niedziela, 23 października 2011

GLOBAL HOOD MUSIC - DJ 600V & RON-G

Fonografika 2010

1. Global-Gang INTRO
2. I'm a H.O.T.B.O.Y
3. Don't be Hating on Me
4. Born Wrong (My Soul on Wax)
5. Better than Average (Interlude)
6. Feelingz (Like U wanna Fight)
7. When They Spin
8. Say What U Gone Say
9. For One Night (Interlude)
10. Do That Thang
11. Don't Give a fucc
12. I'm Loosing it (Interlude)
13. Recognize the G
14. Nobody (I Promise)
15. Stage Time
16. G.H.M. (Global Hood Music)
17. Never Stop
18. Globe-Gang Outro
19. Don't Give a fucc HC-V-REMIX
20. Don't Give a fucc ROCC-V-REMIX
21. Never Stop ORIGINAL MIX
22. Born Wrong PIANO-V-REMIX

Dawno nie było słuchać nic o DJ 600V. Nic nie wydawał, siedział cicho, aż miło. A to nagle BUM! 600V powraca z nowym albumem. Pierwsze, co się rzuca w oczy, to że Volt schudł straszliwie. Po drugie, jego płyta producencka ma tylko jednego MC - jest nim Ron-G z St. Louis. Bardzo ciekawe. I cóż otrzymujemy na płycie? Płaskie, syntetyczne bity i miernego Rona, który wydaje się jakimiś popłuczynami po komercyjnym do bólu Ja Rule, który jednak swój styl oryginalny ma, a Ron nie, pomimo tłumaczeń Volta, że 'to przecież wyraźnie słychać, że to nie NY, tylko Mid-West'. Ekstra. Nawet nie ma pojęcia, co tu można napisać - każdy kawałek jest mocno syntetyczny i podobny do drugiego i na każdym Ron rzęzi, jak by miał w odbycie kij od szczotki. Po przesłuchaniu płyty nie zostało mi w głowie kompletnie nic z tego, co słyszałem, zresztą, w którymś momencie w ogóle się wyłączyłem... Prawie 80 minut papki w mizernym wydaniu, niezwykle irytującej już po kilku piosenkach. Tak, 600V ewoluował, zdecydowanie w stronę elektroniki i przecykaczy. Z tego, co czytałem w necie, sporo ludzi się tym jara, ale nie wiem, czy dlatego, że 600 powrócił, czy dlatego że im się to podoba. Nigdy nie byłem fanem Volta, ale potrafię docenić jego dobre traki - tu nie znalazłem nic dobrego. Jest to zdecydowanie jego najgorsza płyta w historii.

OCENA: 1\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz