piątek, 11 grudnia 2015

BRD - BILET W JEDNA STRONĘ

Cobra 2015

1. Intro
2. M.Z.P.    feat. RRA
3. Determinacja
4. Bilet w jedną stronę
5. Wolne myśli
6. Szalony życiorys
7. Pozdrowienia
8. Z dedykacją   feat. KRK.TPR
9. Zatruty świat   feat. HUCIEK

    LSD, czyli Lokalna Siła Dźwięku to sosnowiecke studio, którego jednym z członków jest BRD, chłopak, który wcześniej wydał już album w duecie, teraz powraca z kolejną produkcją, tym razem solową. Z tego, co się zorientowałem, to materiał nagrany już jakiś czas temu, udostępniony niedawno, aby nie leżał na półce.
    Muza nie jest oryginalna, tylko powinięta z darmowych serwisów - wiadomo więc, jak to brzmi. Pozbawione sampli rzeczy, grane na syntezatorach nowoczesne podkłady, mniej lub bardziej idące w trapy, czy klasykę. W sumie nie ma tu o czym za wiele pisać, bo wystarczy, że te bity tu są i nie zawsze pomagają rapperowi nawijać. Najzwyklejsze, najnudniejsze, najprostsze rzeczy, jakie dało się zmnaleźć za darmo. Nie ma o czym mówić. 
    Nie wiem, czy to wina marnego masteru, czy to sprawa maniery BRD. Można powiedzieć, że jako rapper nie jest bardzo zły - można powiedzieć, że radzi sobie na poziomie średniej podziemnej. Prawilniacki ton i swada, choć flow jest mało przekonujący - i tu właśnie nie wiem, czy materiał słabo zmasterowano, czy BRD tak ma. Teksty również leżą na średnich półkach podziemia: szczere teksty o ciężkim życiu, dobre rady 'aby nie wypaść z zakrętu'. Na bardziej skomplikowanych podkładach (że czym?), tak jak w 'Wolnych myślach', BRD nieco się gubi i nie leci zbyt równo. To jedna z tych płyt, jakich pełno na naszej scenie - uliczne historie z osiedla, opowiadane z, wprawdzie szczerze, ale nie zawsze wychodzi to przynajmniej w miarę, zwłaszcza, kiedy  wkradają się w tekst tzw. lapsusy językowe, typu 'niestety zbyt mocno do narkotyków ciągło'. Nie jestem purystą językowym, ale to brzmi po prostu słabo. No i ten niemal ośmiominutowy trak pozdrowień... Ledwo można to przebrnąć, tylko dla znajomych. No i goście - o ile RRA jeszcze wypada nawet lepiej niż sam gospodarz, to reszta... No jest. 
    Nie oszukujmy się, to materiał tylko dla koleżkowców, nikt obcy nie będzie chciał tego słuchać. Nie dość, że jest to słaba rzecz, to jeszcze zrozumiała tylko dla jednej dzielnicy Sosnowca. Prostota pociągnięta do granic akceptowalności, nagrane, bo nagrane, ale dla kogo?

OCENA: 2\6 

W LINKU ODSŁUCH CAŁOŚCI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz