wtorek, 16 czerwca 2015

T.O.M.S. - HOLD THAT THOUGHT

nielegal 2015

1. Don't rush this
2. Es floss geld
3. Anthem of a million thoughts
4. Serious as yo life
5. Despicable me
6. Tony Takitani
7. The heat
8. It'll be fine   feat. KEDYF
9. BDKMV

    Toms ma pewien pomysł na swoje albumy. Raz, że tytuły kawałków są zazwyczaj po angielsku - tu akurat jeden niemiecki. Dwa, że są to kawałki bardzo emocjonalne i refleksyjne. Trzy, że okładki są wciągające... To już czwarty album (a może piąty?) Tomsa, staram się sięga po jego rzeczy za każdym razem, kiedy coś wypuści, bo wiem, że warto. A jak jest tym razem?
    Muzyka... cóż, nie ma tu zaprzyjaźnionych producentów, do których przyzwyczaił słuchacza Toms. Na tym produkcie mamy instrumentale z bardzo różnych rzeczy: Singularis, IAMNOBODI, Mr. Carmack, J-Louis, Losco, Feux... Chuj, i tak nikt nie wie, o czym ja piszę. Zresztą, nie ma to najmniejszego znaczenia. One są, nawet niezłe, całkiem nowoczesne i właściwie pasują do koncepcji. Ciężko rozpisywać się o zawiniętych podkładach, więc nie ma co marnować miejsca i sił: podkłady są nowoczesne, dają radę, robią słuszny klimat. Starczy.
    Skupmy się na Tomsie, bo to on tu jest gwiazdą - i mówię to bez sarkazmu. Rapper opowie ci o swoim życiu w sposób, jakiego nie musisz się spodziewać. Co więcej, jego flow i technika jest doprawdy przednia i Toms nadal zjada 3\4 sceny swoim stylem. Legalnej sceny, dziwko, nie myśl sobie. I nawet jeśli da refren po angielsku, nie razi to, tylko urozmaica, bo te tytuły mają sens. Teksty pełne są pasji i emocji, pełne gniewu i goryczy, są przemyśleniami na temat wszystkiego wokół. Tu nie ma miejsca na cytowanie, tego trzeba dotknąć. Mój ulubiony kawałek to 'Tony Takitani' - oparty nieco o film \ książkę o samotnym do bólu bohaterze, który spotyka swoją muzę... Idealnie oddany klimat. Ciekawostką tu jest własna interpretacja kawałka Kendricka Lamara 'Bitch don't kill my vibe', która, mimo, iż po angielsku, naprawdę brzmi. Jedynym gościem jest tu dawno niesłyszany Kedyf ze Staszegobrata w całkiem niezłej dyspozycji. Choć samego Tomsa nie przyćmiewa...
    Kolejny świetny krążek od T.O.M.S., szkoda tylko, że na kradzionych bitach. Jest to koleś, który ma ogromny potencjał i którego płyty są dawką dojrzałego, przemyślanego rapu. Słucham tego z przyjemnością, odnajdując kolejne odnośniki do różnych sfer kultury - Toms jest zaprzeczeniem stereotypu hiphopowca - idioty, jaki pokutuje w społeczeństwie. Słuchajmy go, dajmy wódki, bo dobrze gada.

OCENA: 5-\6  


2 komentarze:

  1. AliKo jest Polski producent i dał bit we wspomnianym "Tony Takitani" - jedyny nie kradziony :) A Poza tym, to dziękówa za sprawdzenie i napisanie co nieco :) 5!

    OdpowiedzUsuń
  2. Siema! Wiem ze juz z tym skończyłes - szkoda, serio. Złoto dla każdego noname'a ze ktos zrecenzowal jego płytę! Swietna robote robiłeś.
    Zostawiam tylko info, ze moja nowa plyta "Save It For Yourself" juz jest i poleca sie do sprawdzania
    https://open.spotify.com/album/5r1uM24rWP5LdTVfwQYaeE

    Zdrowka życzę!

    OdpowiedzUsuń