sobota, 21 kwietnia 2012

SZKOŁA WYRZUTKÓW - WSRH

Unhuman Familia 2012

1. Intro
2. 2
3. Nie Przyszliśmy Tu By Przegrać  feat. CHADA, PIH
4. Poeta Napalmu
5. Prawda   feat. RAFI
6. Nienormalne Taśmy 1  feat. MIKSER
7. Hitchcock
8. Klason   feat. PALUCH
9. Najgłośniejsi
10. (Prawie)Normalne Życie  feat. KONI
11. BDF Intro
12. Brain Dead Familia
13. Nienormalne Taśmy 2   feat. MIKSER
14. Chłód Miasta   feat. OGNIWO, JAJO
15. Szkoła Wyrzutków
16. Dziwne Dni  feat. BEZCZEL
17. Napadam Na Banki   feat. RY23, ERO
18. Styl
19. Niżej Podpisani

    Shellerini i Słoń, poza solówkami wydanymi niedawno, pojawiają się bardzo często na różnorakich albumach nagranych tu i ówdzie. Wreszcie, w 2012, powracają na wspólnym albumie. Nie bardzo wiedziałem, czy mam na to czekać, czy olać sprawę, jednak zdecydowałem się płytę sprawdzić.
    Bity od samego początku są konkretne. DJ Creon, Mikser, Hirass, Donatan, RX, DJ Story, Muggin i Glonbeatz. Krótki rzut oka na listę producentów i wiemy, że bity będą mocne i raczej w stylu QB, w stronę klasyki raczej, niż syntetyków. Jednak nie wszystkie 'bity są tłuste jak biskup', bo niektóre są asłuchalne... Na szczęście większość jest w porządku. Ale przynajmniej skrecze urywają łeb :)
    Wyższa Szkoła Robienia Hałasu nie ma jednak profesorskich skillsów. Słoń i Szelka mają czasem paskudne porównania i o ile Słoń może być usprawiedliwiony przyjętą przez siebie konwencją horror core'u, to Sheller chyba za bardzo przyjmuje opcję Słonia. W zasadzie nawet ciężko wskazać jakiś szczególnie dobry kawałek, choć panczy mamy tu cały bukiet i niektóre naprawdę 'tłuste jak Magda Gessler'. Ale często po jakimś niezłym wersie nadchodzą wrzuty marne i na siłę paskudne, co psuje wrażenie... Ale za chwilę nadchodzi kolejna perełka, zepsuta follow-upem... Z gości wyróżniają się tylko Pih i Chada no i Bezczel, który ma niezłe wrzuty a propos sytuacji politycznej.
    W sumie ciężko powiedzieć, czy ta płyta jest dobra. Jest cholernie nierówna. Niby kolesie jadą ostro, niby mają te pancze, ale z drugiej strony mają tak żenujące wpadki, że aż przykro. Nie jest to zła płyta, ale nie jest i specjalnie dobra. WSRH wypadło nieco lepiej niż sądziłem, ale szału u siebie nie zauważyłem. Może być.

OCENA: 4-\6




3 komentarze:

  1. Rozczarowałem się w chuj... Miało to mi rozkurwić membrany, miałem się nie pozbierać, wreszcie miałem to kupić w ciemno... i dobrze że tego nie zrobiłem. Co rusz jak sie zabieram za odsłuch, to zaraz się zniechęcam, strasznie wieje nudą... Nie wiem, może jeszcze się jakiś cudem przekonam za którymś razem, ale póki co... czekam na Hukosa, który rozczarować po prostu nie może.

    OdpowiedzUsuń
  2. No jam właśnie podszedł do tego, że będzie kupsztal... I dlatego wyszło mi nieco lepiej, niż się spodziewałem...

    OdpowiedzUsuń
  3. ja spodziewałem się średniaka i.. zawiodłem się, bo 19 kawałków o dupie marynie i porównywania wszystkiego do dupy/kurwy/genitalii to nie muzyka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń