poniedziałek, 13 października 2014

MEZO - KRAJOBRAZ PO BITWIE


My Music 2014

1. Intro
2. Krajobraz Po Bitwie   feat. JOHN JAMES
3. Dziewczyna Z Tatuażem   feat. DORIS
4. Na Nowo    feat. HANIA STACH
5. Jedyna   feat. JOHN JAMES
6. Muzyka, Sport, Motywacja
7. Wchodzę Na Kort    feat. KASIA K8 ROŚCIŃSKA
8. Eyo   feat. JOHN JAMES
9. Giełda Uczuć   feat. EWA JACH
10. Święty Spokój
11. 10 Rejs   feat. VITO Ws
12. Pijemy-Żyjemy   feat. DONIU
13. Co Poszło Dobrze feat. MONIKA PALMOWSKA, PATRYCJA MICHALAK
14. Ogień I Woda   feat. KASIA K8 ROŚCIŃSKA
15. Młody Bóg   feat. RAFAŁ SEKULAK
16. Życie Jest Piękne (Remix)   feat. KASIA K8 ROŚCIŃSKA
17. Ostatnia Przystań feat. EWA JACH  

    Czy w tym kraju obchodzi jeszcze kogoś nowa płyta Mezo? Przemknęła na tyle szybko, że zauważyłem ja dopiero w empiku na... wyprzedaży. Pamiętam bodaj w 2001, kiedy Lajner wydawał swoje nielegale, jarano się umiejętnościami Meza, magazyn Playa bardzo go propsował, po czym z płyty na płytę narastały kontrowersje i zarzuty o komercję i grę hiphopolo. Czarę goryczy przelał chyba występ w Bitwie na Głosy. Dziś nowy album Meza na nikim nie robi wrażenia, w maju doczłapał się on miejsca 22 na OLiSie i... tyle.
    Mezo wydaje się nie zwracać jednak uwagi na krytykę polskiego rap podwórka i idzie konsekwentnie wyznaczoną ścieżką. Wiecie kogo zatrudnił na producentów? Oczywiście, że są tu Tabb, Doniu i Teka - wszak to nie dość, że kumple, to jeszcze reprezentanci tego pop-rapowego grania. Do tego znalazło się tu parę innych, zagadkowych nazwisk: Paweł Parker, Jacek Winkiel, Grzegorz Springer, Chris Toffson... Kojarzysz ich? No cóż... Chris Toffson to nikt inny jak TFK z Jeden 8L, Springer to producent z kręgów Ascetoholix, Jacek Winkiel to profesjonalny muzyk rozrywkowy, a nie mam bladego pojęcia kim jest Parker Paweł... Nie istotne w sumie. Znając skład bitmejkerów, bardzo szybko dojdziemy do wniosku, jaka muzyka jest na płycie. Tak, masz rację, bardzo radiowa, lekko popowa, skręcająca w stronę soulu, przypomina mi nieco takie unowocześnione New Jack Swing albo płyty LL Cool J'a od 'Phenomenon' wzwyż. I wcale nie jest to muzyka nieprzyjemna, bo słucha się tego naprawdę nieźle - pytanie tylko, czego się spodziewasz. Zdaję sobie sprawę, że kobiety chętniej sięgną po ten album, ale to taka rzecz na zwolnienie tempa, lekki temat na tło. Jest jazzowo, soulowo, popowo, czasem wręcz njuskulowo. Ale generalnie taki Will Smith po polsku.
    Płytę otwierają słowa 'chłopak po przejściach w poszukiwaniu szczęścia' - i to wyjątkowo celna pointa. Wydaje się, że Mezo przestał starać się zadowolić wszystkich, bo to nie ma sensu. Nie chce juz udowadniać, że z jednej strony jest bitewnym rapperem, z drugiej wrażliwym poetą. Zrobił płytę taką, jaką czuje. Jacek nie jest przecież słabym rapperem, daje sobie spokojnie radę na tych bujających, ciepłych podkładach, bo sam taki jest. Będzie ci tu nawijał o miłości, o sporcie, grze w tenisa i imprezach i prawdę mówiąc, jego teksty nie błyszczą jakoś specjalnie, bo zbyt często są aż nazbyt przewidywalne, ale... ujdą w tłoku. Pasują do melodii. Goście tylko potęgują wrażenie soulowości: poza dwoma wyjątkami, to wyłącznie wokaliści. Tylko stary dobry Vito pojawia się w 'X rejsie' w bitewnym bragga, a także Doniu prezentuje lekko pijane flow w imprezowym 'Pijemy-żyjemy'.
    Wspomniałem o Will Smith? O LL Cool J? No to mamy tu takie połączenie. Bardzo radiowy hip hop, delikatny, ale z wyczuciem. Posłuchałem. I wiesz co? Nadal niektórzy mogliby się od Meza uczyć. Płyta nie jest zła, choć nie oszukujmy się, nie jest to przebój, który ujmie fanów hip hopu czymkolwiek. Przyjemne granie na granicy soulu.

OCENA: 3+\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz