czwartek, 26 listopada 2015

JRX & SZYMSZON - O DWÓCH TAKICH CO UKRADLI KRAKÓW

Gremium 2015

1. Siema
2. Energia bez zbędnej filozofii   feat. BB_HUNTER
3. Lodołamacz
4. Postman Pat
5. Nieobowiązki
6. Self-Made Man   feat. WODZU, FREAK
7. Big apple    feat. ERDOY
8. Nara
9. Wakacje z duchami

    Dwóch kolesi z Krakowa, JRX i Szymszon, postanowili zadziałać wspólnie i wypuścić krótki, acz treściwy materiał. Obu znam z poprzednich swoich albumów i przyznam, że zapisali się oni dobrze w mojej pamięci. 'Monumenty' JRX były bardzo porządnym podziemną płytą, a propozycje Szymszona, czy to solowe, czy z Michalakiem na bitach, były równie udane.
    Każdy numer tu ma swojego producenta i każdy z nich jest kumplem rapperów z poprzednich projektów i z krakowskiego podwórka. MC, Innotic, Eigus, JRX, Kozim, Nitro, Kosaa, Karaś i Whtt to pełen skład bitmejkerów. Robią oni dość różne rzeczy, jednak wciąż bardziej w stylu klasycznym. Tu przoduje Innotic, robiący doskonale wyczute, samplowane traki, które naprawdę bujają karkiem. Choć i JRX'owi nie można odmówić wyczucia sampli. Tylko Eigus nieco wymknął się z szufladki, bo jego podkład jest zdecydowanie bardziej unowocześniony - choć nadal w klimacie. Producentom wtóruje DJ Simple i w całości to całkiem porządna robota - podziemne brzmienie o ciepłych barwach i nieco jazzującym, nowojorskim klimacie Złotej Ery. W zasadzie każdy z producentów dał tu równy kawałek i każdy z nich jest naprawdę w porządku.
    Podobnie rapperzy - obaj rymują ze swadą, mają niezły styl, a ich flow płynie. Co więcej, ich poziom jest mniej więcej równy, więc gorzej słuchaczowi robi się tylko wtedy, kiedy wchodzą.... goście. Ups. W sumie lirycznie nie dzieją się tu cuda, bo to takie normalne, undergroundowe rymy o życiu, zabawie i muzyce. Nic odkrywczego, ale przyjemnie się słucha rapperów, którzy nie kaleczą stylu i ładnie płyną po werblach. Jak wspomniałem, zawodzą goście - może poza Hunterem, bo reszta jest bardzo przeciętna.
    I znowu JRX i Szymszon dali sobie radę. To bardzo porządna podziemna produkcja, którą warto sobie sprawdzić. Nie będzie to hit, Krakowa nie ukradli, wbrew tytułowi, ale za to słucha się tego całkiem sympatycznie. Klasycznie, korzennie, podziemnie. W dobrym tych słów znaczeniu.

OCENA: 4\6 

posłuch

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz