niedziela, 27 stycznia 2013

NAJWIĘKSZE WPADKI 2012

Niestety, nic nie jest tak różowe i zawsze znajdzie się łyżka dziegciu w każdej beczce miodu. Innymi słowy, 2012 był dziwny. Pół roku nie wychodziło nic, co by mnie zniszczyło, a potem... Dziś pokusiłem się o przedstawienie 10 płyt, które wg mnie (i tylko mnie) są największym nieporozumieniem rapowego rynku fonograficznego w Polsce. Po co to ktoś wydaje? Ja wiem, że każda potwora znajdzie swego amatora, ale bez przesady. Poniżej 10 albumów, bez konkretnej kolejności, które moim zdaniem nadają się pod walec.

 N.A.S. - kabaret - i chyba tyle w temacie.
 Massey powinien raczej zająć się sportem, a nie rapem, bo to prezentuje na majku, to żenada. Na nielegal co najwyżej.
Gdzie ci mistrzowie się pytam? Roman wydał w tym roku swoją, całkiem przyzwoitą solówkę, trochę gorszy duet z bratem - ale ta składanka, mimo szczytnych celów, nie nadaje się do słuchania.

 Koleś z Niemiec uczy naszego rapować - łoho, są zajebiści! Za bardzo Cezo jest napompowany, a Pesziemu za dużo brakuje.

 Znowu N.A.S na liście? Tak. Po co ja tego w ogóle słucham, skoro wiem, że to jest zryte? Ani nie przeraża, ani nie śmieszy... Żenuje tylko.
 Jedna z największych wpadek ulicznego rapu. Tak miałkiego wydawnictwa o ulicy to dawno nie słyszałem na legalu.
 Świetny, świeży rap? Litości. Grzana, wracaj do swojej szafy i nie wyściubiaj nosa. Nie dość, że koleś nie umie rymować, to jeszcze bity są z dupy. Nie dałem temu rady.
 Zostałem zjebany, że się Czarnego czepiam i zajebista płyta. Nie, nie jest zajebista. Jest słaba. I nie chodzi tu o prosty przekaz dla prostych ludzi - to jest po prostu słabe - co najwyżej na nielegal dla ziomków.
 Słowa Prawdy? Wracajcie do Mławy. Są u was w mieście lepsi - vide Vis In Cor. I przy nich zostańmy.
Kolejna wpadka uliczna. Nie o to chodzi, że neguję ten gatunek, ale na ulicy musi się coś dziać. A nie można pieprzyć ciągle o tym samym na bitach skłaniających do pocięcia się. Dla umartwiających się.

Mógłbym tu jeszcze dorzucić kilka płyt: Pezet, VNM, Kobra & Bezczel, HZOP, The Pryzmats, Jopel & Komar, ale szkoda miejsca. I proszę nie wydziwiać, że to są przecież zajebiste płyty - to moja subiektywna lista. Howgh.

4 komentarze:

  1. właściwie ze wszystkim się zgadzam, ale .. Małach i Rufuz ? Toż to najlepsze uliczniki w Polsce

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, najlepszym ulicznikiem w Polsce jest Kacper HTA :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jopel & Komar zajebista płyta przecież

    OdpowiedzUsuń
  4. w ogóle do mnie nie trafia ta płyta...

    OdpowiedzUsuń