niedziela, 8 lutego 2015

TOP 20 NA NIELEGALU

Sprawdziłem w zeszłym roku ok. 120 nielegali. Było w czym wybierać, bo często okazywało się, że te podziemne krążki są dużo lepsze od wielu legali. Wybór był taki, że na piątki zasłużyło w sumie 30  nielegali - bardzo dużo! Z tych trzydziestu wybrałem sobie tę najbardziej, jak dla mnie oczywiście, Top 20. Możesz się nie zgadzać, ale dla mnie to najlepsze podziemne płyty ubiegłego roku.

20. ŚWINIA I FAWOLA - DEMO EP

Świeże bity Fawoli sprawdziły się nie tylko ze Świnią na majku. Świnia zaś, pełen emocji i pasji. Razem, bezkompromisowo, stworzyli krótkie, ale esencjonalne dziełko. I oczy sceny zwróciły się na nich. Było warto.

19. UBAJ - JESTEM TU

 Młody gdańszczanin zrobił na mnie doskonałe wrażenie. Niby nie brzmi jakoś szczególnie, ale jego teksty i sposób spojrzenia na świat jest bardzo szczególny. I producenci, którzy potrafią zrobić syntetyczne podkłady, żeby brzmiały konkretnie, a nie jak studenckie pierdy.

18. KARTKY - PRESEASON HIGHLIGHTS

 Kartky zmiata stylem z powierzni. To koleś, którego musisz posłuchać, bo ma w sobie to coś. Do tego ta nowoczesna muzyka, która doskonale brzmi  (znowu Ironic!!) i stanowi doskonałe tło dla Kartky'ego, który z kolej świetnie się tu odnajduje.

17. KAMEL - W MIĘDZYCZASIE

Kamel zjebał wszystkich i ich matki także. W bragga i panczach nie ma sobie niemal równych, od poprzedniej płyty zaliczył spory progres. Do tego świetnie dobrał gości i producentów, dzięki czemu mamy jeden z najciekawszych nielegali. 

16. PATOKALIPSA - DROGA KRAJOWA 0'7

Abstrahując od krzywej jazdy i otoczki z Miuoshem - zostawmy to z boku. Mnóstwo siekających wersów, świetny Oxon, który wyrasta na sporą konkurencję dla Eripe, do tego wersy Zygsona i ta surowa muza. Mocna rzecz. 

15. PAJAC - I CO Z TEGO, ŻE PAJAC
Radomska scena rośnie w siłę i co wydawnictwo, to lepsze. Pajac na bitach Tytuza to kwintesencja takiego nowojorskiego, szczerego rapu. I co z tego, że Pajac, jak robi świetny rap?

14. PET PETTER - STREET CREDIT

 Odpadłem. Koleś wjechał z tym trapem i crunkiem i ja, klasyk i truskul z bólem dupy, zakrzyknąłem z zachwytu. I dobrana muza, i sam Pet to jedna z najlepszych płyt w tym roku. A kawałek 'Ballin' od kilku miesięcy mam na plejliście i nie widzę, aby z niej wypadł. Świetna rzecz.

13. PROBL3M - ART BRUT

 Oskar i Steez to duet nie do podrobienia. Wprawdzie pierwszy ich album zamiótł mnie pod szafę, to drugi może nie tyle mnie zastrzelił, co już ugruntował pozycję. Choć i tak podoba mi się mniej, niż debiut. Nieokrzesany, brudny i szorstki rap z wyjątkowego punktu widzenia.

12. WU - PROJEKT MARAS
Wu na bitach Chmuroka i Juicy, ze swoją śląską gadką, trafił w mój czuły punkt. Śląski rap jeszcze nigdy wcześniej nie był tak śląski. Doskonała odskocznia, fajny klimat familoków, Wu zrobił naprawdę kawał dobrej roboty.

11. KLEMENS & TOMAJ - MULTIPLAYER
Olimpijski patent tej koncept płyty wygrywa. Zarówno producent, jak i rapper oraz goście doskonale wczuli się w pomysł. Tomaj, choć mało wykorzystywany, okazuje się byc bardzo sprawnym bitmejkerem, a na Klemensa po prostu trzeba uważać.

10. LVK & ZAMACH - RAPUTACJA
Nie wiem, skąd oni wzięli te podkłady - klasyczny hip hop i każe nam wsiadać do Camaro i jechać przez ulice NY. LVK, choć nie jest świetny, ma w sobie to coś, co jest potrzebne emce przy mikrofonie. Zamach wcale od niego nie odstaje, dzięki czemu mamy sztos. Baaardzo dobry materiał!

9. NIE RAPPER EJ MATT - ZEITGEIST
Nie wiedziałem, nie znałem, doznałem, bum, headshot. Ten człowiek jest nieprawdopodobny w swoich pomysłach i brzmi, jakby połknął kilku mistrzów wagi ciężkiej w rymowaniu. Niesamowita rzecz.

8. ZAMACH, TDK, DJ JEDEDIAH - ALBUM
Już okładka wprowadziła mnie w odpowiedni stan. Potem TDK zrobił te podkłady i odpadłem na długo, zwłaszcza, jeśli dotarły do mnie te wkręcające wersy Zamacha. Zamach - ten koleś jest na liście po raz drugi w tym roku, bo jest za co. Świetny zawodnik.

7. JUNES, JEZOZWIERZ, KIDD, DJ ACE - TRUESZCZURS
To mocne pierdolnięcie, które namiesza w bani, ale tam zostanie. Wiem, to zawinięte bity, ale rapperzy i dejot przeprowadzili zamach z podziemia. Te szczury przegryzają kable słuchawek wersami i niszczą system. 

6. LAJT & INNOTIC - DEMO EP
Lajt od paru lat regularnie gości u mnie w głośnikach. A kiedy dobrał się w parę z Innoticiem i poleciał na jego klasycznych, pięknie bujających bitach, to efekt mógł być tylko jeden. Świetny materiał.

5. FLASZKI I SZLUGI - CHYBA NA PEWNO
Wprawdzie bracia zmienili nieco brzmienie, ale to nadal jest majstersztyk. I producent i rapper, to kolesie wyjątkowi i potrafią poradzić sobie z każdym tematem i podkładem. Ironicznie i z dystansem. Bardzo szeroko pojęty hip hop. Bardzo świeży i niecodzienny.

4. LESUAFF - AFTERPARTY
Vibe2Ness powinno swoje produkcje puszczać na całą Polskę do dystrybucji, a nie tak pokątnie. Lesuaff, choć wziąłem jego album bez przekonania, zabrał mnie na wyprawę, z której jeszcze nie wróciłem, genialna produkcja, fenomenalny rap.

3. PRAKTIS - SYZYF
To jest tak emocjonalna płyta, że utkwiła we mnie na dobre. I ciężki głos Praktisa i ciężkie bity Ayona i Dukato przygniotły mnie do ziemi. Klimat powala, osadza dymem na głowie, szarpie płuca. Niesamowita rzecz, jakoś mało propsowana.

2. DEYS - AUDIOGRAMY

Recenzję zakończyłem słowami: "Płyta roku w lutym? Czemu nie?". I co? I prawda. Nowoczesny rap zrobiony tak, jak powinien być. Charyzmatyczny rapper, który trafia w punkt. Wersy, które można cytować w nieskończoność, bo są wybitne. Płyta roku w lutym? No mamy luty. I mamy prawie płyte roku.

1. WAKE UP ADINA - ZŁOTA PIĄTKA
 Absolutnie najciekawszy nielegal, który był przeze mnie młócony długi czas i o którym pisząc materiał zwyczajnie... zapomniałem. Szok. Ale nadrabiam. Tak świeżej płyty, kipiącej odkrywczymi w sumie patentami nie spotyka się często. To samo z rapem: rapperzy się bawią konwencją, co na tych 'globalnie odlotowych' bitach sieje spustoszenie. Geniusz.

0. SOULPETE - SOUL RAW
Dlaczego miejsce 'zero'? Z kilku powodów. Po pierwsze, to płyta ponad wszystkim. Po drugie, nie mam pojęcia, czy to jest rzeczywiście nielegal\legal - wszak w sklepach go nie było. Po trzecie, tylko producent jest polski, reszta to tuzy amerykańskiego rapu - tego prawdziwego. Poza wszelką kontrolą. Poza zestawieniem.

2 komentarze:

  1. Komentarz w podsumowaniu albumu LVK & Zamach - "Raputacja", jak i jego recenzja, jest częściowo nierzeczowy. Zamach nie robił beatów na tym albumie, a LVK nie był na nim jedynym raperem, przecież Zamach tam też rapował. A poza tym któryś z MC's, nie pamiętam który, nawijał, że jadą na podjebanych podkładach. SoulPete zasłużenie najwyższe miejsce. A gdzie Wake Up Adina - "Złota Piątka"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do LVK - pewnie masz rację, bo żadnego opisu nie miałem. A Zamach tam też rapował zgadza się. Wake Up Adina? Kurwa, zgubiłem!!!!!! Już nadrabiam! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń