1. Szmaragdowa Szczerość
2. Lumina feat. DANNY BOY
3. Marzyciel
4. Głuska
5. Zniknie świat feat. SMOOTH POET
6. Plankt
7. Niestabilna Sytuacja
8. Czarownica
9. Ready for Fame feat. WIZU
Znowu to mówię - po latach posuchy okazuje się, że płyty kobiecych emce wychodzą w 2013 jak grzyby po deszczu. I choć niestety większość potwierdza niemoc 'female mcs' w Polsce, to jednak nie wszystko nadawało się do wyrzucenia. Chełmsko-lubelska rapperka Ad.m.a. niedawno wyszła ze swoim albumem, który został bardzo dobrze przyjęty w środowisku.
Do produkcji albumu wykorzystani zostali producenci w większości znani, choć nie ci z pierwszych rzędów. To trzy bity od Jimmy Kissa, dwa podkłady od Zerojeden i od M'M oraz po jednym oddali NoTime i Foux. I zasadniczo, mamy tu bardzo fajne podkłady, z jednej strony dość klasyczne, oparte na samplach i bumbapowych w większości perkusjach, z drugiej jednak dodane jest sporo nowoczesności, ale takiej gustownej, bez techno i zgrzytania syntezatorów. Wprawdzie NoTime w 'Zniknie świat' pojechał już bardziej progresywnie, zwłaszcza w przydługim wstępie, ale te przestrzenie, jakie wykreował, dobrze wkomponowują się w całość brzmienia płyty. No i w sumie im bliżej końca, tym bardziej wymyślne podkłady, ale nie znaczy to wcale, że złe. Intrygujące.
Adrianna to poważnie jedna z ciekawszych kobitek na majku. Może ewentualnie drażnić jej maniera wokalna, kiedy raz próbuje charczeć, raz melodyjnie zawodzić, raz nawijać szybko i z ogniem. Jednakże Ad.M.A. ma niezłe flow i dobrą technikę - i jest na tyle niezłym rapperem, w dodatku obdarzonym umiejętnością pisania ciekawych tekstów, że słucha się tego bardzo dobrze. To poważne w większości kawałki o życiu, zarówno osobistym, jak i zaobserwowanym wokół. I jeśli się zagłębisz w treść, wpłyniesz w bezmiar przemyśleń, które są mądre i trafne, a także czasem wzruszające wręcz, jak opowieść o zmarłym zbyt wcześnie ojcu rapperki w 'Plankt'. Trafia się tu tylko (aż?) dwóch gości: nieźle rymujący typ o dziwnej ksywce Smooth Poet oraz Wizu, w sumie zbędny, bo tylko pokrzykuje coś w refrenie. Może i lepiej...?
No i nareszcie Wdowa ma kogoś, kto zaczyna deptać jej po piętach. Ok, jest jeszcze Mi-La, której płyta też jest bardzo dobra. Co ciekawsze, płyta Wdowy podoba mi się mniej, niż krążki obu wyżej wymienionych pań. I bardzo dobrze. Adrianna umie rymować bardzo dobrze, szkoda tych wokalnych wygibasów, na jakie się wysila, bo czasem to denerwuje. Ale to i tak świetny materiał.
ZACIĄGNIJ SOBIE
OCENA: 5-\6
No jak tak, to wypada w końcu sprawdzić Adę...
OdpowiedzUsuńBez kitu, normalnie bym nawet nie kiwnął palcem w kierunku tej produkcji. Recenzja zachęcająca...
UsuńP.S. Pizgasz te recenzje w niesamowitym tempie. Props!
Danny Boy z House of pain i La coka nostra?
OdpowiedzUsuń@ anonim: Nie no, bez jaj...
OdpowiedzUsuń@ Kruk: warto choćby rzucić uchem
@ Tazz: Co jakiś czas udaje mi się wygrzebać coś ciekawego z czeluści... Dzięki :)