piątek, 26 października 2012

WILK CHODNIKOWY - BISZ

Fandango 2012

1. Zew
2. Wilk chodnikowy
3. Jestem bestią
4. Carrie
5. Wnyki
6. Zawleczki, nakrętki, kapsle
7. Niech czas stanie
8. Trainspotting
9. W biegu
10. Role playing life
11. Głupiomądry
12. Indygo
13. Pollock
14. Banicja

    W zeszłym roku wyszły dwie płyty, w których Bisz brał czynny udział. Jeden, nielegal, wręcz zawrócił mi w głowie - był to 'Burza i Napór' wraz z Pekro - jeden z lepszych nielegali 2012. Drugi, wraz z Kay'em i Oerem to B.O.K., który... był dość w porządku, ale wartość projektu podnosił właśnie Bisz. Dlatego byłem pewien, że kiedy sięgnę po solo Bisza, będę zachwycony. I tylko lekko przydeptywałem popiskiwania w głębi ducha, czy nie mam zbyt dużych oczekiwań.
    Niebezpiecznie się zrobiło, kiedy rzuciłem okiem na kredyty, bo moje oko padło na Bobera, za którym nie przepadam. Ale zaraz się uspokoiłem, jak popatrzyłem dalej: Oer, Złote Twarze, Brudny Wosk, Pekro\Kosa, Nocne Nagrania, Lenzy, PawBeatz i Szops. Nie wszystkich znałem, ale część mnie uspokoiła, że to nie będzie kolejny, nowoczesny i rzężący elektroniką album w stylu Drake-licks-ma-pussy. Sample, które nie boją się eksperymentów, śmigają po ciężkich perkusjach, od gitarowych riffów do delikatnych plumczeń klawiszy i rzewnych zawodzeń synth-smyczków. Ładnie to współgra, muzyka pasuje do poezji Bisza jak ulał i nie przeszkadzają w tym również zgrzyty płyt od DJ Paulo i DJ Ike.
    Bo Bisz jest poetą przez duże P. Czy tam B. To nie jest pierwsze lepsze pierdolenie o żałosnej niedoli ulicznego kogucika. To dojrzałe teksty człowieka, który patrzy na świat i widzi coś więcej, niż mijający krajobraz. Zagłębia się weń i rozkminia. Trochę czasu zajmuje, aby wyłapać wszystkie smaczki, pancze i odnośniki - skończyłeś ledwie podstawówkę albo tkwisz w tej słynnej gimbazie, to ni chuja nie zrozumiesz, o czym ten koleś pierdoli. Bo byle czop oderwany od łopaty lub kasy w Biedronce nie będzie wkręcał się w wielowarstwowe przekazy Bisza. Tak, nie chcę nikogo obrazić, ale, jak mówi sam emce, 'czasem ciężko jest ludzi lubić', a jak słyszę zewsząd zachwyty nad Biszem, to zastanawiam się tak: skoro Bisz jest w pierwszej 10 na liście OLiS, to kto kupuje polskie płyty, jeśli czołową sprzedaż potrafi mieć i Bisz i Chada? Czy to te same osoby? Jak można jarać się na raz Chadą i Biszem? Brain blown. Ale to dygresja. Bisz umie składać wersy jak rzadko kto, Bisz ma teksty jak rzadko kto. Nie ma tu gości, bo jemu wypełniacze nie potrzebni. Bisz jest samowystarczalny i najlepiej brzmi sam, bez Kay'ów i innych dodatków. Może czasem się potknie, ale to detal.
    Nie jest to prosta płyta w odbiorze i nie do końca rozumiem te stosy zachwytów i kilogramy kupionych egzemplarzy. Tak, płyta jest świetna, ale zadziwia mnie że tak trudnym produktem potrafi się zachwycić cała rzesza ludu. Moda? Fuk dat. Nie ważne. Ważne jest to, że to faktycznie jedna z lepszych płyt w tym, dość ubogim generalnie w hity, roku. Jedna z gwiazdek na nieboskłonie, czasem lekko przesłodzona, ale... wilki mają do czego wyć nocami z tęsknotą.

OCENA: 5-\6


1 komentarz: