wtorek, 5 listopada 2013

NAGASH - 11

Palmy Iz Da Army 2013

1. Intro
2. 11
3. Medytacja
4. Hellfire  feat. MŁODY GOH
5. Despota
6. Apokalipsa  feat. ABEL, KOKZ, GOST, WUTKAZ
7. Jad
8. Rzemiosło Wojenne   feat. LYRIC ASSASSIN
9. Śmiertelne Cięcia
10. Paranoja
11. Nie mogę przestać
12. Problem    feat. WUTKAZ
13. Dzwony    feat. CHEMICZNY ADI
14. Epilog

    W tym roku zaskoczył mnie zalew albumów z niesławnej, podziemnej wytwórni Palmy Nagrania. Był Chemiczny Adi, był DJ Nuclear Brain Wash, był Nomad, wreszcie pora na kolejny album nadwornego producenta Palm, Nagasha.
    To koncept album tym razem, opierający się o bushido - kodeks samuraja. Zatem sporo tu wkrętów japonistycznych, od interludów i przerywników, przez sample, na tematyce kończąc. Zawsze uważałem, że Nagash jest dobrym producentem, choć robi ciężkie, bumbapowe podkłady, posiadają one jednak świetnie dobrane sample i wyborny klimat nowojorskiego podziemia Złotej Ery. Ten styl bardzo do mnie przemawia, ale nie tylko do mnie, wszak styl Nagasha docenił Jeżozwierz, krakowscy rapperzy i jeszcze kilku innych, o ile pamiętam. Te podkłady przejadą przez Twój łeb jak cała dywizja pancerna - 'dezorient w głowie, paranoia'! Do tego toporne skrecze od Nuclear Brain Wash'a i mamy kompletny obraz zniszczenia. 
    Ale Nagash nigdy nie był dobrym emce - i nie będzie. Z płyty na płytę zmienia styl rymowania: a to jedzie normalnym głosem, a to ma heavymetalowy growling, a tym razem leci, starając się nie robić tego offbeatowo. Przynajmniej teksty dają radę. Młody Goh swoim zwyczajem robi totalny rozpiździaj w głowie, zarówno swoim nieokiełznanym stylem, jak i diabelskimi wersami. Abel, Kokz, Wutkaz to archaiczne flow i wojownicze rymy, Gost zrobił spory postęp od nie tak dawnego albumu Nuclear Brain Wash i wypadł najlepiej z tej całej młodej gwardii Palm, która, nie oszukujmy się, brzmi jak wyjęta z lodówki hibernacyjnej i ci emce nie są atrakcyjni dla ucha zupełnie. Przez chwilę zastanawiało mnie, kim u cholery jest Lyric Assassin i juz pomyślałem, że Palmy ściągnęły kogoś z zagranicy, ale... Kiedy go usłyszałem, byłem pewien, że to Nomad - upewniłem się, że to on, czytając biografię na Hiphopedii. Chemiczny Adi dał rymy w swoim stylu, jednak też jakoś mnie nie porwały.    
    Może być, choć fakt, że większość bitów jest bardzo dobra, może okazać się niewystarczający. Lirycznie nikt tu za bardzo nie dał rady, choć może przoduje Chemiczny Adi, jednak to nadal jest poniżej tego, co ci kolesie potrafią. Średnia pozycja, bodaj najsłabsza z Palm w tym roku. 

POSŁUCHAJ

OCENA: 3+\6


5 komentarzy:

  1. Ocena adekwatna do tego albumu, rowniez uwazam, ze najwieksza role tutaj odegraly bity, ktore sa na wysokim poziomie. Nagash w jednym roku robi za duzo plyt, zamiast zrobic jedna i popracowac nad liryka, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lirycznie Nagash rozjebał. Teksty coraz lepsze . flow troche kuleje. Beaty jak zawsze gniotą czache.Props za działalność..Czekam co chłopaki zaprezentują dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. pod względem bitów płyta mistrz,pod względem tekstów niestety słabo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałem wczesniej w polsce rapu o tematyce bushido. Wszyscy niby sie jaraja Wu Tangiem a nawet nikt nie portafił wczesniej poruszyc tego tematu.Szacun.

    OdpowiedzUsuń
  5. no normalnie cała płyta jest o tym. jedynie okładka nawiązuje do tego i może z 4 tracki (nie licząc intra i epilogu). tekstowo nie powala, jedynie bity tu SOm COOL.

    OdpowiedzUsuń