sobota, 24 listopada 2012

NIE WIEM, NIE ORIENTUJĘ SIĘ!! - DWA SŁAWY

Embryo 2012

1. Przyjaciele
2. Czujesz?
3. Nie Wiem, Nie Orientuję Się
4. Suń Się
5. Dorota Gardias
6. Ce De E Ef Gie A Ha Ce   feat. MACIEJ STRZELCZYK
7. List Motywacyjny
8. Wysoka Kultura Jazdy
9. Stary Koń
10. Unplugged
11. Om Nom Nom   feat. JAN WYGA
12. SKO
13. Absztyfikanci.Ds
14. Pięknie Kurwa, Pięknie
15. Dum Dum
16. Koniec Świata

    Rado Radosny i Woskmaster Astek urzekli mnie w zeszłym roku jednym z najlepszych nielegali. Luz i radosne nagrywki na klasycznych podkładach doskonale do mnie trafiły. Spodziewałem się właśnie tego - dobrych bitów, celnych trafień na temat rzeczywistości i luzu, luzu, luzu...
    Za oprawę muzyczną odpowiedzialny jest szef Embryo - Marek Dulewicz, a naturalną siłą rzeczy na adapterach daje popis jego synek, DJ Flip, który został jednym z 16 Młodych Wilków Popkillera. Muza jest grana w wiĘkszości na żywych instrumentach i ma kolosalny, jazzowo-soulowy klimat, który powoduje u słuchacza kiwanie głową i rogala na ryju i to już w drugim-trzecim kawałku. Nie gorzej spisuje się młodociany DJ Flip, który chyba wychował się w studio, więc muzykę powinien mieć we krwi jak ja promille. Wszystko współgra wprost idealnie, jest naprawdę świetnie, są gitarki, smyczki, klawisze... Nie ma plastikowej ściemy, pseudoartystycznych zagrywek - jest MUZYKA.
    Astek i Rado prezentują dokładnie ten styl, który pamiętam i którego się spodziewałem. Cała masa zabawnych panczy, ironicznych porównań i trafnych obserwacji stanowi o sile Dwa Sławy. No i jeśli ma się porządny flow i świetne teksty, to po cholerę komu goście? No, trafił się Jan Wyga, ale pewnie tylko dla tego, że to kolega z wytwórni... Abstrahując naturalnie od tego, że Jan jest równie ciekawą osobistością, co Rado. Ciężko tu w zasadzie nawet wyróżnić którykolwiek kawałek, bo wszystkie sa niezwykle równe i nie ma tu wypełniaczy. Same dobre kawałki - rzadko się to zdarza, to prawda...      
      Rzadko się również zdarza, żebym był w pełni usatysfakcjonowany po wysłuchaniu płyty, na którą czekałem. Jedna z lepszych płyt, nie jest nudna, co krok to dobry wrzut. Oby więcej tak pozytywnych i dobrych płyt.

OCENA: 6-\6


3 komentarze:

  1. Ja wrażenia odnośnie poprzednich albumów miałem identyczne. Muzyka kozacka kozacka nie była tylko z nazwy. Oddałem jej kupe czasu w zamian za na prawdę świetny klimat. Ta płyta jednak mnie cholernie rozczarowała. Po Radosnym i Asteku spodziewałem się właśnie czegoś kozackiego, dobrego, świeżego. A co dostałem? Do bitów nie da się przyczepić, są świetne. Ale tekst, kurwa... Niektóre kawałki są w porządku, ale ludzie: "puszczam panie w progu, jak madzie z sosnowca" ? Poza tym autorzy wydają się kurwa słowa z dupy wtryniać do tekstu, tylko po to by się rymowało, co czasem wychodzi żałośnie. Niezłe są aluzje i skojarzenia, ale bez przesady. Do tego to całe "hell razer" i inne angielskie wtrącenia, słuchając płytki czułem się jakby pomagała im pisać teksty moja młodsza siostra. Szczerze, żałuje kasy wydanej na tą płytę. Mogłem zainwestować jeszcze raz w muzykę kozacką, bo płytka już się trochę podniszczyła

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie żałuję i płyta bardzo mi się podoba - nie za teksty, ale za luz, za klimat i za MUZYKĘ. Fakt, trochę baboli wrzucili na majka, ale... przymknąłem na to ucho...

    OdpowiedzUsuń
  3. "hellraiser" głąbie.

    OdpowiedzUsuń