piątek, 30 marca 2012

NOWOCZESNY HIP HOP VOL.1 - DUŻE PE

I-N-I 2011

1. 1az2wa3rzy (2011 Re-work) / Sidney Samson & Don Diablo - Rise Up
2. Elo-Kwencja (2011 Re-work) / Foreign Beggars & Noisia - Contact (Video Mix)
3. Ograniczenia (2011 Re-work) / Jillian Ann and Love & Light - Know Us (Ravager Remix)
4. Ukojenie (2011 Re-work) / Sub Focus - Could This Be Real? (Drum & Bass Version)
5. Na Raz (Senk Że Cover) / prod. Moosak
6. Ostatniej Nocy (2011 Re-work + Mista Pita Intro) / Little Jinder - Youth Blood (12th Planet & Flinch Remix) + Sly & Robbie - Night Nurse Riddim Dub Mix
7. Spontaniczny Telehon / Pablopavo i Ludziki - Telehon
8. Przeżyć W Tej Dżungli (ref. Earl Jacob) / Professor Green & Maverick Sabre - Jungle
9. Dobry Panie / The Streets - Going Thru Hell (Diplo Remix)
10. Uzależniony (2011 Re-work) / Rusko - Everyday (Netsky Remix)
11. CZTERY: GRAMY! / prod. Ravager

Pamiętam Marcina jak pętał się po klubach jako Playa i zdobywał sobie fejm freestylowymi potyczkami i pierwszymi nagrywkami. Było to ponad 10 lat temu. Pe ma styl, mówili, Pe ma flow! A ma. Ale to co zazwyczaj robi z DJ Spox'em ma się nijak do tego mikstejpu. Założenie było takie, że stare kawałki zostały przerobione na klubowe bangery w stylu elektro, dub step i inne wynalazki.
Pe sięgnął w większości po znane klubowiczom instrumentale, zostawiając tylko dwa traki swoim producnetom: Ravenger'owi i Moosakowi. Cóż to oznacza dla zwykłego słuchacza? Otóż mnóstwo elektroniki, napierdalające syntetyczne bębny i basy wiercące dziury w zębodołach. Drum'n'bassowe, połamane perkusje, dubstepowe klepanie. Brzęczy, dudni, rzęzi, łupie. O to ma chodzić, to nowoczesna muzyka klubowa. Nie wiem, nie znam się, nie chodzę do klubów.
Lirycznie to ten Duże Pe, którego znamy z poprzednich płyt. Nie ma tu nowych kawałków, wszystko już słyszeliśmy. I nie ma tu o czym deliberować, wszystko już było, teraz jest tylko zaaranżowane na nowo tak, aby pasowało do nowoczesnych bitów. No, może poza 'Spontanicznym telehonem'...
No i co? Z przykrością muszę stwierdzić... że mnie wzięło. Ma to porządne pierdolnięcie i nogi nie mogą ustać spokojnie. Pe osiągnął ta płytą to, co chciał - taneczną bombę. Generalnie nie lubię plastiku, ale to mnie przekonuje. Dlatego, że lubię Pe? E tam. Dlatego, że ma to potencjał. Nie bruździ mi, że podkłady są zawinięte, bo ni cholery żadnego wcześniej nie słyszałem. Nie przypuszczałem, że mi to podejdzie, a tu boink! Niespodziewajka.

http://soundcloud.com/duzepe

OCENA: 4+\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz