Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biłgoraj. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biłgoraj. Pokaż wszystkie posty

środa, 7 sierpnia 2013

PASJONACI - P3

Samad 2013

1.Intro
2.Nie udawaj
3.Do góry nogami    feat. ZEUS
4.Stereotypy
5.Tak czy inaczej ? 
6.Staromodni
7.Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
8.Koncert życzeń
9.Nic nie warci    feat. SNAK THE RIPPER
10.Znieczuleni
11.Od jutra      feat. KAITEU
12.Nie spinaj się  
13.Tumany tumanów
14.Adhd
15.Miłość narodowa
16.Hit sieci
17.?!

    Po dwóch płytach, Pasjonaci znowu są na legalu. Trzech braci z Biłgoraja wciąż aspiruje do pierwszej ligi polskiego rapu, ale ciągle się nie udaje. No każdy mówi, że są nieźli, ale... ciągle czegoś tu brakuje. W zapowiedziach 'P3' ma być najlepszą płytą Pasjonatów - czy zmieni ona sytuację chłopaków?
    Jeden z braci, Pawko, jak zwykle zajmuje się robieniem bitów. To muzyka nowoczesna, gdzie mniej jest sampli, więcej klawiszy, którymi Pawko gra i pianina i skrzypce i różne inne instrumenta. W zasadzie większość bitów jest bardzo podobna, choć Pawko używa smyczków, harf i chuj wie czego, to około 10 kawałka wszystko zlewa się w jeden kawałek. To źle? I tak i nie. Jeśli komuś podobają się produkcje Pasjonatów, oczywiste, że będzie zachwycony. Osoby obojętne, bądź te, którym się nie podoba, będą się męczyć - jedni wcześniej, jedni później, jednak 57 minut mało kreatywnej muzyki może znużyć. Chociaż każdy kawałek z osobna jest naprawdę dobry - ale ciężko słuchać płyty z przerwami po każdym traku, prawda? Szkoda, że tylko w dwóch kawałkach wykorzystany jest DJ Element, bo do tej muzy przydałby się jakiś DJ w większym wymiarze...   
    Pozostali bracia, Jendrula i Begiet, zanotowali spory progres od poprzednich płyt. Mają niezły flow i technikę, porządne teksty - owszem, nie ma tu jakiejś specjalnej finezji, ale prawdziwe rzemiosło. Z tych, co można spokojnie posłuchać, ale nie wprawi nas to w zachwyt. Pasjonaci gadają o życiu, o wszelakich jego aspektach, są obserwatorami i uczestnikami tego, o czym mówią, dzięki czemu opowieści są prawdziwe. Zaintrygowało mnie, że w połowie kawałków chłopaki bardzo piętnują homoseksualizm - ciągle jakieś docinki. Ale... też w końcu męczą. Co interesujące, mamy tu gościnny występ szanowanego kanadyjskiego rappera, Snak The Ripper w naprawdę dobrym traku 'Nic nie warci', jest dobry Zeus i nie najgorszy Kaiteu, który przestał robić wrażenie, kiedy zaczął mieszać tempo rymowania...
    Już wiem. To po prostu ciężko przejść. Niby wszystko jest super, usłyszysz ten kawałek, tamten, myślisz, kurde, muszę mieć ten album, bo niezłe te kawałki. Ale razem cały materiał jest po prostu męczący, pomimo umiejętności emce i producenta. Cała płyta, po raz trzeci, niby jest spoko, całkiem dobra, a całość szwankuje i ciężko to przejść...

OCENA: 4-\6


poniedziałek, 4 lutego 2013

PASJONACI 2 - PASJONACI

Samad 2012

1. Intro
2. Nie po myśli
3. Niekoniecznie
4. Bingo
5. Co cię niepokoi
6. Inaczej    feat. WIGOR
7. Niepospolita rzecz
8. Od wschodu do zachodu
9. Wszystko gra   feat. KONTRANORMA
10. Los
11. Za żelazną kurtyną
12. Odłóż
13. Piłat
14. Prostuj mnie
15. Przystań
16. Psycho   feat. KAMA
17. Stalowy potwór 2
18. Leniwie mija czas
19. Ręka na pulsie 
20. Outro

    Bracia Begiet i Pawko działają na scenie już od tylu lat, że spokojnie uznawani mogą być za weteranów. Maja na koncie nielegale, legal, występy na różnych płytach, tylko przedostać jakoś się nie mogą do czołówki od wielu lat. Mają sporą grupę fanów, tylko brakuje im nieco fejmu, którego w sumie nie wie, czy tak naprawdę potrzebują.
    Pasjonaci to duet typowo hip hopowy - producent i jego emce. Oznacza to tyle, że Pawik robi muzykę specjalnie dla Begieta i, rzec by można, nie dopuszczony zostaje w braterski krąg żaden obcy bit. Nie trzeba. Stylistyka producenta wydaje się doskonale odpowiadać Begietowi. Są to podkłady w większości melancholijne, spokojne i skłaniające do zadumy. Ideałem byłoby może większe wykorzystanie DJa Feel-X, ale... nie jestem pewien, czy klimat płyty to usprawiedliwia. Muzyka jest naprawdę dobra, zdarzają się kawałki świetne ('Leniwie płynie czas'!), a słabych zwyczajnie nie ma.
    Begiet w zasadzie sam ogarnia całą płytę, poza trzema gościnnymi występami Wigora, Kontranormy i Kamy. Nie jest on idealnym emce, pomimo tylu lat za majkiem, bo ciągle udaje mu się podknąć, czy nie zmieścić w bicie. Ale teksty - takie o życiu, o świecie widzianym przez różne pryzmaty - teksty powiadam, są niezłe i przyjemnie jest je porozkminiać. Liryka pasuje wręcz idealnie do muzyki - jest melancholijnie i przemyśleniowo.
    Ta płyta to zbiór kawałków, które pasują do siebie idealnie. Nie ma wlotów, ani upadków. W sumie nic bym stąd nie wyrzucił, bo wszystko jest nad wyraz równe. Trochę to może być wadą dla jednych, ale z drugiej strony, kiedy włączasz tę płytę, możesz się spokojnie zrelaksować, czy przejść po mieście ze słuchawkami na uszach. Bardzo przyzwoita płyta.

OCENA: 4\6