środa, 29 maja 2013

DRUGI POCZĄTEK - MŁODY PSZ

RPS 2013

1. INTRO
2. Podziemie
3. SKIT 1
4. Stara Szkoła 
5. MÓJ ZIOMALU 
6. Mówili mi
7. Halne Wiatry 
8. Mówią mi yo 
9. Klasyka Stylu    feat. WOJTAS WLB, HUSAR
10. Skit 2 
11. Robimy swoje   feat. DUBAN
12. Wszyscy prawdziwi   
13. Drugi początek    feat. PSZCZOŁA
14. Sen nocą 
15. W tych czasach     feat. DUBAN, PAJONK
16. Outro

    Młody PSZ pojawił się już u bossa Peji, na 'Stylu życia Gnoja' jako producent. Rychu wyczuł koniunkturę i zgarnął chłopaka z głębokiego podziemia pod swoje skrzydła. Po czym wreszcie wypuścił na szerokie wody z albumem, który ma być tym  drugim, lepszym początkiem.
    PSZ to człowiek orkiestra - sam wszystko na tym albumie zrobił, zaczynając od podkładów. Skoro umie, to sobie zrobił, proste, nie? Młody lubi podkłady oparte na samplach, które bezsprzecznie odnoszą się do czasów Golden Era w rapie. Czyli zero plastiku, sama klasyka. Coś i może w tej muzyce jest, bo niby płaska i mało oryginalna, ale jednak buja. Może być. Zwłaszcza, kiedy z patefonami wejdzie Pan Zimna Łapa - choć jest go tu zbyt mało.
    Młody ma... młody głos, którym poprawnie płynie po bitach. Bez przesady, choć zdarzają się mu pewne techniczne wygibasy.Tak samo z tekstami - jest płytko, jednak PSZ daje radę czasem sypnąć lepszym wersem i panczem. Ale nie za często, bo wiele z tekstów są tak banalne i proste, że czasem omijają uszy szerokim łukiem. Do tego mamy tu gościnnie na majkach ziomów z podziemi różnych miasteczek i chłopaków z brygady PSZ'a. Nie robi to większej różnicy, kto rymuje, bo wszyscy sa na podobnym poziomie, choć są rozróżnialni. Wszystko rozchodzi się pomiędzy palcami, mało konkretna zawartość, ale zdaję sobie sprawę, że takie płyty na scenie też są potrzebne - coś, co można włączyć bezinteresownie w tle i nie będzie to męczyć. 
    To jedna z tych płyt, z którymi nie wiadomo, co zrobić. Chłopak się stara, słychać pasję i wkrętę, ale to jest po prostu nijaki produkt, jakich wiele. Zwyczajny, choć przez to zacięcie Młodego ten album ma w sobie coś. Tylko ciężko wyczuć, co. Może to właśnie ta pasja jest atutem, który nie pozwala mi skreślić Młodego PSZ. 

OCENA: 3\6


wtorek, 28 maja 2013

10 - RAFI

Szpadyzor 2013

1. Intro
2. Słuchaj   feat. RY23, KONI
3. Robię rap 
4. Potwór
5. Zajawka   feat. BARNEY
6. Łatwe Życie
7. Trzęsienie ziemi  
8. Skit
9. On i Ona
10. Hip Hop Nie Umarł   feat. EZDODE
11. Arkadia    feat. CZAPER, KUBISZEW
12. Kameleon    feat. RUDI
13. Zwycięstwo 
14. Weekend
15. Anioł   feat. KROOLIK UNDERWOOD
16. Plemię
17. Kołysanka
18. To jest ten moment   feat. BUCZER

      Lubię Rafiego. Nie jest ekwilibrystą i przetechnikiem, nie olśniewa panczami, ale ma w sobie swego rodzaju charyzmę, charakterystyczny głos i flow. Trochę kojarzy mi się z Mack 10 - taka szara eminencja poznańskiego rapu. To jego druga solówka, ale w sumie już 10 album w karierze.
       Produkcyjnie płyta jest bardzo spójna, choć przekrój bitmejkerów jest dość duży. Są to Mixer, RX, Julas, Ceha, Pantomas, Rdka, Snake, Dolun i Rudy. Każdy z nich dał Rafiemu laidbackowy, bujający podkład, bo każdy, kto zna Rafiego wie, że jest on fanem westcoast'owego brzmienia i pozostaje on uparcie w tej stylistyce. Głębokie basy, spokojny rytm, syntezatory, funkowe wajby, szerokie instrumentarium (żywe gitary, klawisze)... To taka powolna jazda cadillackiem przez słoneczne ulice. Do rappera taki flejwor bardzo pasuje i odnajduje się on w nim doskonale. Wspomnę jeszcze tylko o pracy DJów - drapią tu Taek, Polar i Soina. 
    Tak, Rafi pasuje tu jak kolejny instrument owego życiowego funku. Owszem, ma on wiele wad - od lat jest dokładnie taki sam i niewiele ewoluował od czasów płyt Beat Squad. 'To r-a-f-i, nie żaden technik' - złote słowa. Opowiada on cały czas o tym samym - bloki, rap, szczęście, brudne życie... Rafiego nie słucha się jednak dla powalających wersów - te raczej wywołują ziewnięcia - nie zmieniają się szczególnie od 10 albumów. Najważniejszą rolę u niego grają głos i flow, bo te ma ciekawe i powodują, że zawsze rozpoznasz Rafiego w tłumie. Gorzej z gośćmi, bo o ile Rafi jedzie równo na tym samym poziomie, z zaproszonymi emce jest różnie. Nieźle wypadli Ramona, Koni, Ezdode, zaskakująco dobrze Czaper i Rudi. Gorzej natomiast pojechali Kubiszew, Barney i niezauważalny Buczer. Kroolik brzmi jak zwykle świetnie - jego refreny coraz bardziej mi się podobają.
    '10' to płyta ciężka do oceny. Niby jest fajna i dobrze się jej słucha, ale nie jest lepsza od 'Degustatora' - choć gorsza też nie. Gdyby wymieszać traki z tej i poprzedniej płyty Rafiego, nikt by nie zauważył różnicy. Rafi stoi w miejscu, nawet jeśli jest to miejsce dość wysoko w hierarchii. Może i ten constans jest jego zaletą? Mnie jego płyty trafiają do bani, ale jeśli ktoś nie był przekonany do reprezentanta Beat Squad, to ten album na pewno nie sprawi, że się przekona. Dobra płyta, ale dla fanów.

OCENA: 4-\6


niedziela, 26 maja 2013

PROFIL POKOLEŃ VOL. 1 - VIENIO

Step 2013

1. Intro – Profil Pokoleń
2. Cząstka mnie   feat. JAREX, OLGA S
3. Diabły 2013 feat. KODYM, MR. BORMAN
4. Elektroniczna cywilizacja 2013   feat. KAPITAN NEMO
5. Rodzi się frustracja     feat. MALEO
6. Moja krew 2013 (Inspiracja: Grzegorz Ciechowski)
7. Złota polska młodzież 2013    feat. ROBERT
8. Strzeż się tych miejsc 2013 (Inspiracja: Lech Janerka)
9. Nie gniewaj się na mnie Polsko   feat. SZTYWNY PAL AZJI
10. To co czujesz to co wiesz 2013    feat. TOMEK LIPIŃSKI, MIUOSH
11. Wolnym być feat. JAMAL

    Vienio to nie Twój byle jaki molestant. Od czasów 'Skandalu' przeszedł on kolosalnie długą drogę. Nigdy nie był wybitnym rapperem, ba, nawet nie był niezły. Typowy, rzemieślniczy rap, który jednak ewaluował z każdą kolejną płytą. Porządny i szanowany. Teraz Vienio idzie kolejny krok (Step!) dalej i rozszerza swoją rubrykę ze Ślizgu, zatytułowaną Profil Pokoleń, gdzie robił wywiady z starą gwardią polskiego rocka. Teraz, po wielu latach, nagrał z nimi wszystkimi płytę. Ciekawe? I to bardzo!
    Produkcją zajęli się Pereł i sam Vienio, wspomagani przez DJ Technik'a. Brali oni na warsztat często stare, klasyczne kawałki (tam, gdzie w tytule jest 2013), przerabiając piosenki Apteki (genialne 'Diabły'!), Kapitana Nemo (elektroniczny przebój sprzed prawie 30 lat), Obywatela GC, Dezertera, Lecha Janerki i Tomka Lipińskiego. To złożone, niesamowite, wielopoziomowe podkłady, do których Pereł i vienio czerpali garściami ze spuścizny po polskim rock'n'rollu i punku, a także zewsząd, skąd się dało. Przede wszystkim polska muzyka lat '80. Brzmi to świeżo i tak podkręca jazdę, że siedziałem i słuchałem z opuszczoną koparą i lekko się śliniąc.    
    Vienio ma flow rąbane siekierą i chropowaty głos, brakuje mu techniki i finezji, ale... słuchasz go, bo oprócz tego w głosie ma magnes. Rapper poprawił lirykę, słychać pasję i to, że produkowanie tej płyty sprawiała mu wyraźną przyjemność. Poza tym, dla mnie, człowieka nieco ponad 40-letniego, usłyszeć dawnych herosów sceny, których słuchało się, zanim do Polski dotarł rap (do mnie ok. '87), to niejaki szok. Szkoda tylko, że nie mają oni w większości zwrotek, a jedynie refreny, bo to mogłoby być jeszcze ciekawsze, ale może taki był pomysł. Vienio opowiada o rzeczywistości wokół niego, z perspektywy faceta również w okolicach czterdziestki, może dlatego się rozumiemy. Ciężko mi nawet wyróżnić jakiś kawałek, bo trafia tu do mnie wszystko. Ale chyba najbardziej 'Diabły', 'Elektroniczna cywilizacja'... W ogóle, kawałki są świetne.
    'Profil Pokoleń' to bomba, która rozpierdala system. Płyta ma ledwie 40 minut, więc już czekam na część drugą, licząc na równie ciekawe inspiracje i featuringi. Marek Biliński? Kult? Proletariat? A może nawet Banda i Wanda? Pasuje mi to do klimatu i fajnie by było. Świetny projekt!

OCENA: 5+\6


piątek, 24 maja 2013

ANTIDOTUM 2 - METRO

Queen Size 2013

1. Introwski    
2. Antidotum     feat. JAN WYGA    
3. Wojna O Sos     feat. RAS, TE-TRIS    
4. Evrebahdee    feat. HI FI BANDA    
5. Graj Ten Funk     feat. METRONOME ORCHESTRA    
6. DJ’s Tribute    feat. CZARNY, DJ BRK, DJ EPROM, DJ FLIP, DJ HAEM, DJ IKE, DJ KEBS, DJ KRIME, DJ TORT, DJ TWISTER, DANIEL DRUMZ        
7. Niemamczasu    feat. FISZ    
8. Bas Raz Dwa     feat. METRONOME ORCHESTRA    
9. Lubię Się Wykpić     feat. TEN TYP MES, OKOLICZNY ELEMENT     
10. Brudas     feat. RH     
11. Ręka, Noga, Mózg Na Ścianie     feat. POLSKIE KARATE
12. Stój, Gdzie Stoisz    feat. WALLES   
13. Outrowski

    Metro narobił już trochę szumu jakiś czas temu swoimi produkcjami. Dostrzegły go nie tylko polskie persony, ale i amerykańscy rapperzy: Wildchild, Athletic Mic League, Declaime... Stones Throw Records w większości. Kolejna płyta producenta z Brzegu wyszła w wytwórni Queen Size, umiejscowionej na Wyspach, ale prowadzoną przez kumpla Metra z Brzegu.
    Podtytuł 'Keep Funk Alive' dodany jest tu nie bez kozery. Ta muzyka to funkowe antidotum na dzisiejszy syf spod znaku fakin-grajm-dópstep-bicz-jebana-szmato-klep-cycem-o-blat-i-piszcz. Bity są tak soczyste, że kapie aż wosk i łatwo możesz sobie ujebać fartuszek. Metro przywraca do gry gęste sample, cięte zaskakująco, nawet, jeśli ucho wyłowi znajome dźwięki. Do tego mamy klasyczne drapania - nie tylko li w turntablistycznym posse tracku, ale w większości kawałków, gdzie drapią ci sami DJe, co w 'DJ's tribute', oszałamiającym popisie umiejętności na talerzach. Tu nie ma słabego muzycznie numeru, wszystko dudni basami i rusza dupą jak panny na teledyskach. Killer.  
    Ciężko powiedzieć, kto z gości na majku wypadł najlepiej - łatwiej powiedzieć, kto dał dupy. Otóż . Każdy wpisany jest idealnie w bit, czy jest to Fisz, lecący nieco Declaim'em, czy Had Hades z Dioxem. Osobiście rozwalił mnie na łopatki 'Lubię się wykpić' z genialnym Mesem i prześmiewczym, jak zwykle, Nindżą. Nie ma tu co się rozdrabniać, wszystko tworzy idealnie dobraną całość, emce dali radę podźwignąć ciężar bitów.
    Ta płyta to morderca, od świetnej okładki, przez muzykę, aż po rymowanie. Szkoda, że to tylko 40 kilka minut tej tłustej jazdy, ale nie szkodzi, zawsze możesz włączyć opcję 'repeat'. Metro rozjebał.

OCENA: 6\6 


czwartek, 23 maja 2013

Z PODWÓRKA DLA PODWÓREK - MIEJSKI SORT

Proper 2013

1. Z.P.D.P.   feat. NON KONEKSJA
2. Chodź Ze Mną
3. Co Widzę
4. Nie Trudno   feat. KRYPTONIM
5. Po Oczach
6. Co Widzę
7. Razem   feat. RAZEM PONAD KILO, GABI
8. Kolejna Wyprawa
9. Co Widzę
10. Tak Było
11. Klimat   feat. VANDER
12. Co Widzę
13. Jeden Lubi To, Jeden Lubi Tamto
14. Nie Pozwól     feat. ŻARY, SZCZUREK
15. Wyobraź Sobie
16. Replay
   
    Dudek DDK to jeden z ciekawszych i bardziuej uzdolnionych uliczników na naszej scenie. Tym razem wyszedł on z propozycją połączenia warszawsko-ciechanowskiego, wraz z Kłyzą, Warunią i Narczykiem, nagrali album pod szyldem Miejski sort.
    Czy mamy tu coś nowego? Zawsze o to się pytam, włączając uliczną płytę. I zazwyczaj odpowiedź brzmi: nie. Tak samo jest tym razem. Bity od takich osób, jak Steel Banging, Czaha, Fuso, Wowo, NWS są typowym produktem ulicy. Nie są złe, bądźmy uczciwi - jeśli lubi ktoś te ciężkie klimaty z płaczącymi skrzypcami i klawiszami wprowadzającymi niepokój i szarpiącymi nerw. Najwięcej bitów popełnił tu Czaha z Konfliktu, choć te najciekawsze wyszły od Fuso. Kilka podkładów wydaje się wychylać poza schemat, ale znakomita większość to standard. Do tych zawiesistych bitów mamy oszczędnie serwowane skrecze od DJ Pebeel i DJ Grubaz - w zasadzie bardzo mało zauważalne (no, w 'Co widzę' dają ostro).
    Jeszcze bardziej typowe są teksty. Bierzesz pierwszą lepszą płytę z ulicznym rapem i masz dokładnie to samo, co wszędzie. Ok, najlepiej wypada chyba Dudek, ale on tez nie wzlatuje zbyt wysoko. Prawdziwość i uczciwość, 'osiedlowy klimat - zna go młody, zna go zgred', jaranie, picie, miejski podróżing... Moja ekipa, mój rap. Nie ma tu nic szczególnego. Dobra, niektóre kawałki wydają się całkiem, całkiem, ale poza średnią krajową to absolutnie nie wychodzi. Tym bardziej, że rapperzy nie zawsze dają radę zmieścić się na werblach i koślawią flow. Na dobre został mi w głowie tylko 'Nie pozwól' z Żarym i Szczurkiem, z chwytliwym, regałowym refrenem. 
    Kolejna typowa produkcja dla miłośników Ciemnej Strefy. Wiem, takie płyty też muszą być, bo są ludzie, którzy lubią tego słuchać. I mówię jeszcze raz, nie jest to zła płyta. Tyle, że patenty są tak wyświechtane, jak pizda kokoty z 30-letnim stażem. Zdecydowanie dla miłośników klimatu.

OCENA: 3\6


niedziela, 19 maja 2013

FOLLOW US - T.N.E.

Phat 2013

1. Tam gdzie wzrok nie sięga   feat. OGAN, GRUBY BWS
2. W obieg    feat. BYSTRY, KADO
3. Boogie walkin      feat. GARDAS, WODZU
4. To dla naszych mord    feat. GRUBY BWS
5. Garstka kuma naszą jazdę      feat. QUANTUM
6. Mówia     feat. MURYN, SZYMSZON
7. S.K.GC.   feat. KADO, MURYN
8. Opaleni      feat. GUCIA, EPITET, THERAPIA
9. Jestem jaki jestem   feat. SITO
10. Wysoce osobowy   feat. OGAN, MURYN
11. Run Run Run    feat. GRUBY BWS
12. Tupaj nogą    feat. TOWAR, BLANTE
13. Elo prod. Robson    feat. ZEGE, ARKAN
14. Uliczne Historie     feat. MICHALOS, FREEMAN
15. Nakarmieni syfem życia    feat. MŁODY GOH
16. Czarna róża    feat. GRUBY BWS, QUANTUM
17. Popelyna     feat. UNCAJ, NRK
18. Każdy własnego losu kowal  

    T.N.E to Wiśwer i 13e, z pomocą Quantuma, którego płyte ostatnio opisywałem i nie przypadła mi do gustu. Dlatego wielkich spodziewań po tym albumie nie miałem, ale jakoś ostatnio wyczerpałem wszystkie płyty tegoroczne, jakie wpadły mi w ręce, czekam na paczkę z nowymi legalami, nie naściągałem nielegali i mam przestój.
    Wspominałem, że wkurwiają mnie produkcje na bitach ściągniętych z darmowej części Shadowville? Nie? To mówię. Tym bardziej mnie wkurwiają, kiedy okazuje się, że są producenci w pobliżu, którzy robią oryginalne podkłady. Przecież połowę albumu zrobili Robson, Bucio, EDK, Wrzosu, Baltik, Barto i Hondo - czyli bitmejkerzy są. Co z tego, że nikt ich nie zna? I tak SV ma podobny poziom, więc tak naprawdę nie wiadomo, kto był na produkcji. Podkłady są klasyczne, dotknięte tylko nowoczesnością w mniejszym lub większym stopniu, w większości bez sampli, grane ręcznie. Dobre? Czy ja wiem? Może być.  
    Wiśwer i 13e zaprosili taką ilość gości (razem 27 emce!), że wygląda to na składankę. I w sumie, poza kilkoma znanymi postaciami z krakowskiej sceny, reszta to jedna niewiadoma i nie bardzo wiadomo, kto aktualnie jest przy majku. Da się rozpoznać tylko Młodego Goh'a, bo ten ma taki pojebany styl, że nie da się go przeoczyć. Reszta... jest. Osoba niezorientowana nie będzie miała pojęcia kto i po co rymuje, bo to się ciągle zmienia i nie wiadomo, na czym się skupić. Tak, są dobre zwrotki i wersy, ale ciężko wskazać które, bo... nie bardzo wiadomo, kto rymuje. Przydałoby się opisać na okładce kolejność na majku, bo zaciera się to w jeden misz masz. Wiem, które kawałki są fajne: 'Wysoce osobowe', 'Jestem jaki jestem' i tyle..
    Trochę nie wiem, jak tę płytę traktować. Niby nie jest słaba, ale na dobrą też ma za dużo wad. Mało spójna, pełna chaosu i różnych ludzi nie wiadomo skąd... Nie przemówiła do mnie za bardzo, ale na pewno części osób może się spodobać. Ale generalnie takie tam.

OCENA: 3+\6


piątek, 17 maja 2013

NIE UCIEKNIESZ - RAP ADDIX

nielegal 2013

1. To znowu rap addix
2. Zupełnie obcy
3. Kiedyś 2
4. Spierdoliłem to
5. Jestem sam
6. Właściwe proporcje 2
7. Pijane bloki XX
8. Nie uciekniesz

    W sieci jarando. Na dzielniach jarando. Wszyscy jarando, bo taki skład, to nie przelewki. Junes, Laikike1 i Soulpete, do których dołączyli Jeżozwierz i Kidd, wreszcie nagrali coś, co można wypuścić. Pierdolnęło na ulicę, nakład rozszedł się na pniu. To jebany napad.
    Soulpete ma duszę - tak samo, jak jego podkłady. To klasyka brzmienia, wzięta jednak na warsztat Pete'a, zmienia się w coś nieokreślonego. Niby część z bitów nie ma powera, ale w każdym jest coś, co zastanawia. Ale to prawda, nie każdy podkład pasował mi tu do tych puzzli. Bardzo żałuję, że tylko do jednego kawałka RA zaprosili DJ Ace'a, bo przydałoby siuę tu więcej drapania.
    Kto jest lepszy: Lajk, Jeż, Kidd, czy Junes? Ciężko powiedzieć, bo i wkład emce jest nierówny i w zasadzie każdy jest inny, ma inny styl i napieprza z różnym natężeniem. Według mnie (zupełnie subiektywnie!) Kidd jest bodaj najsłabszy, ale przemyślenia i flow nie pozwalają go odrzucić. Jeżozwierz nakurwia (to słuszne słowo, fo real) swoje mistyczne wymysły, co dobre jest. Lajk nadrabia tekstami, bo styl ma dość pokraczny, choć bywa urokliwy... Junes - ma swoje upadki i wzloty, ale raczej leci, niż szoruje brzuchem po piasku. Nie potrzeba gości, nie potrzeba nachalnej promocji, wszystko gra i buczy.
    Prawdziwe podziemne gówno. Nie wszystko mi się tu podoba, ale traki jak 'Spierdoliłem to', czy 'Nie uciekniesz' to prawdziwe majstersztyki podziemnego rapu. To dobra płyta, ale po wszystkich ochach i achach spodziewałem się bomby jądrowej - a jest tylko granat. Ale album jest spoko.

OCENA: 4+\6


czwartek, 16 maja 2013

JAK NAS POZMIENIAŁO - KAITEU & BEDI

K.O. 2013

1. Intro feat. DJ FREEZBY 
2. Feat 
3. Lustro 
4. Mówię Ci że feat. AMUNIO 
5. Nie ma czego szukać feat. DJ TWISTER
6. Chciałbym być 
7. Skit 
8. Jak Nas pozmieniało... 
9. Benger feat. HOMEX, ROVER, BONSON, SMOLAK, SPEC, GRUCHA 
10. Nie Nam to oceniać
11. Zajawka 
12. Outro 

    Kaiteu, jako Młody Wilk pierwszej edycji, spodziewany był do nagrania płyty już dawno. Ale premiera odwlekała się w nieskończoność. Kiedy dobrali się z Bedim, już, już, wiele osób myślało, że da radę, ale... Jeszcze sporo wody upłynęło w Wisłoku, zanim płyta wyszła...
    Pierwsza rzecz, to boty - bardziej nowoczesne, niż klasyczne, bardziej sterylne, niż brudne, bardziej syntetyczne, niż winylowe. Za produkcję odpowiedzialni są przede wszystkim Wredny, ale także DNA, Pietz i Szops. Jednak, choć brak tego wajbu ze Złotej Ery (bo przecież to nie wada), brzmi to całkiem świeżo w większości wypadków. Fajnie, że wykorzystani są dje, nie tylko ci fejmowi, jak Twister, ale i Freezby, który dobrze wprowadza nas w klimat płyty w intrze.
    Obaj emce są podobni, choć da się ich rozróżnić. Kaiteu ma wyższy głos i mocniejsze wersy, a Bedi nieco ochrypnięty wokal i znacznie płynniejsze flow. Wychodzi po równo - raz jeden daje lepsze wersy, raz drugi - obaj są siebie warci. Opowieści są różne i naprawdę na każdy temat - od życiowych rozkminek, do posse tracków z bragga (swoją drogą właśnie bengerowy 'Benger' jest bardzo dobry!). Obaj używają mocnych słów, niektóre pancze walą w ryj, ale dobrze - nie ma nudy. Jest ciekawie, zwłaszcza, kiedy dochodzi do grupowego niszczenia majka w Bengerze - wszak większość z rapperów w tym kawałku zjadła w podziemiu zęby.    
    Niby jest to fajna płyta, ale coś tu jest nie tak. Lirycznie i technicznie nie da się przyczepić - jest spoko. Za to muzycznie bardzo różnie i nie wszystkie podkłady dają radę - to kwestia, która najmniej mi się podoba. Jednak płyta, uważam, warta sprawdzenia i całkiem ciekawa.

OCENA: 4\6


środa, 15 maja 2013

WIDOCZNIE TAK MIAŁO BYĆ - DUŻY & JAJO

Awruk 2013

1. Intro
2. Gorzki 
3. Widocznie Tak Miało Być 
4. Lepiej Późno Niź Wcale
5. Zima
6. Wkurwiony   feat. MARIAN
7. Scenariusz 
8. Labirynt   feat. KAROLINA MISIURSKA
9. Kropka Nad I   feat. NERW
10. Drugi Raz   feat. JAN ROBAK
11. Interludium 
12. Miło Mi 
13. Ideologia 
14. Monotonia   feat. DJ 2NAJZ
15. Bodajże 
16. Branża   feat. HARY, DMTR, QSHA
17. Odskocznia 
18. Relacje 
19. Outro

    Tajemnicza wytwórnia Awruk, to nielegalny produkt z Kwidzyna, zarządzany, mam wrażenie, właśnie przez Jaja i Dużego. Nie wiem, która to ich płyta - wcześniej nic o nich nie słyszałem, więc może pierwsza, ale polski underground jest na tyle płodny i tak łatwo coś pominąć, Że nie mam pewności.
    W sumie, jak popatrzymy na kredyty, to okaże się, że to wcale nie takie nołnejmy, bo przecież bity wyprodukowali tu Gapone, ELC, Gotik, BL, Eniumal, Boston i Deenel - z czego przynajmniej dwóch kręci się z powodzeniem po scenie podziemnej od dłuższego czasu. Bity są klasyczne, ale bez funkowych sampli trzeszczących winylem, tylko ze sterylnymi próbkami pobranymi z różnych opcji muzycznych. Wyznam szczerze, że nie zostałem wzruszony zbytnio poziomem podkładów - ot, co lepsze: 'Wkurwiony' od ELC wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie i może jeszcze parę innych, ale mało przekonująco.
    Obaj emce może nie są wzięci z górnej półki, ale nie leżą też na wyprzedaży w Biedronce. Zdarzają im się wpadki, zdarzają się potknięcia, ale generalnie lecą po podziemnej lekko-pół-wyższej - znaczy dają radę. Gadają głównie o emocjach, chłopcy mają teksty melancholijne, raczej mało pozytywne w wydźwięku - taki klimat deszczowego wieczoru, krążenia po mieście, raczenia się wódą i słuchania rapsów. I narzekania, o czym z sarkazmem mówią w 'Bodajże'. Z gości dotarł do mnie Nerw ze swoim ciekawym flow, bo reszta nieco przepada - nie wiem tylko kto tak sepleni w 'Branży', ale tego kolesia nie da się słuchać, kiedy gaworzy jak do niemowlaka...
    Nawet nie jest ta płyta najgorsza, powiem więcej - może nawet być, ale czegoś tu brakuje. Nie wiem tylko czego, może ogrania, może bardziej zawrotnych tekstów, może kombinacji z flow, może ubrudzenia bitów... No nie wiem.  

POSŁUCHAJ SOBIE

OCENA: 4-\6


wtorek, 14 maja 2013

BLUES OD DNIA NARODZIN - NEILE & LIWEN LWC

MaxFlo 2013

1. Latam po chatach
2. Utopia
3. Blues od dnia narodzin   feat. DJ WEEDJET
4. Jestem
5. Na lini ognia    feat. DJ BULB
6. To właśnie ona
7. Bądź przy mnie
8. Blok widmo
9. Nie starczy tej butelki
10. Miłosny blues
11. Showbussines   feat. NANA
12. Wataha
13. W miejskiej dziczy
14. Za oknem deszcz   feat. DJ WEEDJET
15. Zawijam wrotki   feat. DJ WEEDJET
16. 4 pory roku

    Rahim ze swoją wytwórnią postanowił iść nieco innym torem. Założył MaxFloLab, aby promować tych rapperów, którzy są mniej znani i na legalu mogą ponieść komercyjną porażkę, jednak warci są sprawdzenia. Neile siedzi w rapie długo, jednak niewiele z tego wynikało - ile albumów wylądowało w szufladzie, to chyba tylko on wie. Ale Rahima przekonał...
    Muzę wykonał w całości Liwen LWC z Przemyśla, znany, choć może słabo, z poprzedniej swojej 'Antologii' i paru produkcji na nielegalach śmigających po obrzeżach sceny. Ale to producent dość doświadczony, robiący klasyczne podkłady, choć z nieco innym podejściem. Wiele jest klawiszowych elementów - pianina przede wszystkim, trochę syntezatorów i innych tego typu instrumentów. Ale to brzmi ciekawie, choć bity są mało zróżnicowane. Czuć potencjał i nietuzinkowe podejście do robienia podkładów. Na adapterach grają DJ Weedjet (nieco słabszy) i DJ Bulb (mało wykorzystany, prawdę mówiąc).
     Neile jest rzeczywiście osobą, której warto dać szansę.Ma charakterystyczny głos, zluzowane flow i teksty, które robią tę płytę. O czymkolwiek by ten emce nie mówił: polityce, uczuciach, rymowaniu i Bóg wie, czym jeszcze, tego się słucha. Bo niby nie ma tu żadnej ekwilibrystyki, ale w wersach sporo jest ironii i sarkazmu, celnych spostrzeżeń i ciekawych porównań. Neile nie zaprosił tu gości na majka, ale on wystarcza. 'Jestem' rozwalił mnie zupełnie, ale ciekwaych traków jest tu sporo więcej - 'Nie starczy tej butelki', 'Miłosny blues', czy 'Za oknem deszcz'. Dobre, rzekłbym kurewsko dobre.
    Z zaskoczeniem przyjąłem Neilego w szeregach MaxFlow, ale to dobrze. To rapper, o którym warto usłyszeć i którego warto sprawdzić. Jest to bardzo dobra płyta, z ogromną ilością treści i intrygującymi podkładami Liwena. Propsy dla obu! 

OCENA: 5\6


niedziela, 12 maja 2013

WERNIKS - WICHER & JIMMY KISS

nielegal 2013

1. C.Monet 'Impresja. Wschód słońca'
2. S.Dali 'Miękkie zegary'
3. E.Munch 'Krzyk'
4. P.Picasso 'Guernica'    feat. TMK aka PIEKIELNY, ROVER, ROBAK
5. P.Bruegel 'Wieża Babel'
6. G.Arcimboldo 'Ogień'   feat. DJ IKE, CZILI

    Niby zwyczajny duet: rapper i producent. Ale rapper nie lubi być nazywany rapperem, a producent jest w teorii mało znany, ale przecież jego bity są na albumach HuczuHucza, czy TMK. Do tego tytuły kawałków - przecież to nic innego, jak tytuły obrazów wraz z ich autorami! Intrygujące, przyznacie.
    Jimmy Kiss to dobry producent i pokazuje on na tej epce swój kunszt. Klasyczne bity, oparte o fajne sample, na bujających perkusjach to coś, czego bardzo przyjemnie się słucha. Do tego każdy trak ma wstawki wokalne - czy to samplowane, czy to fragmenty różnych filmów i programów. Wszystko ma swój sens i pasuje do klimatu i koncepcji jak ulał. Dobre. Zwłaszcza bit killer - 'Guernica'.
    Wicher to chyba raczej poeta niż rapper, ale poeta z bardzo porządnym flow i warsztatem. Jednak do zrozumienia tej płyty potrzeba czegoś więcej, niż pary uszu, bo pomiędzy nimi powinno znajdować się sporo zwojów więcej, niż ma się po gimnazjum. To wypadkowa między sztuką, architekturą - ba, wręcz geografią, sportem, polityką i literaturą i daje to pozorny misz masz. Każdy numer inspirowany jest kolejnym obrazem - więc w czasie słuchania warto znaleźć sobie każde z malowideł i kontemplować - może to ułatwi zrozumienie? Ja z każdym kawałkiem musiałem mocnej podtrzymywać szczękę, bo groziła roztrzaskaniem o podłogę. A dywanu nie posiadam. Czterech gości na majku na szczęście mają równie dobre pojęcie o kulturze świata i potraktowali zaproszenie poważnie.
    Odpadłem. Myślałem, że w tym roku niewiele mnie zaskoczy, ale 'Werniks'... Nie będę ukrywał, że rozpieprzył mnie na drobne kawałki. Szok. Polecam wielce!!!   
 
KONIECZNIE POBIERZ!

OCENA: 6\6

sobota, 11 maja 2013

TRIUMF - ZJEDNOCZONY URSYNÓW

nielegal 2013

1. Będę szedł
2. Idę pod prąd
3. Nie daj się zwieść
4. Mam moc
5. Życia smak
6. Muzyka gra
7. Noc
8. Liryczny żołnierz
9. Triumf

    Ostatnio wybuchło coś takiego, jak rap patriotyczny. Po pierwszej legalnej płycie ZU wyszedł Tadek, niejaki Ptaku zrobił niedawno trochę szumu kawałkiem z metalowym Irydionem... coraz więcej tego. Jednak Sobiepan i Jarus, wraz z pomocą Waco, byli niejako prekursorami całego zamieszania.
    Jarus wykonał całość produkcji i przyznam, że jest to całkiem niezła rzecz. Owszem, mocno kojarzy się z uliczną stroną rapu - w końcu wszystko wychodzi spod skrzydeł Waco, ale bity mają w sobie coś. Nawet jeśli większość podkładów zrobione jest według wyświechtanego wzoru: mocna perkusja, głęboki bas i melancholijne skrzypce lub pianino. Jednak ta muzyka daje coś więcej. Sprawia, że chciało mi się posłuchać płyty.
    Na pewno jest to aspekt bardziej zachęcający do słuchania niż rap Sobiepana. Ma on typowo uliczny flow i głos oraz typowe zwroty w ramach gatunku. Jednak nie jest to zwyczajny ulicznik, jakby można sobie go było wyobrażać. Jego teksty obracają się głównie wokół sprawy polskiej, wiary w Boga i różnych patriotycznych tematów, choć naturalnie nie brak innych wejść, jak nocna przejażdżka po Warszawie... Wszystko jednak dość mocno patetyczne i napuszone, choć pobudki są jak najbardziej właściwe.
    Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy jest to dobra płyta. Powiem więc inaczej - nie jest zła i na pewno znajdzie się rzesza osób, które się krążkiem zajarają i będą katować. Mnie najbardziej się podoba tu muzyka, emce nieco nie daje rady w każdym calu, ale... Doceniam starania. I doceniam pomysł, inny niż większość.

OCENA: 3+\6

piątek, 10 maja 2013

CZAS ZAMARŁ - ARSKI & KOEL

nielegal 2013

1. Jednym Okiem
2. Zapomnij
3. Szubienica    feat. TRZYBE, DEFSU
4. Pierwsza Szósta ósma
5. Zakazany Owoc   feat. HUCZUHUCZ
6. Zawsze masz wybór 
7. Oszukani   feat. ENSON
8. Idę Po Sukces
9. Wybór
10. Bonus track   feat. MAJKEL
   
    Płyta Arskiego i Koela powstawała wiele miesięcy, ale wreszcie w lutym nielegal ujrzał światło dzienne i... zebrał sporo propsów. Typowo rapowy duet - rapper i jego producent wyszli z ciekawą propozycją i ciekawymi gośćmi, których obecność tutaj świadczyć może o tym, że album ma potencjał.
    Produkcje Koela są głębokie i jakby wielopoziomowe, trochę brzmią jak wykonane przez orkiestrę symfoniczną - może za sprawą sampli pozbieranych nie tylko z klasyków muzyki czarnej, ale i polskiego big beatu. Jednak wprawne ucho, takie znające się na klasycznym soulu i r&b znajdzie tu mnóstwo cytatów z największych hitów tego typu muzyki. Brakuje tu tylko skreczy do pełni szczęścia.   
    Arski z kolei jest emce, który ma nie najgorszy flow, choć nie zawsze równy - jednak ewentualne potknięcia nie stanowią o porażce - są mało zauważalne. Dobry głos, niezłe flow, a i tak najciekawsze z tego są teksty. Arski mówi w zasadzie o wszystkim, co go otacza. Nie ma konkretnych tematów, po prostu to garść spostrzeżeń i przemyśleń a propos życia, bo 'nie mam przy tym murzyńskich tekstów, czarnych jak marker'. Z gości najlepiej wypadł Hucz (dziwne?), ale pozostali tez nie skaleczyli mikrofonów, więc słuchanie nie boli - co więcej, liryka jest na tyle ciekawa, że słuchasz z zainteresowaniem przez całe trzydzieści parę minut.
    Niezła płyta, choć przez te dwa lata jej robienia nieco straciła na sile i świeżości. Trochę zleżała. Ale i tak jest to bardzo fajna propozycja znad morza, krążek godny polecenia i sprawdzenia.   

POCIĄG DO ZACIĄGU

OCENA: 4+\6


czwartek, 9 maja 2013

SKŁADAK - GREG

MaxFlo 2013

1. Ruszaj W Taniec  feat. WIS, MAXI
2. Nie Dla Fejmu   feat. BUKA, SKOR, MATI
3. Nikt Mi Tego Nie Dał, Nikt Mi Tego Nie Zabierze    feat. MŁODY M, SŁOŃ
4. Przeloty     feat. FLINT, DIOX
5. Melodie Jutra   feat. SKOR   srednie
6. C-Z    feat. CZES
7. Nadal      feat. RR BRYGADA
8. Ejbry    feat. KONI, MROKAS
9. Mój Świat    feat. HOM GOTTI, RDI
10. Jestem Jak...    feat. RY23, KOWALL
11. W Dół I W Górę   feat. PEERZET
12. Etniczne Czystki   feat. WASO, SHELLERINI
13. Osiedlowy Styl Życia  feat. KOWALL, RY23, WASP
14. Mafia    feat. RAFI, KONI
15. Prawo Do Gry    feat. RR BRYGADA
16. Zimne Słowa    feat. PUMEX
17. Mistrz Tu Jest    feat. WSRH, KOBRA
18. Raj    feat. EZDODE
19. Rozpierdol     feat. KOPRUCH

    Greg z Miliona Decybeli zwrócił już uwage na siebie współpracą z wieloma znanymi wykonawcami. Niedawno trafił do wytwórni MaxFlo, więc postanowiono wziąć jego traki z różnych stron i przedstawić tę postać bliżej na przykładzie składaka. Dobry ruch?
    To, że Greg robi niezłe bity, to wie każdy, kto czai jego produkcje dla Buki, Gurala, Peerzeta, czy Kasty. Poznański rap, oparty na g-funkowych patentach, choć z różnymi wycieczkami w te lub tamte. Mocne bębny, głębokie basy, przewracające wnętrzności na lewą stronę, zachodnie piszczały, ciapkające pianina.Przyznam, że klimat albumu bardzo mi odpowiada, bo podkłady są wyważone i bujają głową - ciężko mi wybrać trak, który byłby słaby muzycznie. 
    Jako, że Greg współpracował z całą śmietanką sceny polskiej, wiadomo, że zaprosił przede wszystkim kumpli - w większości tych z górnej półki, bo praktycznie 80% ksywek jest szeroko znana. Nie wszyscy może wznieśli się na wyżyny, ale czepiać się też nie ma zasady... Na mnie najlepsze wrażenie wywarli Buka, Młody & Słoń, Flint & Diox, Rafi & Koni, WSRH & Kobra. Za to rozczarowałem się Brygadą RR, słabiej dał wersy Skor w swoim solowym traku, Hom Gotti & RDI wyszli zupełnie nijako (choć DJ wyciął skreczami hektar trawy!), Pumex jest dość specyficzny i nie musi się podobać... Reszta to sinusoida, która co jakiś czas opada lub rośnie, ale nie sięga nizin - chłopaki się wyrabiają na niezłym poziomie.
    Fajnie. Nawet się jaram, bo wyszła bardzo porządna płyta. Nie jest równa, ma wady i choć najlepszą rzeczą są bity, to jest wielu emce, którzy trzymają tu wysoki poziom i miło tego posłuchać. Podoba mi się.

OCENA: 4+\6


środa, 8 maja 2013

DZIENNIK - RYBI

MaxFlo 2013

1. Dziennik 
2. Mijam Cię 
3. Względność   feat. PORES
4. Dziś jest pięknie
5. Z tobą bez ciebie 
6. Spacerując po ulicach    feat. ŁADZISZ
7. Zawsze byłem inny 
8. Opowiem Ci o dźwiękach 
9. Emocje 
10. Patrzysz, nie widzisz
11. PsychichalChill 
12. W trzech osobach 
13. Siła umysłu     feat. VNM 
14. Bądź świadom 
15. Zrób to sam

    Młody rapper z Leszna, Rybi, gra już sporo czasu, chociaż nie wydał wcześniej niczego konkretnego. Ale scena usłyszała o nim przy okazji MaxFloJam, gdzie zdobył nagrodę i różni ludzie zwrócili na niego uwagę. Ja też, dlatego skombinowałem sobie ten album.
    Dodatkowym atutem był fakt, że całość muzyki została zrobiona przez jednego człowieka, którego produkcje od dawna mi się podobają: Ślimaka. Mocne perkusje, sample z klasycznych traków, które potrafią nieźle zabujać - słowem, prawdziwy rap, hip hop z duszą.
    Problem był taki, czy Rybi dźwignie. I otóż dźwignął. Ma dobre flow i zero kłopotu z modulacją i przyspieszaniem i zwalnianiem we właściwych momentach, tak, że nie brzmi to sztucznie i jakby się potykał o wystające płytki chodnika. Rybi potrafi nawinąć o wszystkim, choć generalnie tematy krążą wokół spraw życiowych - jego wzlotach i upadkach. To dziennik Z życia młodego człowieka z niewielkiego miasta, który ma sprawy takie, jak każdy inny. A jeszcze gościnne występy... Pores z 3W? Nieźle. Ładzisz? Może być. VNM? Spoko. Naprawdę, nie ma się tu czego czepić - wręcz przeciwnie.
    Dziennik rybiego trafia. Sprawia, że chce się tego słuchać, bo zwyczajnie jest fajny. Taki album, których zbyt wiele nie ma na podobnym poziomie. Bo w podziemiu albo coś jest denne albo równa średniej nijakiej albo wychodzi ponad poprzeczkę - to jest ten trzeci typ. I dobrze tak.        

POCIĄGNIJ TO!

OCENA: 5-\6


wtorek, 7 maja 2013

PO PROSTU BCZ - BCZ

SWAGmusic 2013

1. Światła, muzyka   feat. B.R.O.
2. Nie wyjadę stąd   feat. JOTESTE
3. Dziś nie zasnę
4. Inny wymiar   feat. PATYK
5. Mój świat   feat. JAN RYNGAJŁŁO 
6. Nie dam się
7. Daleki od ideału   feat. JAN RYNGAJŁŁO 
8. Mów mi szczęściarz 
9. Słuchaczu   feat. ZEUS, HARY 
10. Tęcza nad miastem 

    Ten łódzki rapper został wydany przez SWAG - Jezu słodki, pedalski rap? BCZ występował na koncertach przez Zeusem, więc łódzką scenę ma obcykaną, jak sądzę, zresztą, jak popatrzymy na kredyty na płycie, okaże się, że maczało w tym palce sporo znanych osób. Zapowiadało się intreresująco.
    Album przenosi nas w czasy disco-funkowych czasów, lata '80 i '70, wielkie afro, błyszczące dzwony i włochate klaty, wyzierające spoza rozchełstanych marynar. No i kręcące się pod sufitem dyskotekowe kule. A kto to produkował? Proszę: Zeus. Joteste. RMK One. Kazet. Pytania? Daruj, kolesie, wiadomo, znają się na produkcji, a tutaj wygrzebali tak bujające sample, tnąc je i siekając jak kotlety. Dobry funk z najlepszych czasów, który buja w niezwykle przyjemny sposób.
    BCZ płynie bardzo sprawnie po bitach i ma dobry flow, ale głos może kojarzyć się z nazwą wytwórni... Nic to. Jeśli przymkniemy na to oko, będzie bardzo dobrze. Teksty dostosowane są do klimatu muzyki, w większości są lekkie, nieco bragga i nostalgii, ale ogólnie pozytywny, funkowy wajb. Do tego zaproszeni goście nie dali ciała i wyjechali z niezłymi wersami, tak samo BRO, jak Joterpe, Patyk, Hary, na Zeusie kończąc. Do tego mamy śpiewającego miłym głosem Jana Ryngajłło i leci funk pełną gębą.
    Tak, bo ciężko znaleźć lepsze określenie tej płyty, jak 'funk pełną gębą. Bardzo przyjemna rzecz, zwłaszcza dla tych, którzy lubują się w klimatach disco lat 70-80. Kołysząco, lajtowo, spokojnie i z uśmiechem. Po prostu BCZ.

OCENA: 4+\6


poniedziałek, 6 maja 2013

HORYZONTY - QUANTUM

Phat 2013

1. Intro
2. Horyzonty
3. Miejsce 3    feat. WIŚWER
4. Pod Napięciem
5. Wyimaginowany świat    feat. NRW, TADZIOR
6. Vibe    feat. AV, TOWAR, OGAN
9. Od jutra nie piję   feat. 13E, MURYN
10. ENTER LOVE STORY
11. Metropolia (Pozbawieni Rzeczywistosci)   feat. GRUBY BWS
12. Chwila Zwątpienia
13. Spoglądam na te twarze   feat. KAESZ
14. Outro

    Ok, ja też nie wiem, kto to Quantum. Nawet nie bardzo wiem, czy znago wiele osób poza Krakowem. Wątpię. Bo ile ludu zna składy DPC albo TNE z Quantumem w skłądzie? Zobaczyłem po prostu jego płytę na nakozie, więc, naturalnie, zaciągnąłem, ale bez wielkich nadziei.
    Pierwszy zonk to te cholerne zawijane bity z shadowville i innych syfków. Wręcz z 'sygnaturkami' producentów, którzy umieszczają takie krótkie wokalne kawałki na bitach, żeby było wiadomo, czyje to... Taki nowoczesny rap prosto z shadowville  zakładek gangsta albo urban. I w sumie nie ma tu o czym gadać. Wtórny syf.
    Z liryką jest nieco lepiej, ale w oszołomienie też nie popadłem. Quantum jest zwyczajnym emce, nawet niezgorszym, ale nie wyróżniającym się niczym szczególnym. Jest tu przede wszystkim bragga, trochę o laskach i imprezach, trochę o ciężkiej rzeczywistości... Standard. Zaproszeni kolesie też w większości prezentują poziom typu średnia podziemna. Najlepiej wypadli chyba Wiśwer i AV... ale ciężko tu mówić o niezłym wypadaniu. Wypaść to tu mogą włosy...
    To taki podziemny standard, ale jestem tak zmęczony płytami w stylu 'zajebię bity z shadowville', pierdolnę parę rymów, się potknę, ale może nikt nie zauważy (chuj tam). I zasrywają takimi rzeczami serwery, a człowiek, który chce wydłubać z podziemia perełki, męczy się z takim czymś. Wtórne, byle jakie, nawet jeśli oddam sprawiedliwość i powiem, że znajdzie się tu kilka nie najgorszych rzeczy - nie najgorszych, znaczy słuchalnych. Ale albumu nie dałem rady do końca...

OCENA: 2+\6


niedziela, 5 maja 2013

NIEOPATENTOWANE PATENTY - CHESTER

nielegal 2013

1. Alkohole
2. Klamka
3. Alladyna Bongo    feat. TOMAL, SYLWIA GRUBA
4. Gusta 
5. Dwuznacznie 
6. Poprzeczka     feat. TOMAL
7. Inspekcja jakości    feat. ERIPE
8. Zootechnika
9. Bez trudu    feat. ESZET, ZYGSON, ERIPE
10. Wspomnienie

    Chester jest znany na scenie małopolskiej od jakiegoś czasu. Na tyle znany, że nagrywa wraz z tymi najgłośniejszymi z Grodu Kraka. 'Nieopatentowane Patenty' to kolejna jego płyta, na którą zaprosił paru graczy z którymi nie wstyd wystąpić na płycie. Album zapowiadano jako 'zabawę formą i specyficzny styl naszpikowany dużą ilością puent, metafor i niespotykanych wcześniej koncepcji'. Czyli coś nowego? Hmmm.
    Drażnią mnie zawijane instrumentale z zachodnich produkcji albo z jakiś Shadowvillów, czy innych cholerstw. Tym bardziej, że połowa wyprodukowana została przez lokalnych producentów, takich jak Qbak, Folku i DJ Stosunkowodobry. No dobra, te podkłady nie są złe i faktycznie bardzo zróżnicowane. Od jazzowych rytmów (Alkohole), przez horrorcore (Klamka), g-funk (Wspomnienie), arabskie klimaty (Alladyna bongo), klasykę (Bez trudu) aż po nowoczesny rap (Gusta, Dwuznacznie).  
    Chester byłby niezłym emce, gdyby się nie potykał, próbując zarymować coś bardziej wymagającego, przyspieszyć lub podkręcić flow. Ale nie da się mu odmówić fajnych wersów, które padają czasem znienacka: 'po melanżu padam gorzej niż deszcz', 'mam klasę jak wychowawca' albo 'ty zrób sobie przerwę jak Kazimierz Tetmajer', choć zdarza się, że 'załamuje jak światło przez pryzmat' - ale znacznie rzadziej na szczęście. Sporo tu bragga i zabawy słowem, trochę humoru, choć jest też o filozofii życiowej, jaraniu... Występujący z Chesterem goście wypadają nieźle - Eripe naturalnie, Tomal ma fajne flow, a posse trak 'Bez trudu' również jest całkiem niezłą bombą.
    No cóż, nie jest to 'niespotykana wcześniej koncepcja', ale za to bardzo fajny album. Nie wadzą mi w końcu te podkłady z internetu, bo zostały dobrane w klimacie. W ogóle, to całkiem ciekawa propozycja, przede wszystkim lirycznie, bo Chester zaskakuje świeżością na majku. Polecam sprawdzić, bo fajne.  

ZACIĄG

OCENA: 4+\6


sobota, 4 maja 2013

ZBUNTOWANA MASZYNA WOJENNA - CHEMICZNY ADI

Palmy Iz Da Army 2013

1. Prolog
2. 33
3. Wiesz, kim jest sędzia
4. Anioły i demony    feat. NAGASH
5. Im chodzi o pieniądze
6. LRRP   feat. WITKU
7. Lecą głowy   feat. NAGASH
8. Liderzy   feat. OPAT
9. Zły sen
10. Przerzut  feat. KOKZ, OPAT
11. Organizm miejski  feat. JEŻOZWIERZ
12. Doom-doom
13. Nie rób rapu  feat. WITKU
14. Ostatni melanż   feat. NAGASH
15. Mistrz życia
16. Pirofobia
17. Rebelia   feat. NOMAD
18. Szatańskie wersety   feat. DOBROSZ
19. MSG-33
20. 3Koma3
21. Epilog

    W zasadzie czekałem na nowy album Nomada, ale Palmy zaskoczyły znienacka albumem Chemicznego Adiego - po informacji w komentarzach strony nie mogłem odpuścić i nie ściągnąć. Poza tym ucieszyłem się bardzo, bo Adi jest to koleś, którego wizja świata jest tak złożona i porównania tak wykręcone, że trzeba sporo czasu, żeby to rozkminić...
    Muza nie powinna nikogo dziwić, kto słyszał kiedyś nagrania Palm - ciężkie perkusje, świetne sample i totalny pierdolnik w sferze masteringu (czy też jego braku...). Tylko jeden kawałek zrobił sam gospodarz, a jeden tajemniczy Ghostwriter. Kawałki oparte są na samplach powyciąganych z jakiś czeluści i poskładane w jakiś taki sposób, że słucha się tego bardzo dobrze. To powrót do Złotej Ery, czasów Lords Of The Underground, Onyx, czy innych nowojorskich rapperów tamtych czasów. Do tego mamy lawiny wściekłych skreczy DJa Nuclear Brain Wash - nieco może mało wprawnych, ale za to mocno podziemnych - o ile stanowic to może zaletę...
    Możesz powiedzieć, że Adi nie umie rymować, ale nie odmówisz mu jakości tekstów. Wiele osób w Polsce zapomina, że jest taki typ flow, co się nazywa offbeat. Zazwyczaj są to ci, co jarają się nagraniami np. Wu Tang... Nie ważne. Ważne jest to, co Adi ma do powiedzenia. To Ci rozjebie mózg, bo Palmy zawsze słynęły z ciężkiego przekazu, który nie jest przyswajalny dla bardzo wielu. To teksty bardzo złożone, pełne odnośników do kultury Dalekiego Wschodu, militariów, Warszawy i polityki. Ciężko to ogarnąć. Wraz z Chemicznym Adim, rymuje również Nagash (oczywiście!), który poprawił swój warsztat od ostatniej płyty, Kokz i Witku, którzy odnotowali również spory progres, Opat z nieistniejącego już składu Versooz (jak oni się dobrali?), który średnio tu pasuje, ale może mam w głowie jego nagrania i ciężko mi się przestawić na Palmy styl w jego wykonaniu... Znajdziemy tu też Jeżozwierza, propsującego ostatnio Palmy i nagrywającego z nimi, w niezłym traku. Zostaje jeszcze tylko Nomad, który swój no-flow ostatnio dopracowuje do perfekcji (choć pancze ma niezłe).
    Niby ta płyta to kwintesencja podziemia - i pewnie tak jest. Jest parę świetnych numerów, dobrych wersów tyle, że ciężko zacytować, ale są i wpadki (np. Doom-Doom) i słaby mastering. Niemniej jednak, w tej płycie jest coś, co mnie ujęło. Szczerość i brak kompromisów, prawdziwy hip hop sprzed 20 lat - wiadomo, że wielu to się nie spodoba. Mnie tak.

ZACIĄG

OCENA: 4+\6

POSŁUCHAJ

piątek, 3 maja 2013

UWERTURA DO BLOKÓW BLUES - WD-OS

Bombing 2013

1. Intro
2. Póki Żyję
3. Wiem, Że Nie Wiem
4. Kim Jesteśmy
5. Ballada Bloków (Skit)
6. Daj Mi Znać
7. Zostaw Mnie
8. Świat Jest Nasz

    Co to za zespół? Ni cholery nie wiedziałem. Wiem tylko tyle, że to duet Dzieciak i Even, którzy nagrali już swój szósty album - krótki, bo krótki, ale może treściwy. Połączenie rapu z bluesem? Może być smaczne!
    Muzę, faktycznie opartą na klimatach bluesowych, robił Even z pomocą Dzieciaka - o ile dobrze rozumiem. I te właśnie brzmienia są nieprawdopodobne! Bo to nie tylko sample, ale i żywe gitary zagrane z tym samym feelingiem, co kawałki wyciągnięte z klasyki gatunku. Brudne szarpanie strun, wolno toczące się perkusje, głębokie basy... Pomysł na koncept łączący blues z rapem okazał się być świetny, bo to wszystko pasuje do siebie genialnie i za muzykę można tylko chłopakom ukonić się w pas.    
    Dobrze, że Dzieciak i Even nie spierdolili rymowania, bo te bity mogłyby tego nie znieść. Obaj nie oszałamiają stylem i liryką, ale prezentują się przyzwoicie na majkach. Ich rymy to faktyczna uwertura do bloków, brudne, nieco nostalgiczne, ale energiczne historyjki z życia wzięte. Nie ma tu naturalnie nic z ulicznych mądrości, tylko obserwacje życia, podane z gorzkim, blusowym podejściem. Brak gości (poza wokalistką), nikt nie ingeruje, wszystko jest spójne i konkretne.
    Zaskoczonym. Świetna płyta, doskonały pomysł z tym wajbem bluesowym, wstrzelony w stylistykę i umiejętności gospodarzy. Nie słyszałem pięciu poprzednich albumów WD-oS, ale chyba pora się zainteresować. Świetne.

KONIECZNIE POCIĄGNIJ

OCENA: 5\6


czwartek, 2 maja 2013

PARĘ PRZEMYŚLEŃ - KONIK & KUOTER

nielegal 2013

1. Intro
2. Kto Mnie Zna, Ten Wie
3. Boże czemu
4. Czasem
5. 2020     feat. ROVER, ENSON
6. Oni Wiedzą Lepiej     feat. JUNES
7. Serce Bije Dla Nich
8. Twarzą W Twarz
9. Parę Przemyśleń
10. Outro - Zapowiedź (Instrumental)

    Konik i Kuoter to kolejny, rasowy duet hip hopowy. Konik, toruński emce, dobijał się do brami sceny, ale nikt nie słyszał tego pukania. Wreszcie to nieśmiałe stukanie usłyszał producent z Warszawy i zagrała między nimi chemia. Dzięki temu dostaliśmy treściwy album duetu. 
    Kuoter celuje w bitach standardowych i klasycznych. Sporo tu sampli wokalnych i cytatów z różnych typów muzyki, ale nie powiem, żebym się zachwycił. Wszystko to kiwa głową, ale jest tak zwyczajne i nieprzykuwające uwagi, że w sumie przelatuje przez uszy. Na dobrą sprawę, jest tu tylko jedna rzecz, przy której się zatrzymałem. Na adapterach usiedli DJ Who?List, DJ Klasyk, DJ Ace i DJ Kebs i trzeba przyznać, że to właśnie oni robią na tej płycie najlepszą robotę. Skrecze znakomicie ubarwiają przeciętność muzyczną i nakręcają tempo - w końcu to jedni z lepszych djów, tak?
    Niestety, wiele lat prób i błędów i nic. Konik zupełnie mnie nie przekonuje. To chyba coś ze mną, bo generalnie chłopak ma flow i wie o czym gada, ale w ogóle mnie to nie porusza. Może to głos Konika? No jest coś, przez co nie odczuwam przyjemności z obcowania z Konikiem - że tak to ujmę. Każdy z gości, szczególnie Junes, wypadł nieco lepiej. Nie wiem - może to jednak nieco infantylne podejście? Może infantylne to złe słowo, ale, dajmy na to, 'romantyczne filozofie gimnazjalisty'. Nie, coś tu jest nie tak.
    Średni ten krążek. W zasadzie lekcje odrobili tylko dje, reszta... zrobiła swoje i poszła. Zapewne to Konik dobierał bity, bo są wszystkie na jedno kopyto i dopiero outro pokazuje, że Kuoter to zdolny do wszystkiego koleś. Płyta niestety bardzo przeciętna. Propsy dla dji.

OCENA: 3\6


środa, 1 maja 2013

I NIECH SZUKAJĄ MNIE KULE - SZAD

Labirynt 2013

1. Intro - Pierwsza bezsenna noc
2. Bal na żyletce
3. Akrobiografia
4. Dzieci miast
5. Umieram na wyobraźnię
6. Sprawdzam
7. Gniew
8. W poczekalni
9. Skit - Druga bezsenna noc
10. Nic nie stoi w miejscu
11. Góra
12. Brzydsze kaczątka
13. Ga... Ga...
14. Niezapominajka
15. 3WFlooowklika   feat. NULLO, PORES
16. Nie wiesz, komu depczesz kwiaty
17. Outro - Sen

    Rok 2012 bez kozery można nazwać rokiem 3W. Idąc za ciosem, Szad wychodzi na początku kwietnia z drugą solówką, kosztującą wprawdzie nieco ponad miarę i granice rozsądku, ale znając Szada... warto. Więc kiedy już wydałem sporo kasy na płytę, zyczyłbym sobie nie rozczarować się...
    Już samo intro wprowadza nas w odpowiedni klimat - niepewności, magii i głębi. Kris SCR zrobił znakomitą większość bitów i znalazł się tu tylko jeden podkład od Goldena od Złotych Twarzy. Muzyka jest oparta na samplach, ale Kris wynajduje takie kawałki, które mogłyby być ścieżką dźwiękową do 'Opowieści z Narnii' albo innego Hobbita. Skrzypeczki płyną rzewnie, pianinka kląskają trililililaj po werblach, perkusje nakurwiają mocarnymi werblami. Czasem trafią się inne strunowce lub klawisze, ale klimat bajkowości pozostaje właściwy. Brzmi nieco absurdalnie, ale pasuje jak ulał. Skrecze (dodające jednak tego czynnika hip hopowego) zapewnili DJ Perc, DJ Qmak i DJ Slime.
    Szad nie zwalnia - i tempem produkcji i szybkością rymowania. Płynie po bitach, dając oszałamiające początkowo zbitki rymów, które dopiero po rozkminieniu dajesz radę ogarnąć i wyciągnąć sens - bo to nie jest bezładna paplanina, ale słychać, że emce spędza sporo czasu, szlifując teksty tak, aby nie potykać się i płynąć swobodnie. Może to jednak męczyć, bo 70 minut silnego skupienia to trochę sporo. Mnóstwo kaskad rymów, metafory, przenośnie - wszystko w dość szybkim tempie. Tym bardziej, że gości tu praktycznie nie ma - tylko jeden kawałek zrobiony został kolektywnie, wraz z pozostałymi członkami 3W.     
    Zmęczyła mnie trochę ta bajka. Może gdyby to trwało 50 minut, a nie prawie 70, łatwiej byłoby mi to strawić, ale tego jest po prostu za wiele. Owszem, płyta jest bardzo dobra i napewno do niej wrócę, ale Szad trochę przegiął. Co za dużo, to nie zdrowo.

OCENA: 4+\6