wtorek, 24 września 2013

KIDMAN - BRZYDKI SKURWIEL

nielegal 2013

1. Brzydki skurwiel   
2. Czarni bracia   feat.SANDRA
3. Motorap
4. Mowa    
5. Niewierność    feat. BASIA
6. Prawdziwa przyjaźń  
7. Ślepa miłość 
8. Strach    
9. Tak to widzę     feat. JARECKI

    Przyznam, że wcześniej nie słyszałem o Kidmanie - a może po prostu nie skojarzyłem kolesia - dość, że imię nie dzwoni mi nigdzie. Jednak jest on na tyle charakterystyczny, że gdybym go wcześniej słyszał, na pewno bym zapamiętał. Coś tam o nim wyszperałem w necie, ale to i tak malutko i ubogo.
    Patrząc po producentach, to Kidman wcale nie jest takim zupełnym nołnejmem, bo bity dał mu i Kosaaa i DJ BRK, a oprócz nich Snobe i Wisco. To klasyczne podkłady, jednak wyprodukowane z podejściem nowoczesnym. Czyli mamy sample, ale i perkusje są oparte niekoniecznie o takie typowe werble i stopy i niektóre dźwięki są za mało oczywiste na zwykłe, złotoerowe traki. Jest tylko jeden trapowo-południowy kawałek (Prawdziwa Przyjaźń od Wisco), trochę wzorowany na Three 6 Mafia - chyba najsłabszy tutaj. Owszem, poza tym muzyka jest całkiem przyjemna i dość dobrze się tego słucha. Szkoda, że BRK nie pokusił się o jakiekolwiek skrecze, bo to mogłoby ubarwić całość.
    Kidman, ten Brzydki Skurwiel, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych rapperów w grze. Swoje wersy wykrzykuje, ba wręcz szczeka swoim zdartym głosem. Może się to podobać, ale nie musi, bo przecież każde charakterystyczne flow jest od razu kontrowersyjne. Jak dla mnie ujdzie - jest to przynajmniej coś innego, niż zwykle. Za to obok tekstów nie da się przejść obojętnie i nie ma to być komplement. Wersy to w większości dość proste historyjki z osiedla lub z kroniki kryminalnej, ale trafiają się tu perełki, które powodują mocny fejspalm: 'sory kotki, ale palcie wrotki' albo 'I want you to be my nigga, white boy!' - ja rozumiem, że niektóre z tych gorszych to pewnie żart, ale dość prostacki i mało śmieszny. Może drętwy jestem, ale do mnie nie trafia. Czasem te liryki Kidmana są zjadliwe, czasem są zwyczajnie żenujące. Za to propsy dla jedynego gościa (pomijam dziewczynki w refrenach), Jareckiego, który dał genialnie funkowy refren w ostatnim traku. 
    Płyta jest... kontrowersyjna. Pewnie musisz sam jej posłuchać (na chomikach da radę znaleźć), żeby wyrobić sobie swoje zdanie. Do mnie nie trafia za bardzo, chociaż doceniam oryginalność produktu. Dlatego, zamiast zjebać tę płytę, postawię 3, bo jest to jednak coś innego, co na pewno komuś przypadnie do gustu.

OCENA: 3\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz