wtorek, 28 lutego 2012

ALFA & OMEGA - FOKUS

FoAna 2008

Alfa Dysk
1. F
2. Magic Hour
3. Skit 1
4. Kabina feat. AES
5. Alter Ego
6. Hadouken
7. Lista
8. Czas II feat. ANA
9. Już dawno nie feat. HST
10. Skit 2
11. SMSy
12. Skit 3
13. Desperados feat. RAHIM
14. Skit 4
15. Lajt

Omega Dysk

1. Skit 5
2. Przetrwasz feat. O.S.T.R
3. Super Saiyan
4. Skit 6
5. Spacer feat. ŚLIWKA TUITAM
6. Skit 7
7. Sekrety feat. PEZET
8. Skit 8
9. KTW LDN feat. KAY-K, MR. HIDE, AES, AHMOS, TRASK, GENESIS ELIJAH
10. Skit 9
11. Echo
12. Soundkillers feat. K2, ĆMA
13. Skit 10
14. SMSy (Stahu REMIX)
15. Skit 11

Cóż było robić, kiedy i Paktofonika się rozpadła, a Pokahontaz zawiesili działalność? Uderzyć scenę solowym albumem, a jak! Tym bardziej, że chyba nie było fana polskiego hip hopu, który by nie czekał na album Fokusa. I to od razu dwupłytowy! Zawsze mnie intryguje, po cholerę komu podwójne albumy - przecież jasne jest, że w takim wypadku część materiału to zwyczajne wypełniacze... Ale jak się popatrzy na traklistę, to z połowa to skity...
Muzykę wyprodukował sam Fokus, no, z dwoma wyjątkami: remiksem Staha i 'Soundkillers' kolesia MTI, wziętego z Soundklicka. Muza więc jest mocno syntetyczna, nie ma klasyki, raczej eksperyment. Przyznam, że te dziwaczne wręcz czasem bity dobrze pasują do flow Fokusa i jego opowieści. Nie są najwyższych lotów, ale dadzą w tłumie radę. W didżejce Fokusa wspomagał DJ WBK, ale jego postać nie jest zbyt mocno wyeksponowana.
Może i Fokus nie jest świetnym producentem, ale emce jest świetnym i charakterystycznym. Kiedy wchodzi na majk, od razu wiadomo, kto zacz. Nie ma takiego drugiego na naszej scenie i nie ma gadania. Fokus czuje się doskonale w storytellingu, bragga, jak i historiach o tym i tamtym. Nie to, że ma jakieś teksty, które można by cytować w nieskończoność - to raczej zlepek rymów, układających się w logiczną całość, które wyjęte z kontekstu tracą ogień. Co więcej, gości Smok dobrał sobie też takich, którzy będą podkreślali samego gospodarza, ale i sami reprezentują odpowiedni poziom. Ciekawostką jest również grajmowy trak z kolesiami z Londynu, z którymi Fokus zrobił Katowice-London connection. Brzmi spoko.
Dziwna płyta. Samo wydanie jest mało atrakcyjne, ta czerwona okładka ze smokiem i nieciekawy środek... Ale jeśli lubi się Fokusa, to płyta okaże się niezła, chociaż trochę taka... nie wiadomo jaka. Dwie płyty - ale krótkie. Pełnometrażowych numerów starczyłoby na jedną. Ale jest tu aż 11 skitów (skit to jest kurwa MÓWIONY przerywnik, a nie muzyczny, który zwie się INTERLUDE - kiedy się tego do cholery nauczycie?) i kilka kawałków, które nie trwają nawet dwóch minut. Dziwne, ale może się podobać.

OCENY: 4\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz