sobota, 27 października 2012

KOSZE ZERWANE - OKOLICZNY ELEMENT

Step 2012

1. Intro (Wiadroskład)
2. Dla dobra rapu 
3. Walka trwa   feat. TE-TRIS
4. Typowi podejrzani
5. Polska Bzdura    feat. RAS
6. Szczęście (skit)
7. Szczęście 
8. Zasady i kwasy 
9. Myślałem 
10. Dziwne uczucie (skit)
11. Dziwne uczucie feat. JARECKI
12. Nie znam chłopa 
13. Nie znam (skit)
14. W witrynach zakupy feat. RENO
15. Piękne drzewko (skit)
16. Nie namawiaj mnie feat. BRK
17. Tysiące snów (skit)
18. Tysiące snów feat. EMILIA
19. Outro feat. NIN-JAH

    Zeszłoroczny album zespołu z Opola rozwalił mnie klimatem i dowcipem. Ja wiem, że chłopaki średnio rymują, ale ich styl i dystans do siebie ujmują i nie chcą puścić. I już sama okładka i tytuł do mnie przemówił jak trzeba. I spodziewałem się killera.
    Skoro Mejdej i Urb robili muzę, naturalnie pod setką prześmiewczych ksywek, takich jak Bimberland, Spalchemik, czy Biała Trawa, to musi to być klasyka, sample i boombapowe bity. I dokładnie tak jest! Chłopaki przenoszą nas na początek lat '90, roztaczając cudowną mieszankę polskiego swingu i amerykańskiego soulu. Wszystko bum-klapie, czarna płyta zgrzyta, basik pobrzmiewa, trąbunie, pianinka, loopy z wokaliz - cud miód i orzeszki. Klasycznie, ale świeżo i baaardzo mi się to podoba, tego oczekiwałem.
    Natomiast nieco rozczarował mnie Ninja. O ile muzyka jest świeża jak dziewicza cipcia po kąpieli, to rymy trącą lekko rumuńską kapą z trasy Warszawa - Kielce. Nie śmierdzi, bo umyła właśnie w miednicy na poboczu, ale z tąż makrelą to kanapki można zrobić. No i tak to jest i na 'Zerwanych Koszach'. Brakuje tego dowcipu, brakuje rubaszności... Nadal jest luz i dystans, ale Ninja za często się powtarza, daje sporo cytatów, nawet z samego siebie. To już było i nie wróci więcej, jak ktoś kiedyś śpiewał. Fakt, to płynie i ogólnie rzecz biorąc, brzmi nieźle (zwłaszcza mój faworyt 'Nie namawiaj mnie' z BRK), ale chyba miałem zbyt duże oczekiwania.
    W zasadzie trochę mnie ta płyta rozczarowała. Liczyłem na jakieś pierdolnięcie w stylu 'Schody Donikąd' i bangery takie jak 'Coś dobrego, coś złego'. Nic z tego. Ale nadal płyta jest bardzo dobra. Może już nie świetna, ale naprawdę konkret. Tylko następnym razem poproszę coś nowego, zamiast odgrzewanych rymów, ok?

OCENA: 5-\6 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz