płyty wyprodukował DNA, obok niego na paru trakach są Wuszu, Webster i Masifulfun, Lukas Beats oraz Zdrowuś. To taki rap z jednej strony klasyczny, ale zrobiony nieco inaczej, z mniejszą ilością sampli, za to z mocno działającymi klawiszami - w sumie, jak to u DNA. Jego podkłady są całkiem przyjemne, choć Młody wziął raczej te 'normalne', ominąwszy bity ambitne - jakkolwiek by tego nie rozumieć. Reszta producentów dała różne rzeczy - Zdrowuś ma syntetyczny, klubowy banger, Webster energetyczny kawałek oparty o sampel z dęciaków, reszta dość zwyczajna. W ogóle jest dość zwyczajnie. 
    Młody Żoołv, pomimo swojej młodości, jest już dość ukształtowanym rapperem i wie dobrze, co się robi z mikrofonem. Nie można mu zarzucić słabego flow, czy wielu wpadek z potykaniem się na bicie. Żoołv jedzie spoko. Z tekstami bywa różnie - to opowieści o życiu, takim szeroko pojętym, nie ulicznym, ale tak z punktu widzenia zwykłego kolesia z bloku. Wprawdzie Młody mówi o sobie 'niekonwencjonalny rapper', ale to czcza gadka. Trudno tu znaleźć jakieś wspaniałe rymy, zapadające w pamięć - to zwyczajne wersy, nie wnoszące niczego nowego. Nieco ożywienia wnoszą gościnne występy starego Żoołvia z Shoom'u i Sabota z WysokiegoLotu, a także Szpaka i Deco ze Steelogram - ale to i tak nic szczególnego.
    Nic szczególnego. To jedna z tych niezgorszych płyt, które nic nie wnoszą. Kiedy tego słuchasz, nic nie boli, wszystko jest w porządku, ale po wyłączeniu ogarniasz, że nic interesującego nie zostało w Twojej głowie. Zbyt zwyczajne i poprawne.

OCENA: 3+\6


niedziela, 27 października 2013

NTW & YA'AN - BEZ GRANIC

Serce Miasta 2013

1. W labiryncie poszukiwań… feat. SZKODNIK
2. Bitwa
3. Nie daj się sprzedać feat. BRATSKŁAD 
4. Półmrok
5. Zbyt daleko   feat. ZDS 
6. Połknąłem świat
7. Nie żałuje
8. AlkoDyktatura
9. Bądź prawdziwy   feat. SAMO 
10. Modlę się o nasz kraj
11. To dla moich ludzi   feat. JOKER
12. Buduje imperium
13. Koronne ciernie    feat. TMK aka PIEKIELNY
14. To nie koniec, to początek…

    Trzy miasta zjednoczone w jednym projekcie, trzech wykonawców na jednej płycie... Ya'an z Przemkowa, obecnie mieszkający w Szkocji i duet NTW z Głogowa i Milicza, wraz z kumplami postanowili udowodnić, że sky's the limit to za mało i dla ich projektu nie ma granic.
    To mikstejp, więc nie dziw się, że muzyka jest przynajmniej częściowo zajebana: choćby kawałek wejściowy to numer Shurik'n oraz podkład Sunz Of Man i IAM - co do reszty nie mam pojęcia, bo płyta nie jest opisana i nie wiem, skąd wzięły się te podkłady. Większość nie jest najwyższych lotów, więc mogę zakładać, że jakiś lokalny producent maczał w tym palce, ale osobiście nie sądzę. Zapewne zawinięte są po prostu z jakiś mniej znanych rzeczy albo wręcz z portali z darmową muzą. Wszystko jedno. Nic wielkiego, ot bity, na których rapperzy mają się pokazać z dobrej strony.
    Jednak szczerze mówiąc, jak to dzieje się w 'Połknąłem świat', 'nie ma w czym wybierać'. Emce są tak zwyczajni i tak przewidywalni, że przekaz tekstowy, choć może i głębszy, zupełnie mnie omijał. Niby nie są to ludzie, którzy wczoraj chwycili za majki i zajarali się jakimś eminemowym pomiotem, ale są tak toporni, że ciężko dać radę. Już pomijam liczne wpadki tekstowe, które są po prostu żenujące. Do pary dobrani są tu podobni im lokalni goście, już to kolesie ze wspólnych projektów Ya'ana (Bratskład i ZDS), już to Sami i Joker ze składu Tyffy Tyffy. Jedynym wyróżnikiem tu jest TMK, będący od dawna jasnym punktem na głogowskiej scenie. Świeci tu nie tylko tekstowo, ale i ze swoim flow.
    Niestety, dla tego projektu są granice: to kradzione bity i słabi emce. Niestety (znowu) jest to płyta nudna i wtórna, bez ani jednego traku, który choćby trochę zwrócił moją uwagę. Rzecz tylko i wyłącznie dla lokalesów i bliskich koleżków.

OCENA: 2\6


sobota, 26 października 2013

DEOBSON - ODDYCHAM


Urban 2013

1. Stawiam sprawę jasno 
2. 25 dni     feat. AIWKA
3. Sen nie przychodzi    feat. ESKAUBEI, OLA MIELNIK, SHOT
4. Być czy mieć 
5. Zamieńmy się    feat. PITER, SHOT, DANNY
6. Jak mnie znasz to wiesz 
7. Złap oddech    feat. TEK', MAZ
8. Kilka miejsc   
9. Miałem nie pisać    feat. AIWKA
10. Serce inaczej pompuje krew     feat. TE-TRIS, ROVER
11. Patrzę na świat    feat. HUCZUHUCZ, ZEUS
12. Być czy mieć (PawBeats Remix)
13. Ten czas w tym miejscu 2012    feat. BONSON, SHOT

    Deobsona pamiętam z legalnej płyty Deobedena do bitów DNA. Potem 9 lat mi umknęło, ale wydaje mi się, że nic się w rapowym życiu De nie działo. Teraz powraca on ze swoim albumem, który zbiera sporo propsów po wszelakich portalach i stronach.
    Wprawdzie nie przepadam za podkładami bob Air, ale przyznam, że to, co zrobił na tym krążku, jest fajne. Bo te podkłady nie są naładowane elektroniką i tandetą, tylko nastrojem i siłą idącą z wnętrza. Tutaj naprawdę Bober do mnie przemawia! Poza nim, mamy tu na podkładach takie osoby, jak Karaś, PTK, Paw Beats i Denzel, ale lwia część albumu pochodzi z warsztatu Bobera. I wreszcie mto powiem - bardzo dobrze, bo Bob Air zrobił świeże, ciekawe podkłady, których aż miło posłuchać. A do tego reszta producentów wcale od niego nie odstaje, co daje nam fajną muzycznie płytę. Bity wzbogacają skrecze DJ Noriz'a, DJ Ace'a i DJ Flip'a.  
    Zdecydowanie Deobson jest tu naczelną postacią - nie przytłumiają go podkłady, wyraźnie tu rządzi. Ma świetną technikę, sprawny flow i, co najważniejsze, naprawdę trafiające  teksty, które celnie wpadają w uszy i mózg. Nie wiem, czy to 'sos go zmusił' do powrotu, ale dobrze, że jest tu znowu. Bo De mówi sam: 'i od niechcenia jestem lepszy niż niejeden młody kocur' i ma cholerną rację. Do tego opowiada szczere i prawdziwe (wiesz to!) historie, które przykują Cię do głośnika. Co więcej, goście dostosowali się do gospodarza i nikt nie obniża tu ustalonego dość sztywno poziomu. Wszystko, nie dość, że inteligentnie, to jeszcze w dobrym stylu - a to nie zdarza się często.    
    To zaskakująco dobry album - tyle osób w tym roku wróciło, ale chyba nikt w takim stylu. Deobe jest niczym wino, im starszy, tym lepszy, zwłaszcza po sporej przerwie. Świetna płyta, na świeżych bitach i ze świetną liryką. Czego można chcieć więcej?

OCENA: 5\6


piątek, 25 października 2013

TRIADA - I TYLKO ŚWIATŁA

nielegal 2013

1. Intro
2. I Tylko Światła
3. Miejski     feat. DJ DA-REC, C-ZET
4. Jazz Na Granicy (skit)
5. Boję Się
6. Fantomas   feat. DJ MARYO!
7. Rym (skit)
8. Krótki Kawałek O Rymowaniu
9. Etiuda   feat. DJ SOINA
10. Pociąg (skit)
11. Pociąg    feat. DJ SOINA
12. Cisza   feat. LIPA
13. Pomóż Mi
14. Koniec Jest Początkiem
15. Outro

    Jest ich trzech: Aem, SPR Syn Rapu oraz Diwer - dlatego właśnie Triada. Ich wspólny album to debiut, ale tylko jako zespół, bo każdy z członków ma na koncie już jakiś materiał. Zespół istnieje dwa lata i materiałem pewnie chcieliby zaistnieć nie tylko na scenie wielkopolskiej, ale konkretnie w całym kraju.
    Jeden z członków jest producentem - to Diwer, który robi dość ciekawe bity, niby takie typowe hiphopowe, ale z drugiej strony nieco natchnione i nastrojowe. Z trzeciej, są takie naładowane jazzem, a nawet z ostrymi gitarowymi riffami. Ale niestety produkcja jest bardzo nierówna - od ciekawych patentów (Jazz Na Granicy, Pociąg,Koniec Jest Początkiem) przechodzimy do tragicznych kwasów (Krótki Kawałek O Rymowaniu), co jako całokształt, nie czyni dobrego wrażenia.  
    Niestety, Aem i SPR nie dorośli jeszcze do ambitnych podkładów kolegi. Szwankuje tu praktycznie wszystko, co może. No, dobór tematów, niebanalne pomysły na kawałki i poszczególne zdania jest bardzo obiecujący, jednak nie składa się to w pełnię szczęścia, bo nie dość, że rapperzy gubią się w przyspieszeniach i załamaniach rymów, to jeszcze część z tekstów niezupełnie pasuje do innych, a na domiar złego dzieją się zaraz po sobie. Jedyni goście, jacy tu są, to dje i gitarzysta Lipa, więc skazani jesteśmy cały czas na nieudolność Aema i SPR. Przyda im się więcej treningu, ale może na początek do szuflady...
    Słabi emce, nierówny producent i dobry pomysł - to dopiero zagwostka, co z taką płytą zrobić? Takim materiałem na pewno nie zawojują fanów, bo to nie jest dobre - ten album ma tylko zadatki na niezły i ciekawy produkt. Na razie, nieco naciągane 3...

OCENA: 3\6


czwartek, 24 października 2013

SUCHY - WYMAGAM WIĘCEJ

nielegal 2013

1. Uwolnij wyobraźnię (Intro)
2. Wymagam więcej
3. Chłód     feat. MATA
4. Historia o muzyce (szalone 90’)   feat. PELE
5. Przeładowanie broni   feat. SWĘDZIOL
6. Kolory zła
7. Odpocznij   feat. CZARNY, PELE, MATA, HARY, SWĘDZIOL
8. Życie, długopis i papier  (Mata & Szyba & Suchy)

    W tym roku wyszła już płyta Projektu WEST na legalu, którego Suchy jest członkiem, tak samo jak ekipy WdoPdoS. Okazuje się jednak, że Suchy jest płodnym zawodnikiem i właśnie wydał swoją drugą płytę po 7 latach pracy w projektach. Tytuł wskazywałby, że to pozycja ambitna...
    Całość albumu wyprodukował Swędziol, kumpel Suchego z WdoPdoS, tylko jeden kawałek, ostatni, zrobił Czarny z Beat Squadu. Spodziewałem się może jazd bliżej g-funku, ale to raczej hardkor w stylu westowym. Takie ciężkie klimaty, ale nie takie, jakie znamy z tysiąca płyt ulicznych - może dlatego, że nie jest to płyta uliczna, choć tematy 'chodnikowe' są tu poruszane, a jakże. ale również sporo jest o muzyce 'którą kocham, którą w radiu niezupełnie możesz posmakować'. Owe mocniejsze klimaty przetykane są laidbackowymi i bardziej klasycznymi trakami, takimi jak 'Odpocznij', czy 'całkiem fajna 'Historia o muzyce'.   
    Suchy jest typowy. Typowe flow, typowe teksty, choć jechane całkiem poprawnie i z widoczną pasją. Opowiada on o wszystkim: życiu, ukochanej muzyce, trochę o sobie... Nawet to wszystko jest w porządku i słuchanie go wcale nie boli, bo Suchy się stara. I dobrze, choć nie zawsze wychodzi jak powinno - to o śmieciach w 'Kolorach zła' jest... suche strasznie. Na majkach gościnnie występuje cała plejada kolesi ze składu WdoPdoS: Mata, Swędziol, Pele i Hary - jedynym gościem spoza ekipy jest Czarny z legendy polskiego g-funku, Beat Squad. I dość powiedzieć, że tu są.
    Taka to epka... możliwa. Trochę w klimacie Projekt WEST, nieco może mocniejsza. Da się spokojnie posłuchać, choć części osób wahałbym się zaprosić na płytę, bo nie dają rady zupełnie. Dwadzieścia sześć minut westcoastowej jazdy w przeciętnym wykonaniu.

OCENA: 3\6 


środa, 23 października 2013

DRUGIE URODZINY BLOGA!!

Mogę sobie pogratulować, jak sądzę. Dziś mijają dwa lata od pierwszego wpisu. Najpierw była to taka zabawa, a potem się wkręciłem - i tak słucham bardzo dużo. Przez ten czas zostałem odsądzony od czci i wiary, bo jestem gimbazą (hehehe, mam 42 lata! Za moich czasów gimnazjum nie było, drogie dzieci :D), bo jestem fanem Tedego (oj, raczej nie bardzo...), lamusem i idiotą (może, kto wie?). Ale dostałem też sporo pochwał i zachęt do dalszej pracy, co mnie cieszyło, bo jest tego sporo więcej, niż zjebek, którymi się nie przejmuję, bo przecież każdy ma swój gust, a to jest MOJA strona i opisuję tutaj SWOJE OSOBISTE wrażenia po przesłuchaniu każdej z płyt. I nie każdy się musi z moimi ocenami zgadzać, nawet jeśli mogą być dla Niego krzywdzące. Sorry wielkie.
Garść statystyki:
- co miesiąc wchodzi na stronę od 6,500 osób do prawie 11.000. Od kiedy w lutym 2012 przekroczyłem 1000 odsłon miesięcznie, najruchliwszym miesiącem był styczeń '13 z 10.954 unikalnych wejść. Wszystko to daje nieomal 130.000 wejść na stronę w ciągu dwóch lat.
- najpopularniejsze posty stanową dla mnie sporą zagadkę:
1. Dalej - FRANEK
2. Wkurwiony Dzieciak - BONUS RPK
3. Kinematografia - PAKTOFONIKA
4. Łapię Tlen - SZO
5. Keep Smile - JUHACINO
6. Pijesz? - TROL
7. Konkret Gastro - ROSE
8. Po Tej Stronie Raju - HUCZUHUCZ
9. Nie Uciekniesz - RAP ADDIX
10. P3 - PASJONACI

Co będzie dalej? Zobaczymy. Może pociągnę kolejny rok, może rzucę to w cholerę?
Na razie jest zabawnie :) 

wtorek, 22 października 2013

PLEJER & RZEPA - 32 LITERY

nielegal 2013

1. Podnieś łapy w górę (IN)
2. Polski hardcore
3. Błędy młodości
4. Gram o za wysoką stawkę
5. Brudne kłamstwa
6. Rap co się nie sprzedał
7. Chce mieć wszystko na raz
8. Pamiętniki     feat. PJENTAK
9. Szary beton
10. Etaty
11. Wciąż idę
12. 32 Litery
13. Dreamer
14. Zegar
15. Deadline (OUT)

    Plejer zabłysnął podczas wielu bitew fristajlowych i ma już tyle płyt, czy to solowych, czy wspólnych z innymi, na koncie, że ciężko na szybkiego policzyć. Rzepa zaś nie jest znanym producentem, jego bitów nie znajdziemy na legalnych nagraniach, a nawet na wielu nielegalach.
    Wcale się nie dziwię, że Rzepa nie jest znanym producentem. Nie są to podkłady, które zrobiłyby na mnie wrażenie, bo ani to przebojowe, ani nastrojowe, ani konkretne - taki nowoczesny rodzaj muzycznego pierdolenia. Wejście jest wręcz dyskotekowe, reszta symfonicznie nadmuchana, bądź niebezpiecznie popująca. Niestety, jest to rodzaj muzyki, której totalnie nie trawię, czyli podkłady z pogranicza wszystkiego, a wiadomo, że jak coś ma po trochu wszystkiego, to jest do niczego. Najbardziej mnie wkurwiają te dyskotekowe tempa i perkusje, bo brzmi to jak tania masówka dla plebsu. Najgorsze, że te popowe popłuczyny zupełnie nie pasują do Plejera...
    Bo Plejer jest emce konkretnym, lubiącym przyjebać wersem w pysk, aż idzie echo po plaskaczu. Owszem, czasem to bywa lekko żenujące i wręcz wulgarne - nie chodzi mi tu o przekleństwa, bo wiadomo, że dobrze użyte podkreślają moc przekazu, ale chodzi o samą treść, zwłaszcza wtedy, kiedy kawałki traktują o damsko-męskich relacjach (choć nie tylko): 'dupo nie bądź na mnie zła'. Mimo, że Plejer tłumaczy się, że ma 'brudne geny, kłamstwa, mam to po tacie'... Ale ja chyba za stary jestem na takie gówniarskie akcje. Poza tym, teksty o życiu, o swoim rapie i zgadzającym się hajsie... W sumie, wraz z niezłą techniką (która jednak czasem przepada na tych bitach) można by się pokusić o posłuchanie Plejera, ale nie z tym brzmieniem.
    Nie jestem w stanie przejść tej płyty pod względem muzycznym. Jak bym chciał posłuchać disco po polsku, to sobie kupuję Shazzę, tak? A takie zakamuflowane pop-dicho z najniższej półki w Biedronce to nie na moje nerwy. Nie byłem w stanie tego przesłuchać w całości, musiałem przewijać. Nie spodziewałem się aż takiej słabizny. Album ratuje tylko czasem Plejer, wolałbym posłuchać tego na innych bitach, bo wówczas mogłoby to jakoś brzmieć. Rzepie mówię dziękuję bardzo, nara.

PS: Dla takich jak ja są wersy 'nie czujesz klimatu, to jesteś miękka cipa'. Najwyraźniej jestem, bo nie czuję. Choć dla mnie to właśnie miękkie cipy robią dyskotekę z hardkoru...
   
SAM SOBIE ZRÓB KUKU W USZY

OCENA: 2+\6


poniedziałek, 21 października 2013

ZAWIK & MCC - ŚCIEŻKA WIARY

nielegal 2013

1. Potrzebuję mieć taką chwilę
2. Posyp
3. Prince
4. Wypierdalaj
5. Celebruję tlen
6. Bonus track

    'Ścieżka Wiary'? Nowy projekt polskiego rapu chrześcijańskiego? Ale zaraz, kogo my tu mamy? Jest Zawik z PTP, który pojawia się często gościnnie na różnych albumach toruńskich emce oraz duet MCC aka Macca Squad, czyli Cegła na majku i jego producent Kajzer. Czy aby na pewno pod tym tytułem kryją się kawałki o Bogu i wierze? Hmmm...
    Wszystko, co jest na płycie, wyszło spod ręki producenta MCC, czyli Kajzera. Jak się można spodziewać, to nowoczesne podkłady, choć daleko im do trapów, prezentowanych zazwyczaj przez PTP. Jednakowoż ciężko znaleźć tu typowe klimaty - to syntetyczne brzmienie grane na klawiszach, z połamanymi i cykającymi bitami. Owszem, znajdą się sample, jak choćby nieźle użyte kawałki Queen w 'Prince', czy hardkorowe gitary w 'Wypierdalaj'. Nie ma jebania, to agresywna muza klubowo-uliczna, przede wszystkim dla fanów PTP i Macca Squad.
    Co do tytułu, to nie wiem, co ma do tego wiara... chyba, że to WIARA w przeżycie po kolejnej posypanej ŚCIEŻCE. Bo są to kawałki przede wszystkim o imprezach - 'mamy swoich Bogów: wódka, hajs i trochę szczęścia'. Zawik i Cegła są raczej dość znanymi rapperami, choć nie znaczy to, że mają do perfekcji opanowane flow i technikę, bo na takich podkładach bardzo łatwo jest się wypierniczyć - co parę razy ma, niestety, miejsce. Brzmi to marnie zwłaszcza w bonus traku. Agresja werbalna i stylistyczna jest w pełni zamierzona i uzasadniona w przypadku  tych zawodników, ale nie zawsze brzmi to fajnie, szczególnie przy uszczerbkach we flow.
    Pięć kawałków wystarczy. Płyta na pewno spodoba się zagorzałym fanom PTP i MCC, bo jest zupełnie w ich stylu, jednak jeśli chodzi o te klimaty i grupy, zdecydowanie wolę Buczera i Zelo - reszta musi się nieco pouczyć, bo sporo brakuje...

OCENA: 3\6


niedziela, 20 października 2013

DAMSON & ZETEMEL - CZAS, LUDZIE, PIENIĄDZE

nielegal 2013

1. Intro
2. Taki już jestem
3. W świetle ulic   feat. EL SHIWO
4. Wczorajszy dzień następnym
5. Zbuntowany świat
6. Uciekam jak najdalej
7. Miasto budzi się
8. To nie ten czas (Outro)
9. Fart od życia (Bonus track)
10. To właśnie my (Bonus track)
11. Wiedz, że coś się dzieje (Bonus track) - DAMSON & FAUN

    Dwóch kolesi z niewielkiego Goleniowa pod Szczecinem połączyli swe siły, aby nagrać płytę. Damson rymuje, Zetemel również produkuje, lokalnie są znani, zwłaszcza w swoim mieście. Pora na wyjście w kraj? Ha, zobaczmy...   
    Jak wspomniałem, Zetemel ogarnia produkcję, ale tutaj dał tylko intro i jeden kawałek. Resztę zrobili NX, El Shiwo - kolejny rymujący producent, Faun, Donde i Kroser. Zna ich ktoś (poza Donde naturalnie)? No właśnie, jaki fejm, takie bity. W większości to typowa podziemna masówka, idąca mocno w stronę elektroniki i baunsów-trapów, tylko Donde wprowadza tu pewien niepokój gitarami elektrycznymi, jednak nie ma tu nic, na co warto zwrócić uwagę. Nuda.   
    Wprawdzie Zetemel jest producentem, ale nie znaczy to tym razem, że jego rap jest marny. Ma wysoki głos, ale pełen pasji i płynie po bicie sprawnie, ale prawie dokładnie tak samo, jak Damson, którego można rozpoznać po nieco niższym głosie. Dobra, czepiam się, jak na podziemie mają całkiem przyjazną technikę. Gorzej niestety wychodzą teksty, bo są najzwyklejsze w świecie, tyle, że się rymują. Wprawdzie słychać, że emce wierzą święcie w to, co mówią, niby poruszają ważne tematy, ale te wersy nie... poruszają. Nuda.
    Typowy, nudny produkt z podziemia, dla lokalnych kolesi i kumpli. Niestety, słuchając multum nielegali i wygrzebując z podziemia przeróżne wynalazki, słyszałem takich rzeczy już setki. Rzecz do pozostania w podziemiu na dobre.

OCENA: 3-\6


sobota, 19 października 2013

KWIATO - DŁOŃ

nielegal 2013

1. Dzień Dobry
2. Na Maxa 
3. Smak    feat. ADOKA
4. Wyraź siebie 
5. Desperacki plan 
6. Dłoń 
7. Liczy się postęp 
8. Gwóźdź programu (skit)
9. Pozmieniało się    feat. ADOKA
10. Wszystko w Twoich rękach
11. Chcemy 
12. Wiemy To     feat. MORTEN, COPA
13. Dłoń (Dj Koss remix)
14. Wszystko w Twoich rękach (prod. Premier Arena remix)
15. Bądź czujny    feat. FINU, COPA

    Kwiato to jeden z przedstawicieli polskiego rapu na emigracji. Oryginalnie z Bytomia, od wielu lat spędza życie w Londynie i tworzy tu, pomimo, że pozostaje członkiem Klincz Bandy. Jego epka, dzięki angielskiemu oddziałowi Diil, dostała się do obiegu.
    Muzyka to niestety nie jest nic nadzwyczajnego, bo to taki typowy hip hop z tanich serwerów. Choć, jak zarzeka się Kwiato, każdy bit został kupiony, ale nie oszukujmy się, sporo z tych producentów z Shadowville i temu podobnych, sprzedaje za grosze podkłady każdemu, kto tylko zechce. Producenci, od których wzięto podkłady, to Emcet Beats, Żwirek, Choina, DJ Koss, Dunar, Sokollo i Yhu. Przynajmniej dwóch z nich jest popularny wśród wykonawców, robiących rap na pożyczonych podkładach. Ale to już kwestia uczciwości bitmejkerów, tak? Zatem, jest to nowoczesny rap, głównie idący z kierunku klasyki, choć bity DJ Koss'a potrafią być trapowo-nowoczesne, pełne syntetyków. Jednak generalnie, jeśli znacie ten klimat darmowych \ tanich bitów z share'ów, to będziecie wiedzieli, jakie jest brzmienie - w większości bezpłciowe.
    Tak samo jest, jeśli chodzi o rap. Nijako i bezpłciowo - masz wrażenie, że słyszałeś to już setki razy. Życie, aby do przodu i wytrwać, głowa do góry, rozwijaj się dzieciak. Pitu pitu. Może i Kwiatu nawet nie należy do najgorszych emce, płynie w miarę sprawnie, ale jest to tak wtórne i ciągle takie samo, że po kilku pierwszych trakach już wiesz, co to jest i jak będzie grało przez najbliższą godzinę. Obraz pogarszają goście, których raczej nie chciałbym wysłuchać całej płyty, bo Kwiatu przy nich to mistrz. Grunt to  dobrać sobie gości tak, aby świecić na ich tle jak latarnia morska.
    Kolejna taka sama płyta. Nawet nie o to chodzi, że jest tragiczna, bo nie jest, ale boleśnie nijaka. Nie wyróżnia się tu zupełnie nic.Nuda panie, aż chce się wyjść z kina. I wychodzę... (cytując klasyka)  

SPRAWDŹ SAM

OCENA: 3-\6


piątek, 18 października 2013

TONY - DZIANY DZIEDZIC MIXTAPE

Jaśniepan 2013

1. Dziany
2. Na Co Dzień
3. Let’s Go!    feat. KAPON
4. Chłód Branży    feat. CHRIS
5. Banan Z Podziemia    feat. MANIFEST
6. 1.000.000 $
7. Dziewczyny To, Faceci To
8. I Love My Job    feat. ADE
9. Ja I Moi Ludzie Tu     feat. KWADRY
10. Mamy Tyle Do Zrobienia feat. ADE, MARYSIA ROMAŃSKA
11. Zwolnij     feat. JAŚNIEPAN
12. Za Późno   feat. MANIFEST
13. The     feat. CHRIS
14. Ponieś Koszty    feat. WHITE KRST
15. Odchodzę
16. Na Krzywy Ryj    feat. WHITE KRST, MANIFEST, ADE, CHRIS, KWADRY, KAPON

    Tony? Tony? Who the fuck is Tony? Parafrazując słynną piosenkę o Alicji, mógłbym spytać, kim u licha jest Tony? To rapper bez większego bagażu doświadczeń, rymuje w ekipie Opijamy Cały Bar, brał udział w kilku konkursach (m.in. na piątą część Kodexu), ale ten mikstejp jest jego pierwszym, o ile się orientuję, uderzeniem na scenę.
    To mikstejp, mający pokazać skillsy i klimaty Tony'ego, więc na bity nie trzeba zwracać specjalnej uwagi. Ot, pozbierane instrumentale, i to często dość znane, z różnych źródeł i w sumie tyle. Warto tylko określić wajb nagrań - to klasyczny rap z lat '90-'05, szczególnie z NY, choć nieco funkowych brzmień też tu wzięto, znalazły się też te baunsowe bity, jednak te są w mniejszości. Tak naprawdę to taki misz-masz klimatyczny, przekrój przez niemal wszystko, co się da.         
    Tony jest rapperem w miarę sprawnym, nawet dość charakterystycznym, którego nie słucha się źle. Ma niski, przyjemny głos, lekko zachrypnięty, szczyptę charyzmy i w zasadzie to wszystkie jego zalety. Bo ten rwany flow i mocno przeciętne teksty wrażenia większego nie robią i gdyby nie wymienione wyżej cechy, byłaby to kompletne klapa. Ale jest tu coś, co sprawia, że jednak słuchasz tego gościa... Czy pierdoli o sprawach damsko-męskich, czy wkręca Ci bragga, czy gada o hajsie... Wszystko jedno i tak teksty puszczałem mimo uszu, bo ani specjalnych przemyśleń tu nie ma, ani jakiś celnych panczy, ani miażdżących wersów. Rymowane bla bla. Do tego goście, którzy też w większości średnio dają radę. Z tych ciekawszych jest Kapon, Manifest i... już. A propos Manifesta, to jest tu jeden, jedyny trak, który mnie wziął - 'Za późno' ze świetnym refrenem i osobistym tekstem, wyróżniającym się na tle bibowo-panienkowych kawałków.
       Ciekaw jestem, jak wyglądałaby normalna płyta Tony'ego aka Dzianego Dziedzica. Na oryginalnych bitach, bo nie lubię zawijania instrumentali, choć rozumiem, że to mikstejp. Banan z podziemia? Tak to wygląda, południowopraski emce ma jeszcze nieco do roboty, ale taki imprezowy klimat może dać radę, trzeba go tylko zrobić z jajami. Czego życzę.  

OCENA: 3+\6


czwartek, 17 października 2013

FLASZKI I SZLUGI - THE BEST OF FIS

Max Flo 2013

1. Tramwaj 
2. Król i błazen
3. Bardzo dobrze 
4. Między krwinkami 
5. Świat się zjebał 
6. Tramwaj drugi
7. Szmal, hajs, kapusta II
8. Zwolnij
9. Norma 
10. Szmal, hajs, kapusta
11. Zaproś mnie 
12. Intro 
13. Asiearam uau

    Flaszki i Szlugi. Dwóch braci z niewielkiej podlaskiej miejscowości, którzy bawią się rapem - o czym świadczy choćby sama nazwa zespołu i ksywy braci: Dźwiękowy Koleżka i Król Świata. I tak jak sama nazwa, nic to nie jest takie jak teoretycznie powinno...
    Zgodnie z imieniem, muzykę robi tu Dźwiękowy Koleżka. To świetne, bujające i funkujące podkłady, przez które czasem przewijają się zaskakujące dźwięki. Ale to niby klasyka, ale zrobiona z takim pomysłem, że większość pełnopłatnych producentów powinna spłonić się rumieńcem wstydu. Tak się robi nowoczesne podkłady, z szacunkiem dla przeszłości, ale z duchem czasu. Nawet jeśli są tak wykręcone traki, jak 'Norma', to jest to poczynione z pełną premedytacją i ma być ku uciesze gawiedzi. Koleżka ma niebywałe wyczucie do produkcji, słuchanie labumu jest czystą przyjemnością
    Bo przecież jest tu również Król Świata, 'diament wśród gówna, prowincjonalny rapper'.  Królem zasadniczo jest, może jeszcze nie świata, może nie mikrofonu, ale kiedy wchodzi na majka... Technicznie bywa różnie, ale jego teksty, nie dość, że przykuwają uwagę, to jeszcze są bardzo inteligentne i pełne zgryźliwych przytyków oraz wręcz ociekające sarkazmem. Do tego Król ma kolosalny dystans do siebie i swojej pracy, dlatego za każdym razem odkrywasz coś innego. Słuchanie Króla zupełnie się nie nudzi. Co jakiś czas swoje wersy dale też Dźwiękowy Koleżka, ale jest on sporo słabszy na majku od swojego brata - tak technicznie, jak i lirycznie, choć i tak bije sporo legalistów na głowę. Goście? Jacy goście? Po co? Kto tu da radę z klimatem? Może DwaSławy...
    Patrząc tylko na nazwę, wahałem się, czy mam to w ogóle włączyć, spodziewając się prowincjonalnego kabaretu. Ale na szczęście zawsze wolę sprawdzić, niż przypiąć łatkę po pozorach i dziękuję sobie za tę cechę, bo dzięki temu otrzymałem jeden z najlepszych nielegali w tym roku. Fantastyczna płyta. Dziękuję, Koleżko. Dziękuję, Królu. U made my day!  

POBIERZ ILE WLEZIE

OCENA: 5\6


środa, 16 października 2013

STYGMAT - GANGRENA

Snuff MuSick 2013

1. Krople    feat. SIÓDMY STYX
2. Kurtyna horyzontu
3. Surowa skała
4. Gangrena
5. Zrodzeni w morzu krwi    feat. IGUAN
6. Tubylec
7. Złoty kielich   feat. KONY
8. Wash (skit)
9. Determinacja
10. Dziedzic     feat. GREM, SIFU
11. Gniazdo Ohydnej Histerii
12. Syndrom kameleona
13. Paskudny narcyzm
14. Deprecha
15. BAD news    feat. REMNANTS OF STREET, NRW
16. Pogromcy mitów    feat. DAROS
17. Bierność    feat. FAHD LIL
18. Wszyscy są hipokrytami    feat. DŻWIĘKU STRUKTURA
19. Oczy przejrzą, uszy usłyszą
20. BONUS – Szkaradna nimfa

        Młody Goh i Kozim członkowie podziemnego ugrupowania Fatum Records, które skupia krakowskich emce i producentów, zafascynowanych rapem lat '90 i horrorcorem. Wprawdzie sami wydają płyty od dawna i współpracują ściśle, ale dopiero w tym roku wydali album w duecie, jako Stygmat.
    Nikt tu inny nie mógł dać bitów. To było oczywiste. No bo skoro w zespole jest Kozim, to wiadomo, że on będzie jednym z tych producentów. Resztę załatwia współpracujący z Fatum Whtt, Dźwięku Struktura i Nagash z warszawskich Palmy Nagrania. To podkłady żywcem wyjęte z lat '90, złotej ery rapu. Ciężkie perkusje, sample - wszystko jasne. Do tego trochę skreczy od DJ Nuclear Brain Wash i mamy receptę na klasyczny bumbap. Soulowe, jazzowe sample przywodzą na myśl najlepsze wajby z tego okresu. Owszem, niektóre podkłady są może zbyt oszczędne lub zbyt prymitywne, ale rozumiem, że takie jest założenie. Choć nie zawsze to brzmi fajnie - to taki klimat z najciemniejszych zakamarków nowojorskiego podziemia, przeciągnięty do Krakowa, przetrawiony i wypluty przez producentów. Haaardkooorrrr, kurwie syny!!!!
    Ciężko znaleźć bardziej charakterystycznego rappera, niż Młody Goh - słysząc go od razu wiesz, że to on! Głęboki wokal, ignorujące perkusję flow są nie do pominięcia. Kozim zaś dla odmiany umie rymować i choć nie jest jakimś wirtuozem, spokojnie równoważy szaleństwo Goha. Obaj doskonale się uzupełniają. Co więcej, każdy z kawałków niesie ze sobą treść i, pomimo czasem zawiłych wersów, to wszystko ma sens. Te psychologiczne jazdy, analizy zachowań, obserwacje stosunków międzyludzkich - to wszystko wiąże się w skomplikowaną społeczną publicystykę, przekazaną prosto z ulicy. Jest tu również sporo gości - tradycyjnie u Fatumów jest Franuz Iguan, jest Grem, którego flow bardzo lubię, ciekawostką są występy greckich hardkorowców z Remnants Of Street i marokańskiego rappera Fahd Lil'a z grupy Laraboyz. To swego rodzaju precedens, bo nie przypominam sobie współpracy z Grecją, czy tym bardziej Marokiem na naszej scenie. A wszystko to dzięki nagrywkom Goha w międzynarodowym kolektywie Demonios Sekt. Ciekawie.
    Właśnie, to chyba dobre słowo. To ciekawa płyta. Cofa nas o 20 lat, ale ma w sobie coś wyjątkowego. Zgodzę się, że materiał jest srodze ciężki i nie każdy będzie zachwycony, ale to prawdziwy, podziemny rap z hardkorem w herbie. Żadnych kompromisów, czysta, ciężka jazda. I to zaskakująco międzynarodowa. Mnie się podoba.   
       
ZACIĄGNIĘCIE

OCENA: 4\6


wtorek, 15 października 2013

BNS - HIGH MELODIES

nielegal 2013

1. Intro. Zaczynam
2. Gotowy
3. Północny lot   feat. ŻARÓWA
4. Nienawidzą
5. Myśl pozytywnie
6. Daj mi odpocząć   feat. LUDO
7. Znowu to samo
8. Rzuć to
9. Duszę się   feat. WUAESPECJAL
10. Jadę
11. Krusz
12. Outro. Kończę

    Black i Simpson to duet plączący się po poznańskiej scenie już od dłuższego czasu, ale wyraźnie mający pecha. Po dość długich bólach i obsuwach, ich płyta wreszcie ujrzała światło dzienne i duet począł... latać wysoko. 
    Doprawdy, nie mam pojęcia, kto robił bity. Nie ma tego nigdzie napisane, obaj członkowie rymują, ale na podkładach są wrzuty, sugerujące, że są to po prostu darmowe podkłady wzięte z odpowiednich stron, typu Shadowville. Na to samo wskazuje ich nijakość... To nowoczesna muzyka, oczywiście, że bez sampli, bo za nie trzeba płacić, a to przecież podkłady darmowe, tak? Połamane bity, melodyjki z syntezatorów i komputerów - typowy trzecioligowy rap XXI w. Naprawdę w Poznaniu nie ma producentów, z którymi da się współpracować? Każdy pewnie zrobiłby lepsze podkłady, niż ten darmowy syf.
    Dobrze, że chociaż Black i Simpson nie są aż tak bezbarwni jak podkłady - są wręcz kolorowi (if-u-know-whatta-mean). W końcu czarny i biały to kolory, tak? A tak poważnie, to obaj mają dość dobrą technikę, taki slow-flow, nieco przeciągany, ale płynny. Black jest wyraźnie lepszy, Simpson jest znacznie bardziej prostacki. Obaj opowiadają o swoim życiu, jaraniu i uzależnieniach - to taki reality rap, niewiele tu wersów z gatunku bragga. Klimatem przypomina to południowe podziemia, z tekstami na temat rzeczywistości. Z gości mamy tu występ przegapiony przeze mnie totalnie występ Żarówy, jest bardzo charakterystyczny i ciekawy Ludo, jest również Wasp z najlepszymi wersami na płycie. Spore wrażenie jednakże robi kawałek singlowy 'Krusz' - wprawdzie muza jest dyskotekowo-trapowa, ale pasuje, a refren to hit dla fanów bonga, sprytnie pokrywający wokalizę wstawioną przez producenta. 
    Ogólnie? Średnio, zwłaszcza na tych marnych, darmowych bitach. Bardzo jestem ciekawy występu chłopaków na bitach zrobionych dla nich, więc poproszę następną płytę na oryginalnych produkcjach. I chyba wolę solowe dokonania Black'a...

OCENA: 3\6


poniedziałek, 14 października 2013

NASER - DEMO


nielegal 2013

1. Ci ludzie
2. Zegarowa bomba
3. Wannabe
4. Do sedna
5. Dwie drogi

    Naser znany jest w Małopolsce z różnych bitew freestylowych, występował również z Vixenem, zatem nie jest takim zupełnym żółtodziobem. To 'Demo' jest przygrywką przed jego długometrażowym albumem pod tytułem 'Gabinet Luster', który ma wyjść już w tym roku. Warto będzie po niego sięgnąć? Odpowiedź na demówce.
    To tylko demo, sprawdzian skillsów, więc i bity są bardzo różne - zazwyczaj pozawijane z free share'owych serwisów z podkładami. Ale, jako jeden z niewielu, Naser przynajmniej napisał, komu podkłady zawdzięcza. To The Dzonsons, Sean Divine, Sokollo, Ear2thaBeat i UB Beats. KAżdy z nich produkuje zupełnie inne rzeczy: The Dzonsons to klasyczny rap na samplach. Sean Divine z kolei daje nowoczesne rzeczy o połamanych perkusjach i brzączących basach - podobne rzeczy produkuje Sokollo. Ear 2 Tha Beats to również sprawa nowoczesna, ale taka bardziej bangerowa i mocno energiczna. Na koniec jest UB Beats ze swoim ultranowoczesnym dubstepem. Całość wspomaga swoimi skreczami DJ Pan Zimna Łapa.
    Naser wykształcił w sobie już fajne flow, bardzo dobrze płynie po bicie, zazwyczaj bez wpadek wchodzi na werble i ogólnie nie można narzekać. Ale choć Naser jest sprawnym emce, to jego teksty pozostawiają nieco do życzenia. Nie są złe, problem w tym, że są byle jakie, bez żadnych zaskakujących rzeczy. Nawet bragga wywołuje uśmieszek, ale nie dlatego, że to takie sprytne i dowcipne pancze - raczej dość infantylne ('zrób mi przysługę jedź do Gruzji' 'gwałcisz dobre bity, jesteś lamerem' albo 'twoja płyta ma tak płaskie brzmienie, że kurwa mać, mógłbym na niej kłaść gipsową gładź'). Zapewne jest to zawodnik do obserwacji i może z niego coś ciekawego być ale nie tym razem.
    No dobra, sprawdzę 'Gabinet Luster', ale juz bez przekonania. Sprawdzę dlatego, że Naser technicznie jest naprawdę niezły i miło posłuchać kolesia z podziemia z tak dobrze ukształtowanym flow. Jednak jego teksty są dość płaskie, że kurwa mać i też tu można kłaść gipsową gładź. Zwłaszcza, jeśli chodzi o bragga, bo to totalny strzał w stopę.

OCENA: 3\6


niedziela, 13 października 2013

HIPOTONIA - HONOR TWOJĄ AMUNICJĄ

HTA Brand 2013

1. Wjazd
2. Proch I Pył    feat. NON KONEKSJA
3. Możesz Wszystko Mieć    feat. AICHA, ASTEYA
4. Kesz Kręci Światem
5. Módl Się Za Mnie
6. Osiedlowy Hustler
7. Daj Mi Ten Bit
8. Kartka Z Kalendarza    feat. DZIECIAKI
9. Głowa Na Karku
10. Złoty Środek    feat. PMM  
11. Chcemy Wolni Być
12. Blask     feat. BLACK DIAMOND
13. Lepiej Nie Obiecuj      feat. SONGO, HIPIS
14. Też Byś Tak Chciał      feat. BONUS RPK 
15. Ten Świat Należy Do Nas     feat. ERO, SŁOŃ
16. Szacunek    feat. ŻARY, KALI
17. Kryminalne Środowisko    feat. SENDEK
18. Nadzieja
19. Outro

    Przyznam, że Kacper HTA to jeden z niewielu rapperów ulicznych, którzy według mnie mają do zaoferowania coś innego, niż tylko smętne biadolenie o ciężkim życiu. Dawidzior z Nowego Sącza z kolei nie jest moim ulubieńcem, ale wspólne nielegale pod szyldem HTA były niczego sobie. Wreszcie przyszedł czas dla Hipotonii, aby wyszła na legalu. Miałem nadzieję, że się nie zawiodę i dostanę coś na tyle ciekawego, jak solowa płyta Kacpra.
    Na produkcji mamy takie osoby, jak Harab, GSP, Milion Beats, Ubbeats, Maciek Wróbel & Danny Steel, ale i bardziej znane, jak Wowo, I'Scream, Poszwixxx z Fabuły, radomski Tytuz i PSR. Całość wspierają skrecze od DJ Danka i DJ Feel-X'a, u którego zresztą duet nagrywał swój album. Cóż dostajemy muzycznie? Nowoczesne podkłady, zrobione z jajem i energiczne, nie są jednak plastikowe i klubowe. To po prostu klasyczny rap, tyle, że zagrany według zasad XXI wieku. To nie Twój typowy rap uliczny, tym podkładom daleko do smętnych traków, opartych na smyczkach i ciamkających loopach pianina, zagranych na niskich klawiszach. Wyjątkiem jest 'Kartka z kalendarza' z gitarowym solo i śpiewem dzieciaków w końcówce - taki nieco nostalgiczny.  
    Słabszym ogniwem tego duetu jest niewątpliwie Dawidzior, choć ma charakterystyczny głos i niezgorszy stylo, ale teksty są dość płaskie i nijakie - taki zwyczajny uliczny rapper. Kacper zaś jest znacznie bardziej rozpoznawalny, dzięki wyjątkowej manierze ciągnięcia głosem i stawiania kropki po prawie każdym wersie. Brzmi to oryginalnie, choć wcale nie musi się podobać - jednak mnie to ujmuje. Tematyka to ogólnie pojęte życie, ale nie to na ulicy, spędzone na ławce, tylko takie zwyczajne, o wzlotach i upadkach, o pięknych i przykrych momentach. Tym wspomnianym wyróżnikiem Kacpra i Hipotonii z zalewu identycznych ulicznych klonów niech będą chociażby goście. Owszem, z jednej strony są to średni Non Koneksja, Sendek i beznadziejny Bonus (kawałek z nim jest zupełnie zbędny!), z drugiej równie eklektyczni ulicznicy jak Ero i Kali, z trzeciej PMM (ze świetnym trakiem 'Złoty środek') i Słoń,a  także wiejski rapper z Kentucky, Black Diamond. Dobór gości mógłby być nieco szczęśliwszy, bo część osób zupełnie się tu nie nadaje...
    Pewnie, gdyby nie byłoby tu Dawodziora i tak z połowy gości, byłaby to bardzo fajna płyta. Niestety, oni tu są, co obniża wartość krążka, jednak i tak trzeba tu zauważyć fakt, że  album jest inny od innych i pomimo swoich wad, daje sobie znakomicie radę. Taka ulica z innej perspektywy. Mnie się całkiem podoba, choć na pewno nie będzie to przebój.

OCENA: 4\6


sobota, 12 października 2013

GRUBY MIELZKY - 1,5

Szpadyzor 2013

1. Intro
2. Nieźle
3. Niech Idzie
4. Żaden Rap
5. Moje Życie
6. Czasem Widzę
7. Chmury Nad Miastem
8. Puls
9. Twardy Sport
10. Niepokonany
11. Nie Słyszysz feat. PEZET
12. Outrunek
13. Mistrz Zakonu (bonus)

    Ostatnia płyta Mielona wywołała w środowisku lekki niesmak. Każdy liczył na absolutny hit, że Mielzky powali wszystkich na łopatki, a tu lipa. Osobiście nie uważam, żeby 'Silny Jak Nigdy...' był aż tak słaby - mnie się nawet podobało, może dlatego, że podszedłem do albumu bez żadnych spodziewań - zatem kolejna płyta nie spowodowała u mnie załamania, tylko ciekawość.
    Kolejna płyta Mielzkiego, kolejna produkcja The Returners. Tylko 'Żaden rap' zrobił Bodziers, ale pozostaje on jak najbardziej w klimacie. No cóż, jak mówią słowa intra: 'macie dość klasycznego rapu? Trafiliście pod zły adres' - i ciężko tu dodać cokolwiek. To stricte bumbapowe bity, oparte na samplach, z ciężkimi perkusjami. To zdecydowanie coś, dla lubiących czasy Złotej Ery, mnóstwo skreczy, pocięte sample, toczący się regularny rytm. Nic nowego, a jednak ucieszy fanów klasyki.       
    No dobra, Mielzky jest dobrym rapperem, skillsów mu odmówić nie można i nie mam zamiaru wcale tego robić. To czysty flow, idealnie trafiony w bit, niezły głos i dobra technika. Za to teksty... To porcja rapu bitewnego spod znaku jebać wszystkich, bo jestem najlepszy - z niewielkimi wyjątkami, jak np. 'Chmury nad miastem' - obłędny storytelling spod znaku 'zabili-go-i-uciekł, który znacznie wyróżnia się z zalewu panczy, skądinąd całkiem niezłych. Jest tu kilka tradycyjnych dla Mielzkiego wrzutów o niezwykle męczącym życiu, ale pomimo, że te wersy są całkiem niezłe, to czegoś mi tu brakuje, czegoś, co by strzeliło w japę, jak na poprzednim albumie. Jedynym gościem okazał się Pezet, też z dosyć niezłą zwrotką, jak sam Grubas. 
    Cóż, 'Wkurwiony Jak Zawsze' podobał mi się dużo bardziej, ten album, choć całkiem porządny, przeleciał mi przez odtwarzacz i... tyle. Wrócę na pewno do niego co jakiś czas, ale bez euforii. Płyta jest ok, muzycznie i lirycznie, ale taka nieco byle jaka i zrobiona na odwal się.

PS: Fajne wydanie płyty, podobają mi się zdjęcia i klimat :)

OCENA: 4\6


piątek, 11 października 2013

OXON - SŁUCHAJ MNIE EP

nielegal 2013

1. Słuchaj mnie    feat. DJ NORIZ
2. Perspektywy
3. Gotowy
4. Słowa te
5. Z nurtu
6. Wiele szans

    Zapewne niewielu kojarzy Oxona, a szkoda. To członek Hipocentrum, który zadebiutował solowo dwa lata temu krążkiem 'Z Tym Będzie Ci Jeszcze Łatwiej', który, przyznam, był naprawdę pożądny i warty sprawdzenia. Tym razem to tylko (lub aż!) epka, z nowymi producentami i nowym materiałem.
    Ci nowi producenci to Nocne Nagrania, znani z tworzenia porządnych i niebanalnych podkładów. Słusznie, bo Szatt i Nowok popełnili tu sześć naprawdę ciekawych, a do tego fajnych i prawdziwie hip hopowych traków. One mają klimat tych nocnych nagrań, bo najlepiej jest pewnie wrzucić to na słuchawki i zza szyb tramwaju lub autobusu obserwować światła miasta. To jedna z tych płyt, które trzeba smakować, bo bity mają wiele warstw i są po prostu... ładne. Czy ktoś kiedyś słyszał, żeby powiedzieć o hip hopie, że jest ładny? Szatt i Nowok tacy są. 
    Oxon jest naprawdę wartościowym emce. Ma flow, ma głos, ma te skillsy i z równą przyjemnością, co bitów, słuchałem samego rappera. Sam tworzy cały mini album, nie rozmienia się na drobne, zapraszając gości. Oxon opowiada o swoim życiu z perspektywy emce-filozofa, lubiącego zgłębiać zakamarki psychologii i emocji. W zasadzie ciężko tu wskazać najlepszy kawałek - może 'Z nurtu' z chwytliwym, śpiewanym refrenem? Nie wiem, wszystkie kawałki są bardzo dobre.
    Dlatego należy pójść za radą tytułu płyty i słuchać go, słuchać go, słuchać! To płyta króciutka, tylko 22 minuty, ale jakże konkretna - więcej kawałków mogłoby niepotrzebnie rozwodnić album. Świetny materiał.


SŁUCHAJ GO!

OCENA: 5-\6


czwartek, 10 października 2013

GONIX - FUNKY CIOS, SEXY GŁOS

Szpadyzor 2013

1. LUU 
2. Trudne Słowa 
3. INNA 
4. Riki Tiki 
5. Sposoby 
6. 16 plus VAT
7. Trzy 
8. Gosh’ka 
9. Tańczyć 
10. Ego trippin’    feat. FOKUS
11. Funky Cios, Sexy Głos

     Szpadyzor rozszerza swoje horyzonty. Gural wziął się za damską muzykę 'miejską' i wydał mało znaną wcześniej rapperkę, która ma nieco inny pogląd na rap grę, niż reszta sceny. Przyznam, że nie słyszałem nigdy o tej pannie, dlatego z zaciekawieniem sięgnąłem po tę płytę - ale i z pewnymi obawami.
    Obawy były dwie - pierwsza, to czy zniesę tę muzę. No bo posłuchałem najpierw singla i okazało się, że to klubowa, elektroniczna muzyka, doprowadzona miejscami do skrajów. Bo Melodiv Group, która zrobiła większość płyty gustuje w ultranowoczesnych trakach, pełnych syntetycznych dźwięków, pojękiwań, pisków i zgrzytów - taka muza prosto do klubu. P.a.f.f. posuwa się jeszcze dalej, eliminując do minimum ilość dźwięków, zmieniając breakbeaty dla b-boyów w klubowy banger. Grrracz za to postanowił w swoim podkładzie dodać nieco modnych dźwięków do całkiem, wbrew pozorom, klasycznego numeru - który jednak zmieniony został przez owe dodatki. Jednak spośród tych plastikowych numerów wybijają się trzy kawałki: '16 plus VAT', 'Trzy' i 'Gosh'ka' - najzupełniej zwyczajne, wręcz jazzowe kawałki z samplami i szumem winyla - zwłaszcza ten od Zielasa - przypominający bardzo kawałki Bahamadii. Ale Święty i Makul też mają ten wajb, przypominający dokonania tej amerykańskiej rapperki. Nie bardzo to pasuje do reszty, ale... jest całkiem przyjemne.
    Czy Gonix jest dobrą emce? Cóż, stylistycznie na pewno ciekawą, bo ma miły głos i jak jedna z nielicznych rapperek nie wywraca się na bitach. Potrafi zaśpiewać całkiem miłe linijki, a nawet pociągnąć cały refren - to się zapisuje jej na plus. Niestety, jesli chodzi o teksty, to... nie ubawiłem się ani trochę. Bo opowieści o zakupach w lumpeksie, o tym, że sama umie sobie wbić gwoździe, czy jak uniknąć płacenia za bilet albo o jej głębokich uczuciach mnie zupełnie nie wzruszają. I jeszcze tekst, że 'mam steelo jak Fizia Pończoszanka'... Gratulacje. Proste teksty, kilka nieszczęśliwych sformułowań i w zasadzie ciężko znaleźć faceta, do którego skierowana byłaby ta płyta. Do tego jedyny gość, Fokus, działa tu przez kilkanaście sekund i nic nie wnosi do brzmienia
    Płyta tej 'Bublegum Mc' to pozycja niewątpliwie dla dziewczynek w kolorowych ubrankach. Ewentualnie do klubu, ale nie wiem, czy się przyjmie... No cóż... Płyta w sumie się udała, ale jeśli o mnie chodzi, to mnie to nie bierze. Nie kupuję w lumpeksach, nie tańczę z facetami i nie wyglądam jak Mała Lady Punk. Na pewno album znajdzie amatorki, ale nie u mnie. Sorry. Ale doceniam głos, świeżość podkładów (zwłaszcza Paffa) i klimat. Dlatego...

OCENA: 3+\6


środa, 9 października 2013

PMM - ZATRZYMAĆ GNIEW

Prosto 2013

1. Zatrzymać gniew feat. HADES
2. Tak trzymaj
3. To był bardzo dobry dzień
4. Moi ludzie są tu   feat. ERO
5. Gdziekolwiek jestem, gdziekolwiek będę
6. Proszę bardzo
7. Nie mam ci tego za złe   feat. PALUCH, KAJMAN
8. Kim jesteś
9. Ostatni dzień cz.1
10. Chłód      feat. O.S.T.R.
11. Sprawa dla dżentelmena
12. Don't do nothing    feat. MAJA
13. Pewnego razu w Szczecinie   feat. ŁONA, BONSON
14. Za późno na miłość   feat. O.S.T.R., RAS LUTA
15. Nic więcej    feat. ASIA REKTOR
16. Ostatni dzień cz.2

    Kolejna płyta Polskiego Mistrzowskiego Manewru, już czwarta, miała nieco odświeżyć wizerunek grupy, która, nie oszukujmy się, zamulała na poprzednich albumach, choć nie brakowało tam niezłych kawałków. Co otrzymujemy tym razem od Głowy i Węża?
    Na pewno podkłady zmieniły się na lepsze. Wszak za produkcję wziął się Ostry z kolegami z Holandii - Killing Skills. Może nie jest to nic nowatorskiego, ani nawet nowego, ale słucha się tych klasycznych bitów bardzo dobrze, bo bujają głową i można postukać sobie stópką w podłoże. Jak zwykle u Ostrego dobrze dobrane sample i pocięte tak, aby nakręcać kawałek, a nie go gasić. Bardzo dobrze na odbiór wpływają masy skreczy od DJ Twistera i DJ Haem'a, bo są w prawie każdym traku. Klimat płyty to typowa muzyka, inspirowana Złotą Erą - mnie to wy bitnie odpowiada, bo na tym się wychowałem, ale ci, którzy szukają czegoś świeżego nie znajdą tu zbyt wiele atrakcji.
    Głowa i Wąż są tacy, jak zawsze, czyli w sumie nijacy. Technikę mają poprawną, ani nic olśniewającego, ani się nie potykają. Ot, rapują do bitu, nie wybijając się poza pudełko z napisem 'średnio'. Takie same są ich teksty - naprawdę niewiele pamiętam, bo chłopcy są na tyle poprawni, że aż nie zostają w głowie na dłużej. Goście również nie dają powodów do zachwytów, bo nic do płyty nie wnoszą i totalnie dostosowują się do klimatu. Nie chcę przez to powiedzieć, że jest to wszystko złe, wcale nie. Ale poziom PMM i zwrotek gości jest tak wyśrubowany, że naprawdę ciężko wpaść w zachwyt.
    Z PMM jest tak zawsze. Niby zrobią dobrą płytę, której ciężko zarzucić jakieś wpadki, ale to jest tak wtórne i do tego stopnia wyzute z inwencji, że nie wiadomo, co z tym zrobić. Jest znowu kilka niezłych kawałków, ale one też są zwyczajne. No i na ilu płytach można słuchać o personifikacji hip hopu jako ukochanej, acz zdradzieckiej dziewczyny? Przecież to już było w 1992 roku!!! Niby dobre (zwłaszcza muzycznie), ale zbyt nijakie, żeby było hitem.

OCENA: 4\6


wtorek, 8 października 2013

BUCZER - UTRAPIONY

Step 2013

1. Intro    feat. DJ SELI
2. Na Rewir Wbijam
3. Nie ma Jednej Prawdy    feat. BONSON
4. Tatuuję Bity
5. Wolę Platynę    feat. KOBRA
6. Biegnę
7. Pieniądze Szczęścia Nie Dają    feat. LILL
8. Przyjaciele    feat. DJ SELI
9. Can You Feel Me     feat. KROOLIK UNDERWOOD
10 Pop That    feat. DONDI
11. Jestem Zagadką
12. Film
13. Mr. HotShot    feat. GINA MC NULTY, VERTE, DJ RINK, DJ SOINA
14. Dość     feat. ZEUS, VNM, CEGŁA, VERTE, BEZCZEL
15. Przemierzam Świat
16. uTRAPiony   

    Druga solówka Buczera, reprezentującego toruński PTP, ma wiele mówiący tytuł, w który wpleciono słowo trap - czyli dość nowy kierunek w rapie, który wyznaczyli jakiś czas temu Three 6 Mafia. Buczer, a zresztą i całe PTP, jest piewcą tego stylu w kraju i juz od jakiegoś czasu jego płyty noszą znamiona strapienia.
    Swoje utrapione bity dało Buczerowi kilku producentów - mało znanych, bo w końcu ilu jest u nas wykonawców jadących na klimatach z Memphis? Jest tu Juicy, ale nie Juicy J, tylko Juicy, po prostu Juicy - przynajmniej jasne jest, skąd koleś czerpie inspirację. Podkłady wycykali Buczerowi również Świerzba, Melobeats, Johnny Beats, Aifa, Aglofellaz i S.S.Z. Nie powiem, żebym był jakims specjalnym fanem tego typu muzyki, ale... Z jednej strony, te podkłady wcale nie muszą się podobać, bo nie są łatwe, zwłaszcza dla fanów bum bapu. Jednak... one mają coś w sobie. Wyładowane elektroniką, brzęczeniem i cykaniem do granic możliwości, nawet brzmią dość porządnie, oczywiście w granicach stylistyki.   
    Buczer swoim zachrypniętym głosem okazuje się być w niezłej formie. To znaczy stylistycznie, bo odnajduje się w obranej sobie stylistyce i nieźle daje sobie radę na tych popękanych, pstrykających podkładach. Umie na tych cykaniach przyspieszyć, zwolnić, zaśpiewać coś nawet i choć 'połowa tutaj nie kuma bazy, zostali w XX wieku', on dalej robi swoje. No i ok. Szkoda, że teksty są nijakie i o niczym, ale jak mówi 'muszę być najlepszy, nie muszę być fajny' - otóż nie jest najlepszy, a czy jest fajny, to kwestia gustu. Dla mnie spoko, jeśli chodzi o stylistykę. No cóż, a tę płyciznę tekstową słychać bardzo wyraźnie w kawałkach gościnnych. Jest tu Bonson (zabłądził?) ze swoją tradycyjną umęczoną gadką. Jest Kobra z doprawdy świetnymi wersami wypełnionymi niezwykle celnymi hasztagami - przyznam, że to chyba najlepsze wersy na albumie i jedne z lepszych Kobry w ogóle. Kroolik leci na autotunie niczym Roger Troutman i nie da się temu kolesiowi odmówić stylu. Dondi odnalazł się bardzo dobrze w tym klimacie, dając porządne wersy w porządnym stylu. Majki zupełnie rozjebali VNM i Zeus, w miarę porządnie wyszedł Verte i Bezczel, może i Cegła. I tak każdy z nich ma lepsze teksty od Buczera, choć styl nie zawsze.
    I tu dochodzimy do clou imprezy. Może i Buczer ma styl. Ok, ma. Może i te bity kręcą. Ok, mogą być, pod warunkiem, że lubisz. Ale ta płyta, niby dobra, jest lekko wybrakowana, bo jak to jest, że czyjś album nakręcają goście? Faktycznie, jest niezły, ale nie oszalałem na jego punkcie.

OCENA: 3+\6


poniedziałek, 7 października 2013

WOJTAS - 23

Step 2013

1. Kalejdoskop 
2. Ooo tak 
3. To nie miało być tak   feat. FU
4. Co się opłaca 
5. O co biega?    feat. NOREK, ENERO FAUST NS, MAKARY, GLON 
6. Uspakaja mnie to (UMT) 
7. Czego chcesz
8. OlDirtyDancing   feat. LIROY, HANS, KAJMAN, PĘKU
9. Ponad tym    feat. FRANEK, ABRADAB 
10. Fankuemigracja    feat. TYTSON, SENSI  
11. Nie martw się    feat. GRUBSON 
12. 93 BPM

    Po ośmiu latach od ostatniej solówki Wojtas wreszcie daje nam swój drugi album. Tak, był po drodze Hurragun, ale najlepszy rapper WYP-3 nareszcie powraca. 'Moja Gra' była zadziwiająco dobra, Hurragun był w moim Top 15, więc nic dziwnego, że czekałem na kolejna płytę Wojtasa.
    Wojtas tkwi bardzo głęboko w korzeniach Złotej Ery, dlatego spodziewałem się podkładów, może nie takich samych, jak na Huraganie, ale przynajmniej w klimacie. Upewnił mnie o tym dobór producentów. Większość podkładów zrobił Fspólny, ale jest tu też Mżawski, który zrobił przecież cały album Huraganów, jest Eprom, Ostry, a nawet Liroy, DNA i Fabster. No i mamy to, czego można się spodziewać. Bity zrobione w stylu lat '90, z ogromną ilością skreczy, bo i drapaczy mamy tu wielu. Jest DJ Plash, DJ Lem, DJ Twister, DJ Ace, DJ Cent, DJ Feel-X, DJ Eprom - można rzec, że śmietanka. Większość podkładów ma klimat nowojorski (Lords Of The Underground, Pete Rock, ATCQ, ta jazda), choć Liroy poszedł raczej nieco w stronę g-funku. W sumie, muzyki nie można się czepiać, choć brak jej siły, jak na Hurragunie, to jednak podkłady są ok. Fajny spacer przez lata '90, mnie zwłaszcza urzekł DNA z nieprawdopodobnym trakiem do 'Oldirtydancing'.   
    Wojtas stracił zęby - niestety. Niby wszystko w klimacie, niby stary dobry Wojtas, ale nie ma tu ognia, nie ma tu siły przebicia, Wojtek czasem rymuje jak emeryt. Poza tym, to wszystko już było: bragga, kiedyś to się działo, polityka, zajarajmy... I te proste wersy, które były jego atutem, dziwnie się rozmywają w nijakość. Słychać to zwłaszcza w kawałkach gościnnych, choć nie mam tu na myśli kawałków z bełkoczącym Fu, mizernym Enero Faustem, czy tragicznym Makarym. Mówię o kieleckim posse traku 'OlDirtyDancing', który nie dość, że ma genialny bit, to jeszcze goście przywracają siłę płycie. Mówię o 'Ponad tym' - kolejnym wybornym podkładzie (od Fspólnego tym razem) i świetną zwrotką Franka (chyba najlepsza w jego karierze!) i Dabem. Mówię o kawałku 'Fankuemigracja', brzmiącym (dzięki gościom oczywiście, ale i podkładowi Fspólnego) jakby wzięty żywcem z płyty Hurragun. Reszta? Ujdzie.
    To największy problem tego albumu. Ujdzie. Trzy świetne kawałki nie załatwią sprawy, reszta ujdzie. Może to dlatego, że się mocno rozczarowałem? Nie dostałem od Wojtasa tego, czego oczekiwałem, sory. Niby dobra płyta, ale tylko ujdzie.

OCENA: 4-\6


niedziela, 6 października 2013

DMK - WOLNY

Proper 2013

CD 1
1. Wolny    
2. Od zmierzchu do świtu   feat. MARTITA, PARZEL   
3. Tonę      feat. MAŁACH, RUFUZ, ODIE, JURAZ
4. Bez drogowskazu   feat. TODEK, SINSEN, MARCELUS   
5. Między kartką a betonem   feat. KAEN, TODEK   
6. Bez słowa      feat. MŁODY KUBAŃCZYK, SINSEN
7. Cel      feat. CZARNY FURIAT, ODIE
8. Gdzie to jest    feat. GLANU, HORAS    
9. Ulica uczy       feat. BOSSKI ROMAN, PARZEL
10. Iluzje    
11. Kiedyś zrozumiesz    
12. Zamazane odbicia    
13. Porozmawiajmy    feat. MARTITA   
14. Ukryty sens    
15. Prawdziwy świat     feat. WOJTEKZET, ŻARSON   
16. Uliczne tango    
17. Przedłużyć chwilę    
18. Odgłosy miasta     feat. ODGŁOSY MIASTA   
19. Ocknij się    
20. Niech pierdolnie    
21. Świat bez wad    

CD 2: Remixy    
1. Od zmierzchu do świtu (Jawor Beats Electro RMX)   
2. Od zmierzchu do świtu (Jawor Beats RMX)   
3. Od zmierzchu do świtu (The Backstage Records RMX)   
4. Porozmawiajmy (The Backstage Records Evening Chillout RMX)   
5. Zamazane odbicia (2Deep Beats RMX)   
6. Bez drogowskazu (DJ 600V RMX)   
7. Bez drogowskazu (The Backstage Records RMX)   
8. Cel     (Fabster RMX)
9. Gdzie to jest (Merka BRW RMX)   
10. Iluzje (2Deep Beats RMX)   
11. Między kartką a betonem (DBJ Jakub RMX)    
12. Między kartką a betonem (Fabster RMX)   
13. Między kartką a betonem (Ironic RMX)   
14. Odgłosy miasta (Ironic RMX)   
15. Prawdziwy świat (WojtekZet RMX)   
16. Tonę (Fabster RMX)   
17. Ukryty sens (Fabster RMX)   
18. Ulica uczy (OZ Cegła RMX)   
19. Ulica uczy     (WojtekZet RMX)
20. Uliczne tango (The Backstage Records RMX)    
21. Wolny (The Backstage Records RMX)

    Lubelski Zarys Zdarzeń nie należy do moich ulubionych zespołów, zwłaszcza po premierze  ich ostatniej płyty. Jednak solo Dymka mnie zaintrygowało. Dwie płyty, dwudziestu gości, szesnastu producentów z całego świata...
    Muzyka to niejakie zaskoczenie. Raz, że jest tu cały zastęp producentów, bo począwszy od lubelskich The Backstage Records i Ironic'a, przez bardziej znanego polskiego producent, jak Eljot i mało znanego Wojtekzet'a, aż po nowojorczyków z Sinima Beats i Niemców Mikesch i Allrounda. Wprawdzie część z tych podkładów (zagranicznych) wzięła się dzięki pomocy nieocenionego Shadowville, ale jak rozumiem, są to podkłady nabyte legalnie i unikalne, tylko dla Dymka. Ok. Niestety, mimo to, że mamy tu taki zestaw, to te podkłady jakoś nie mają życia, są takie bezpłciowe i byle jakie. Nawet jeśli mamy tu żywe saksofony, skrzypce, czy klawisze, nawet jeśli są tu drapacze płyt w osobie DJ Czarli'ego. Słychać to wyraźnie, włączając płytę z remiksami, które widocznie powstały w wyniku jakiś konkretnych pomysłów. Po cholerę ścigać po Szadołwilach jakiś wacków, nawet jeśli są z NY? Remiksujący bitmejkerzy udowodnili, że ziemia polska, a w większości Lubelszczyzna, mają więcej talentu, niż jakieś bitoklety skądkolwiek. A taki DJ 600V, który też zaszczycił album remiksem, od 20 lat nie zmienił zestawów perkusyjnych. Jezu.
    Po samym DMK nie spodziewałem się wiele, i słusznie. Nie dość, że technika i flow pozostawiają dużo do życzenia i zbyt często przypomina marną kopię Sokoła, to jeszcze te grafomańskie teksty o ulicy i ciężkim życiu oraz dążeniu do celu i zwycięstwie... 'Poniekąd znam getto, poniekąd wiem co to piekło', ta, oczywiście. Getto to w Polsce było w '42 i niewielu przeżyło. Że też ktoś taką płyciznę liryczną wydaje... Co gorsza, zaproszeni goście są w większości jeszcze gorsi, co płytę czyni asłuchalną. Wystarczy, że powiem, że od gospodarza lepiej wypadł Kaen, Czarny Furiat, czy Glanu. Prawie 80 minut takich pierdół, a na deser jeszcze remiksy. Litości. 
    Nie byłem w stanie. Po prostu nie dałem rady i po około 50 minutach wymiękłem. Musiałem koniecznie skipować, bo 'dupa stłuczona, pedofil się chowa', ja pierdolę... W sumie to prawie 160 minut męczącej, nudnej muzyki i pustego pierdolenia, zrymowanego w najprostszy i nudny sposób. Tylko dla twardzieli. W październiku twierdzę, że to najgorszy album w tym roku.

OCENA: 2-\6