poniedziałek, 7 grudnia 2015

DONGURALESKO - MAGNUM IGNOTUM: PRELUDIUM


Szpadyzor 2015

1. MAYA 
2. Brudny Agorytm 
3. Umarli i Poeci 
4. Na Plaży w Pourville 
5. Mandala 
6. Gra Szklanych Paciorków 
7. Żyli wśród róż 
8. Apartament
9. Raskolnikov 
10. 451'C Fahrenheita 
11. Za Legalizacjom 
12. Ikar   feat. MAŁPA 
13. Reflektory 
14. Na Hali

    Ostatnia płyta Gurala? No cóż, podchodzę do tego sceptycznie, no jak ma być coś ostatnim, jak w podtytule ma 'Preludium' i nazywa się 'Wielka Niewiadoma'? Gural stwierdził, że ze sceny chce zejść niepokonany, dlatego serwuje album zupełnie solowy. No cóż, może i coś w tym jest? Ale czy to jest płyta na odejście? Kłódka zamykająca drzwi kurze znoszącej złote jaja?
    Gural postawił na różnorodność, jeśli chodzi o muzykę. Zatrudnił wielu producentów, ale prym wiodą tu The Returners, od których pochodzi aż pięć traków. Ale płytę rozpoczyna mistyczny, oszczędny trak Tasty Beatz - smakowity, tajemniczy i pomimo swojego minimalizmu, bardzo udany. Dwa kawałki pochodzą od Cehy, który z kolei ogarnia rzecz bardzo syntetycznie i trapowo, choć równie minimalistycznie, co Tasty. Podobnie syntetyczne bity mają 2DK, Świerzba. Z tymi trpaowymi kawałkami korespondują te klasyki od Returners, Amatowsky'ego ('Apartament') i Młodego z Heavy Mental ('Żyli wśród róż') i w sumie robi to niezłe wrażenie, bo nawet jeśli bity są nowoczesne, to nie są słabe i nakręcają temperaturę, którą podgrzewają jeszcze na wosku DJ Kostek i Returnersi. Przyznam, że Lanek, choć nie jestem fanem jego twórczości, zrobił fenomenalny trak do '451 stopni Farhrenheita' - podobnie sprawa wygląda z SoDrumatic'iem, którego zazwyczaj nie trawię, a tu ragga-dubowy 'Za legalizacjom' to killer. Naprawdę to dobry kawał muzyki.   
    Gural zwolnił trochę. Ale nie na tyle, żeby zamulać. Wręcz przeciwnie, na tych oszczędnych podkładach technicznie dzieje się całe mnóstwo rzeczy, a flow zmienia się jak w kalejdoskopie. To spadają nam na głowę kaskady podziesiętnych rymów, to Gural sieka linijki niczym krasnolud toporem rąbał tolkienowskie orki. Porównanie nie jest tu na wyrost, bo rapperowi nie obce są wątki fantastyczne, ale także kulturalne i kulturowe, czy nawet geograficzne i matematyczno-fizyczne. Teksty to zupełny ego trip, MC przeskakuje od tematu od tematu i w zasadzie tysiąc myśli umie zmieścić w jednym kawałku. I tak na zimno myśląc, chłodno kalkulując, to bzdety bez sensu, rymy dla rymów. Jednak ciężko odmówić tu Guralowi charyzmy i pomyślunku - wszak aby poskładać te wersy tak, aby płynnie przechodziły z wątku w wątek też się trzeba natrudzić. A i łatwo wyłapać tu konkretne porównania i pancze - choć tych jest już sporo mniej na tym albumie. Za to całe mnóstwo jest odwołań do dorobku szeroko pojętej sztuki: malarstwa, prozy, czy muzyki, a także do etnograficznych zainteresowań rappera. Przelatujemy przez szczyty górskiej, wychodzimy z lasu równikowego, aby usiąść w zaciszu, przeczytać książkę i obejrzeć wystawę malarstwa. To album o wszystkim. Wszystkim na raz, ale nie o niczym. Raczej o Nitschem - tanie porównanie, ale chuj. Jedynym gościem jest tu Małpa - co tu mówić - bardzo dobry powrót.    
    To nieco inny album, niż te, do jakich przyzwyczaił nas Gural. Muzycznie jest spokojniej, oszczędniej, ale bardzo dobrze, bo to podkłady, które mają świeżość i pierdolnięcie. Dobrze. Sam Gural pokazuje ile ma skillsów - i choć wspominałem o tekstach, które można odebrać jako bełkot, to jednak stylistyka i sposób składania słów wymusza respekt. Nikt tak nie potrafi składać wielokrotnych i tyle. Ciekawe jest wydanie płyty - czyżby Gural miał zamiar zostać malarzem\marszandem, jak Swizz Beatz? Damn. Tak, czy owak, to świetna płyta, choć... mogła być odrobinę lepsza. Cóż... czyżby najlepszy album Gurala?

OCENA: 5-\6

NAWET GURALA NIE WYSZUKUJE? CO TO ZA UPDATE? TU KLIKAJ PO KAWAŁEK

1 komentarz:

  1. Jak dla mnie Gural dał najwięcej popalić na Totemie leśnych ludzi. Tego jeszcze nie słyszałem, czas nadrobić. Z Guralem jest też ten problem, że jest trochę niekonsekwentny. Tu niby taki kozak, swagger, bragga, a potem metafizyczno antropologiczne pogadanki na rapie ;P Ale może to taka jego już natura.

    OdpowiedzUsuń