poniedziałek, 10 września 2012

RACHUNEK JEST PROSTY - KUBISZEW & ZBYLU

Unhuman Familia 2012

1. Swoim tropem   feat. TRIPLE IMPACT
2. Rachunek jest prosty
3. Listopad
4. Lekcja nr 1
5. Piszę te sześć liter
6. Tacy i inni
7. Praca zespołowa
8. Lekcja nr 2
9. Osiedle pamięta
10. Daję słowo   feat. PROXIMITE
11. W swojej skórze  feat. KOBRA, CZAPER
12. Lekcja nr 3
13. Rodzę się codziennie   feat. PEERZET, MŁODY M
14. Moje pierwsze życie  feat. DE2S
15. Dobrze wiem  feat. WABER, BARYŁ, MROKAS
16. Świadomość to zbroja

    Kolejny tradycyjny projekt: rapper i jego producent. Kubiszew w zeszłym roku wydał swoja pierwszą solówkę 'Towar Z Górnej Półki', choć i tak wszyscy kojarzą go przede wszystkim z Aifam Kliki - choć tam, wiadomo, pierwsze skrzypce gra Paluch. Zbylu za to to młody, aczkolwiek szanowany już warszawski producent, mający na koncie płytę producencką 'Operacja Sampling' oraz bity na większości czołowych płyt w Polsce.  
    Do muzyki Zbyla nie można się za bardzo przyczepiać. Może się podobać albo nie, ale obiektywnie rzecz biorąc, zła nie jest. Trochę kojarzy mi się z rapem francuskim - bity są dopieszczone, złożone i bujają głową. Do fajnych podkładów dodać należy świetną robotę DJów, zaproszonych na album - a działają oni w prawie każdym kawałku. DJ Taek, DJ Boycut, DJ Haem, DJ WBK, DJ Sab i Triple Impact (czyli nie kto inny, tylko DJ Soina, DJ Squeeze i DJ Rink) drapią wosk aż miło i dodają pazura wysublimowanym produkcjom Zbyla, który wyłapuje doskonałe sample i obraca je wokół perkusji w intrygujący sposób. Brzmi to bardzo dobrze.
    Kubiszew nie jest powalającym raperem (ileż ja to razy piszę???) - szczerze mówiąc, jest po prostu nudny. Ma monotonny flow, zwyczajne teksty i w sumie jest nijaki. Ani nie zachwyca, ani nie czujesz do niego jakiegoś wstrętu. Coś tam sobie mamrocze na fajnych bitach i tyle. Trochę pobudzają tempo podbicia pod wersami, znaczne ożywienie wprowadzają przede wszystkim skrecze, ale i wejścia Proximite i francuskiego De2s. Wydawać by się mogło, że płyta jest marna, ale nie. Słucha się tego bardzo dobrze, nie jest to płyta na jakąś rozkminkę i rozkładania na części pierwsze, aby dojść do sedna, co autor miał na myśli. To jest płyta do włączenia sobie i żeby grała w tle. Są tu fajne kawałki: 'Piszę te sześć liter', 'Rodzę się codziennie', 'Świadomość to zbroja', czy 'Moje pierwsze życie'.
       To bardzo równa płyta, każdy kawałek jest zrobiony z uwagą i troską i nie ma wypełniaczy. Jednak, nie oszukujmy się, gdyby nie producent, z Kubiszewa niewiele by było. Zbylu zrobił tę płytę i on tchną tu power. Kubiszew zły nie jest, ale zwyczajnie zwyczajny i bez mocnych bitów nie będzie to hitem. A tak, połączywszy wszystkie puzzle układanki, mamy całkiem fajną płytę.

OCENA: 4\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz