sobota, 12 listopada 2011

NIE OCENIAJ PŁYTY PO OKŁADCE - DRET

Grit 2011

1.Intro
2.Próba
3.To siedzi w nas feat. MARCA
4.Nie muszę krzyczeć
5.Chwila oddechu
6.To minie
7.Niebo
8.Między nami
9.Ach, te szesnastki
10.Herbata
11.Nienormalny
12.Nie oceniaj
13.Lustro feat. CEHA
14.Skąd my to znamy
15.Dwie osoby
16.Tytuł
17.Odpływam
18.Podróż
19.Pragnienia feat. JULIA BARTKOWIAK
20.Wszystko i nic
21.Spierdalam z miasta
22.Outro

Dret to rapper z miasta Śrem, który od jakiegoś już czasu istnieje na scenie podziemnej. Teraz jednak nadszedł czas na pokazanie się na oficjalnej scenie ze swoim pierwszym albumem.
Za produkcję odpowiedzialni są Ceha, Bari i Sagal i w zasadzie przede wszystkim ich trzeba pochwalić za pracę na tym albumie. Tłuste, funkujące bity są najprzyjemniejszą częścią albumu, szczególne, jeśli wzbogacone są drapaniem płyt przez DJ Sfuj Człowieka i DJ Bajtego. Dodatkowo producenci zadbali o trochę dźwięków z żywych gitar. Zresztą słychać rękę doświadczonego producenta i Ceha zrobił dobrą robotę w większości wypadków.
Co do Dreta jednak, to jest tu płytko, płasko i bez wyrazu. No niby raper stara się, wysila, ale wszystko tu jest monotonne i bez fajerwerków. Teksty są o niczym, rekord bije 'Ach te szesnastki', masakryczny kawałek o pisaniu wersów, którego ciężko dosłuchać do końca. Podobnie jest z 'Skąd my to znamy' - absolutnie niestrawne. Jeszcze początek daje się słuchać, bez emocji i w tle, ale nie przeszkadza. Od 1\3 robi się ponuro i średnio zjadliwie. Potem tylko poziom może się lekko podnieść, np. na numer 'Lustro' czy 'Podróż', ale to łabędzi śpiew.
Nie oceniam tej płyty po okładce, skądinąd też nie najlepszej. Oceniam po muzyce i rymach. Tak wysoką ocenę płyta zawdzięcza głównie muzyce, też nie zawsze nawet dobrej...

PS: Kocham lapsusy językowe na płytach... 'na końcu długopisa' mi mózg wysysa :P

OCENA: 2+\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz