sobota, 16 sierpnia 2014

ANTON - PAMIĘTAM KIM JESTEM

Przypał 2014

1. Intro-Bragga ziom 
2. Czasem myślę
3. Wiesz jak jest feat. LARKIN
4. Mamy co mamy
5. Przepaść   feat. TROYAN 
6. Walczmy o prawdę 
7. Nie pozwól zwariować 
8. Gorzka prawda feat. CANTON 
9. Nie tak dawno temu   feat. MRL, PAWLAK, BLEMIA, MAKARY, ROVER, KOKS 
10. Musze iść    feat. LUKA   
11. Wdycham powietrze 
12. Mógłbym 
13. Harmonogram dnia napięty feat. MAKARY  
14. Wejdź w moje buty 
15. Falstart 
16. Co gdyby nie to feat. POLA 
17. Pamiętam kim jestem 

    Letni Chamski Podryw to skład, który jest bardzo popularny, ale przecież nikt ich nie bierze na poważnie, tylko uważa za kabaret - i nie bez uzasadnienia. Jednak jeden z członków LChP, Anton - czyli twórca albumu, który mam przed sobą, działa na scenie od wielu lat i nie zajmuje się tylko dowcipkowaniem. Tą płytą rapper pokazuje nam, że 'pamięta kim jest' i nie zawiesił się an wygłupach. Tym razem to poważny projekt.
    Anton oddał się w większości usługom Sakiera, jeśli chodzi o podkłady. Nie powiem, żeby twórczość Sakiera mnie jakoś bardzo przekonała. To zwyczajne bity, w miarę klasyczne i oparte na samplach, choć z takim apdejtem, że tak to ujmę. Brzmią dobrze, ale bez żadnej siły. Pozostali producenci wypadli różnie . Trzy numery Grubego są chyba najlepsze, bo mają jaja i są konkretne, zresztą tylko one opatrzone są pracą DJ Łapy na wosku, co znakomicie ubarwia dość monotonną strefę muzyczną. Duet Kusiak i MRL to coś w stylu syntetycznego ragga w kawałku 'Mamy co mamy'. Pozostali, czyli KG, Makary i PLN Beatz, dali równie płaskie i byle jakie traki, które nie wzruszyły mnie ani trochę - no dobra, numer Makarego znam już z płyty tego drugiego i powiedzmy, że jest to najciekawszy kawałek tutaj. Ale to nie świadczy aż tak dobrze o albumie...
     Rapper nie oszałamia, to prawda. Owszem, jest dość charakterystyczny, ale zupełnie bez wyrazu. Do tego nie na każdym podkładzie daje radę wyjść na swoje i nie zawsze brzmi to fajnie. Zresztą, teksty Antona są równie nijakie i pozbawione czegokolwiek, co pozwoliłoby się bliżej zainteresować. Ciężkie życie, nieco bragga, bądź prawdziwy i takie tam banały. z gości nieźle wypada tylko dwóch chłopaków: Rover (oczywiście) i Troyan ze swoim agresywnym stylem. Reszta jest jeszcze bardziej przeciętna, niż Anton albo w ogóle marna. Nawet nie mam tu o czym pisać - jest blado i nudno, do tego wszystko brzmi identycznie.   
    Anton w całości dopasował się do muzyki - jest tak samo wyprany i nijaki, jak i produkcja. Szczerze powiem, że setnie się wynudziłem - zacząłem ziewać na dobre już przy szóstym numerze. W zasadzie całość zbija się w jedną papkę i naprawdę próbowałem posłuchać tego raz jeszcze i jeszcze, ale palec sam wciskał skip, bez mojego udziału. Nie jest to zła płyta, ale... Ziew.

OCENA: 3\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz