niedziela, 24 sierpnia 2014

HIGH END - #2 FLY OR DIE

100Jedenaście 2014

1. Intro
2. Fly or die
3. Biznes    feat. ONAR
4. Taki sam jak ty
5. Jutro jest moje    feat. FRANEK
6. Daj mi
7. Hołd 
8. Oddech
9. Oni nas nie rozumieją   feat. VNM
10. Nigdy ostatni
11. Pal się 
12. Droga do chwały
13. Living proof    feat. WDOWA
14. Serca

    Trzech kolesi z Ostrołęki, CBR, Ruziel i Fleczer, mimo niewielkiego powodzenia ze swoją pierwsza płytką, już rok później atakują kolejnym materiałem. Wprawdzie jak sami mówią, pierwszy legal nie miał zrewolucjonizować polskiej sceny - faktycznie, był raczej mizerny. Teraz High End zmienili wydawcę i ruszają na podbój rzeczonej sceny z nową siłą. Co z tego wyszło, już opowiadam.
    Fleczer nadal jest naczelnym producentem tria i nikt nie wyrwał mu z rąk sterów - zatem całość produkcji jest jego i tylko jego. Wspomaga go jedynie DJ MKS na wosku w kilku trakach, ale doprawdy marginalnie. Fleczer przeszedł niejaką metamorfozę w kierunku nowoczesnych brzmień i brzmi jak nieodrodny syn Memphis. Njuskóle i trapy nagle zaczęły królować na albumie High End. Wszystko cyka, pstryka, bas dudni nisko, graja plastikowe melodyjki. Do tego bardzo często producent robił coś z wokalami, próbując wcisnąć tu i ówdzie opcję chopped & screwed. I owszem, czasem wychodzi to nawet nieźle, ale są i totalne tragedie, jak mdły i nieciekawy 'Oddech'. I choć Fleczer poświęcił się raczej nowej stronie mocy, to znajdą się tu również bardziej klasyczne traki. To 'Hołd', gdzie rymować o zmarłych rapperach, takich jak 2Pac, czy Big L, na trapach po prostu nie wypada. Kolejne wyjątki to 'Oni nas nie rozumieją' i całkiem porządny 'Droga do chwały'. Nie dzieje się w tej muzyce za dużo - ot takie sobie (t)rapy.   
    Ale w sumie nie tylko producent się zmienił. CBR i Ruziel również - może akurat CBR mniej - bo dalej chrypi nieco zwolnionym flow, za to Ruziel zaczął poważnie kombinować z flow i ilością rymów. I w sumie jest to tyle nowego, bo reszta jest w sumie tak nijaka, jak była. Teksty niestety to najsłabsza rzecz, jaka jest na tej płycie - o ile pozostałe są przeciętne, to tutaj jest zwyczajnie nudno i bez polotu. Rapperzy nadal wciskają pierdoły o wszystkim i niczym. Próbują nieco bragga, ale to, co robią w 'Pal się' to po prostu żenada (zwłaszcza pierwsza zwrotka). Poza tym naprawdę nie ma tu na czym ucha zawiesić, te teksty są, bo są. Czy to emce składają hołd zmarłym gwiazdom rapu (to głębokie przeżywanie śmierci 2Paca w wieku 9 lat to chyba lekkie przegięcie... Ale co tam, niech ma), czy o swoich życiowych postawach... Wszystko jest takie nijakie i niby rapperzy nie sieją poruty, to jednak nie jest zadowalająco. Dostaje się nawet byłej wytwórni chłopaków, ale tez jakoś bez ognia. Różnicę poziomów widać dopiero, kiedy wchodzą na majki VNM i Wdowa - pokazują Ruzielowi i CBR miejsce w szeregu. Ale tylko oni, bo rzężący Onar i sepleniący Franek nie pokazali nic wielkiego.
    I z buńczucznych okrzyków pozostało niewiele. Miała być duża zmiana - i owszem, Fleczer obrócił się o dobre 150 stopni, rapperzy próbują coś kombinować ze stylem, ale to nadal jest płaskie, nijakie i po prostu nudne. To jedna z tych produkcji, które posłuchałeś i już w połowie wiesz, że zapomnisz o tym materiale szybciej, niż nacisnąłeś play. I znowu będą płakać, że brak promocji, małe zainteresowanie wytwórni... Nie, panowie, to Wy jesteście zwyczajnie przeciętni. Do bólu.

OCENA: 3-\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz