czwartek, 28 lutego 2013

DROGA DONIKĄD - HAKIM

Kości W Dłoni 2012

1. Intro
2. Gram Bo
3. Dasz Wiarę
4. To Nie Rewia
5. Absurd
6. Jedność    feat. EMKA, WIESZCZU
7. Beczka Danaid    feat. GREM, KUPON
8. Bezcenne
9. 2 Strony Medalu    feat. WIESZCZU
10. Zaślepiony
11. Łapy Precz
12. Cholerne Noce
13. Wyjść Na Prostą
14. Vabank    feat. ZAŁAZ, TROL
15. eMWiPi    feat. KACPER
16. I Chuj z Tym     feat. TROL, TOR
17. Życzenie Śmierci
18. Strumień Myśli
19. Rzuć Linę     feat. WIESZCZU
20. Szata Dejaniry

    Hakim to chyba najpłodniejszy gracz krakowskiej rodziny rapowej spod znaku Kości W Dłoni. Przy okazji jeden z moich ulubionych zawodników, bo ma w głowie dokładnie ten sam klimat, który ja lubię: klasykę i Złotą Erę. tym razem jeden z licznych w zeszłym roku projektów Hakima, tym razem (prawie) solowy.
    Prawie solowy, bo choć Hakim jest producentem płodnym i kompletnym, pobrał dwa podkłady od swojego kumpla, Wieszcza. Nie zmienia to w zasadzie nic, bo Wieszczu ostatnio dał się przekabacić na stronę klasycznych bitów. I wszystkie, od intra, aż po ostatni trak, to bity kipiące fajnymi samplami i wajbem z czasów Złotej Ery. Wszystko, jak zwykle, pocięte w sympatyczny sposób, kiwa głową.
    Prawie solowy, bo Hakim nie występuje tu sam. Najczęściej usłyszeć tu możemy Wieszcza, ale także innych członków krakowskiej sceny. Kobiecy głos Emki - jeden z ciekawszych na naszej scenie. Jest też tu Grem, którego styl i głos są rozpoznawalne wszędzie, jest Trol, Załaz, Tor i Kacper. Teksty orbitują wokół życiowych spraw, a że hip hop to dla Hakima najwyraźniej esencja żywota, dlatego wszystko kręci się wokół muzyki. Jednak nie jest to podane tak oczywiście, rapper lubi wycieczki w stronę literatury, bądź innych sztuk, dlatego trzeba się skupić trochę na słuchaniu Hakima i spółki.
    No i tak, mamy niby dobrze zarymowany album, bujające bity... Czego brakuje? Nie wiem, ale czegoś tu nie ma. Płyta chyba jest za długa i trochę się ciągnie... Brak zróżnicowania jakiegoś? Nie wiem. Album, niby niezły, ale trochę się ciągnie. Jednak w sumie fajnie, bo nuta jest dobra... Nie mogę się zdecydować. Na pewno płyta jest bardzo dobra, ale czegoś jej brak do ideału...

OCENA: 5-\6


środa, 27 lutego 2013

JAK FENIKS Z POPIOŁÓW - PĘKU

One Eleven 2013

1. Intro
2. Kto Powiedział
3. Aż po dziś 
4. Co nas nie zabije   feat. GUTEK)
5. Piniądze  
6. Do góry nogami
7. Życia Księga     feat. FU
8. Srogie życie 
9. Ruszam gdzieś 
10. Głupota nie boli
11. Pejzaże miasta     feat. KONKRET ZS
12. Diabelski młyn   feat. PIH 
13. Po Co      feat. BOSSKI ROMAN, JAHBESTIN
14. Zrozumienie     feat. FRANEK
15. Widzą nie widzą 
16. Balet i Klub 
17. Dla każdego    feat. JOGAS
18. Diabelski młyn (Remix Sakier)

    Po wielu latach milczenia powraca legenda kieleckiego rapu, członek Veto, o którym ucichło na dłuższy czas. Pęku pojawił się w ciągu ostatnich 10 lat na tylu produkcjach, że spokojnie zmieścisz je na palcach jednej ręki. Dziś, dzięki wsparciu Franka ze Stereofonii i DJ 600V, Pęku wydał swoją drugą solową płytę. Pierwsza zaskoczyła świetnym brzmieniem, ale to było... 12 lat temu.
    Większość produkcji pochodzi od jednego producenta: DNA, co mnie ucieszyło, bo DNA robi ostatnio świetne rzeczy. Reszta to Faust, Sakier, Webster, Fabster, Vasquez i DJ 600V. Razem zrobili nowoczesną porcję hip hopu, brzmienia oparte zarówno o sample, jak i o elektroniczne brzmienia, ale wszystko w ramach normalnego hip hopu, a nie pseudoambitnych szaleństw na syntezatorze. Wszystko raczej zostaje w takim mocniejszym brzmieniu, wszak Pęku nigdy nie miał raczej nabożeństwa do pedziowania... O skrecze zadbali pokazujący się ostatnio wszędzie i eksploatowany DJ Feel-X, ale także DJ Łapy i DJ Lem. 
    Pęku zawsze był dość specyficznym emce, lubiącym przestawiać akcenty i brać oddech w mało oczekiwanych miejscach. Przez te lata wygładził swój flow, ale nadal słychać echa dawnych przyzwyczajeń. Niby to brzmi fajnie, ale sporo tu jednak potknięć. Żeby było wybornie, Pęku zaprosił starą gwardię na mikrofony. Dzięki temu mamy świetnie ogarniającego refren Gutka, tragicznego, jak zwykle, Fu (czy ktoś go może odstrzelić? Tam się nic nie rymuje, jeśli już zrozumiesz, o czym bełkocze), hardkorowi, lecz nie najwyższych lotów Konkret ZS, PiH ze zwrotką typową dla siebie, słabszy Roman Bosski, toastujący lekko Jahbestin, beznamiętny Franek oraz Jogas z Lazurowego Gradu.
    No i historia kołem się toczy. Pęku, po 12 latach, nagrał kolejną porządną płytę. Różnica polega na tym, że w 2001 płyt wyszło kilkanaście - w '13 wyjdzie pewnie koło stu. I, choć Marcin nagrał album na podobnym poziomie, to 'Feniks' pewnie przepadnie. Pomimo, że to płyta całkiem w miarę.

OCENA: 4-\6 


wtorek, 26 lutego 2013

KAMIEŃ MILOWY - MILO MAILO

Lion Stage 2013

1. Je Jo
2. Czas
3. Ślad
4. Kamień Milowy
5. Nie Dam Wam!
6. Demon     feat. ZGAS, DJ REALLY
7. Mieszkańcy Planety Ziemi
8. Walka O Byt
9. Nie Zapomnę    feat. YANAZ, MESAJAH
10. Równowaga    feat. PAXON
11. Vibe    feat. MARLENE JOHNSON, VERTE 
12. Projekt    feat. JOT, DJ REALLY
13. Życie Na Pokaz feat. MESASJAH, VERTE, WB MOTYW
14. Robię Rap    feat. ONE MAN ARMY
15. Muza     feat. ASIA KWAŚNIK
16. Jestem feat. DJ REALLY
17. Plaża

    Wrocław nie dość, że trzyma się razem, to jeszcze ma nadal całkiem silną pozycję na scenie. To nie jest to samo, co jakieś 15 lat temu, kiedy 71 rządził polską sceną. Teraz Wrocław atakuje znienacka, lecz nie zawsze trafia w punkt - ostatnio powiedziałbym nawet, że niemiłosiernie pudłuje. Ale płyta Milo Mailo spodobała mi się z... okładki, dlatego postanowiłem ją sprawdzić (to znaczy, i tak bym sprawdził, ale okładka mi się spodobała na tyle, że sprawdziłem wcześniej, niż później).
    Grand Papa Dziad jest osobistością znaną nie tylko we Wrocku, ale dzięki współpracy z Kastą i Guralem, rozpoznawalną w całej Polsce. Robi niezłe, nowoczesne bangery, takie bity z mocnym pierdolnięciem, czasem z regałowym wajbem. Wprawdzie muzyka jest spójna, ale na tyle zróżnicowana, żeby się nie nudziła, bo GPD używa wielu różnorodnych sampli i potrafi wytworzyć i klimat hardkoru tak samo, jak czilautu. I to jest ważne, bo muzyka jest tym plusem płyty. Zwłaszcza ze skreczami DJ Really.
    Nie chcę twierdzić, że Milo jest minusem, nie, nie jest tak źle. Ale rapper jest z kolei raczej wtórny i nie prezentuje niczego świeżego. Ja wiem, że powiedziano w rapie bardzo dużo i ciężko wynaleźć coś zupełnie nowego, dlatego nie twierdzę, że MM jest kiepski. Jest zwyczajny i robi swój rap. Czasem kombinuje z flow, czasem walnie jakiegoś klocka lirycznego, ale ogólnie słucha się go ok. I dobrze. Na bitach GPD wypada porządnie, a kiedy jeszcze w kompanii znajdują się regałowcy, czy obdarzona pięknym, głębokim głosem Marlene Johnson...
    Mamy więc kolejną w tym roku, niezłą płytę, która i tak pewnie przepadnie, bo niewiele osób po nią sięgnie. Czy warto? To całkiem niezła płyta, choć bez szału. Gdyby ktoś się nudził, chciał posłuchać czegoś nowego - to może spokojnie sięgnąć po 'Kamień Milowy', ale musi wiedzieć - tytuł kłamie.

OCENA: 4\6


poniedziałek, 25 lutego 2013

PLASTIKOWY KOSMOS - CIRA


Step 2013

1. Big Bang!
2. To tu, to tu   feat. CHWI'LA
3. Szary spacer
4. SZ CZ
5. Pięć zdjęć
6. Plastikowy kosmos   feat. BISZ, TE-TRIS
7. Other Space
8. Trzym fason    feat. HUKOS, TUSZ NA RĘKACH
9. Przybywa nam lat   feat. MIUOSH, HUKOS, ONAR
10. Przełęcz
11. Outermost
12. Lazy Champ

    Kolejną płytą Cira chciał udowodnić, że ten 'zapracowany obibok' liczy się na scenie. Białostoczanin nieco zmienił formułę, licząc na to, że spotka się to z pozytywnym odzewem. Ten multi-artysta na pewno jest warty zauważenia, zatem do dzieła!
    Cira tym razem zatrudnił połowę składu Nocne Nagrania do wyprodukowania mu krążka. Zatem Szatt bardzo wkręcił się w te produkcję i, jak można spodziewać się po NN, są to podkłady pełne duszy i poezji. I wydaje się, że Szatt oddał Cirze naprawdę nie same bity, ale i kawałek duszy i serca. Jest tu pełno smaczków, dęciaków, delikatnych klawiszy, lekkich wkrętów elektronicznych, dyskretnych wokaliz... Muzyka jest doskonale dobrana do treści i jest niezwykle spójna - jest to niewątpliwie zasługa Szatta. Do jego podkładów dołożył się DJ Ace ze swoimi gramofonami i współbrzmią one z całością, a nie atakują nawałą cięć.
    Cira to hip hopowy poeta i daje nam sporą dawkę przemyśleń, nawet jak na ledwie 45-minutowy album. Tu nie ma miejsca na zapełniacze wersów, wulgarne ciśnienie, życiowe opowieści z ławki pod blokiem. To kosmos. I to w dodatku plastikowy, w którym niejako z konieczności musi siedzieć Cira. Z perspektywy kosmity w tym sztucznym świecie, rapper opowiada swoje historie o rapie, mieście i życiowych postawach, ale robi to w dość niecodzienny, zawoalowany sposób. Do tego moduluje flow, przyspiesza i zwalnia - udowadnia, że jest rapperem kompletnym. Przy czym zadziwia jeszcze genialny dobór gości: Hukos, Bisz, Tet, Miuosh, Tusz i Onar, którzy fantastycznie wpisują się w klimat płyty - nawet Onar. A na deser otrzymujemy kawałek w całkiem poprawnej brzmieniowo angielszczyźnie.
    Nie wiem, co się dzieje w tym roku, ale za jaką płytę się nie biorę, to jest porządna! Zapowiada się bardzo ciekawy rok! No bo to już kolejna płyta, którą można swobodnie uznać za jedną z lepszych w zestawieniu rocznym AD'13. Cira udowodnił, że wart jest uwagi, a jego trzeci album jest jego dotąd najlepszy. Nie tylko w jego dyskografii, ale i ogólnie, jest to niezwykle mocna pozycja. Pierwsza liga. 

OCENA: 5\6 


niedziela, 24 lutego 2013

BĘKARTY RAP GRY - DOD

D3F Music 2013

1. Intro
2. Siła    feat. RASSA
3. Aleją Gwiazd feat. OLISZIA
4. Niepewne Jutro feat. OLISZIA
5. Militarny Stan
6. Kiedy Piszę
7. Perpetum Mobile
8. SWUWD     feat. HURRAGUN, LIROY
9. Zabiorę Cie Wyżej feat. TOMSON, MROZU
10. Samotność
11. Otwórz Oczy 3    feat. BROMAS
12. Głos feat. TOMASZ KOCZOT, OLISZIA
13. Tyle
14. Outro

    O ile niespecjalnie zajarzyłem nazwę zespołu DOD, to kiedy spojrzałem, kto zacz, wszystko się szybko wyjaśniło. Zawodnik i Kaszalot to gracze będący dość długo na naszej scenie, wydający swe płyty, czy to osobno, czy w różnych konfiguracjach. Jednak nie to mnie zaskoczyło. Płyta wyszła w wytwórni u... Liroya. Karkołomne posunięcie?
    Całość produkcji wyszła spod ręki Touddogg'a, ale to nie tylko sama muzyka z pudełka. W nagrywaniu podkładów brali udział również tacy ludzie, jak Wojtek Horny (grający z O.N.A, czy Patrycją Markowską), Karol Kozłowski i Paweł Smakulski  ze znanego trójmiejskiego zespołu Golden Life i Przemek Popławski. Na dekach wystąpił DJ Bezksywy. Tak więc mamy tu żywe gitary, skrzypce, co ma nadawać charakteru całości. Nadaje jednak charakteru festiwalu w Opolu, czy innym Koszalinie. Niektóre traki brzmią bowiem, jakby słuchało się ich z jakiegoś przeglądu piosenki polskiej, akompaniowanego przez orkiestrę Polskiego Radia. I nie mogę się pozbyć tego wrażenia przede wszystkim na początku płyty (patrz np. 'Aleją gwiazd'). Ok, są kawałki ostrzejsze, jak 'SWUWD', który faktycznie jest rapową bombą, ale to jeden z bardzo niewielu przykładów. Realizacja muzyki jak z telewizji publicznej.
    Nie wiem, jak taka stylistyka ma się odnosić do tekstów i stylu rapperów. Obaj przeciętni, ze zwyczajnymi tekstami, nie wywołującymi dreszczy emocji, dodają ostrymi słowami nieco pieprzu do tej festiwalowej papki, jednak brzmi to jak kwiatek do kożucha. Tym bardziej, że w połowie kawałków, do radiowej muzyki, dołączają równie festiwalowe wokale od Mroza, Koczota, czy Oliszii. Jedynym ciekawym, tak na dobrą sprawę, kawałkiem, jest posse trak 'S.W.U.W.D.' z chłopakami z Hurragun i... Liroy'em, który po latach jest w całkiem niezłej formie. Ale z drugiej strony mam świadomość, że skoro płyta wyszła u niego w wytwórni, to on jest, przynajmniej częściowo odpowiedzialny za brzmienie tego festiwalu...
    A niestety, jest to festiwal tandety i złego smaku. Przypuszczam, że chłopcy chcieli zrobić płytę ambitną, zaprosili muzyków i zawodowych piosenkarzy i... wyszło jak wyszło. Niestety, niefajnie.

OCENA: 2+\6


sobota, 23 lutego 2013

TERMINOLOGIA - MERIDIALU

Underground Renoma 2013

1. Rodzina
2. Reset
3. Charakter
4. Gniew
5. Wojna
6. Ból    feat. UDOO
7. Minuta
8. Pożądanie
9. Sieć
10. Papier
11. Wosk

    Piąta płyta legendarnego składu z Bielska wreszcie ujrzała światło legalnego świata. Karim, Młody, Miękki, Staf... Ile osób pominąłem? Nie wiem w sumie, bo tyle osób przewinęło się przez Meridialu, że dawno straciłem rachubę. Szczerze mówiąc, nawet czekałem na tę płytę, bo zeszłoroczny Młody '4 Takty' okazał się całkiem fajny, choć niedoceniony, a Karim, choć gorszy, też miał parę fajnych nut.
    Tym razem wszystko, co słyszymy na płycie zrobił Młody. Jasne, może nie jest to nic odkrywczego, ale przyjemnie pokiwać głową do tych bitów. Klasyczne, samplowane podkłady i wokalne wstawki, które są chyba w każdym kawałku... Ogólnie Młody nie wyważy żadnych drzwi takimi podkładami, ale to nie jest problem. Wręcz przeciwnie, bo bity, choć zwyczajne, po prostu bujają i nie potrzeba tu nijakich dodatków. Bo nawet skrecze, tropem słusznych wzorów, zdarzają się często i to nie od byle kogo, bo na talerzach mamy tu DJ Feel-X, DJ Son i DJ HWR. Sympatycznie.
    Z tą sympatią bywa różnie przy okazji pracy na majku. Niby emce są doświadczeni i rymują bardzo długo, a jednak zdarzają im się albo banały i wiersze nawet białe, to jeszcze sadzą czasem chłopcy kwadraty jak złoto - patrz ostatnia zwrotka 'Pożądania' - kawałka skądinąd fajnego, ale popsutego koślawymi rymami Karima. Każdemu z rapperów zdarzają się tu lepsze i gorsze momenty, bilans wychodzi jednak lekko pod kreską. W zasadzie cała płyta to 'spółka rodzinna' i brak jest gości spoza familii - no, chyba że DJe.
    Meridialu to zespół dziwadło jak dla mnie. Niby robią fajny hip hop - naprawdę mi się podoba i lubię ich posłuchać. Ale zdarzają im się takie wpadki, że na legalu to żenada. Kiedy czas w studio wszystko wyszlifować, dopieścić, to puszczają kwadratowe zwrotki. No nie kumam. Niemniej jednak płyta jest całkiem porządna i nie powiem, żeby mi się nie podobała. Spoko jest.

OCENA: 4\6


piątek, 22 lutego 2013

ŚWIAT OD ZARAZ - JOKER

First Five 2013

1. Hip-hop is still alive
2. Tak to widzę
3. W tym mieście
4. Jesteśmy o krok dalej   feat. KAJMAN
5. Jesteśmy o krok dalej C.D.
6. Nie czuję ciepła rąk
7. Pieprz i sól    feat. HAJU
8. Trzy minuty
9. Bloki wśród gór    feat. RAMZES
10. On wszystko składa w jedną całość   feat. ROVER
11. Nie czuję ciepła rąk (Remix)
12. Mam ten smak 2    feat. PĘKU, JOGAS, FAUST
13. Nie kocha nas już miasto (AURORA INTERLUDE)

    Lazurowy Grad nie jest zespołem znanym na polskiej scenie wszem i wobec, nie czarujmy się. Dlatego Joker też nie musi być kojarzony przez masy - i nie jest. Jednak udało mu się w jakiś sposób wydać solowy album na legalu - a że Kielce mają jednak siłę na polskiej scenie, musiałem sprawdzić. A jak.
    OnlyOne, AllaroundaBeats, Erio, Dominik, Sakier, Młody G.R.O., DNA, David Gutjar - to cała paczka odpowiedzialna za brzmienie tej płyty. Z samych ksywek można wywnioskować, jaka będzie muzyka. I taka właśnie jest, jacy są jej producenci. Niby klasyczne, ale ze spora dozą nowoczesności i elektroniki. Specjalnego smaczku dodają nuty zagrane przez muzyków na żywych instrumentach. Do tego nieco jazzowych sampli i okazuje się, że muzyka jest bardzo przyjemna i fajnie się tego słucha. Tu, gdzie klasyka spotkała się z nowoczesnością - ale bez przeciągania liny i przeginania pały. Balans. Miło. A i tak remix DNA rządzi - totalny kawałek.
    Pomimo, że na okładce napisano 'album debiutancki', to Joker przecież nie jest debiutantem. Ale do ekstraklasy również jeszcze nie należy - jest zwyczajnym, wypracowanym emce-rzemieślnikiem. Czyli brzmi generalnie w porządku - włączywszy w to teksty i technikę, choć ta ostatnia zdarza sie potknąć tu i ówdzie z uwagi na nierówno pisane wersy. Ale to chyba taki urok Jokera. Na płycie wspierają go kolesie z Kielc: Kajman, Ramzes, Rover, Pęku, czy koledzy z Lazurowego Gradu (Jogas i Faust), a także Wrocławianin Haju.
    No i niechcący dostałem całkiem fajną płytę. Nie, to nie będzie hit, to nie będzie jedna z płyt roku. Po prostu spoko płyta, do której można wrócić, bo niby bez szału, a słucha się jej bardzo przyjemnie.  

OCENA: 4\6


czwartek, 21 lutego 2013

INSERT COIN - MODULATORS

Asfalt 2013

1. Insert Coin (INTRO)
2. Modulator na gramofonie
3. Coach K
4. Load Error
5. Level Up!
6. Scratchin On Chrome
7. 3 DJ'S
8. Pinball
9. Higher Than Space II
10. Sonic Jax
11. Zapalniczka
12. Dub in Yo Area!
13. Junglistablist
14. Komputer z Miami
15. We Are The Modulators feat. DJ KRIME, DJ FALCON, DJ LAPSKY

    Trzech DJów - Eprom, Krótki i Ben, pod wodzą właśnie Eproma, postanowiło zrobić płytę - hołd Złotej Erze i ideom hip hopu. Ale zaraz, skoro tu są tylko DJe, to gdzie reszta? Hip hop bez emce? A jak! I to jaki!
    Eprom trzyma wodze tej furmanki i śmiało pogania kobyły. On to zajmuje się produkcją i samplingiem, a także, co jest chyba oczywiste, skreczuje. Pozostali koledzy, Krótki i Ben, zajmują się przede wszystkim cutami i skreczem, którego obfitości można tylko pozazdrościć - i to w takim wydaniu. Muzyka oparta jest na jazzowych cytatach, dlatego mnóstwo tu pełnych brzmień z wykorzystaniem sekcji dętych, klawiszy wszelkiego rodzaju i różnych, sympatycznie brzmiących instrumentów. Tak, to prawdziwy hołd Złotej Erze - mimo to wszystko brzmi wyjątkowo świeżo i machasz głową jak głupi. Dodana jest również płytka z samymi bitami, ale ja wolę wersję ze skreczami - jest wtedy pełna.
    Skoro to płyta zroiona tylko przez DJów, a jedynymi gośćmi są... DJe, to mniemać można, że nie pada tu ani jedno słowo. A tu niespodzianka - Eprom staje za majkiem w pierwszym kawałku i rymuje! I nawet mu to jakoś idzie - nie tak dobrze jednak, jak praca z adapterami, więc dobrze, że nie rymuje więcej :) Poza tym, nie ma tak, że nie padają żadne słowa - jest ich tu sporo, bo DJe wrzucają pełno cut'ów i cytują bardzo różne kawałki rapowe. Rewelka.
    Mamy luty. I ja już wiem, co znajdzie się w tym roku na jednym z pierwszych miejsc w podsumowaniu rocznym. Modulators to płyta genialna, soczysta i korzenna. Myślałem, że wiele powiedział kilka miesięcy temu DJ Wojak ze swoją świetną '3'. 'Insert Coin' przerasta tamtą płytę o kilka poziomów, choć wydawało się to nierealne. Eprom - genialne. Krótki i Ben - gratuluję. Wybitny album.

OCENA: 6\6


środa, 20 lutego 2013

KANONADA DŹWIĘKÓW - JEY & EMEMES


nielegal 2012

1. Rozum vs Serce feat. MARTYNA RZEPIEŃ
2. Autostory
3. Nie Wierze W Ludzi
4. Kwit Z Branzy
5. Popelniamy Bledy feat. RTX, HB, FEBRIS
6. Zamkniety
7. Moje De Integro feat. MARTYNA RZEPIEŃ

    Kolejny zespół z podziemia podziemia Krakowa - tym razem typowy duet rapper i producent, na swojej debiutanckiej epce postanowili pokazać się szerszej widowni. Obaj stanowią część składu Suma Sumarum i zapragnęli szybko zrobić coś we dwóch.
    Ememes zajął się produkcją - to bity raczej melancholijne i skłaniające do refleksji, oparte na samplach z muzyki poważnej: przede wszystkim pianina i smyczki, które powodują tę melancholię. Nie ma DJa, nie ma wkrętów nowoczesności: klasyczne perkusje i ciężkie sample. Wszystko.
    Jey to całkiem sprawny emce, potrafiący zarymować swoje zwrotki w niezły sposób, tak, że nie odrzuca Cię od głośnika. Ok, trochę sepleni, ale nie wpływa to zbytnio na odbiór. Dobre teksty, wersy, które nie bolą - w zasadzie wszystko jest. Oprócz jakiejś cechy, która będzie wyróżniała Jey'a spośród setek innych emce w podziemiu. Tak, tu brakuje tylko doświadczenia i znalezienia swojego własnego miejsca na scenie. Przy okazji: Martyna bardzo przyjemnie ogarnia wokale w refrenach :)
    No i jest całkiem porządna płyta podziemna, z typowym minusem dla takich produkcji - brakiem oryginalności i wyraźnego stylu. Ale po to się zaczyna w podziemiu, żeby ten styl złapać, prawda? Myślę, że Suma Sumarum niedługo się pokaże szerszej widowni - chyba, że się wcześniej rozpadnie - czego im oczywiście nie życzę.

OCENA: 4-\6


wtorek, 19 lutego 2013

GORSZE LEPSZE CHWILE - MAJO GLC

nielegal 2012

1. Historia ukryta w rymach
2. Gorsze Lepsze Chwile
3. Co się teraz dzieje
4. Tak Wiem
5. W pogoni za życiem

    Majo pojawił się na scenie w 2011 roku jako Proxy, ale, jak sam mówi. było to zbyt straszne, żeby sie tym chwalić. Dlatego skasował stare nagrania i wziął się ostro do roboty, zostawiając tylko 5 kawałków, ale za to we własnym mniemaniu, mocnych.
    Podkłady wzięte są od Dansonn Beats i 2deep - osób dość często branych z Shadowville, czy innych Soundclicków. Dlatego, ponownie, nie ma się nad czym rozwodzić - Majo zebrał melancholijne podkłady, z przewagą pianin i rzewnych smyczków. Wszystkie bity są takie same i, szczerze mówiąc, zamulają.
    Widać, że Majo pracował nad flow i techniką. Koleś brzmi porządnie i nie ma potrzeby się wstydzić swoich nagrań na tym poziomie wtajemniczenia. Tym bardziej, że Majo jest bardzo młody i jak na licealistę pisze całkiem niezłe teksty, choć można się zastanowić, skąd u młodego człowieka tyle goryczy i żalu do świata... Majo, jeśli będzie szedł w tym kierunku, pewnie coś z niego będzie, nie może tylko przestać ćwiczyć i próbować.
    No i przydałoby się znaleźć jakiegoś producenta, bo na kradzionych bitach to daleko się nie zabrnie, niestety. Płytka trochę zamula i męczy, przede wszystkim ciężką tematyką i nudnymi podkładami - ale to pewnie też kwestia ogrania i doświadczenia.

OCENA: 3\6


poniedziałek, 18 lutego 2013

RZUCAM KOLOR - ZIELONY

nielegal 2012

1. Alfabet serca
2. Rzucam kolor
3. Dobre ziomki    feat. GORDON, ZRK
4. Na serio
5. Wiem to sam
6. Lwi manifest
7. Władcy piaskownicy

    Nie mam pojęcia, kim jest Zielony, acz jego kawałki na yt zbierają sporo propsów. Niby ma znaczki 'Rap W Pile', ale na profilu nie ma słowa o Zielonym. Zagadka normalnie :)
    Skąd się wzięła muzyka? Nie mam pojęcia, więc pewnie zaciągnięta z jakiegoś darmowego serwisu... Bo przecież, gdyby ktoś lokalny to wyprodukował, to byłoby to napisane na okładce, tak? Nie istotne. Na szczęście nie są to żadne znane podkłady, więc nie kłuje to w uszy. Taka nowsza klasyka: trochę samplowanych nut, mocne perkusje... No, ale to wszystko ściągnięte, więc nie ma nad czym deliberować...
    Zielony będzie niezłym rapperem. Kiedyś w przyszłości. Bo na razie słychać, że na siłę próbuje nadrabiać braki w wersach wokalem i zaciąganie i przeciąganie słów czasem brzmi dość rozpaczliwie. Czasem to drażni, czasem śmieszy, ale nie można odmówić Zielonemu pasji i zacięcia, do tego co robi. Bo teksty pisze rokujące, styl też da się wyszlifować i za płytę, dwie, będzie z niego gracz. Kilka wersów jest trafnych wystarczająco, żebym postarał się trzymać rękę na pulsie, bo jeśli mu nie odejdzie zapał, będzie ok. A na razie musi ćwiczyć, nagrywać sobie kawałki z takimi kolesiami jak Gordon (ma styl i flow!) i... ćwiczyć.
    Dla takich rzeczy lubię sobie przekopywać podziemia. Zawsze coś interesującego się znajdzie. Tak, na razie to jest raczej słabe, ale słychać tu wyraźnie potencjał i warto dać Zielonemu szansę. Ja dam, bo manifest Młodego Lwa może być przyszłościowy. Może by tak jakiś producent? Nie ma żadnych w Pile? Nie wierzę.

OCENA: 3\6


niedziela, 17 lutego 2013

PO RAZ PIERWSZY - BB HUNTER & WALCZYK

nielegal 2012

1. Motyw
2. Rap
3. Biegnij
4. Wiem
5. To jest to
6. Radio komunikat
7. Sielanka
8. Pizgam rymy
9. Deszcz
10. Oni
11. Koniec

    Przyznam, że nigdy wcześniej nie słyszałem ani o BB Hunterze, ani o Walczyku, ale kiedy dowiedziałem się, że są z Krakowa, postanowiłem to sprawdzić. Wprawdzie nie mają nic wspólnego z Fatum, Kości W Dłoni, P.R.O., czy choćby Podpalam bloki, ale zapragnąłem to sprawdzić.
    Już po pierwszych dźwiękach wiedziałem, że to inna jazda niż znane mi krakowskie ugrupowania. Kląskający, południowy i nowoczesny na wskroś styl muzyki nie musi się wszystkim podobać - mnie średnio. Nie wiem, kto robił te elektroniczne bangery, bo w kredytach niewiele jest na ten temat. Na pewno część robił niejaki Ryniu, ale pewnie część jest ściągnięta - choć może się mylę - jeśli tak, to niech ktoś mnie oświeci, kto za tym stoi. Dość powiedzieć, że to płyta dla fanów elektronicznych, syntetycznych bangerów.
    I Hunter i Walczyk, sądząc po tytule, dopiero zaczynają, dlatego nie spodziewałem się lirycznego tajfunu. I słusznie, choć nie jest najgorzej z drugiej strony. Od samego popieprzonego intra, przez kilka poszczególnych kawałków, odnosiłem wrażenie, że chłopcy pragną być wyluzowani i zabawni, ale jakoś ni cholery do mnie to w ten sposób nie przemawia. Nie zaprosili sobie żadnych gości, czasem rymują razem, czasem pojedynczo - ot takie pierwsze podrygi na scenie, choć Hunter jest nieco lepszy niż Walczyk.
    Płyta jest dość krótka, kawałki mają po 2 i pół minuty. Nie jest zła, ale to taki typowy debiut - czyli nic specjalnego póki co. Może wraz z którąś następną płytą? Na razie przeciętność zupełna.

OCENA: 3\6


sobota, 16 lutego 2013

HAKA 47 - KUPON & HAKIM

Kości W Dłoni 2012

1. Jak Przed Laty
2. Bohaterowie Getta II
3. Na Własne Oczy   feat. KMR, TOR, SYNDYKAT, TROL, KASZA
4. Pij Wódkę
5. Zajechany Piciem
6. Inne Laski Były Zazdrosne
7. Siemasz Rafał
8. Kwartet
9. MC Się Nie Starzeją
10. Beam Bau
11. Adam Miauczyński
12. Mówili

    Hakim jest jednym z najbardziej płodnych producentów na krakowskiej scenie. Tym razem dołączył do niego Kupon, aby razem mogli rozstrzelać lirycznie i muzycznie słuchaczy swoim Haka 47 aka Hakasznikow.
     Produkcją muzyczną zajął się Hakim, i jeśli ktoś czyta moje recenzje w miarę często, od razu będzie wiedział, czego się tu spodziewać. Klasyczne brzmienie Złotej Ery, sample, bumbapy -  w sumie nic odkrywczego, ale buja jak zwykle. Hakim ma unikalną umiejętność tworzenia takich bitów, które niby niewiele wnoszą, ale mają kolosalny potencjał i z przyjemnością ich się słucha. Może fani brzmień elektronicznych nie będą zachwyceni, ale ja, wychowany na hip hopie z przełomu lat '80 i '90 łykam to jak śledzie na zagrychę.
    Kupon nie jest już tak wybitnym emce, ale daje radę bez problemu. Nie olśniewa techniką, ani tekstami - jest w porządku. Ma kilka dowcipnych wersów, parę niezłych i kilka mniej udanych, ale ogólny bilans wychodzi raczej na plus. Kupon opowiada o życiu, piciu i kobietach oraz stara się przekonać wszystkich wokół, że jest świetnym emce - sporo tutaj bragga. W bodaj dwóch trakach wchodzi na majka sam Haki, jeden jest posse trakiem, ale w większości Kupon ogarnia sprawę sam. I dobrze.
    Kolejna dobra produkcja z Krakowa. Hakim udowadnia, że jest jednym z ciekawszych producentów podziemnych, a wraz z Kuponem zrobili lekką płytę z prawdziwym hip hopem. Tyle. I to wystarczy.

OCENA: 4+\6


piątek, 15 lutego 2013

RAPORT - ETHOS

nielegal 2012

1. Wejście
2. Drzwi
3. Cały Ten Rap
4. Wybieram Prawdę   feat. TRZY-9
5. Skit (Niewidomi)
6. Niewidomi
7. Szukając Siebie   feat. ASIA CYGAN
8. RAPort
9. Zasady
10. Skit
11. Ciemna Strona
12. Nocne Refleksje
13. Z Perspektywy Czasu   feat. SZLAGOR
14. Cały Ten Rap (remix)
15. Wyjście

    Oświęcimski Ethos to Poła, Rudy, Wilku, którzy po wcześniejszych doświadczeniach w różnych składach, postanowili wydać swoją płytę. Prace nad albumem zajęły im ponad rok i to, co mamy przed sobą, to własnie rezultat tych starań.
    Muzykę, którą zrobili Szlagor i 1Sort, można określić dość krótko - mianowicie typowy, zwyczajny rap. Nie uliczny, nie bumbap, nie nowodrejkołejny - po prostu zwyczajny rap. Te podkłady mają nawet swoją moc, są konkretne i przyjemnie się ich słucha - takie bangery. I tak koronę pierwszeństwa zabierają wszystkim dje: DJ Reno i DJ Stosunkowodobry, którzy na gramofonach robią totalny rozpierdol i oni zdecydowanie czynią tu najlepszą robotę.  
    No i co w sumie z tego, kiedy emce są na odstrzał? Jak można tak kaleczyć rymy, aż tak przestawiać akcenty? Czy oni tego nie słyszą? Czy może nie chcą słyszeć... Czasami nie brzmi to aż tak źle i już zastanawiałem się, czy może się mylę? A potem znowu JEB JEB!! Kilka kwadratów na tak wyświechtanych rymach, że to aż wstyd. I może nie byłoby tak najgorzej, ale chłopaki czynią swoje z taką premedytacją i tak mnie to drażniło, że ostatnie kawałki sobie darowałem. Pomijam już zupełnie 'wziełem' albo 'włanczam', które padają nagminnie.
    Zapowiadało się ciekawie, ale zdechło. Emce pogrzebali sprawę, bo gdyby nawinął do tego ktoś, kto umie, płyta byłaby co najmniej niezła. Ale, żeby rymować na płytach, to się najpierw tego trzeba nauczyć - czego całej trójce życzę. Naprawdę.

OCENA: 3-\6


czwartek, 14 lutego 2013

IDENTYFIKACJA - ZAMACH

nielegal 2012

1. Intro 
2. Chirurg
3. Rusz głową feat. DJ ŻUSTO
4. Włóż krążek
5. Nogami do przodu feat. DJ ŻUSTO
6. Identyfikacja
7. Halucynacje
8. Gorlicka masakra mechanicznym majkiem feat. DJ ŻUSTO
9. Królestwo czasu feat. DJ ŻUSTO
10. Strach
11. Prostytucja
12. Ciąg słów feat. DJ ŻUSTO
13. Blady feat. DJ ŻUSTO
14. Outro 

    Z Gorlic do Nowego Sącza daleko nie jest, więc ZPS i FanTomas skumali się z DJ Żusto, aby nagrać swoją pierwszą płytę i wypuścić ją w świat. Zazwyczaj boję się takich debiutów, ale skoro zajął się tu wszystkim doświadczony Żusto pomyślałem, że będzie ok.
    No i pierwsza lekka wtopa - bity prawie w całości są zaciągnięte skądinąd, poza kawałkiem 'Blady', zrobionym przez niejakiego Maxia - swoją drogą całkiem niezłym. Niektóre ściągnięte podkłady są mało znane, ale kiedy słyszę Mobb Deep, czy Cypress Hill, to już chyba lekka przesada i chłopcy mogli sobie ściągnąć jakieś ciekawsze podkłady, niż znane wszystkim i klasyczne wręcz bity, znane wszystkim fanom hip hopu... Skoro mają choćby Maxia na produkcji, spokojnie Zamach mógł pozbierać muzykę oryginalną i nie dać dupy na tym polu. Nie znoszę wtórnych pomysłów.
    Podobnie, jak z muzyką, jest z rapem. ZPS i FanTomas są zwyczajnie słabi - zapewne jest to wynik debiutu i nieogrania, ale w takiej sytuacji nie puszcza się płyty na całą Polskę, tylko robi co najwyżej mikstejp dla swojego miasta i tłucze nagrania, aby poprawić styl i technikę - nie wspominając o tekstach... O ile wejściowy 'Chirurg' był jeszcze całkiem znośnym kawałkiem horrorcore'u, to potem klimat tak się rozwodnił, że ciężko nawet zacytować coś sensownego, żeby nie było najbardziej oczywistych rymów spod szyldu 'dobrze panie bobrze'... Szkoda gadać.
    Słusznie obawiam się takich debiutów - ciekawi mnie tylko, ile zapłacili Żusto za zmasterowanie tego czegoś - a może są bliskimi kumplami? Bo innego powodu zajęcia się tym materiałem nie widzę. Identyfikacja nastąpiła - zwłoki po Zamachu. Może któraś kolejna płyta wypali - na razie chłopcy zrobili zamach na samych siebie.

OCENA: 1\6


środa, 13 lutego 2013

LAKONICZNIE - CZYRO

Strzyga 2012

1. Komunikat Ministerstwa Prawdy #1
2. Leń 
3. Miszmasz 
4. Arteria 
5. Buntownik z Wyboru 
6. Malkontent 
7. eL Sensei 
8. Łaski Bez 
9. Lakonicznie 
10. Komunikat Ministerstwa Prawdy #2
11. Pandemia 
12. Aerofagia 
13. Postać 
14. Lot na Amalteę
15. 4me2u2 
16. Komunikat Ministerstwa Prawdy #3
17. Pandemia (PDW remix)
18. Aerofagia (PDW remix)
19. Lot na Amalteę (PDW remix)

    Ostatnia płyta Czyra mnie bardzo zaskoczyła. Nie znany mi wcześniej kompletnie koleś spod Giżycka wydał swój drugi album, który okazał się być bardzo dobry. Teraz w rękach trzymam album numer 3: do tekstów, napisanych w ciągu ostatnich dwóch lat, Czyro zebrał świeże bity i nagrał materiał pod koniec 2012.
    Podkłady wziął sobie od samych podziemnych graczy, bo, jak mówi 'woli nołnejma z podziemia, niż znanego producenta bez umiejętności. Częściowo ta filozofia się sprawdza. Na płycie znajdziemy więc bity od takich ludzi, jak Kruczek WKC, PDW, Eigus, Melon HCC, Michus, Świerku, Boston i Pawloom i o ile taki Eigus zrobił niezwykle trafiający podkład w 'Arterii', to Melon HCC średni do mnie trafia ze swoim niby-południowym hardkorem... Nie do końca to wszystko jest spójne, ale z drugiej strony nie ma też jakiegoś szczególnego rozstrzału, więc wszystko, niejako, w normie. Za skrecze odpowiedzialny tu jest DJ Jahid, który, pomimo, że występuje w 3 kawałkach, średnio się go zauważa - przydałoby się trochę więcej.
    Czyro, pomimo swojego dość młodego wieku, jest bardzo dojrzałym rapperem. Nawet nie chodzi o wykrystalizowany styl, czy umiejętności - jest wystarczająco dobry, żebyś go nie wyłączył. Tu chodzi o jego elokwencję i szerokie horyzonty podczas pisania tekstów. Sam wypełnił całą płytę swoimi opowieściami o świecie, czasami na tyle abstrakcyjnymi, że musisz posłuchać uważniej, żeby wyłapać sens. I do tego musisz orientować się wśród różnych postaci, które pląsają radośnie po werblach płyty. Pomiędzy trakami znajdziemy również sporo wkrętów od Ministerstwa Prawdy - nieco zabawnych, ale dających do myślenia fragmentów.
    'Lakonicznie' to nie jest album dla wszystkich. Jest może nawet nieco przeintelektualizowany, co sprawia, że sporo osób się na niego zamknie. Ale Czyro chyba ma to gdzieś. Jeśli lubisz inteligentny rap ze sporą ilością follow-upów i intelektualnych pułapek - z przyjemnością rozkminisz płytę. Męczą czasem podkłady i nie zawsze do końca wiadomo, o co autorowi chodzi, co zaciemnia obraz, ale płyta jest niezła. Może nie tak, jak poprzednia, ale nadal Czyro robi dobrą robotę. Szkoda, że tak mało osób go kojarzy.

OCENA: 4\6


wtorek, 12 lutego 2013

KURZ MA SŁODKI SMAK - TUSZ NA RĘKACH & NOCNE NAGRANIA


Gruby Kot 2012

1. Mamy aż tak niewiele feat. SZATT
2. Nie Oglądam się za siebie Rmx
3. Ocieramy się o dno
4. 041
5. Kurz ma słodki smak
6. Chcę czegoś więcej
7. Nigdy się nie poddam feat. SHOT, KONRAD W
8. OZWPK feat. HASI, EMKA
9. Brud
10. Lęcę w dół feat. JUSTYNA KUŚMIERCZYK
11. Getto Blaster feat. BEERES
12. Rytm moich słów feat. FAMSON, STARK
13. Outro

    Tusz skonstruował tę płytę z Nocnymi Nagraniami dość szybko, dosłownie w około dwa miesiące. Szatt i Nowok, wraz z Tuszem, jak się wydaje, powinni wykonać bardzo interesujący projekt, który warty będzie sprawdzenia. 
    Kto zna dokonania Nocnych Nagrań, ten doskonale będzie wiedział, jakiego klimatu oczekiwać. Mocne perkusje, elektroniczne brzmienia pełne melancholii, skłaniające do przemyśleń - takie typowe nocne nagrania. Podkłady, których chciałoby się posłuchać przy przygaszonym świetle, siedząc w oknie i obserwując ruch uliczny miasta w ciemnościach. Cała płyta jest muzycznie niezwykle spójna i nie ma odchyłów - wszystko jest równe, jak spod linijki. Nie da się wyróżnić żadnego bitu na plus, czy minus, bo wszystkie są... tak samo dobre - co nie znaczy, że takie same. Ale klimat jest mocarny, to trzeba przyznać.
    Tusz tym razem zajął się wyłącznie obsługą mikrofonu i to jest Tusz jakiego znamy. Rap pełen przemyśleń i życiowych filozofii, nawinięty na idealnie do tego celu pasujących podkładach. Gościnne zwrotki kilku emce tylko dodają kolorytu - zwłaszcza Beeres i Shot. Faktycznie, w gardle Tusza czuć ten kurz, który, choć nie zawsze jest słodki i czasem może krztusić, jednak ja przyswajałem całą płytę bardzo dobrze. Podobnie, jak z legalną solówką TNR - wersy odkrywa się za każdym kolejnym razem.
    Jeszcze trochę i zostanę fanem Tusza :) Ale, prawdę mówiąc, trafiają do mnie jego płyty, czy to na własnych bitach, czy od Nocnych Nagrań. Ci drudzy dodają wręcz klimatu gospodarzowi. Dobra płyta, warta zachodu.

OCENA: 5\6


poniedziałek, 11 lutego 2013

REWOLUCJA - ARBAK

Unhuman Familia 2012

1. Prolog
2. Kochać Hip-Hop
3. Napromilowani
4. Hazardziści    feat. JOTERPE
5. Stare przyjaźnie
6. Gramatyka tego miejsca
7. Nigdy nie wiesz
8. Wariatkowo    feat. DJ KRÓTKI
9. Ten świat   feat. DJ KRÓTKI
10. Gdybym nie był ateistą
11. pod przysięgą
12. Rewolucja

    Czwarty album Arbaka pozwolił rapperowi wypłynąć na nieco szersze wody, niż li tylko podwórko poznańskiego podziemia. Pomogła w tym trochę Unhuman Familia, promując krążek oraz producenci, którzy oddali podkłady na ten album.
    Bo przecież tacy bitmejkerzy, jak DNA, BobAir i SoDrumatic to pierwsza liga w Polsce, jakkolwiek się ich lubi, czy nie. Spenser to stary współpracownik Arbaka, a do tego jeszcze niejaki Wons. Większość bitów pochodzi od Bobera, który pokazuje, że nieobce są mu klasyczne brzmienia, choć często odjeżdża w stronę nowoczesności. Co więcej, SoDrumatic, którego podkładów zazwyczaj nie trawię - dał tutaj świetny podkład ('Gramatyka tego miejsca'), który idealnie pasuje do tekstu. Zatem mamy sample, sprytnie pocięte i nakręcające płytę. Mniej podobał mi się za to kawałek Spensera, chociaż to on wydaje się najlepiej czuć Arbaka ze względu na wcześniejsze projekty. Fajnie ogarnia gramofony również DJ Krótki 
    Tak samo, jak nierówna do końca jest muzyka, nierówno nadaje sam gospodarz. Czasem jego wejścia są naprawdę porządne i aż chce się słuchać, czasem jednak Arbak nieco przynudza i zamula. Zdarzają się potknięcia, ale tak generalnie nie ma się specjalnie do czego przyczepić, może poza brakiem 'tego czegoś', co pozwoliłoby rzucić na kolana. Jedyny gościnny występ Joterpe przeszedł jakoś bez echa i w sumie, gdyby nie było to napisane na trakliście, nawet bym tego nie zauważył. Tak więc lirycznie mamy takie pół na pół, jeden zając, jeden wół. Niby dobrze, a czegoś tu brak.
    I taka właśnie jest ta płyta. niby całkiem dobra, a jednak brak jej jakiegoś ostrzejszego akcentu, czegoś, co przykuje do głośników. Bez tego to kolejna rapowa produkcja z podziemia - fakt, warta wysłuchania, ale z drugiej strony nie zostająca na dłużej w głowie. Takie niby-dobre. No bo, w sumie, to dobre...  

OCENA: 4\6


sobota, 9 lutego 2013

POSZUKIWACZE SZCZĘŚCIA - MUODY & KRET

Lucky Label 2012

1. Intro
2. Poszukiwacze Szczęścia   feat. DSK
3. Transformacja2
4. Bomba   feat. STOCHU, MATI, SOWA, JĘZOR
5. Tonietelefon   feat. SOWA
6. Skit
7. Żywioły
8. Ostatni Oddech   feat. HUCZUHUCZ
9. Żywioły 2   feat. JĘZOR
10. Outro

    Trójmiejska scena podziemna, choć sporo się tam dzieje, mniej wychodzi na całą Polskę. Ale jak już jakiś produkt wyjdzie, to okazuje się, że to świetna rzecz: Hucz, Mielzky, SumaStyli... Dwóch Gdynian, Muody i Kret, pół roku temu wydali swój nielegal, ale, pomimo notek na portalach, nie stał się on hitem i został raczej pominięty...
    Nie dla muzy przecież, bo podkłady są bardzo przyjemne, klasyczne w brzmieniu - może jak na takie złotoerowe dźwięki, brakuje trochę tu pracy DJa, ale... może nie można mieć wszystkiego. Część podkładów robił Muody, co do części nie jestem pewien, ale wyglądają na własnoręcznie rzeźbione. Bity miło kiwają głową - szkoda, że nie ma żadnych kredytów.
    Muody jest ogólnie tą lepszą połówką, bo nie dość, że robi niezłe bity, to jeszcze rymuje całkiem w porządku, natomiast Kret ma wkurwiający styl i tembr głosu. Nawet nie chodzi o to, że słabo rymuje. Po prostu ma taką manierę, która mnie odrzuca - wysoki, cienki głosik i specyficzny sposób stawiania słów na bicie sprawia, że nie mam przyjemności z nim obcować - przykro mi. Na szczęście jest tu sporo gości i to takich, którzy podnoszą wartość płyty: Hucz, Mati z Sumy Styli, Sowa, Jęzor, Stochu, czy DSK. Tym samym, chyba najlepszym na płycie jest posse trak 'Bomba' - ale wszystkie są całkiem niezłe. Oprócz wspomnianego Kreta, którego nie umiem przeboleć.
    Czemu płyta nie odniosła podziemnego choćby sukcesu? Mała promocja potrafi zabić wszystko, ale to nie tylko brak reklamy. Takich płyt, jak 'Poszukiwacze Szczęścia' wyszło dziesiątki i nie pomoże tu obecność Hucza, żeby przyciągnąć słuchaczy. Fajne bity i nieźli goście to jedno. Mała promocja i obecność Kreta to drugie. Po prostu album przepadł w zalewie różnych produkcji w całym kraju, stając się lokalną ciekawostką. Trochę szkoda, bo to nie jest zła płyta.

OCENA: 4-\6


piątek, 8 lutego 2013

SZTUKA NAIWNA - CRUZ & ZASPAŁ

nielegal 2012

1. Zeszyt rymów
2. Szpetni dwudziestoletni
3. Pomiędzy
4. Panna Atropos 
5. Obcość
6. Ranki    feat. CHRUST
7. Głos
8. 1984    feat. BISZ
9. A
10. Afizyczność
11. Pozmieniało się    feat. LAIKIKE 1

    Cruz i Zaspał - ileż to się człowiek naczytał o tej płycie. Aż się zdziwiłem, że jeszcze jej nie opisałem! Malborsko-wrocławski duet zatrząsł środowiskiem gdzieś na początku roku i choć stwierdzono, że nie jest to ideał, duet zebrał tyle propsów, że ciężko je było pomieścić. Warto?
    Warto po raz pierwszy, kiedy słucha się totalnie klimatycznych podkładów Zaspała. Ksywka producenta nie ma nic do rzeczy - on nie zaspał, ma oczy szeroko otwarte na to, co w rapie piszczy. Elektroniczne brzmienia, brzęczące przestrzenie, melancholijne klimaty... Trochę pachnie downtempem i podobnymi klimatami. Nie jest to złe, co więcej, jest to bardzo ciekawe, choć może nużyć fakt, że produkcja jest podobna w każdym kawałku. Ale prawdą jest też to, że stanowi doskonałe tło dla Cruz'a. Do smaku dodane są skrecze DJ Ace'a, szkoda, że tylko w dwóch kawałkach - ale za to konkretnie.
    Cruz ma takie no-flow, że doskonale odpowiada ono jego tekstom. Ciężkie, przygnębiające treści, traktujące raczej o ciemniejszych stronach życia. Nie o życiu na ulicy i hustlowaniu, ale o przygnębieniu, smutkowi i szarzyźnie życie. Depresyjnie, jesiennie i samobójczo. I jeszcze ta erudycja Cruza, która będzie odpychać gimnazjalistów, kasjerów Biedronki i inne niedoedukowane persony. Cruz wymaga od swoich słuchaczy wiedzy o świecie, znajomości literatury i umiejętności wyłapywania abstrakcyjnych odnośników. To może być trudne, ale warto się zagłębić w szaro-bury świat Cruza.
    Ciężko trochę ocenić płytę, bo jest to twór nietypowy. Na pewno warty przesłuchania i przemyślenia. Trochę może męczyć nawałą rzeczy do przemyślenia, ale nadal jest to rzecz, którą należałoby zgłębić.        

OCENA: 4+\6


czwartek, 7 lutego 2013

PIJESZ? - TROL

Krakofonia 2012

1. Intro
2. Sin City
3. Biedny I Bogaty   feat. FORTY SEVEN
4. Nieszczęśliwy Los (TONY HAIK, HAKIM)
5. Mało Optymizmu
6. Nałogi (KDOR, BLETA)
7. Gardzę Polityką
8. Kiedy
9. Własny Styl
10. Zakaz Dla Mas
11. Na Przedmieściach II  feat. HAKIM
12. Bądź Kim Chcesz
13. Mierz Wysoko
14. Outro

    Ja wiem, część już może mieć przesyt ilością wejść podziemia krakowskiego na tej stronie. Ale nic na to nie poradzę, że to scena prężna i mocna, wbrew powszechnej opinii. Dziś płyta Trola, 1\3 składu Kości W Dłoni, którą współtworzy wraz z Konym i Hakimem. Abstrahując od składu, to już i tak trzecia solówka Trola, a więc mamy do czynienia z rapperem dość doświadczonym.
    Muzycznie nie znajdziemy tu nic nowego niż to, do czego przyzwyczaili nas i Hakim i Kony - czyli powrót do klasyki, bumbap pełną gębą. Do tego skrecze DJ 2Najz, który wykorzystywany na płycie jest średnio, ale pokazuje swoje umiejętności wystarczająco, by stwierdzić, że jest nieźle. Jeśli ktoś zna Hakima, wie, jakie bity on robi. Masa sampli z przeróżnych rzeczy, ale najczęściej klasyków czarnej muzyki - choć nie tylko. Wszystko pocięte, aby uzyskać nową jakość. I te podkłady są naprawdę bujające głową i świetnie sie tego słucha, nawet jeśli nie wprowadzają nic nowego.
    Trol jest rapperem... porządnym. Ma flow, który płynie po bitach i nie kaleczy rzemiosła. Ma teksty, które mają sens, a opowiadają one o życiu w Sin City, czyli Krakowie, o nałogach i rapie. Ma głos, który... może ewentualnie kłuć niektóre uszy - ale może się czepiam. Choć wysokie głowy w rapie nie brzmią najlepiej - vide Pih (jakkolwiek by nie był dobry). Czepiam się. Do czegoś muszę :) Bo nawet do gościnnych występów też pretensji mieć nie można, bo każdy z rapperów pokonał mikrofon.
    No i mamy kolejny żelazny album z Krakowa. Dobry, spójny, kiwający głową - album, który wrzucisz i na słuchawki, krążąc po mieście, ale taki, który również możesz puszczać w domu, czy samochodzie. Do sprawdzenia bez wątpienia.

OCENA: 4\6


środa, 6 lutego 2013

BRUDNA NATURA - GALON & KOWALL


nielegal 2012

1.Mimowolnie 
2.Mamy to coś   feat. RY23 
3.Wydaje ci się      feat. DJ SOINA
4.Niewiesz co jest   feat. KARTEL, DJ NORI
5.Wspomnienia 
6.Dworzec
7.Życie płata figle     feat. FLINT
9.Myślą że nas znają     feat. MASKOT
10.Niezależnie      feat. IZOOLL, HORY
11.Nie ma nas    feat. DJ WBL
12.Marna prawda     feat. DJ WBL
13.Niepasuje do tych miejsc    feat. SKORUP
14.Tutaj zostaje
15.Mamy to coś 2
16.Wiem że to lubisz
17.Kojarzysz      feat. HAYMAH
18.Billboard
19.Niezmiennie     feat. RY23
20.Życz mi     feat. CHERSTWY
21.Przedewszystkim    feat. RAFI
22.Wygram
23.Ciężką noc

    O grupie Cromm Cruac usłyszałem a właściwie przeczytałem po raz pierwszy jakieś 10 lat temu w magazynie PLAYA, wydawanym w Poznaniu. Od tamtego czasu skład nagrał kilka płyt razem i osobno, a także w różnorakich kombinacjach w obrębie poznańskiej sceny. Jako Galon & Kowall chłopcy wydali właśnie swoją drugą płytę - po 'Czystej Naturze' z 2010, nadeszła pora na naturę brudną. 
    To mikstejp, więc część podkładów będzie zaciągnięta lub wykorzystana skądinąd, ale część jest oryginalna, wyprodukowana przez takich ludzi, jak Armin, Greg, Fabster i RY23. To muza nowoczesna, ale bardziej w stronę klasyki, niż innych odjazdów - oznacza to tyle, że to po prostu fajne, kręcące bity, zagrane z biglem nowoczesne boombapy. Trochę elektronicznych dźwięków, ale nie za dużo. Czasem całość ubarwiona jest skreczami od DJ Soina, DJ Nori i DJ WBL, ale i tak, moim zdaniem, dje wykorzystani są w zbyt małym stopniu.
    Kowall i galon siedzą już tyle lat w grze, że w sumie nie powinno być już nic, czego by można się czepić. No i flow, technika, aż wreszcie teksty są bez zarzutu, słucha się chłopaków bardzo przyjemnie, tak samo jak gości. Moją uwagę zwrócili Maskot, Skorup (jak zawsze), Ramona i Izzoll (ale nie pozytywnie niestety - kobiety w Polsce nie umieją rymować...). Tematyka, jaką porusza Galon, Kowall i goście, to szeroko rozumiane życie - wszystko, co ich otacza i skłania do przemyśleń. Sa kawałki frywolne, bragga, imprezowe - przekrój pełny. Ale to dobrze.
    Bo dzięki temu płyta jest zróżnicowana i się nie nudzi. Nawet, jeśli trwa ponad 70 minut. Wszystko fajnie współgra i jest to naprawdę dobra pozycja. Spokojnie można ją polecić - nie będzie tu żadnych fajerwerków i odkryć, ale znajdziemy tu kawał dobrego hip hopu.    

OCENA: 4+\6


wtorek, 5 lutego 2013

PIERWSZA TAKA PŁYTA - KOBIK

Podpalam Bloki 2012

1. Sorry    feat. BONE
2. Całe Moje Życie 
3. 5 Minut 
4. K2     feat. KLEBAN
5. Kalejdoskop Zimnych Serc    feat. BONE
6. Pierwsza Taka Płyta 
7. Chcieliście To Macie 
8. Gucci To Louis Tamto
9. Kolęda Kolęda    feat. AWANGARDA
10. Sama Prawda 
11. Jest Jak Jest 
12. Permanentny Postęp    feat. RSWK
13. Ten Syf 
14. Koalicja    feat. ZEGE, MENTOR, NESTOR, L.O.D.

    W zeszłym roku niejaki Kobik podbił seca słuchaczy swoim singlem '5 minut', którego logiczną konsekwencją jest ta właśnie płyta, wydana na nielegalu przez Podpalam Bloki Ent., prężny ostatnio podziemny label z Krakowa.Czy Kobik, tak jak Bone, potrafi podpalić bloki?
    Od pierwszych taktów płyty słychać wyraźnie, że Kobik lubi South - do czego zresztą przyznaje się bez bicia w tekstach. Odpowiednie brzmienie zatem postarał mu się zapewnić Lanek, z jednym wyjątkiem Dopendrugn Productions w 'Chcieliście to macie'. Dzięki temu mamy przekrój przez południowe brzmienia - część wydaje się pochodzić prosto z Atlanty, część z Nowego Orleanu, niektóre bity gdzieś ze środka wszystkiego. Muzyka jest ok, oczywiście, nie wszyscy trawią takie południowe, syntetyczne brzmienia, szybkie hajhety, pudełkowate perkusje i podkręcone tempa, czy wokale typu 'chopped & screwed', ale skoro ktoś to robi, to chyba są u nas fani takich dźwięków.
    Nawet jeśli nie jara Cię taka muzyka, Kobik jest tym kolesiem, który powinien przyciągnąć Cię do głośnika. Chłopak, choć dość młody, ma flow i skillsy na majku, do tego całkiem porządne teksty. A opowiada nam Kobik o różnych aspektach jego własnego życia: rapie, piciu, czy sytuacji krakowskiej sceny na tle Polski - która, nie oszukujmy się, wypada nadal blado, pomimo bardzo prężnego podziemia. W zasadzie, można powiedzieć, że Kobik, oprócz muzyki, również lirycznie odwołuje się do stylistyki południowej. Wiecie, imprezy, rymowanie, gucci, trochę miejskiego życia.
    No i niech mi ktoś mówi, że krakowska scena to badziew! Bardzo żałuję, że z Grodu Kraka wychodzą tylko 'firmowe' rzeczy, bo podziemie aż kipi. I to w najlepszym tego słowa znaczeniu. Kolejna dobra produkcja, która będzie podpalać bloki. Przynajmniej powinna, choć jak już wspomniałem, nie każdy przepada za takim brzmieniem.     

OCENA: 4+\6


poniedziałek, 4 lutego 2013

PASJONACI 2 - PASJONACI

Samad 2012

1. Intro
2. Nie po myśli
3. Niekoniecznie
4. Bingo
5. Co cię niepokoi
6. Inaczej    feat. WIGOR
7. Niepospolita rzecz
8. Od wschodu do zachodu
9. Wszystko gra   feat. KONTRANORMA
10. Los
11. Za żelazną kurtyną
12. Odłóż
13. Piłat
14. Prostuj mnie
15. Przystań
16. Psycho   feat. KAMA
17. Stalowy potwór 2
18. Leniwie mija czas
19. Ręka na pulsie 
20. Outro

    Bracia Begiet i Pawko działają na scenie już od tylu lat, że spokojnie uznawani mogą być za weteranów. Maja na koncie nielegale, legal, występy na różnych płytach, tylko przedostać jakoś się nie mogą do czołówki od wielu lat. Mają sporą grupę fanów, tylko brakuje im nieco fejmu, którego w sumie nie wie, czy tak naprawdę potrzebują.
    Pasjonaci to duet typowo hip hopowy - producent i jego emce. Oznacza to tyle, że Pawik robi muzykę specjalnie dla Begieta i, rzec by można, nie dopuszczony zostaje w braterski krąg żaden obcy bit. Nie trzeba. Stylistyka producenta wydaje się doskonale odpowiadać Begietowi. Są to podkłady w większości melancholijne, spokojne i skłaniające do zadumy. Ideałem byłoby może większe wykorzystanie DJa Feel-X, ale... nie jestem pewien, czy klimat płyty to usprawiedliwia. Muzyka jest naprawdę dobra, zdarzają się kawałki świetne ('Leniwie płynie czas'!), a słabych zwyczajnie nie ma.
    Begiet w zasadzie sam ogarnia całą płytę, poza trzema gościnnymi występami Wigora, Kontranormy i Kamy. Nie jest on idealnym emce, pomimo tylu lat za majkiem, bo ciągle udaje mu się podknąć, czy nie zmieścić w bicie. Ale teksty - takie o życiu, o świecie widzianym przez różne pryzmaty - teksty powiadam, są niezłe i przyjemnie jest je porozkminiać. Liryka pasuje wręcz idealnie do muzyki - jest melancholijnie i przemyśleniowo.
    Ta płyta to zbiór kawałków, które pasują do siebie idealnie. Nie ma wlotów, ani upadków. W sumie nic bym stąd nie wyrzucił, bo wszystko jest nad wyraz równe. Trochę to może być wadą dla jednych, ale z drugiej strony, kiedy włączasz tę płytę, możesz się spokojnie zrelaksować, czy przejść po mieście ze słuchawkami na uszach. Bardzo przyzwoita płyta.

OCENA: 4\6 


niedziela, 3 lutego 2013

SAMA FAMILIA - FUSO

nielegal 2012

1. Intro   
2. Kto Jest Tu
3. Do Doskonałości
4. Energia   feat. QUEBONAFIDE
5. W Tym Mieście
6. Żarty Się Skończyły feat. JONGMEN
7. Widać Gołym Okiem
8. Życie Jest Zbyt Krótkie   feat. RRI
9. Powiedzieć Sobie
10. Taki...
11. Uwierz W Siebie   feat. KULFON
12. Przełamać Granice
13. Gwiazdy Populizmu
14. Wespnij Się  feat. QUEBONAFIDE
15. Kto Komu?
16. Pytasz Czemu?
17. Szanuj Siebie
18. Ciężkie Brzmienie   feat. WILKU, JEŻOZWIERZ, KACPER
19. Na Najlepszym Poziomie
20. Stres
21. Nic Na Siłę   feat. KALA
22. Co Jest Fikcją
23. Poza Skalę   feat. QUEBONAFIDE
24. Muzyka Nie Zna Granic   feat. POLK FROST, HOODU
25. Outro

    Fuso to taka trochę szara eminencja ulicznego hip hopu. Produkuje, w sumie, bardziej niż rymuje, ale jest to generalnie zawodnik, który potrafi sporo. W zeszłym roku Fuso, poza udziałem na wielu płytach, postanowił wydać coś w rodzaju mikstejpu, czy płyty producenckiej, na której i tak Fuso gra pierwsze skrzypce.
    Oczywiście, Fuso jest tu naczelnym i głównym producentem, ale na moment oddaje on stery takich producentów, jak TTK, Szwed SWD, Alkoholu 100% - ale dosłownie na moment. Gospodarz udowadnia, że nie jest skupiony tylko i wyłącznie na bitach ulicznych - znajdziemy tu pełen przekrój jego możliwości. Oczywiście, w większości podkładów mamy nieodłączne pianinka i skrzypki, ale znajdziemy tu również o wiele więcej możliwości Fuso. Trochę klasyki, trochę nowoczesności, wszystko splata się w dość interesujący obraz.
      Ok, Fuso jest duzo lepszym producentem, niż rapperem. Nie zawsze radzi sobie z długością wersów, niezgrabnie nadganiając werble, czasem potyka się na bicie, ale jeśli weźmiemy pod uwagę niezłe teksty, to bilans wychodzi w okolicach status quo. Dodatkowo usłyszymy tu znanego z WBW Quebonafide, Jongmena, który szykuje ponoć swoją solówkę, Kacpra, Jeżozwierza i Wilka w jednym, całkiem ciekawym kawałku oraz anglojęzycznych Hoodu i Polk Frosta, a także mało zauważalnych Kulfona i Kalę. Nie ma tu wersów powalających (choć może zwrotka Jeżozwierza zwraca uwagę - zwłaszcza końcówką), nie ma panczy zapadających w pamięć, ale jest po prostu w miarę równa ciągłość liryki - bez wpadek tekstowych i bez szału.
    Reasumując, mamy całkiem dobre wydawnictwo od człowieka, który zazwyczaj stoi za konsoletą i rzadko się udziela na froncie. Warto sprawdzić 'Samą Familię', bo nie przynosi nam tylko ulicznego rapu, ale zwyczajne, miejskie brzmienie. Może trochę zbyt zwyczajne, ale słucha się tego dobrze.

OCENA: 4\6


sobota, 2 lutego 2013

ZAMYSŁ - KRYCHOL

nielegal 2012

1. Gdybym chciał  feat. RYSIEK, ROSIU, BAM, JUBY, DJ RX
2. Opadają ręce 
3. Jestem szczery    feat. DJ RX
4. Wznoszę ręce 
5. Nie ma nas, nie ma rapu 
6. Historie z bloku 
7. ABC 
8. Reset (skit)    feat. SEBA
9. Zamysł   feat. KAMELEON
10. Tacy sami    feat. DJ KLASYK
11. Tupet      feat. SYLWIA TROJANOWSKA
12. 39 stopni Celsjusza    feat. RYSIEK
13. Rzeczy ważne i ważniejsze    feat. DEWU, ROSIU
14. Niepewność 
15. Może i Ty    
16. Tak tu jest 

    Nie tak dawno pisałem o płycie Vis In Cor, jako o całkiem niezłym rapie uliczno-realistycznym z Mławy. Tak się składa, że Krychol jest połową duetu ViC i w tym samym roku, co album duetu, Krychol wydał również swoją solówkę. Dlatego, zaciekawiony brzmieniem Vis In Cor, z chęcią zagłębiłem się w 'Zamysł'
    Tym bardziej, że producentami albumu są nie tylko znany z ViC DeWu, ale także Vixen, DJ Rx, Matek, Fuso, Krychol & Rychu, Młody GRO i Greg z Miliona Decybeli, co czyni sprawę jeszcze bardziej intrygującą. Są to bity nowoczesne, ale to nie musi oznaczać ani dupstepu, ani grajmu. Nowoczesne, to znaczy popełnione w szybszym tempie bangery, na zmianę z melancholijnymi podkładami. I to dokładnie pół na pół. Po czym w połowie płyta zmienia kompletnie kurs i poczyna zmierzać w kierunku... g-funku. Do tego takim oldskulowym wrzutem jest skit 'Reset' z bitboxem Seby i wkrętami unowocześniającymi - do których jednak ciężko zaliczyć grę na zębach :)
    Krychol już na płycie Vis In Cor udowodnił, że byle jakim emce nie jest. O ile styl i technika są zwyczajne, to już liryka i tematyka są na nieco wyższym poziomie, niż twój pierwszy lepszy rapper z osiedla. To jest koleś, który potrafi zaskoczyć niebanalnym wersem, intrygującym pomysłem, czy nieco innym flow. Zwłaszcza zwraca uwagę singlowy trak 'Tacy sami' oraz funkujący 'Tupet' z anglojęzycznym śpiewem Sylwii Trojanowskiej. Ale nie tylko, bo w sumie w każdym kawałku znajdziemy coś, co pozwoli pokiwać z uznaniem głową. Tych kilku gości na płycie nic nie zmienia - może poza tym, że czyni wejściowy kawałek niezłym posse trakiem - bangerem. No i Sylwia brzmi całkiem przyjemnie :)
    Mława ostatnio zasłynęła z NPWM - ale to nie oni są prawdziwymi emce w tym mieście. Wszystkie oczy na Krychola - bo ten koleś ma potencjał 10 razy większy, niż cała suma chłopców z NPWM. Polecam sprawdzić tę płytę, pomimo dziwacznej okładki, jest to kawał dobrego, niezależnego rapu.

OCENA: 5- \ 6


piątek, 1 lutego 2013

KSIĄŻKA - FAZI

nielegal 2012

1. Prolog
2. Rozdział Pierwszy
3. Rozdział Drugi
4. Rozdział Trzeci
5. Rozdział Czwarty
6. Rozdział Piąty
7. Rozdział Szósty
8. Rozdział Siódmy
9. Rozdział Ósmy
10. Rozdział Dziewiąty
11. Rozdział Dziesiąty
12. Epilog

    Fazi z N.A.S. to dla mnie nie jest rap, tylko kabaret, ale aby być rzetelnym, skoro opisałem płyty  pozostałych członków grupy, to muszę również wspomnieć o nielegalu frontmana Spawaczy. Już sam tytuł - zestawienie książki z Fazim wydaje się być karkołomne, ale... To przecież koncept album. Najbardziej przeraziły mnie słowa Faziego: 'słuchać po 3 piwach i 2 wąsach'. Byłem przekonany, że wyłączę to po 10 minutach.
     Muzyka jest zajebana z Shadowville - uwielbiam taką kreatywność. I o ile można sobie wybrać jakieś niezłe - jest tu takich parę, ale Fazi nie byłby sobą, gdyby nie wrzucił tu rzeczy mniej oczywistych, jak np. ordynarne dicho z epilogu - gdzie Marian, bohater płyty, szuka awantury. Faziemu poskładać wszystko w całość pomogli Dj 2 Lewe i TDK Banda z Gryfic, jednak nie przekonuje to mnie w ogóle. Nie jest to najlepsza muza na świecie - kilka bitów nie jest złych, ale ogólnie Fazi robi sobie bekę... 
    'To maskara mierzona w akrach' i to jest prawda. Fazi i tak jest najlepszy z całej spawającej brygady, ale do poety mu brakuje sporo. Ok, poprawia styl i flow, jednak jego opowieści o Marianie są nadal bardziej beką, niż hitem. ' Marian udaje, że jest robinsonem, loto z ratunkowym kołem, żywi się planktonem' albo 'Marian zesrany, to kanibale i na ognisko, wszędzie się błysko...' Ja pierdolę. I znowu - zaraz ktoś zacznie krzyczeć, że to żart, beka, łahahaha, jakie to jest śmieszne!! Łooo, pełna kuweta! Nie. To nie jest śmieszne, to jest kurwa żałosne. Hej, ale jest tu rozdział 6, który mógłby być całkiem niezły horrorcore - i w rzeczy samej jest to chyba najlepszy trak, którego naprawdę można posłuchać (pomijając fakt, że kraby nie są owadami...). Można mnie tu zarzucać, że się nie znam, że to tekst pełen metafor i nie umiem czytać poezji - ale polecam wtedy tomiki wierszy choćby Leśmiana, czy Różewicza - tam są metafory i poezja. To jest żart.
    Czemu zawsze mnie musi podkusić, żeby ten kabaret ściągnąć? Fazi i tak nagrał najlepszą płytę ze wszystkich członków N.A.S. w 2012, pomimo (a może dlatego?), że na kradzionych bitach, ale wcale nie znaczy to, że da się tego słuchać. Pozdrawiam zryte banie, które są w stanie znieść cały album i odnaleźć w nim sens.

PS: tak wiem, że to poezja, której nie rozumiem, więc darujcie te chuje w moim kierunku. Brat Józef forever!

OCENA: 2\6