czwartek, 23 lutego 2012

IGŁA W STOGU PCV - KUBSON

Pierwsze Pięterko 2011

1. Imię, nazwisko, instrument
2. No to fajnie
3. Nie ma
4. Mądry człowiek
5. Furtka
6. Burdel czill
7. Japgaleria
8. Nie po to tu żyję
9. Wkręt
10. Pianola
11. Dżentelmen-łajza
12. Myślę, że znasz mnie
13. Kilo artystów proszę
14. A nawiń coś sobie
15. Miejska para
16. Duch czasu

Warszawski rapper i producent wydał po 4 latach wreszcie kolejna płytę. Ten kartkokreślarz i bitosklejacz znany jest z klasycznego i ciepłego brzmienia, opartego przede wszystkim na samplach. Pierwsze, co urzeka, to wydanie płyty. Laminowana okładka z datami, winylami, wszystko a la sampler. Fajnie.
Kubson to człowiek orkiestra, bo na płycie zrobił wszystko sam. Muzyka powstała przy pomocy samplera Roland SP-808 i tony starych kawałków, dzięki czemu muza ma niezwykły urok zakurzonego winylu. Wszystko w stylu muzyki z lat '70, która rozkołysze Ci głowę. Dęciaki, klawisze - to jest to, o co w hip hopie chodzi, a Kubson doskonale to czuje. Muzycznie ta płyta to cymesik.
Lirycznie? Nie jest najgorzej, choć sfera rymowania obniża nieco notę. Ale nie szkodzi, i tak jest nieźle. Kubson ma spokojny flow, zgrabne rymy, które potrafią wywołać uśmiech na twarzy. Gospodarz nie zaprosił na album nikogo - w sumie goście są niepotrzebni, bo traki nie są długie, a Kubson wystarcza za wszystko.
Hah, miło posłuchać czegoś innego, zrobionego bez zadęcia i z czystej miłości do rapu. Kubson jest artystą kompletnym, który potrafi zrobić wszystko, od okładki, przez muzykę, aż po rymy - i to na bardzo porządnym poziomie! Lubię takie płyty, które można wrzucić na słuchawki i łazić po ulicy, odmierzając kroki w takt muzyki. Świetna opcja.

OCENA: 5-\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz