wtorek, 14 lutego 2012

HISTORIA PO PEWNEJ HISTORII - BONSON & MATEK

nielegal 2011

1. Intro
2. Rok Później
3. Mów Mi Bonson
4. Byliśmy Żołnierzami feat. BIAŁAS
5. Żono Moja feat. OLISZJA
6. Mówią Mi feat. WERA
7. Moi Ludzie
8. Osiedla Wciąż W Nas Wierzą feat. PMM, F.I.Z.O.L
9. Nie Ma Szans
10. Przyszedłem Sam
11. Pan Śmieć
12. Módl Się Za Nas
13. Mógłbym Mieć To Wszystko feat. TKZETOR
14. To Nie Ja feat. RACA
15. Ich Już Nie Ma
16. O Mnie Się Nie Martw
17. Outro

Drugi album Bonsona i Matka był ogromnym wydarzeniem na podziemnej scenie hip hopowej - nie tylko lokalnej, szczecińskiej, ale album odbił się szerokim echem w całym kraju. W zasadzie wyszło na to, że jeśli ktoś siedzi w polskim rapie nie ma prawa nie znać płyty duetu, bo, kurwa, nie i już! Zatem, naturalnie, potulnie sprawdziłem, pomimo, jak wspominam za każdym razem, mam awersję do przepropsowanych albumów...
Tradycyjny hip hopowy duet ma to do siebie, że jest producent (i ewentualnie dejot) oraz łemce. W tym duecie produkcją zajmuje się Matek i w zasadzie czasem aż dziw bierze, że nie ma nigdzie jego bitów na płytach jak polska długa i szeroka. Pokazuje już na samym początku płyty bardzo wyraźnie, że potrafi zrobić za konsoletą wszystko: klasyczny 'Rok później', nowoczesny i syntetyczny 'Mów mi Bonson', cykający 'Byliśmy żołnierzami'... Zastrzelił mnie 'Pan śmieć' z refrenem i samplami ściągniętymi z Lady Pank.
Bonson za to w tym duecie nawija. Zadziwić może, skąd 21-letni koleś może mieć w sobie tyle goryczy, pesymizmu i frustracji, czasem wręcz przytłaczającej... Co delikatniejsi mogą popaść w desperację i rozpacz... Obiektywnie rzecz biorąc, Bonson ma dobry flow i technikę, dobre, głębokie teksty, tylko ta deprecha... W gościnie nie mogło zabraknąć ziomków ze Szczecina, czyli Głowy i Węża z PMM, którzy bardzo sympatycznie wyszli w 'Osiedla Wciąż W Nas Wierzą', znalazł się tu też Białas, Raca, który ostatnio pojawia się na większej ilości nielegali niż wydawnictw oficjalnych oraz TKZetor. W zasadzie, gdyby gości nie było, nic by się nie stało - no może śpiewające panny robią klimat. No i PMM fajnie wyszli. Tak czy owak, Bonson wystarcza.
Kurde, nie wiem. Męczy mnie ta płyta. Czy da się znieść takiego doła? I niby wszystko jest git, Matek ma porządne bity, Bonson ma styl i lirykę, ale kyrwa tego ciśnienia nie zniesę... Każdy kawałek z osobna pewnie byłby niezły, ale wszystko do kupy jest mało strawne niestety... Bonson, uśmiechnij się, na miłość boską...

OCENA: 4-\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz