wtorek, 12 marca 2013

HAOS - O.S.T.R. & HADES

Asfalt 2013

1. INTRO HAOS
2. Rap na osiedlu
3. Czas dużych przemian
4. Psychologia tłumu   feat. SACHA VEE
5. Ona czy ja
6. Mam dość
7. Bądź słuchaczem
8. Mniej więcej
9. Powstrzymać Cię
10. …perspektywy
11. Sugar Haze
12. Stary Nowy Jork    feat. JORDANÓW
13. Obsesja
14. Idealny Świat
15. Niewidzialni ludzie
16. Kolacja

    Jeszcze zanim wrzuciłem płytę w odtwarzacz, zdążyłem usłyszeć, że w przedsprzedaży płyta osiągnęła złoto. No jasne. Ostry na albumie, złoto murowane. A tu jeszcze Had Hades z Hi Fi Bandy... Gimbaza szaleje! Ale tak na poważnie, połączenie Ha z Os to pomysł przewrotnie doskonały i pachnący świetnym rapem. Wprawdzie Ostry od paru płyt raczej ma tendencję spadkową, nie zmienia to jednak faktu, że chłop jest ciągle świetnym rapperem i producentem. A Hades? Jego płyta była (i nadal jest) jedną z moich ulubionych w roku 2011. Czy z takiego połączenia może wyjść zła płyta? W sumie, spierdolić da się wszystko...
    Ostry, co dało się łatwo przewidzieć, wykonał większość bitów na 'Haos' - czy to sam, czy wraz z holenderskim Killing Fields, którego stał się członkiem. Cztery bity uzupełnił Drumlinaz, bodaj z Kalisza. Wszyscy razem zrobili płytę brzmiącą całkiem świeżo, choć mało odkrywczą. Najważniejsze jednak, że te bity bujają głową - niektóre mniej, niektóre bardziej, ale przyjemnie się tego słucha. Trochę za mało słychać skreczy DJ Haem i DJ Kebsa - może ja mam zboczenie, że lubię słuchać pracy DJa na klasycznych podkładach... :P I tak bity są naprawdę dobre.
    Po co komu goście, kiedy na majkach świecą Ostry i Hades? Moim skromnym zdaniem, Had jest tu emce dominującym, choć dzięki tej współpracy Ostry odzyskał nieco dawnej świeżości ('twój rap 13-latka, zapytaj Polańskiego' - ostro :D). Liryka tu jest nawet lepsza od muzyki, choć oba te czynniki doskonale współgrają. Świetny jest prześmiewczy 'Sugar haze', super brzmi 'Psychologia tłumu' z Sacha Vee na wokalach. Zresztą, tych bardzo dobrych kawałków znajdzie się tutaj przynajmniej kilka. Pomiędzy kawałkami wplecione są pasujące do całości mini skity z różnych filmów i programów. Do tego dochodzi absolutnie genialne wydanie płyty z rozkładanymi elementami.
    No i na szczęście nikt tu nic nie spierdolił. Jasne, znajdą się malkontenci, że Ostry zjada swój ogon, że nie ma tu nic nowego. Nie musi - to stare i znane jest na tyle dobre, że nie trzeba tu szukać nowatorstwa, czy rewolucji brzmienia. Tu jest doświadczenie, styl, liryka i profesjonalizm. Bardzo dobra płyta!

OCENA: 5-\6 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz