sobota, 19 kwietnia 2014

PAJAC - I CO Z TEGO, ŻE PAJAC?

nielegal 2014

1. Intro
2. Gołym okiem   feat. HASE
3. Kaptur
4. Kryształowe kule
5. Oszuści   feat. KUBI, NORM
6. Po raz pierwszy
7. Miami   feat. VIOLA
8. Problem
9. Idzie się zajebać   feat. TURAS
10. Co z tego, że Pajac 2
11. Nadzieja
12. Zadzwoń
13. Cudze życia    feat. ORKA, KOTZI
14. Cały i zdrowy
15. Żyje się raz   feat. KĘKĘ
16. Wiara 2
17. Nie śpię   feat. BORO
18. Własne towarzystwo
19. Outro
20. Podróż za jeden uśmiech

    Na radomskim rapie znalazłem niedawno płytę Pajaca, potem ktoś mi go podbił w komentarzach - nie mogłem nie sprawdzić, tym bardziej, że radomska scena ma się ostatnio bardzo dobrze, a to co wychodzi jest coraz lepsze.
    Wszystko na albumie, poza ostatnim trakiem, wyprodukował jeden z bardziej utalentowanych producentów z Radomia, Tytuz. Zrobił on tu klasyczne podkłady, dość charakterystyczne dla Radomia, o ciepłych brzmieniach i fajnie powyciąganych samplach. Te sample są czasem wręcz nieco zaskakująco interesujące, jak gitarki w 'Oszustach', czy syntezator w klimacie new romantic w 'Miami'. Nawet znalazłem tu regałowe wajby - nieco zakamuflowane, a jednak wyraźne. Klasyczne brzmienia wzbogacają DJ Vazee i DJ Mono, którzy jednak mogli być bardziej wykorzystani. Jednak ogólnie, muzyka na tej płycie to połowa sukcesu, bo Tytuz pokazuje, że potrafi zrobić cały album na całkiem zróżnicowanych podkładach, a jednak spójny klimatycznie. Fajnie to wszystko buja.     
    Pajac ma taki zwyczajny styl, sprawne flow i w tej zwyczajnej, acz udanej nawijce tkwi siła Pajaca. Ale to nie wszystko, bo ta nawijka jest o czymś, a sam rapper, wbrew ksywce, wcale nie pajacuje, tylko wkręca nam poważne rozważania o życiu - w większości osobiste. Bo Pajac nie boi się opowiadać o swoich lękach, o tym, że woli uciec od problemu, schowawszy głowę w kaptur... Nie wstydzi się faktu, że ściąga muzę z internetu, bo nie ma kasy na płyty. Do tego pije, łapie się brzytwy jak może i nagrywa. Wszystko to 'między wiaduktami', tam gdzie 'miejskie bagno, Radom'. Dzielnie sekundują mu tu przede wszystkim Kękę i Kotzi, bo reszta kolegów jest mniej wyrazista na majku, niż sam Pajac i w sumie mogłoby ich tu nie być. Teksty są bardzo ciekawe, szczere i warto na godzinkę dać się zabawić Pajacowi, który choć nie wywoła u nikogo śmiechu, to jednak przykuje uwagę do głośnika i nie puści.   
    Cóż, można już chyba mówić o radomskiej szkole rapu: o klasycznych brzmieniach, ciepłych dźwiękach i bardzo osobistych nawijkach. To kolejny, bardzo dobry strzał prosto z Radomia, jeszcze nieco niedocenianego, ale wybijającego się własnym, charakterystycznym stylem. A Pajac nagrał w tym stylu bardzo udany album. No i co z tego, że to pajac?

OCENA: 5\6


2 komentarze:

  1. Włączyłem losowy moment kawałka wklejonego, myślę - no kropka w kropkę KęKę. Potem patrzę, że rzeczywiście KęKę na ficie.
    Nie dla mnie taki rap, jednak zostanę przy okołoniuskulowej stylistyce, za którą z kolei ty nie przepadasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kozacko, wiadomo RaPdom :)

    OdpowiedzUsuń