1. Growl feat. SLIM SZCZEGLI
2. Rise
3. Witch.H.R.
4. ylloM
5. Dingy Alley
6. Mięta
7. GHOUL feat. MŁODY ZGRED
8. Mój Krąg
9. Clint Eastwood
10. Venice Beach feat. VNM
11. W.SAMO.SERCE
12. Jebać Vibe feat. QUEBONAFIDE
13. G.O.L.D
Kolejny Młody Wilk, reklamowany jako świeża krew na skostniałej scenie wychodzi ze swoim pierwszym materiałem, który ma utorować mu drogę na szczyt sceny. Skierować na niego oczy wytwórni i słuchaczy. Pokazać styl, udowodnić, że znalazł się pośród Młodych Wilków nie przypadkiem.
Nie wiem, skąd Guzior pobrał te podkłady, ale brzmi to miejscami jak ścieżka dźwiękowa do thrillera. Silent Hill 15 normalnie. Ciężkie, gniotące basem, syntetyczne bity toczą się przez ten materiał, połamane perkusje wybijają nierówny rytm, a dźwięki osadzają się na mózgownicy. Ta muza wywołuje poczucie zagrożenia, stany paranoidalne, pomimo, że mam wrażenie, że część jest zwyczajnie zajebana. Ale mogę się mylić naturalnie, bo na tyle, ile wyczaiłem, część bitów robili ka-meal, JSVDRUM, Da Vosk Docta i Wezyr. Jest ciężko, ale to robi doskonały klimat, który pasuje Guziorowi jak ulał.
Bo Guzior to ten wilkołak, to ten ghoul, szwendający się wieczorami po ulicach, wypluwający od niechcenia swoje żale. Guzior składa rymy w tak nieoczywisty sposób, że to, w jaki sposób się składają, słychać dopiero wtedy, kiedy wchodzą na bit - są bardzo nieoczywiste. "Sam zaskakuję siebie punchline'mi \ Trafia mnie jak niewidzialny atak z kontry \ Zabijam codziennie lenia \ Przebimbałbym lata ziombel, jakbym mógł". Guzior rzeczywiście jest bardzo oryginalnym rapperem, obdarzonym ciekawym stylem, którego da się słuchać w opór. Trochę kojarzy mi się z Żytem - ale oczywiście jest o niebo lepszy technicznie - obaj mają tylko nieco podobną manierę stylu. No, no. Ale to nie wszystko - są tu jeszcze goście, kurwa, co jeden, to lepszy - ale i tak rozjeżdża wszystkich Slim Szczegli - ta zwrotka to istny majstersztyk i padam na kolana #syryjskiemigrant. Młody Zgred leci tu niczym Kingpin Skinny Pimp, lekko zawodząc i przeciągając wersy, przez co brzmi straszniej. VNM w formie naprawdę dobrej, a Quebo, choć wypadł najmniej ciekawie z gości, to i tak trzyma poziom.
Cóż, po Młodych Wilkach zazwyczaj nie spodziewam się zbyt wiele - zwłaszcza, kiedy trafił tam choćby Gospel. Ale akurat Guzior to strzał W.SAMO.SERCE. Beng. Ciężki klimat, doskonała stylistyka i narracja, mnie rozłożyło to na łopatki. Miałem umieścić recenzję wczoraj, ale... słuchałem. Doskonały materiał i czekam na następny!
OCENA: 5+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz