sobota, 29 czerwca 2013

BEZ NERWÓW BEZ ZŁUDZEŃ - KUBA KNAP

Alkopoligamia 2013

1. Jak Zawsze (DJ Black Belt Greg intro)
2. Dwa Palce 
3. Nie Mogę Ci Obiecać 
4. Patrz Pod Nogi 
5. Spliff Club    feat. M.A.D.A.
6. Wszystko Jedno    feat. BLEIZ
7. Co Nas Rozluźnia 
8. Znajdź Nas    feat. LJ KARWEL
9. Proponuję Życie    feat. BLEIZ, ZIOŁO, M.A.D.A.
10. Bez Nerwów, Bez Złudzeń 

    Kuba Knap to koleś, który wzięty został pod skrzydła Alkopoligamii i jego płyta zapowiadała się  bardzo ciekawie. Ten podwarszawski rapper miał wydać g-funkową płytę 'dla fanów nietrzeźwego czilałtu i trzeźwego spojrzenia na świat'. 
    E tam. Koło g-funku to nawet nie leżało, ale jest to stylistyka zbliżona do... jakiegoś southern country. Większość bitów zrobił sam Kuba Knap, a powalają one wyluzowanym klimatem i takimi właśnie luźnymi, południowymi samplami. Wajb jest taki, że masz ochotę się położyć i zluzować. Kubę wspomaga na produkcji tylko Trzy50 i Mowglee. Bity toczą się powoli, jak lowrider, z którego okien buchają kłęby dymu. Jest luz i czilałt, choć nie wszystkie bity bujają równo (gorszy moment to np. 'Wszystko jedno'). Ale ogólnie jest spoko i bujająco.
    Kuba Knap ma za to taki styl, który pasuje jak ulał do tych podkładów. Wyluzowany, bez mądrzenia się opowiada swoje historyjki, obserwacje 'dwudziestoparolatka, który niewiele wie o życiu'. Przy czym Kuba czyni to z takim luzem i nonszalancją, że wywołuje uśmiech na twarzy - nie ma co, jest naprawdę dobrym rapperem. I jego luz udziela się słuchaczowi. Jest dobrze. Gorzej natomiast z gośćmi - Bleiz mnie nie wzruszył, LJ Karwel daje radę całkiem nieźle, najlepiej brzmi chyba M.A.D.A. W sumie, słuchanie tej płyty to przyjemność...
    Mało u nas takich wyluzowanych płyt. Albo chłopaki się spinają albo są melancholijni, a tu luz, blues i migdałki. Kuba Knap urasta na jednego z lepszych emce z podziemia - na pewno jednego z ciekawszych. Kuba Knap - absurdów kolekcjoner. I luz, bez nerwów i bez złudzeń
   
OCENA: 5\6


środa, 26 czerwca 2013

GOODLIFE - SZOPS

nielegal 2013

1. Siema, Pobudka      feat. PEERZET
2. Cuda Się Nie Zdarzają    feat. CZŁOWIEŃ
3. Nie Ma Dni    feat. PAWEŁ WU, DJ PAULO
4. #SWAG    feat. LAIKIKE1
5. Mam Klucz Do Twoich Powiek    feat. LAIKIKE1, MROKU
6. Kolory Sznurowadeł    feat. LAIKIKE1
7. Koniec Naszego Świata    feat. BISZ
8. Soulmusic
9. Cień Chwały    feat. LAIKIKE1
10. Bezpanskie Psy    feat. BISZ
11. Eskalacja Stylu    feat. LAIKIKE1
12. Ostatni Taki Ułan    feat. FINKER
13. Moja Walka   feat. BONSON
14. Endorfiny    feat. VNM
15. Wszystko Po Swojemu   feat. BISZ
16. Łańcuch Przeżyć    feat. BONSON, LAIKIKE1, BISZ
17. The End ?

    To już drugi album tego producenta, znanego wszem i wobec z produkowania choćby dla Onara, Lajka, Gedziuli, Palucha i innych. Ten chłopak znowu zgromadził sporą brygadę na swoim producenckim albumie, a są to nazwiska nie od parady... W sumie gwarantujące dobre życie.
    Ta muza jest tak złożona, że ciężko ją rozłożyć. To cała harmonia dźwięków, która atakuje Twoje uszy kakofonią instrumentów. Szops potrafi rozłożyć całą paletę brzmień przed słuchaczem i wachlować nią jak szalony. Nie ma djów, nie ma typowo rapowej jazdy, choć jest to muzyka na wskroś hip hopowa. To muzyka przez duże M. Ciężko nie wspomnieć o połamanych, nieregularnych perkusjach, które wprowadzają spory dysonans w rytmikę albumu, ale... bardzo to mi nie przeszkadza. Jednak synkopa ucieka stąd w te pędy, zbesztana nieprzyjemnie przez Szopsa. Klimatycznie, różnorodnie, mało oczywiście.
    Inny rozdział to emce, zaproszeni na płytę. W zasadzie każdy jeden to strzał w dziesiątkę. Brak wpadek czynić chce tę płytę genialną, ale bez przesady - brak wpadek nie oznacza, że płyta sięga gwiazd, o nie. Są te ciężkie wrzuty Lajka, są filozofie Bisza, publiczkę na wstępie budzi bez pardonu Przemek, a zaraz za nim, bez zadyszki leci Człowień. Nawet najmniej znany w towarzystwie Finker przynosi konkret na stół. Trudno tu kogokolwiek wyróżnić, bo emce trzymają niezwykle równy poziom.
    Goodlife. Kojarzy mi się to trochę z płytą A Tribe Called Quest 'Beats, Rhymes & Life' - bo mamy tu Goodlife, Goodrhymes i Goodbeats. Płyta jest niemal kompletna, brakuje jej do ideału czegoś nieuchwytnego, jakiegoś nieodkrytego pierwiastka zajebistości. Świetna płyta.

OCENA: 5\6    


niedziela, 23 czerwca 2013

PROTOTYP - KAJMAN

Step 2013

1. Bad Boy 
2. Siemasz 
3. Stracona Szansa feat. GRIZZLEE 
4. Moje pięć minut
5. Definicja: Hater feat. BRK, ONAR, MŁODY M, HUKOS
6. Prototyp feat. BAS TAJPAN, BOB ONE
7. M.W.J. (Mało, Więcej, Jeszcze)
8. Jeszcze raz feat. GEDZ, TUSZ NA RĘKACH 
9. Radio 5g FM   feat. BUSZU, DEJAN, BORIXON, SITEK
10. Jabłko 
11. Atak klonów feat. RAMZES, BONSON 
12. Mamy to tylko dziś feat. KARAZ, LUKA 
13. Kły
14. Lojalność i zdrada feat. BISZ
15. To dla moich ludzi feat. WSRH 
16. Plecak znaleziony na szczycie
17. Siemasz (P*L*N remix)

Step 2013

1. Bad Boy 
2. Siemasz 
3. Stracona Szansa   feat. GRIZZLEE 
4. Moje pięć minut
5. Definicja: Hater    feat. BRK, ONAR, MŁODY M, HUKOS
6. Prototyp    feat. BAS TAJPAN, BOB ONE
7. M.W.J. (Mało, Więcej, Jeszcze)
8. Jeszcze raz    feat. GEDZ, TUSZ NA RĘKACH 
9. Radio 5g FM   feat. BUSZU, DEJAN, BORIXON, SITEK
10. Jabłko 
11. Atak klonów    feat. RAMZES, BONSON 
12. Mamy to tylko dziś    feat. KARAZ, LUKA 
13. Kły
14. Lojalność i zdrada    feat. BISZ
15. To dla moich ludzi    feat. WSRH 
16. Plecak znaleziony na szczycie
17. Siemasz (P*L*N remix)

    To już trzeci album Kajmana, którym chce się on wreszcie przebić, bo nie oszukujmy się, nadal jest na obrzeżach. Ostatnio wprawdzie stara się bardzo zaistnieć na gościnnych występach oraz festiwalach, ale trzecia płyta - z przyznam, oszałamiająco wyglądającą okładką, ma utorować mu drogę do Hall Of Fame. Zobaczmy.
    Rzut oka na producentów i juz wiem, że to bedzie jazda bardzo nowoczesna: Chmurok, TMK Beats, David Gutjar, Bob Air, RX, Kaerson, Donatan, Magiera, Only One, L-Pro i 101 Decybeli. Huh, duży rozrzut. Jakby pierdolnął granat, wszystko leży gdzie indziej. Syntetyczne 'Radio 5g' i 'Atak klonów', bangerowe (i całkiem niezłe) 'Moje pięć minut', czy nowoczesne (rzekłbym drejkowe) 'Jabłko'... Wszystko to powoduje mocne zamieszanie, niestety nie bardzo jest spójne, czy nawet dobre. Na początku jeszcze sporo było skreczy od DJ Noriz i DJ Ace, ale potem się to jakoś rozlazło.   
    Kajman... Nie, nie od tej strony. Trzecia płyta zobowiązuje do jakiś konkretnych ruchów - wszak to gracz już doświadczony. Słucham więc Kajmana, słucham i niewiele mi pomiędzy uszami zostaje. Możesz ironizować, że może tam nic nie ma, ale nie o to tu chodzi. Sporo tu bragga, ale dużo też jakiś gorzkich przemyśleń. Ogólnie to wszystko daje radę, ale jest tak bezpłciowo. Za to ilość gości lekko mnie poraziła, normalnie Kajman & Goście. Pomijam tu refrenowych Grizzlee, Tajpana i Bob One, ale jest tu jeszcze cała rzesza emce. Onar kaleczy, aż strach - emerytura się kłania. Młody M wypadł w miarę, Hukos dał ciała i w sumie z 'Hejtera' został tylko Kajman i BRK ze swoim oryginalnym flow. Gedz dał lepsze wersy, ale Tusz nieco przepadł. W nieco kretyńskim 'Radio 5g' (Szczytus Kajmanus? Shitonius Kleponius? Niga pliz. Kutas Wielgus) jest raczej słabo, choć Sitka należy wyróżnić za styl. Kto to jest Ramzes, Karaz, czy Luka? Nie wiem, nie chcę wiedzieć. Bonson dał radę. Bisz? Przemknął. WSRH przemilczmy. Ogólnie nietrafione wybory...           
      Nie lubię takich płyt. Niby wszystko w porządku, a tak naprawdę nic tu się nie dzieje i powstaje wielka syntetyczna papka. Kajman nagrywa coraz gorsze płyty, pozostaną mu wreszcie tylko występy gościnne. Słabo tu, nie będę za często wracał do tej płyty, bo nie ma do czego. Nuda, ledwo zmęczyłem. 

OCENA: 3-\6


sobota, 22 czerwca 2013

Z PAMIĘTNIKA DOMU BEZ LUSTER - LASIO COMPANIJA

100Jedenaście 2013

1. Z Pamiętnika domu bez luster
2. Drogi pamiętniku…
3. To już czas
4. Ogień      feat. JONGMEN, BUCZER 
5. Rap bez granic     feat. DE2S, FABSTER
6. Kolejny wpis do pamiętnika
7. Wspomnienia    feat. FRANEK 
8. Gorzka prawda    feat. WOYTAZ WTZ 
9. Weekendowa historia  
10. Zdrowie Pięknych Pań! 
11. „Przyjaciele” 
12. Na pożegnanie 
13. Drogi pamiętniku, zbiłem je…
14. Dom bez luster 
15. Kochana, Kochany
16. Poznałem, widziałem, przeżyłem
17. Meduza 
18. Proszę Pana 
19. Sala Samobójców     feat. HUDY HZD, PIH 
20. Ostatni wpis do pamiętnika
21. Z pamiętnika domu bez luster 2 

    Lasio dobija się już od dłuższego czasu do bram sceny oficjalnej. Po dwóch nielegalach - w tym jednym z Tunezyjczykiem Fatman'em, po sukcesie na Dialekcie ulicy, po koncertach z całą śmietanką... Wreszcie jest. Jego pierwszy nielegal...
    Większością bitów na płycie podzielili się DJ Riko i Egol. Resztę, poza znanymi Fabsterem i Szczurem, robili mało znani gracze, tacy jak IGM, Bongo, Michał Bazyli i Leniu. I ile tu osób, tyle stylów i klimatów. Egol robi nowoczesne bangery, IGM dał coś dziwacznego, że nie sposób się przy tym określić... DJ Riko dał chyba najlepsze podkłady, synchroniczne i klasycznie poskładane, ale nie nudne. Szczurzy podkłąd nie jest jego typowym produktem - brak melancholijnych skrzypek i ciamkających pianinek - na plus. Bazyli natomiast popełnił monumentalny dubstepowy trak, a Leniu kawałek brzmiący nieco jak połączenie IRA z Bajmem.
    Lasio ma dość specyficzny sposób nawijki, potrafi namalować historie dość prostym językiem, ale zajmujące. Zresztą, cała płyta to koncept, faktycznie pisany w charakterze pamiętnika, a kawałki przerywane są zapiskami gospodarza. A opowieści są pełne pasji i emocji, nawet jeśli są wesołe i opowiadają o imprezach i panienkach, to przebija spod nich gorzka refleksja. Znajdzie się tu sporo gości, nie tylko Polaków, ale jest też znany u nas szerzej Francuz De2S. Oprócz niego jest Franek w słodko-gorzkim (całkiem dobrym!) traku 'Wspomnienia', są Jongmen i Buczer w typowym cykającym bangerze, jest słabszy Woytaz, Fabster, który ogarną dość porządnie. Hudy i Pih bez zastrzeżeń, ale i bez ochó-achów.             
    Trochę to płyta niecodzienna. Bardzo osobista, ale bez epatowania własnym bólem i tragedią, jak to czynił np. Krzyhu. Jasne, czasem teksty niebezpiecznie ocierają się o infantylność, ale coś w nich jest, że słuchałem. Brzmienie porządne, choć też nie każdy podkład jest na poziomie. Ogólnie - płyta, co mnie zadziwia, podoba mi się - poważnie. Nawet, jeśli sięgnąłem po nią bez przekonania.

OCENA: 4+\6


piątek, 21 czerwca 2013

TWÓJ RUCH - BOB ONE

MaxFlo 2013

1. Otwarcie
2. Widzę dziś
3. Insomnia
4. Zostawiam
5. Jak jest
6. Daj z siebie wszystko   feat. BAS TAJPAN
7. Twój ruch
8. Przestań
9. W co wierzysz
10. Polskie zoo
11. Nie trzeba
12. Słychać nas   feat. BU
13. Może tak
14. Brokat
15. Granice  feat. CHIEFTAIN JOSEPH

    To już drugi solowy album Boba, który od czasu debiutu w 2008 nabrał sporo doświadczenia, dzięki występom na płytach innych polskich rapperów, ale i dzięki występom z największymi gwiazdami ragga na jednej scenie. Teraz Bob daje kolejną porcję swojej muzy - a pierwsze, na co zwróciłem uwagę, to świetna sesja zdjęciowa na okładce i wewnątrz...
    Bob jest zdolnym chłopcem, dlatego większość produkcji jest jego. Trzy kawałki zrobił Redi, a po jednym Grand Papa Dziad, Zetena, DJ HWR, Młody i Grrracz. Niewątpliwą atrakcją krążka jest udział żywego jazz bandu - Upbeat Quartet. Podkłady, jak łatwo się spodziewać, to mieszanka klasycznego hip hopu (Zetena! Niezły trak 'Insomnia'), ragga (DJ HWR i jego 'Nie trzeba') i nowoczesnych brzmień (Grrracz), nie stroniąc nawet od orientalnych klimatów (świetne 'Polskie zoo' Rediego). To klasyczne brzmienie, tak czy siak, zdominowane jest przez bardziej aktualne i przyswajalne przez obecną publiczność dźwięki. Słucha się tego nieźle, ale muza nie porywa szczególnie, choć na plus należy zaliczyć skrecze DJ Gondka.
    Bob One ma styl, jaki ma od lat - rymuje, toastuje, czasem zedrze gardło, wchodząc w typowe raggowe, chropowate nawijanie. Teksty są... Nie są tu najistotniejsze tak naprawdę. Tu bardziej działa klimat, wajb, jaki wprowadza Bob, bo współgra on z muzyką świetnie. Kawałki są imprezowo-życiowe, choć te dwa tematy mieszają się ze sobą doskonale. Bob ogarnia w sumie prawie cały album sam - jest tu tylko trzech gości. Mało udany Bas Tajpan, ledwo zauważalny Bu z 3oda Kru i brytyjski rasta Chieftain Joseph, fałszujący w refrenie. W zasadzie mogłoby ich w ogóle nie być...
    Najlepsza ze wszystkiego jest okładka - wnętrze zdobią zdjęcia z podróży Światosława Wojtkowiaka, lejaut jest zaprojektowany ze smakiem - oglądałem i oglądałem. A płyta? W porządku, można posłuchać z przyjemnością, ale hitem nie będzie. Jest ok.           
        
OCENA: 4\6



środa, 19 czerwca 2013

WOLUMIN PIERWSZY - PROJEKT WEST

RPS 2013

1. Introdukcja (W.B.U., Michu, Mata, Hary, Suchy, Pele, Swędziol) 
2. Rap W Porozumieniu (WdoPdoS)
3. W.E.S.T. Wita (Hary, Mata, Michu, W.B.U.) 
4. Też Tak Masz (Ognik Representa)   feat. SUCHY 
5. P-Ń 2 L.A. (Hary, Michu)   feat. PARLAY STARR  
6. Zjadam Bity (Michu) 
7. Ta Muzyka (Hary) 
8. Jestem (Hary, Michu, Mata) 
9. Poszukiwani (WdoPdoS) 
10. Dwa Głosy (Hary, W.B.U.)
11. Wspólnymi Siłami II [Cały Czas] (Bez Dygresji, SynTejZiemi & W.B.U.)
12. Muzyczny Biznes (SynTejZiemi, Pele, W.B.U.) 
     
    Projekt West to dość skomplikowany twór, idący w kierunku West coast g-funk biatch! Na mikrofonach występuje cała plejada rapperów:  W.B.U. & SynTejZiemi, Hary (Green Team), Michu (Bida Skuad), Ognik Representa (Pele, Puffy), WdoPdoS (Mata, Suchy, Swędziol, Trzy Mózgi) i Bez Dygresji (Czacha, Panda). No i także producenci, pozbierani po całym niemalże świecie... Zapowiadało się interesująco.
    W Polsce niewielu jest westcoastowych producentów - tutaj znalazł się tylko RTN. Ale co tam polscy producenci - jest tu też podkład od samego Dr Dre ('Jestem') - ale nie, że zawinięty, tylko premiera! Jak oni to zrobili, może mi ktoś powie? Ile zapłacili? Jak podpieprzyli? No bo ile może kosztować bit u Dre'a, do kurwy nędzy?? Szok. Poza tym A-Don, D-Wade, Dope Boy i Infamous - producenci zachodnioeuropejscy i amerykańscy, aczkolwiek mało znani i zapewne tani jak barszcz. Nie szkodzi, podkłady przenoszą nas 20 lat wcześniej, do czasów piszczałów i gęstych basów, funkowych klimatów. Sympatycznie jest, tak nieco nostalgicznie. A jeszcze skrecze do DJ Danek i DJ Decks i w ogóle kiwa głową...
    Całość założenia przypomina mi taką starą płytę westcoastową pod hasłem Killafornia - to była też kolaboracja kilkunastu wykonawców z Kaliforni. W zasadzie to polski odpowiednik tej płyty. Natężenie tylu osób na majkach zapewnia różnorodność, choć nie zawsze jakość. Tu jest mniej więcej równo, czyli... średnio. Bywa lepiej lub gorzej, ale rappery nie kaleczą słuchu. Ciężko spośród tłumu podziemnych graczy wyłowić tych lepszych lub gorszych - zwłaszcza, jeśli większość słyszy się po raz pierwszy w życiu. Znalazło się tu nawet miejsce na jednego gościa spoza wszystkich tych składów - płytę zaszczycił Parlay Starr z LA, ale szczerze mówiąc nie wniósł nic odkrywczego. Wszystko wokół poprzeczki, którą ustawił sobie projekt.
    To płyta dla fanów West Coast'u, tych, co lubią bujające bity, życiowe tematy, laid back. wszystko wykonane porządnie i Projekt West nie ma się czego wstydzić. Owszem, przypomina mi bardzo wspomnianą Killafornię, ale to co. Fajna płyta nawet.

OCENA: 4\6


wtorek, 18 czerwca 2013

SERCE BIJE W RYTM - GEDZ

Urban 2013

1. Nie mów mi, że jest za późno
2. Co słychać
3. Gdzie jest siano
4. Należę do tych    feat. JODA, DJ GONDEK
5. Lekki wieje wiatr    feat. RAK RACZEJ, RAS, DJ KRUG
6. Brudna Północ    feat. JODA, 13 CREW
7. O problemach z Melo (Skit)
8. Królowie Nocy    feat. RDW, BORIXON, GRIZZLEE
10. Hipnoterapia    feat. KOT KULER, MIELZKY, DJ GONDEK
11. Mówisz mi jak mam żyć
12. Punkt widzenia 2
13. Bezkonkurencyjny    feat. GRIZZLEE, DJ ACE
14. Serce bije w rytm
15. Chodź ze mną    feat. VIXEN

    Przyznam, że na początku Gedz mnie wkurwiał. Działał mi na nerwy swoją manierą rymowania, pedalskim zaciąganiem, które wybitnie mnie drażniło. Ale przez ostatni rok wyrobił się na tyle, że zdecydowałem się sięgnąć po jego krążek. Nie bez obaw wprawdzie, ale do odważnych świat należy, podobno.
    Najwięcej bitów na płytę dał Grrracz - są to bangerowe podkłady .Poza Grrraczem grają tu również Henson, Sherlock, Grubz i Tyno. Jako najbardziej doświadczony, Sherlock ma tu drugie miejsce, ale... jego bity zrobiły na mnie chyba większe wrażenie, niż Grrracza. Tak samo niezły bit dał Grubz ('Brudna północ'), bo to taki zdecydowanie nowoczesny trak, mający sporo mocy. Ale muza w większości jest na wysokim poziomie i ciężko się do czegoś przyczepić, pod warunkiem, że lubi się te nowoczesne, elektroniczne brzmienia. Trochę dziwacznym zabiegiem jest jednak umieszczenie tu 'Królów nocy' z płyty Mixtury - nie dość, że płyta była marna, to jeszcze ten dubstepowy rytm...No dobra, nie jest to taki zły kawałek, ale... Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.     
    Ok, Gedz pozbył się tej straszliwej maniery - został przyjemny flow, modulowany głos i niezłe teksty - Gedz ma te skillsy i potrafi wiele zrobić z wokalem. Ma niezwykłą umiejętność zabawy rytmem i flow, co powoduje, że kawałki się nie nudzą i Gedziula potrafi zaskoczyć niespodziewaną zmianą tempa, czy melodii. Za to nie wszyscy goście dostrajają się do gospodarza, bo niestety kilka występów jest tu zbędnych. Joda wypadł dość blado w 'Należę do tych', ale poprawił w 'Brudnej północy'. Mielzky w porządku, choć bez rewelacji. Kot Kuler i Grizzlee przeszli raczej mało zauważeni. I tak najlepszy jest tytułowy trak...
    'To nie będzie kolejna płyta o niczym...' mówi Gedz. Ale, tak po prawdzie, wiele to ten album nie wnosi. Ok, jak na te nowoczesne, syntetyczne produkcje, jest nawet niezły. Są momenty. Ale lekko tu nudno. Płyty słucha się nieźle, ale jakoś zapału do powrotu do niej nie mam. Nawet jeśli wróciłem, to bardziej z obowiązku dosłuchania paru rzeczy, a nie z własnej woli. No i niby są skillsy, jest progres i ambicja, a jakoś tak się rozlazło...

OCENA: 4-\6


poniedziałek, 17 czerwca 2013

ULICZNY FOLWARK - RY23

Szpadyzor 2013

1. Intro
2. Uliczny Folwark
3. Rap Fucha    feat. RUDI
4. Nim Zamkną Drzwi
5. 23 Zasady
6. P.O.L.S.K.A.    feat. LONT
7. Lubimy Robić...
8. Gen Championa    feat. PEERZET
9. Przejmujemy Twój Teren    feat. RUDI, RAFI, KOWALL
10. Ostatni Dzień W Raju
11. Stopwars
12. Mieszkańcy Bloków
13. Jestem Jak (Exclusive From Łykendówka)   feat. KOWALL
14. To Wszystko Na Co Mnie Stać    feat. GALON
15. Uliczny Folwark (Akustycznie) 

    Druga oficjalna płyta Ramony  wyszła oczywiście w Szpadyzorze. Gural podkręcał tempo, mnie się pierwszy album Ry podobał, więc chętnie sięgnąłem po ten krążek, mając nadzieję, że 'Uliczny folwark' okaże się lepszym strzałem Szpady Bejbe niż Dziesiątka Rafiego.
    Całość produkcji to coraz bardziej popularny ostatnio Greg z Miliona Decybeli. Daje on dość łatwe do rozpoznania podkłady - energetyczne, nowoczesne, raczej w stylu nowojorskim, choć potrafi wrzucić trochę funku. Ale te bity to takie bangery do kiwania głową, nie przestające nakręcać tempa. Dobrze, że to tylko 44 minuty, bo zadyszki można dostać... :) Grega wspomagają DJ Polar i DJ Liquid na adapterach. Jest to 'bomba pozytywnej siły', dająca potężnego kopa. No, poza akustyczną wersją tytułowego kawałka, któremu również nic nie brakuje...
    RrrrrY! I już wiesz, kto wchodzi na majka. Można go lubić lub nie, ale Ry to jeden z najbardziej rozpoznawalnych emce na naszej scenie. Może i nie jest wirtuozem, ale brzmi porządnie, ma swój styl i nie gubi rytmu na werblach. Do tego co jakiś czas błyśnie ciekawym wersem - jest w nim coś takiego, że chce się go słuchać - czyżby 'Gen championa'? Do tego Ramona robi wpadające głęboko w uszy refreny, które zostają tam na dobre. Ry wspierany jest przez kilku lokalnych, acz znanych emce (no, lokalnych poza Przemusiem...). Najlepsze wrażenie z gości wywarł na mnie Rudi swoim płynnym flow, którym zmiata pokład. Peerzet również leci wysoko, Rafi jest taki jak zawsze - czyli jest po prostu sobą, on się nie zmienia od lat. Lont, Kowall i Galon . Najbardziej do mnie trafiły 'P.O.L.S.K.A.' i 'Przejmujemy twój teren', ale w sumie album jest bardzo wyrównany.
      Nie spodziewałem się, że 'Uliczny folwark' będzie tak równy i dobry. Ale jest, nie ma tu słabego kawałka, Szpady Szpady Bitch trafiło swoją szpadą w punkt. Spoko płyta, do wrzucenia w odtwarzacz i kiwania głową.

OCENA: 4+\6


niedziela, 16 czerwca 2013

7 GRZECHÓW - HARY & ZEUS

 

 Pierwszy Milion 2013

1. Mam chwilę
2. Mój czas
3. Funktastyczny
4. Siła pasji
5. To, co nas różni   feat. MARO
6. No name
7. To ten moment
 
      Wytwórnia Pierwszy Milion musiała jakoś zaistnieć. Czy wybór na promocję wytwórni kolesia, którego niewiele osób zna, to dobre posunięcie? Wprawdzie Hary współpracuje zasadniczo z Grezzem, ale na potrzeby tej epki rymuje pod muzę, popełnioną w całości przez Zeusa.
    Tak, Zeus tym razem w roli producenta - tylko i wyłącznie. Zdecydowanie wolę chłopaka, kiedy rymuje, niż robi bity, ale dałem mu szansę, starając się nie brać pod uwagę wrażeń z poprzednich płyt. Dostałem tu jednak dokładnie to, czego się spodziewałem, czyli hałaśliwe podkłady, oparte na samplach, które są na tyle energiczne i lecą na tyle szybko, że emce musi się wyrabiać. Jednak słychać progres Zeusa jako bitmejkera, te bity są ciekawsze i bardziej kombinowane, czuc w nich ten słuszny pierwiastek, bo na swoich płytach te podkłady wydają mi się zbyt sterylne.  A tu? Funky szit, trochę brudu i świetna praca DJów: MixAir i Cube. Jazda bardzo przyjemna.
    Hary (nie przez dwa R jak Harry Potter!) ma flow i technicznie jest bez zarzutu. W dodatku ma niezły głos, o fajnej barwie. Brakuje mu na razie tylko trochę ogrania i charyzmy - o której głosi, że jego imię to (jak u 3H) H(ary) od H(aryzmy) - widocznie o innej charyzmie myślimy... Tja, znowu będzie, że się czepiam. Co tam. Myślę, że za parę lat\płyt Hary będzie naprawdę niezłym graczem - na razie brakuje czegoś wyjątkowego, czym przyciągnie słuchacza - bo teksty ślizgają się po powierzchni, nie wnosząc nic nowego. Gości w zasadzie brak, poza własnym brajdakiem - Maro, który wypada nieco gorzej od brata.
    No dobra, jak na 'no name'a' nie jest Hary jakiś kiepski - ale nie rzucił mnie na kolana. Taka zwyczajna płytka, którą można włączyć co jakiś czas, bo fajnie gra gdzieś w tle. Na tekstach nie trzeba się specjalnie skupiać, muza ładnie gra - takie płyty też są potrzebne.

OCENA: 4-\6 


sobota, 15 czerwca 2013

SHINO HITO FINITO - K2


MaxFlo 2013

1. SumaStylów   feat. JUKASZ
2. Taniec z diabłem 
3. Fakenszit 2 
4. Scena akcji (Shino Hito Finito LP)
5. Kołysanka   
6. Praggamuffin
7. 7H 
8. Arkadia
9. 2bon2b 
10. Genesis
11. Oh no!     feat. JUKASZ
12. Scena płaczu
13. Granice rzeczywistości 
14. List 

    K2 został przygarnięty pod skrzydła MaxFlo i szykowany jest jako młoda gwardia labelu. Koleś ma już za sobą sporo występów gościnnych na legalnych płytach, ale na oficjalne wydawnictwo jeszcze nie czas. Jednak kiedy wyszło to demo, wiele osób się ucieszyło, bo K2 dał się poznać jako niezwykły emce.
    Od jakiegoś czasu K2 współpracuje z jednym tylko producentem, Jukaszem, nic więc dziwnego, że znakomita większość płyty została wyprodukowana przez niego. Poza jednym kawałkiem zwiniętym z kawałka O.N.A. - dobry pomysł? Czy ja wiem... Jukasz prezentuje mieszankę - SumęStylów rapowych klimatów, choć sam wejściowy kawałek, 'SumaStylów' to nic innego, jak 'Whateva man' Redmana. Reszta jest już nieco bardziej oryginalna, od mózgotrzepów 'Fakenszit 2' po klasyczne brzmienia, jednak... 'Scena akcji', założyłbym się, że zajebana jest z Shadowville, a nie produkowana przez Jukasza... I chyba nie tylko ten jeden... No ale to tylko moje domysły... Większość płyty jest w klimacie tajemniczym i nieco melancholijnym, choć trafiają się szybsze kawałki.
    K2 mnie lekko rozczarował. Owszem, ma flow jak skurwysyn i płynie po każdym rodzaju bitu - słuchać go to przyjemność. Jest jednak coś, co nie pozwala mi się cieszyć pełnią szczęścia - za bardzo przypomina mieszankę Pokahontaz z Buką. Pewnie zaraz zostanę zjebany za takie porównanie, ale nic nie poradzę, że tak mi się kojarzy. K moduluje głosem, faluje, daje podwójne, potrójne i powiększe, czasem podśpiewuje, ale to nie jest to bardzo oryginalne, zwłaszcza, kiedy przestawia akcenty (sprawdź zwłaszcza 'Genesis'). Za to wrzutki anglojęzyczne wychodzą mu całkiem nieźle, bo mają sens i świetnie są wkomponowane we flow, niezależnie od tego, czy komuś to może przeszkadzać.    
    Bez sensu. W sumie, na początku jarałem się techniką i flow K2. Ale potem robiło się coraz dziwniej, zwłaszcza, jeśli chodzi o muzę. Bo K robi swoją robotę, czasem odchodzi od tego pokahontazowego klimatu, więc chętnie posłucham jego kolejnej płyty. Ale muzyka musi się zmienić, bo coś tu jest nie tak...

OCENA: 4-\6


piątek, 14 czerwca 2013

BLASK ULIC - BLASK ULIC

Step 2013

1. Intro   
2. Blask Ulic   
3. Manifest   
4. Nie od dziś     feat. WOJTAS 
5. Zrozumiałem to w porę   
6. Forma 
7. Patrz pod nogi     feat. FU, ŻÓŁF
8. Popatrz   feat. RX 
9. Ja to ja  
10. Uniwersytet Życia 2    feat. KUBISZEW 
11. Wiara 
12. Tata nie był zły     feat. PIH 
13. Ostatni bieg 
14. Dziś już wiem    feat. RX 
15. Jedno Życie 
16. Gwoździe 2    feat. PROCEENTE, ŁYSONŻI, KOLSO 
17. Za problemy


    Ulice swym Blaskiem postanowili oświecić dwaj rapperzy, znani już szerzej na naszej legalnej scenie: Młody M i Rudy MRW. Wprawdzie projekt powstał już parę lat temu, ale dopiero z okazji trzeciej kroniki Młodego dzieło ujrzało... blask dnia. 
    Rapperzy wydają na legalu, to mają kontakty, c'nie? Dlatego pewnie na bitach siedzą tu 101 Decybeli, Donde, Radonis, Urban, M'n'M, Bogdan Danielak, DNA, DJ Danek i Hustler. Przyznacie, że większość to konkret, c'nie? A przecież do tego zestaw drapaczy: DJ Danek, DJ Prox i DJ Ace. Klimat raczej klasyczny, w większości to bum bapy, choć nie brak odejść w stronę nowszych brzmień, nie epatujących jednak zbędną elektroniką - co najwyżej muza zagrana jest przez producenta własnoręcznie. Żadne bangery, ot, zwykłe bity -  po liście producentów oczekiwałem czegoś lepszego. 
     Młody jest znany i zasadniczo szanowany, choć jego ostatnia płyta zebrała niezbyt gorące recenzje, choć mogła się podobać. Chłopak rymuje jak dziesiątki innych rapperów w Polsce, wyróżniać go mogą teksty, choć są błyskotliwsi i celniej trafiający panczami. Rudy jest tym gorszym ogniwem, o sporo słabszym flow i wersach, które bynajmniej nie rzucają na kolana. Nazwa grupy może kojarzyć się z ulicznym życiem i gangsterowaniem, ale nie - w Stanach nazywają to 'reality rap', czyli album o tym, co otacza twórców - owszem, mówią o ulicy, ale takiej, co mają pod stopami. Cała reszta to po prostu życie z jego blaskami i cieniami. Jeśli chodzi o gości, którzy są nie dość, że różnorodni, to jeszcze, sądząc po ksywkach, zapewniający w większości dobre wersy. Wojtas w sumie jest w formie, choć wersy mają jakiś już czas. Fu rymuje wreszcie zrozumiale, choć bez sensu, za to Żółf w kawałku nadrabia - ostatnio pojawia się coraz częściej na mikrofonie. Kubiszew ujdzie, Pih leci standardowo dla siebie - czyli ostre teksty zapodane wysokim głosikiem - choć przyznam, że kawałek z nim jest całkiem całkiem.
    Nie spodziewałem się szoku i słusznie - płyta jakich wiele na podziemnej scenie. Znajdą się ludzie, co się będą jarać, ale pewnie więcej album oleje, bo takich płyt jest mnóstwo, z czego część zarymowana jest dużo lepiej. Zwyczajna płyta, z dobra pracą djów, średnimi bitami i wtórną liryką. Takie tam. 

OCENA: 3\6


poniedziałek, 10 czerwca 2013

BEATBUSTERS - SHAKO & NBH

nielegal 2013

1. Intro
2. Siema, Cześć (Remix1)   feat. MATI, STER, MAKA, ARNIE, 021
3. Beatbusters   feat. T.O.M.S.
4. Dobrze wiesz
5. Świadomość
6. Jeszcze nie czas   feat. PAWA
7. Jeden Krok (Remix)    feat. MAKA
8. Zbrodnia Doskonała    feat. T.O.M.S., AEM
9. Jak Umiem (Remix)
10. Mam Gdzieś   feat. T.O.M.S., BURYNA, AEM, ŚWIEŻY, STER, THE LOST TALENT
11. Siema, Cześć (Remix2)   feat. MATI, STER, MAKA, ARNIE, 021
12. Outro
13. Siema, Cześć (Kilko Remix)   feat. MATI, STER, MAKA, ARNIE, 021

    Rzeszów i Radom. Producent i rapper. Kolaboracja pogromców bitów odbiła się echem głównie w Radomiu, gdzie Shako nagrywa od dłuższego czasu i jest znany i poważany. Co ten klasyczny duet nam pokazuje w tym roku?
    NBH to mało znany w Polsce producent. Robi podkłady dość tradycyjne, choć nieobce są mu wtręty, które świadczą o tym, że nie grzebie w krejtsach, lecz śledzi nowe kierunki w muzyce rap. Dzięki temu, powstała taka mikstura - tradycyjne perkusje, ale na nich nawinięte są klimaty czasem jazzowe, ale czasem takie zupełnie inspirowane Kanye Westem, czy tego typu klimatami. Oczywiście daleko NGB do Westa, ale przynajmniej próbuje. Musi jednak jeszcze sporo popróbować, ale może za parę płyt da radę. Nie rozumiem tylko zupełnej zrzynki z 'Cold As Ice' MOP, ale nie muszę wszystkiego rozumieć.
    Shako nie jest wybitnym emce. Potrafi nawinąć, ale jest typowym przedstawicielem podziemia. Rymuje 'jak umie', czasem przyspiesza, udowadniając, że drzemią w nim pokłady skillów, ale często po prostu jedzie zwyczajnie po bicie. Owszem, słuchanie go nie boli. Tematy, które porusza to głównie bragga i imprezy, z rzadka daje jakieś głębsze myśli. Towarzyszy mu cała plejada radomskich emce, a ajest ich tylu, że ciązko ogarnąć każdego. Czy ktoś z nich się wybija? Ciężko powiedzieć. Jest zwyczajnie i normalnie. Najlepszy trak dla mnie to 'Mam gdzieś', nagrany z całą paczką - wyszło naprawdę spoko.  
    Taka to płyta - zwyczajna i normalna, dla lokalnych chłopaków do jarania się. Poza Radom to pewnie nie wypłynie, może w drobnych ilościach, ale u siebie, nie wątpię, Shako narobi tym krążkiem szumu. Ale tak ogólnie - Średnie.       

ZACIĄGNIJ

OCENA: 3+\6


sobota, 8 czerwca 2013

APOGEUM - FOTOZ MUZ

nielegal 2013

1. Wrzut
2. To Wynika
3. Mam Siłę cz.2
4. Wbijamy skit
5. Przejmujemy Balet  feat. RASTAMANIEK
6. Nie Ważne Już
7. Za Późno
8. To Ciebie Nie Dotyczy   feat. MOJABABCIA
9. Masakra    feat. RASTAMANIEK
10. Kim Jestem?
11. Za Co? skit
12. Bang-Bang
13. KiloKoki     feat. TOMB, CZAPER, GROCHU
14. Wiązania     feat. RASTAMANIEK, KACEZET
15. Oj Gupi Gupi Ja     feat. ŚWIĄTEK
16. Bywają Takie Dni
17. Niespodzianka skit
18. Za Wszystko
19. Uratuj Mnie     feat. KASIA, RASTAMANIEK
20. Oblazło Mnie
21. Hej Dj! (YoZiom,EloMordo)
22. Wyrzut
23. Wirtuoz Stylu [BonusTrack]

    Fotoz Muz to koleś związany z Jasną Liryką i Ragamoova, który właśnie wydał swój drugi album - środkową część trylogii 'Forteca'. Muz, pracujący usilnie z Rastamańkiem, znany jest na stołecznej scenie raggowej - może pora poszerzyć horyzonty?
    Ale, kurna, ciężko poszerzać swoje horyzonty na całkowicie zajebanej muzyce. Nawet, jeśli jest całkiem niezła... No dobra, nie wiem, skąd chłopak sprzątnął tę muzę, ale przynajmniej nie jest utkana wokalnymi tagami producentów co kilka taktów. Wbrew spodziewaniom, nie jest to muzyka regałowa, bo Fotoz Muz leci konkretnie w rap, bez jamajskich klimatów, zero wkrętki. Podkłady są nowoczesne, w większości imprezowe, choć znajdą się ostrzejsze i smętniejsze, a czasami wręcz funkowe. Trochę taki niezdecydowany misz masz.
    Rapper daje sobie radę na majku. Nie wyważa żadnych drzwi ani stylem, ani tekstami, ale nie kaleczy słuchu. Tu zarymuje, czasem zanuci... Potrafi nawinąć dowcipnie i tu raczej jest jego siła - spory dysonans wprowadzają tutaj te poważne, rozkminkowe kawałki - jak np. ten nagrany z własną babcią - o przemijaniu... Tym bardziej, że zaraz za nim leci taneczna bomba, która ma się nijak do klimatu. A chwilę potem posse trak o wszystko mówiącym tytule 'Kilokoki' - swoją drogą całkiem niezły, z porządnymi wejściami gościnnych emce. Któryś z kolejnych podlatuje nieco Eminemem ('Za wszystko'), gdzie Muz rozprawia się z marnym emce. Regałowe wajby wprowadza przede wszystkim Rastamaniek, a także Kacezet. Klimat przedszkola za to przynosi niejaka Kasia - pięciolatka w refrenie 'Uratuj mnie' - choć brzmi to sympatycznie. No i niby znajdzie się tu kilka fajnych traków, ale...
    E tam. Coś jest w tym albumie, co mnie zupełnie nie przekonuje. Bo z jednej strony mamy funkowe kawałki, sporą dozę poczucia humoru, ale z drugiej to wszystko wygląda na zupełny przypadek. Trzecia część może być naprawdę niezła, ale może Muz zdecydowałby się na coś konkretnego - albo jest poważny albo się wygłupia, bo jedno drugie wyklucza w takiej konwencji...

POCIĄGNIJ I SPRAWDŹ

OCENA: 3\6


poniedziałek, 3 czerwca 2013

NA HMJELOOPACH - HMJELÓ

PRO Kru 2013

nielegal 2013

1. Odjazd (Intro)
2. Pozostaóem
3. Problem obróć w żart   feat. RYVIN, TATER, POLAR
4. Lekce sobie ważysz
5. Lokomotywa   feat. RYVIN, SYLK, ERHA, POLAR, WĄSKI, GREM, CONES
6. Antybiotyk   feat. ERHA, SYLK, CONES
7. Manifest   feat. RYVIN, ERHA
8. Głębokie wiadro
9. Liście   feat. POLOT, SYLK, BUA, ERHA, KEBO
10. Hiperfrakcja   feat. ERHA, SZPAK, RYVIN, CONES
11. Znam się na rzeczy   feat. KEJRAZ, BUA, SNAJPER, THOMSON
12. 246.5!   feat. BUA, CONES, POLOT, ERHA, POLAR
13. Przyjazd (Outro)
14. Technofraglesy

    PROKru to jedna z moich ulubionych ekip podziemnych - a co lepsze, Hmjeló jest jej czołowym przedstawicielem - a przynajmniej jednym z moich ulubionych. Zawsze z niecierpliwością wyłapuję ich wydawnictwa, bo każde mi się podoba. A teraz Hmjeló...
    PRO opiera się głównie na produkcjach Ryvina, ale to jest płyta producencka Hmjela, więc to on jest odpowiedzialny za muzę, a całość obficie zraszają skreczami (ale poetycko mi to wyszło :P) DJ Sema4 i Szyman Selekta. Są to podkłady niby klasyczne, ale zawierają tyle, czasem dziwnych i zaskakujących dźwięków, że ciężko zaszufladkować muzykę na tym albumie. Flety, gitarki żywcem wyjęte z country, muzyka poważna, folkowe harmoszki, jeden Bóg wie, co jeszcze. Robi nam to w głowie niezły bałagan, ale nie pozwala się nudzić, zaskakując co chwilę innym klimatem. Kawałki skoczne, monumentalne, klasyczne, indie... Ciekawie tu jest, choć nie zawsze przypda mi flejwor do gustu... 
    Hmjeló to emce łatwo rozpoznawalny. Ma wyróżniający się flow z lekkim zaśpiewem, jednak nie budzącym wątpliwości, co do oryginalności. Ma bardzo duże spektrum tematyczne, w rymy wplata wiele odnośników do literatury i takiego... dworskiego obyczaju. Hmjeló lubi bawić się formą i choć czasem brzmi to dziwacznie i nawet śmiesznie, odmówić mu stylu i kreatywności nie można. I pomimo tego, że gości jest sporo, łatwo Hmjela odnajdziesz. Towarzyszy mu przede wszystkim gwardia z Pro Kru, z kilkoma tylko znajomymi spoza bandy. Zdecydowanie wyróżniają się tu Grem (na jego płytę czekam!), Bua i Cones - z resztą bywa różnie. Ale każdy z emce dostosował się do klimatu poszczególnych kawałków - rubaszne historyjki i bragga, czasem wręcz podjęte z takim sarmackim poczuciem humoru. Naprawdę - czasem rozbrajające :)
    Doczekałem się fajnej płyty. Nie będzie to płyta roku, ale przynajmniej jest to coś, co można sobie włączyć na poprawę humoru. Choć oczywiście część powie 'co to kurwa za lipa???', ale do tej płyty TRZEBA czuć ten dowcip i umieć patrzeć przez palce. Płyta jest bardzo fajna i ja do niej powracam i będę to robił, bo mi styl Hmjela odpowiada.

SPRAWDŹ!

OCENA: 4+\6

POSŁUCHAJ

niedziela, 2 czerwca 2013

TEMATYCZNIE - TEMATE

Lucky Dice 2013

1. Gram O Wszystko                                    
2. Przyszło Z Wiekiem   feat. MESAJAH, HADES          
3. Dowody Naszej Pasji   feat. DANNY, TEDE          
4. Gdyby Skille Się Sprzedawały    feat. VNM        
5. Sami Dla Nas Samych                              
6. Trzęsiemy Miastem  feat. ONAR, BUSZU          
7. Lepiej Przestań   feat. BONSON                    
8. Gdzieś Daleko    feat. SZTOSS                       
9. Powiedziałem Nara                                
10. Nie Chcę Spadać W Dół   feat. SITEK, STOCHU       
11. Nic Na Pokaz                                    
12. Kto Daje Grze Tlen   feat. BUSZU                  
13. Mamy Źle W Głowach                                 
14. Nie Czuję Nic Już  feat. HAJU HAJS, SMAKU

    Od jakiegoś czasu ucichło nieco o Temate, a on tymczasem zaszył się w studio na ponad 2 lata i zaczął nagrywać swój album. Po płytach z Hensonem i DJ Proxem, czas na kolejną płytę, tym razem sygnowaną tylko własnym imieniem, za to z większą ilością producentów.
    Czy to jest lepszy pomysł, zaprosić na krążek tyle osób do robienia bitów? Cóż, wszak są to MZG, Chmurok, Kaerson, Fazi Jr, Bejotka, Buszu, Zdolny i Rockets... No i odpowiedź jest również mało jednoznaczna, bo i tak i nie. Podkłady klasyczne, oparte na samplach (MZG, Bejotka), mieszają się z tymi nowoczesnymi: zatem jest niespójnie - ale zarazem zróżnicowanie. Przy czym należy zauważyć, że tych bardziej modernych jest sporo więcej, ale nie są to połamane techniawki, a do tego są złamane szczyptą skreczy od takich ludków, jak DJ Jarzomb, DJ Te, DJ RazDwa, DJ Kebs i DJ Prox. Jednak, nawet jeśli muza jest nowsza, nie musi to oznaczać, że jest zła, o nie! Wystarczy sprawdzić podkłady Chmuroka (Przyszło z wiekiem), czy Kaersona (Dowody naszej pasji)! Ale z drugiej strony jest kilka... wpadek? Podkład do 'Lepiej przestań' pewnie jest niezłym żartem, jednak pasuje tu jak pięść do nosa. 
    Tak więc zależy, kto co lubi, ale w kwestii lirycznej takie tłumaczenie może nie przejść gładko. Bo tutaj rozstrzał tematyczny (sprawdź ten hasztag!) jest na tyle duży, że aż teksty wykluczają same siebie... Z jednej strony liczą się skille, prawdziwe życie, już dorosłem, a tu za chwile 'studio, blanty, nagrywki, tak robię fejm!'. To o co kurwa chodzi? O zasrany fejm, czy o prawdziwe skillsy? Niby jest na poważnie, ale parę traków jest zdecydowanie z przymrużeniem oka, z tym, że zupełnie bez ostrzeżenia. Przyznać trzeba, że Temate trafił z gościnnymi występami. Śpiewający Mesajah, Sztoss i Danny robią kawałki refrenami. Większość emce zaś zaliczyła niezłe występy - może poza coraz bardziej beznadziejnym Onarem. Również Bonson jakoś się nie wstrzelił, ale z drugiej strony Buszu ma tu swoje pięć minut.
    Temate chciał chyba złapać zbyt wiele srok za ogon za pomocą tego albumu. Dwa lata pracy i okazuje się często, że jak się za długo coś robi, to produkt nam się spali, jak pizza w piecu. I trochę tak jest i tutaj: kawałki wzajemnie się wykluczają, Te raz mówi to, raz tamto, nie wiadomo do końca, czy kilka z numerów to żart, czy jak je traktować. Jednak jest to całkiem niezła płyta. Tylko Temate mógłby się na coś zdecydować...

OCENA: 4\6