poniedziałek, 17 września 2012

PASJA - PYSKATY

Aptaun 2012

1. S.A.L.I.G.I.A.
2. Za Długo
3. Nie Ma Róży Bez Kolców
4. Czy?
5. Razem    feat. SIWERS, PROXIMITE, TOMIKO, PEERZET, TE-TRIS, W.E.N.A.
6. Porozmawiajmy O Tym
7. Od Zera
8. Krzyk
9. Idź Dalej
10. Outsider
11. Mówią O Nim   feat. WŁODI, BIG SHUG
12. Stowarzyszenie Umarłych Poetów
13. Mam Sen
14. Wdech, Wydech

      Możesz nie znać albo nie pamiętać zespołu Edytoriał, możesz nie kojarzyć ksywki Zeke, która na przełomie XX i XXI wieku pojawiała się dość często na płytach, zazwyczaj dodawanych wówczas do rapowych magazynów wszelakiej maści. Możesz nie kojarzyć Skazanych Na Sukcezz. Dziś dzieciaki znają Pyskatego Skurwiela i jarają się jego kolejnym albumem.
    Przynajmniej przy Pyskatym wiem, że nie dostanę tu zapętlonego brzęczenia wiertarki na popieprzonej perkusji. Zeke oddał bity w ręce takich producentów, jak Ostry, Oer, BobAir, Sherlock, Qciek, Zbylu, Kuoter, Stona, The Returners i Kudel i nawet Bober, nużący mnie często swoimi patetycznymi, elektronicznymi podkładami, zrobił całkiem porządny, acz wielopoziomowy podkład do 'Nie ma róży bez kolców' - w dodatku skrecze DJ Medyka niszczą system. Za to mnie zniszczył totalnie bit Sherlocka (jak to często z jego bitami bywa...) do 'Czy?', który nie dość, że jest wręcz magiczny i lekko trip hopowy, to jeszcze Pyskaty nagrał wyborne rymy... No i jeszcze 'Mam sen' Zbyla, również wyborny, jak i 'Stowarzyszenie umarłych poetów' Oera. Zresztą, sporo tu fajnych bitów i słabsze momenty się tu raczej nie zdarzają. Nie sposób również pominąć świetnej pracy drapaczy wosku: wspomniany DJ Medyk, DJ Ike, DJ Who?list, DJ Ace, DJ Noriz i Returnersi - oni wszyscy dali popis skreczowania i cięcia katów w refrenach - aż miło posłuchać.
    Pyskaty zawsze miał niezły flow i skillsy - na szczęście ma je do dziś i je w dodatku rozwija. 'Pasja' nie jest jednak zwyczajnym albumem - to płyta koncept, coś w rodzaju rapowej drogi krzyżowej. Spodziewać się wykładów o Jezusie naturalnie nie należy,a le to jest coś o niesieniu swojego krzyża przez życie. Nie, moralizatorstwa też nie ma. Opowieści o życiu i świecie widzianych oczami Pyskatego potrafią wciągnąć, bo zaiste są naprawdę dobre. W zasadzie jest to na tyle osobisty album, że goście są zupełnie zbyteczni. Ale są i przyznam, że zauważyłem tylko Big Shuga - może dlatego, że lubię jego głos i rymował w innym języku. Reszta zdecydowanie stanowi tło dla gospodarza, i choć nie dali złych wersów, jakoś ich ominąłem uchem. Nawet ciężko wskazać najlepsze kawałki, bo jest tu ich ok. 14...
      No i połowa roku mija i nareszcie pojawiają się płyty, na których warto zawiesić ucho! Już myślałem, że ten rok jest stracony dla polskiego rapu, ale na szczęście nie. Trochę tych ciekawych albumów powstało i cieszyć się wypada. Cieszyć może się też Pyskaty, bo w końcu nagrał jedną z lepszych płyt roku 2012.

OCENA: 5\6 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz