sobota, 2 maja 2015

OPAŁ & PHONIC - OKO

Brain Dead Familia 2015

1. Intro
2. Ta sama katarynka
3. Kiczcore 
4. Gówno_Dauny   feat. ŚWISTAK
5. HCWPL
6. Zakład 
7. Monster   feat. WNUK
8. Energydrin   feat. KABAZECIK
9. Jungler
10. Zwłoki, Zwłoki - Skit
11. Psychiatryk  feat. WARA
12. BDF   feat. ARACH, DOMINIKA STASIUK

    Opał nie jest nowicjuszem w tej grze, bo jest to już chyba jego drugi solowy nielegal - o ile wszystkie do mnie dotarły. DJ Phonic jest jego stałym partnerem (jakkolwiek by to nie brzmiało) i najlepiej współpracuje im się w tandemie. Opał mówi, że 'Oko' to podsumowanie ich jazdy pod tytułem KiczCore: połączenie złośliwego bragga i horrorcore.
    Phonic umie wykonać takie podkłady, że nie masz wątpliwości, że chodzi tu o horrorcore. I nie mówię tu o wściekłych gitarach, ciężkich perkusjach i demonicznych wyciach na traku - wręcz przeciwnie. To swoiste połączenie melodyjek z pozytywek, klimatów wziętych od cyrkowych clownów, szalonych pomysłów - na przykład perkusja zrobiona z dźwięków otwierania puszki z energy drinkiem jest naprawdę mocną ideą. Ok, czasem takie piekielne bity (np. 'Jungler') z gitarowymi riffami i potępieńczymi dźwiękami się znajdą, ale to nadal nie jest tak bardzo oczywiste, jak można by sobie to wyobrażać. Phonic jest obdarzony fantazją i wyczuciem, łączy klimaty 'It' Stephena Kinga z demonicznymi 'The Exorcism of Emily Rose', co daje bardzo ciekawy wynik i słuchacz siedzi z otwartą gębą, aby nie dać się zaskoczyć muzyce. A, co najważniejsze, Phonic doskonale wie co zrobić, aby dopasować się do wokalu i stylu Opała. Dora robota.
    Nie wiem, co to jest, ale większość lubujących się w horrorach rapperów ma wysoki głos niczym dwunastolatek: weź Kaen, Pih, czy Opał właśnie. Jednak głos Opała nie przeszkadza tu aż tak bardzo, głównie z tego powodu, że ma on dobrą technikę i wspaniale pasuje do bitów Phonica. Jednak, odpowiadając na dictum postawione w jednym z kawałków: 'wymień mi chociaż jedną osobę która w Polsce nawija tak jak ja' - proszę, challenge accepted. Kaen? Owszem, trochę. Buka? Oj, miejscami tak. Nie twierdzę, że to ordynarna zrzynka, ale istnieje tu niewątpliwe podobieństwo. Wściekłe przyspieszenia, wysokie staccato słów, które w którymś momencie zaczynają się zlewać w jeden ciąg szalonych i czasem obleśnych porównań. To takie bragga połączone z obrazoburczymi opisami, pełną krwistych i mocno ironicznych rymów: 'KiczCore chory jak Hitchcock, power jak Kliczko \ Chciałbym być numerem jeden gdybym chciał być liczbą \ Przecież wiesz że jestem niezły robię w czaszkach wam odwierty \ Wiesz że jestem crazy maybe baby, weź do gęby \ Coś się święci, obleśny jak Conchita Wurst \ I am crazy crazy crazy #Looney Tunes'. Na gościnnych mikrofonach warto wymienić dzikiego Kabazecika, poza nim są tu jeszcze dość normalny Świstak, Wara, który brzmi jak wyjęty z gothic metalowego zespołu i całkiem porządny Arach. Przyznam, że Wnuka w ogóle nie zauważyłem i musiałem specjalnie uważać, żeby go nie zgubić.
    To bardzo ciekawy materiał i pomimo pewnych wad, plusy górują nad minusami i z chęcią powracam do 'Oka'. Jeśli ktoś szuka nietuzinkowego horrorcore, to właśnie znalazł. Świetna muzyka Phonica, ciekawy rapper - choć nie udało mu się uniknąć słabszych momentów, wszystko to sprawia, że mamy przed sobą naprawdę udaną rzecz.

OCENA: 4+\6 



3 komentarze:

  1. Lubię horrorcore nawet Polski ale z BDF poza Słoniem warty uwagi moim zdaniem jest tylko Scalpel. Nie mówię że reszta jest zła ale jest na maksa przeciętna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro słoń nasrał na chodnik to czemu opał nie może też nasrać?xD

    OdpowiedzUsuń