poniedziałek, 1 września 2014

KRVAVY - W CZERŃOTCHŁAŃ

nielegal 2014

1. Lód I
2. Lód II
3. Zwłokami Jego Byłaby Rosa 
4. Sroczycowe Oko
5. Wiatyk
6. I Tylko Śmierć Zbawi Nas Od Życia
7. Faust (Strumień Świadomości)
8. Arh+ (vWF)
9. Niechciany Miot
10. Za Widnokręgiem Rozpaczy Ziemskiej   feat. OZZY
11. Łkająca Wierszba   feat. OZZY, MAGDA PRZYCHODZKA
12. Co Czułaś Kochana III (Piołunowe) 
13. Kończysty Wierch

    Rap rytualny? Czarnoromantyczna muzyka? Ufff, to musi być ciężkie. Przyznam, że postać Krvavego do tej pory mnie omijała, a to już bodaj jego czwarte wydawnictwo. W ogóle to tajemnicza postać, która woli nie ujawniać zbyt wielu szczegółów dotyczących własnej osoby - na okładkach wszak nie ma jego fotek. Czyli co, zły demon-filozof, mieszkający w opuszczonym szybie kopalnianym? Uuuu, dreszczyk!
    Krvavy jest sam sobie sterem i żeglarzem - czyli nie tylko rymuje, ale o ile się dobrze zorientowałem, to również on odpowiada za te szatańskie brzmienia. I nie ma w tym krzty przesady, bo cała muzyka mało ma wspólnego z takim 'normalnym' hip hopem. To jego obrzeża, a raczej głębokie podziemia, bo te bity bulgoczą niczym zawartość diabelskich kotłów. Niepokojące dźwięki mieszają się na kulawych perkusjach, elektryczne gitary rzężą swoje skargi post mortem, masz wrażenie, że obserwujesz tajne obrzędy jakiejś przerażającej sekty. I nawet bardzo hip hopowy podkład do 'Sroczycowego oka' przesiąkniety jest tym upiornym klimatem. Takich podkładów bliżej hiphopowych jest tu oczywiście więcej, ale 'Sroczycowe oko' jest akurat takim najlepszym numerem, do którego można odnosić resztę. Jest to muzyka bardzo klimatyczna, ciężka i osiadająca na mózgu jak lepka mgła.  
    Nie, Krvavy nie jest rapperem. Równie dobrze mógłby być liderem kapeli death core'owej albo jakiegoś pojebanego zespołu typu 'evil minimal', czy diabli wiedzą co jeszcze. Krvavy nie rymuje, on warczy, deklamuje swoje piekielne wiersze, harcząc tak, że czasem ciężko go zrozumieć. Może dlatego na pierwszy rzut ucha miałem wrażenie, że teksty zawierają w sobie treść typu 'farmerze, zamorduję twoje świnie i wymażę się ich krwią i kałem \ a potem będę ocierał się o twoje gumiaki swem zbrukanem ciałem' - czy coś w tym stylu. Ale kiedy przyzwyczaiłem się do tej szczególnej maniery artykulacji dźwięków, zaczęło do mnie docierać, o czym mówi ten człowiek. I są to doprawdy wiersze, przepełnione treściami ze świętych ksiąg, apokaliptycznymi wizjami i trudnymi słowami, które niejedna osoba zapewne będzie musiała szukać w słowniku - sorry. Ale obadajcie te wersety:
Gdy się widzi jak czeka alabastrowa pustka
Kładzie twe oczy spokojnie do łóżka
To matczyne dłonie, z ust sączą się słowa...
Gdybyśmy na lądzie... Zwłokami jej
Byłaby rosa...

Albo to:
Jestem bezbronny rycerz konny, łazęga
Pół wieku w mękach jako szczątki
Pół wieku jako chodnik przyszłych pokoleń
Pół wieku potem jako wcielony diabeł
Siewca herezji, który włożył diadem
Nie życiu a śmierci na nagą czaszkę
Zmarłem po porażce z samym sobą
W bitwie nad wzburzoną wodą świadomości

Czy to jest poezja, czy już grafomania, tego nie będę oceniał. Każdy musi sprawdzić to samemu. Nieco normalności wprowadza tu Ozzy, który jest emce o wiele bardziej tradycyjnym, niż Krvavy - co nie znaczy, że nie pasuje.
    Słuchając tych trzech kwadransów muzyki, czułem się nieco jak na marach. To wyjątkowa płyta na naszej scenie - swoiste pomieszanie death \ gothic metalu z czymś w rodzaju rapu. Krvavego wyobrażam sobie, że jest podobny do wokalistów Dimmu Borgir, czy Ragnarok, tylko może w obszerniejszych ciuchach, niż obcisłe, skórzane galoty... Nie jestem w stanie powiedzieć, czy mi się to podoba, czy nie, a im bardziej słucham, tym mniej wiem... Dość, że jest tu kilka świetnych numerów: 'Łkająca wierszba' i 'Sroczycowe oko'. Na wszelki wypadek...

OCENA: 4\6

OBADAJ, JEŚLI SIĘ NIE BOISZ

1 komentarz:

  1. Polecam sprawdzić i ocenić Factory of Sound - Sala prób
    http://www.factoryofsound.pl/dyskografia.html

    OdpowiedzUsuń