niedziela, 15 września 2013

NON KONEKSJA - TYLKO DLA PRAWDZIWYCH

Proper 2013

1.Biegnę
2.Nikt nie wierzy we mnie   feat. KAMIL BUDZIŃSKI
3.Ostatnia melodia Kresów   feat. MARCIN LIĆWINKO
4.Święta śmierć
5.Karma     feat. KFARTET
6.Popatrz jak
7.Seryjny samobójca
8.Bagnet na broń    feat. SOBIEPAN
9.Tego dnia    feat. GOTTI
10.Niezależni od nikogo     feat. KFARTET
11.Uliczny sport
12.Kim chciałbyś być
13.Anioł stróż
14.Asfalt
15.Za kurtyną   feat. DOBO, NIZIOŁ
   
    Trzecia płyta Lukasyna, Egona i Krisa przeznaczona jest tylko dla prawdziwych - rozumiem, że kupno płyty jest obwarowane różnymi zakazami? Po ostatniej płycie Lukasyna i Krisa, gdzie jeden kawałek zniszczył cały słowiański projekt Donatana (mówię naturalnie o 'Mój świat' z Missgod), a reszty nie pamiętam, przyszedł czas sprawdzić ich kolejną, wspólną płytę.
    Kriso, który, jak zwykle wykonał wszelkie produkcje na płytę, ewoluuje z albumu na album. Jego bity stają się coraz bardziej charakterystyczne, bo zwracają się znacząco w kierunku podlaskich, wschodnich klimatów. Są niby nowoczesne, nawet gdzieniegdzie dają się wyczuć cykacze i dźwięki bliskie trap muzik i tym podobnych, ale często królują tu flety, bałałajki, gitarki i różne rzadkie w hip hopie instrumentaria. Myślę, że Kriso nie ma zamiaru iść drogą o czyszczoną z chwastów przez Donatana i pompować polskich klimatów na fali popularności 'Równonocy'. To po prostu duma z pochodzenia, którą słychać było już dużo wcześniej. Zresztą, to tylko wkręty, generalnie to coraz ambitniejsza muzyka uliczna. Tak, są te smyczki, pianina, ale przyznać trzeba, że muzyka od Krisa robi się coraz ciekawsza.
    Nie jestem fanem Lukasyna, ale on też robi postępy 'ty stoisz w miejscu ja rosnę w siłę'. Nie ma jakiejś specjalnej techniki, ale flow ma poprawne, teksty nie powodują zajadów ze śmiechu - wszystko jest w porządku. Egon stoi nieco z tyłu, jego chropowaty flow jest pocięty na poszczególne wyrazy i słychać wyraźnie, że ma sporo mniej ogrania, niż Lukasyno. Na płycie przewijają się stałe tematy - prawdziwość, szczerość, honor, duma z pochodzenia. Chłopcy zaprosili do współpracy tylko kilku lokalnych rapperów - większość gości to śpiewający i grający muzycy, co znakomicie wzbogaca materiał. Kamil Budziński, grający na gitarze i śpiewający w refrenie, etniczny (że tak to ujmę) Marcin Lićwinko w świetnym kresowym traku, kFARTet z miłym damskim głosem... Najlepsze kawałki wchodzą na początek - numery 1, 2 i 3 to naprawdę kawałki godne uwagi. Potem jest nieco gorzej, ale przynajmniej równo.
    To najlepsza płyta w dorobku NON Koneksji - to pewne. Na pewno jednak nie przekona to osób, które nie lubią tego gatunku - ja tez nie należę do entuzjastów, ale przyznam, że chłopcy się postarali - to porządny album i wbrew moim spodziewaniom, całkiem do mnie trafił. Trochę kombinacji, niecodziennych klimatów, ale i zwyczajnego ulicznego gadania. Naprawdę, tym razem niezłe.      

OCENA: 4\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz