środa, 13 stycznia 2016

BIAŁAS & QUEBONAFIDE - DEMÓWKA EP


nielegal 2015

1. Mój kawałek w czasie przeszłym
2. Muszę lecieć   feat. SARCAST
3. Czeszę umysł
4. Pusty materac
5. Idą pomimo
6. Za długo już  feat. MIELZKY, NATALIA SUMPOR

    Taki duet? No cóż, czemu nie? SB Maffija i Que Quality na jednej epce, powracający do korzeni - fajny pomysł. EPka jest dodawana w limitowanej edycji płyty Białasa 'Rehab' - o niej nieco później. Teraz weźmy się za 'Demówkę'.
    Pomysłem na płytkę był powrót do truskulu i tym podobnych klimatów, więc do połowy traków zatrudniono... Bob Air'a. Ale, jak się okazuje, potrafi on sprawić bit, który będzie zawierał ten klasyczny pierwiastek. Oczywiście, słychać tu wyraźnie, że Bober woli podkłady nowoczesne, z bogatymi aranżami i rozwiniętą melodyką. Obok niego wpadli tu na jeden traczek White House, The Returners i Wezyr. No i założenie się udaje - to mniej lub bardziej klasyczne traki, jednak wyraźnie nowoczesne, z takim zacięciem w kierunku sceny Detroit. Jest nieźle. 
    Niby obaj rapperzy mają nieco inną jazdę, ale tak się składa, że klimat im się zbiegł gdzieś pośrodku i naprawdę nieźle się dogadują. Nie ma sensu wskazywać tu, który z nich jest lepszy, bo obaj mają swoje mocne wejścia. Styl Queba jest 'w kurwę dziarski', Białas ma sporo celnych panczy i świetnie dobranych porównań - lirycznie chłopcy lecą po złoto. Może nie platynę, ale złoto niech będzie. Tematycznie mamy tu braggę, przewijaną w pościel - czyli raz sceny bitewne, a raz... również, tylko nie na majku, a w łóżku. Rapperzy sprawili sobie na gościnne występy Sarcast, który propsowany jest ostro przez większość 'dojrzałych' słuchaczy, a także Mielzkiego, będącego w całkiem niezłej formie. 
    Taka epka, ledwie 20 minut, a całkiem sporo przyjemności. Fajny, bujający materiał, choć może nie zawsze potencjał został wykorzystany we właściwy sposób. Niezłe połączenie rapperów i producentów, niezły album.

OCENA: 4+/6

MASZ TU TEN KAWAŁ ZE STARCASTEM

3 komentarze:

  1. feat Mielzkiego zalatuje hipokryzją zarówno Grubego, jak i ... też grubego - Białasa. Jeden ciśnie po młodych graczach robiących nuskule, trapy i śpiewające refreny, drugi z kolei nie słynie z szacunku do truskulu i klasyki. Osobiście cieszą mnie takie fity bo cenię zdrowie podejście i wzajemny szacnek, ale po co w takim razie były te wszystkie czcze zaczepki i napinki? Z drugiej strony jak patrzę na materiał na moją nową płytę, może sam jestem takim hipokrytą? ... nienawidzę raperów - Wini :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak czy siak muszę sprawdzić, bo lubię tych raperów, ale ich ostatnie dokonania z autotunowymi refrenami oraz dyskotekowymi rytmami (Quebo) czy rzewnymi plamistymi bitami (Białas) są dla mnie kompletnie niestrawne. Fajnie, że nagrali coś bardziej klasycznego. Ciekaw jestem co napiszesz o solówce Białasa. Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  3. CZELUŚĆ - WOLUMIN #1 /Już podrzucam 2016 bo nie ma co się pierdolić już z 2015 :D

    OdpowiedzUsuń