wtorek, 20 października 2015

SBR - UZNANI ZA SOJUSZ

nielegal 2015

1. Intro - RIVERS
2. Z dwóch platform - RAGEZ, DR. X
3. Jedna głupia chwila - DR. X, HARRY, WOLWI, RAGEZ
4. Wakacyjnie - DR. X, WOLWI
5. Uznani za sojusz - HARRY, DR. X, RAGEZ, WOLWI
6. Lustro - WOLWI
7. Do kogo ta gadka - DR. X, HARRY, RAGEZ
8. Skutki - DR. X, HARRY feat. KDTM 
9. Porwanie - DR. X
10. Analogia powinności - DR. X, HARRY
11. Taki jestem - DR. X, HARRY, WOLWI
12. Ciąg myśli - RAGEZ, WOLWI feat. EFEZ 
13. 30 wersów - DR. X
14. Mistrzowie jednego słowa - DR. X, HARRY feat. NAKI
15. Wygodny status wolny - DR. X feat. VANDALS
16. Odkąd Cię poznałem - WOJSU
17. Wieczni projektanci - DR. X, HARRY
18. Outro - RIVERS

    Sojusz Brudnych Rąk to kolejna z płyt, którą wygrzebałem przez przypadek z głębin internetów. Zastanowiło mnie już to, że całość ma ledwie nieco ponad 300 odsłon, ale może po prostu nikt na to nie wpadł. Dr.X aka Rivers, Harry, Ragez i WolWi to nowy podziemny skład z Kielc, który próbuje wyjść na swoje.
    Niemal godzinna ścieżka dźwiękowa do tego albumu wyszła spod rąk niejakiego Riversa, który nazywa się tak na potrzeby produkcji, aby przyoblec się w Dr. X, kiedy trzyma mikrofon w dłoni. Rivers zbiera sporo fajnych sampli - na przykład Krystynę Prońko, czy Wendy Rene (znana próbka z 'Tearz' Wu Tang) i robi z nich dość typowe klasyczne podkłady. Poza drobnymi wyjątkami (np. 'Wakacyjnie', ale to przez Prońko) muzyka jest dość płaska i wtórna, zwyczajna i nieciekawa. Nawet jeśli Rivers próbuje zakręcić jakimś alternatywnym wejściem ('Do kogo ta gadka'), nie podgrzewa to temperatury. A nawet wręcz przeciwnie, bo im dalej w płytę, tym marniej, aż ręka sama się wyciąga w kierunku przewijania. Kilka ciepłych sampli również nie pomaga.  
    Dr. X ma flow dość monotonny, pozujący nieco na coś pomiędzy Fokusem (bardziej) i Rahimem - nawet barwą głosu przypomina Smoka, choć ma nieco wyższy głos. Podobnie, choć niżej i głębiej brzmi Ragez. Wolwi to z kolei charczący wokal, pełen swady - prawdziwie hardkorowy ton. Harry zaś... No cóż, Harry zaś zdecydowanie nie powinien zabierać się za rymowanie, bo wychodzi mu to tragicznie. Nie to, żeby reszta była jakaś szczególnie uzdolniona, ale są przynajmniej w miarę poprawni. W miarę. Szczerze mówiąc, nie bardzo byłem w stanie skupić się na tekstach, bo są tak nudne i nijakie, że nie da się wyłapać nic, na czym można by skupić uwagę.
    To kolejny przykład na to, że nie powinienem grzebać po internetach w poszukiwaniu nielegali... Nawet jak na początek, to bardzo słaba rzecz, niewarta całej godziny życia. Na plus jest parę fajnych sampli, powyciąganych przez Riversa, na minus... reszta. A do tego Harry, który jest absolutnym antytalenciem. Nie, nie, nie!

OCENA: 1\6


2 komentarze: