czwartek, 21 listopada 2013

JONGMEN - KONTRAPUNKT

Hemp 2013

1. Kontrapunkt
2. Uderzenie
3. Zajawka    feat. ŚLIWA
4. Upadek    feat. MAGDA GROCHOWSKA
5. Cwancyk
6. Wybuchowy Mix   feat. WSRH
7. Nic Nie Musisz Udowadniać
8. Pozytyw
9. Wiedzą Więcej Niż My    feat. KALI & PALUCH
10. Jestem Gotów    feat. BRZ, BILON
11. Nigdy Nie Jest Za Późno    feat. BAS TAJPAN
12. Znieczulica
13. Babel    feat. WILKU, HAZZIDY
14. Jestem Z Dala    feat. BU, FUSO
15. Ambiwalencja Nabyta    feat. ARCZER, FUSO
16. Widzę Sens    feat. KACPER, AK-47, ARIEL
17. Jongmen X Piotr Struś (Bonus Track)

    Choć Jongmen działa już ponad 10 lat na scenie, tak naprawdę wypłynął on na szersze wody dopiero ostatnio, głównie dzięki featuringom na płytach bardziej fejmowych kolegów. A przecież Jongmen nagrał już tyle albumów, sam, czy w projektach, że ma na koncie w sumie około 10 materiałów - no, co najmniej 7. Wreszcie, dzięki Hemp Records, ma szanse na legal. Czy tę szansę wykorzystał?
    Nawet się ucieszyłem, że większość płyty robi Fuso - przecież to jeden z ciekawszych producentów, niekoniecznie ulicznych. Ale pierwszy bit, jaki wchodzi, to Emeno, który mnie zgniótł swoją siłą - i Emeno robi też sporo na albumie. Zostają trzy podkłady, wzięte od Szweda SWD, PSR i MTI. Wspomniany Emeno ma podkłady, posiadające tyle energii, że mogą zmieść z podłogi w jednej chwili i pasują idealnie do stylówki Jongmena. Fuso dał bity nieco odmienne, bardziej melodyjne i wnoszące nieco spokoju do tego szaleństwa. Dobrze, że jest zróżnicowanie, dobrze, że jest DJ Soina w kilku kawałkach. Muzyka, bangerowa i nowoczesna, jest w porządku. 
    Chropowaty głos żyrardowianina jest łatwo rozpoznawalny nawet w tłumie. Jongmen rymuje ze swadą, jest agresywny i hardkorowy, przy czym w małym stopniu uliczny - choć oczywiście nie pozbaiony swego rodzaju ulicznego cwaniactwa. Nie wzrusza, ale i nie powoduje wykrzywienia ryja. Znaczy się, Jongmen ujdzie w tłoku, zalicza bardziej na plus niż mniej.  Liczni goście na płycie robią robotę, jak łatwo się spodziewać, różną. Śliwa do kosza szybciutko-szybciutko, WSRH ujdą (choć wers Słonia z marszczeniem skóry na jajach jest co najmniej infantylny), Paluch pojechał w swoim stylu, tak jak Kali - wszystko w ramach. Bilon i BRZ bez szału zupełnie, Bas Tajpan jak zwykle robi dobre regałowe refreny, ale nic poza tym, Wilku na swoim poziomie (zrozum to jak chcesz) moralizatorstwa, Hudego aka Hazzidy nie zauważyłem, Arczer wbrew pozorom nieźle, Kacpra i tak lubię, AK47 beznamiętnie... W ogóle gości więcej marnych, niż dobrych.
    No i wykorzystał tę szansę, czy nie? W zasadzie raczej tak. Bałem się, że to następna uliczna produkcja, podobna do każdej innej, ale nie. Producenci stanęli na wysokości zadania, dopasowując się idealnie do potrzeb Jongmena. Sam rapper ujdzie, ale nie wywołuje dreszczy rozkoszy. Goście? Połowiczny sukces. Płyta nawet nie najgorsza, ale nie powala.

OCENA: 4-\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz