środa, 22 stycznia 2014

KFIAT - CZŁOWIEK ORKIESTRA

nielegal 2013

1. Po pierwsze 
2. Jak kiedyś 
3. 1000 pomysłów 
4. Oni chcą wiedzieć feat. DJ OJCIEC KAROL 
5. Ojojoj 
6. Nowy świat 
7. Jeśli tylko się nie poddasz
8. Ważne rzeczy feat. DJ ANUSZ 
9. Wiele szkół rapu 
10. Kolorowi
11. Trzydziestak
12. Jestem 

    Człowiek orkiestra. Kfiat z legendarnej już Siły Dźwięq, emce i breakdancer, który w zeszłym roku wydał wreszcie swój... debiut. Solowy naturalnie. Wydał go swoim sumptem, bez pomocy wytwórni, choć jego płyty można dostać na stronie Aloha. Album zapowiadany był jako powrót do ery samplowanego hip hopu - czyli Złotej Ery. Czy to dobrze?
    Muzycznie na pewno. Kfiat wziął trzy produkcje od Świętego i Noize From Dust, dwa od DJ Spike z Siły Dźwięku i Kuzz'a i po jednym od Erio i Kubsona. To rzeczywiście powrót do najlpeszych lat dla hip hopu. Mnóstwo soulowych i funkowych sampli, zawiniętych na konkretnych, bumbapowych perkusjach. Wprawdzie Kuzz daje pewien powiew postępu, bo jego traki mają sporo smaczków syntezatorowych, ale nadal tkwią one głęboko w tradycji - są może bardziej nu-jazzowe. Za to Kubson, znany z bitów stricte klasycznych, podał podkład na znanym samplu, który świetnie buja. Spike przywraca ducha Siły Dźwięq, a 'Nowy świat' z tym samplem to przekozak! Kilka traków wspartych jest pracą DJa i album naprawdę cofa nas o dobre 20 lat. Czuć tu szczerość i miłość do rapu. Pięknie to brzmi.   
    Kfiat to rzeczywiście prawie rapowy emeryt: 'trzy dychy już za nami, jesteśmy weteranami' - wszak nagrywa już od tylu lat.. I słychać tu jego doświadczenie i szczerość. To nie jest płyta nagrana dla kasy, tylko z głębokiego uczucia do muzyki. Kfiat jest rapperem porządnym, może nie jest fantastycznym technikiem, ale konsekwentnie robi swoje i słucha się go bardzo dobrze. Nie pieprzy bzdur, bo nawet jeśli mówi o prawdzie i respekcie, to słychać wyraźnie, że to słowa człowieka dojrzałego, który przeżył niejedno. Poza tym Kfiat rozlicza się trochę ze swoją przeszłością, bo sporo tu wersów bardzo osobistych, a nawet wraca myślami do dzieciństwa w Koszalinie. To taki prawdziwy, płynący prosto z serca rap, który pewnie nie zdobędzie szczytów popularności, ale może się podobać.
    Kfiat powrócił w bardzo dobrej formie. To niezwykle fajna płyta, taka sprzed 20 lat, pełna refleksji i ciekawych spostrzeżeń, a także bujających podkładów. Coś w tym materiale jest, bo przyznam, że chętnie do niego wracam i bardzo dobrze on na mnie działa. Spokojnie mogę polecić osobom, którym trochę tęskno do lat '90.

OCENA: 4+\6  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz