czwartek, 10 kwietnia 2014

DAROS - DEMO 7.7

nielegal 2014

1. Droga do lepszych dni 
2. Skit x Rymoholizm   feat. MC ROBAK
3. Podziemny Sabotaż    feat. DIPE, ZAŁAZ, MŁODY GOH 
4. Daj Spokój    feat. HAKIM 
5. Rapowe Wacki     feat. JIHAD, STYGMAT
6. Gastrofaza    feat. KEJT 
7. Gdzie jesteś(bit.Lanek)

    Ten, kto kręci się w krakowskim podziemiu, pewnie kojarzy osobę Darosa, bo on jest tam już grubo ponad dekadę. Zresztą, wystarczy zajrzeć do dość znanego posse tracku 'Chodź na pole', prezentującego część krakowskiej sceny. Teraz Daros aka Darosolo aka Laufrini wydał swój mini album, liczący 7 traków na bitach zaskakująco znanych osób.
    Bo listę bitmejkerów otwiera Lanek, a zaraz za nim znajdziemy Hakima. Oprócz nich, mamy tu jeszcze podkłady od takich osób, jak Adek, DIPe, Artmasta, Kobus i Vasyl. Nie zawsze duża paleta producentów zapewnia dobry materiał - tu mamy tyle samo kawałków, co bitmejkerów. Sprawia to, że każdy kawałek jest w kompletnie innym klimacie i skaczemy z opcji na opcję - szczerze mówiąc, nie mam za bardzo pojęcia, jak się ustosunkować do całości. Album robi wrażenie, jakby Daros wrzucił kilka przypadkowych traków do worka i nim mocno potrząsnął. Zaczyna się trapowym podkładem od Adka, za nim wchodzi nowoczesny, acz 'normalny' kawałek DIPe, aby przejść do klasycznych bitów Artmasta i Hakima i nagle skręcić w g-funk od Kobuza. I wreszcie na końcu odchodzimy w wiek XXI z Vasylem, by finiszować w miejscu zaczęcia: w trapowym klimacie od Lanka.      
    Wiele lat w podziemiu nie ukształtowało zbytnio Darosa. Ma ciężki wokal, którym zaciąga końcówki wersów w charakterystyczny sposób. Flow jest charczący i rymowany w różnym tempie. Daros mówi, że 'jest chory na rymoholizm', a wtedy 'waginy wytwarzają płyny', jednak coś z moją waginą jest nie tak, bo pozostała sucha jak pieprz. A, zaraz, nie mam waginy... To może dlatego? Tak czy siak, głębokie doświadczenie na majku nic nie znaczy, bo Daros nie jest dobrym rapperem - krótka piłka. Może nad tekstami można by przejść dalej, ale takie zwyczajne, czasem wręcz drętwe rymowanie, wraz ze stylem, który ciężko znieść, daje nam mieszankę nieszczególnie fajną. O ile jako featuring Daros może wprowadzać urozmaicenie, to jego cały album to pomyłka - zwłaszcza na podkładach trapowych, których koleś w ogóle nie czuje i jest to porażka. Na szczęście są tu jeszcze goście. Ale chwila... To, że jest ich tu sporo, to też nic nie znaczy. Na plus, że głos tu daje szalony Goh, Hakim jak zawsze w formie, tak jak Kozim, najlepiej wypadł chyba jednak Jihad... W porównaniu z nimi Daros wypada bardzo blado. Na zupełnie drugim biegunie jest DIPe, który dużo lepiej produkuje, a o rymowaniu powinien zapomnieć.
    No cóż... Gdyby nie w miarę porządna muzyka, która ratuje całość od pogromu. No, wraz z kilkoma wersami gościnnymi. Bo cała reszta, to klęska, włączając w to niestety Darosa. Pewnie się znowu narażę, ale jest słabo, a wysoka, bądź, co bądź ocena spowodowana jest wyżej wymienionymi czynnikami. Nie zmienia to faktu, że słuchać tego ciężko.

OCENA: 3-\6


2 komentarze:

  1. Kolejny szajs z Krakowa !!!!

    Kawałek "Gastrofaza" to już gwóźdź do trumny na prawdę, co to ma być jakiś szpan, że je w makaroniarni?? Kiedyś raperzy chwalili się ciuchami, furami, dziewczynami, a teraz może będą dissy o to co kto je na śniadanie?? ŻENADA !!
    "Daros mówi, że jest chory na rymoholizm, a wtedy 'waginy wytwarzają płyny" - to jest prostactwo,a Pan przypisywał to gościom na płycie Jacola
    Starsze kawałki były też słabe, ale miały coś w sobie, że chętnie do nich wracam czasami, a to co teraz to chyba tylko gówno w nowszych opakowaniu !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moment, Jacolowi przypisuję wtórność i prostotę. A Daros bywa, owszem, prostacki. Dlatego między innymi płyta Jacola ma wyższą ocenę.

    OdpowiedzUsuń