Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dixon37. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dixon37. Pokaż wszystkie posty

sobota, 20 lutego 2016

REST - WIARA NADZIEJA MIŁOŚĆ

Step 2015

1. Start 
2. REST 
3. Wiara feat. BEZCZEL, ERO
4. Póki co
5. Czarna Wizja
6. Odpowiedzialność feat. PIETRAS  
7. Daj Boże 
8. Nie powiem Ci jak żyć feat. POLSKA WERSJA, SAFUL   
9. Nadzieja    feat. EMAZET 
10. Najwyższa wartość feat. SOWA, KACPER, KALI, JONGMEN, MICHRUS, DAWIDZIOR 
11. Dokąd idę?
12. Sam Wiesz feat. DuUDEK P56 
13. Nie Pozwól feat. NIZIOŁ, ŻABA, KAFAR 
14. Miłość feat. MARLENA PATYNKO
15. REST (Wilkulon Remix)
16. Nie pozwól feat. NIZIOŁ, ŻABA, KAFAR (DNA Remix)
17. Najwyższa wartość feat. SOWA, KACPER, KALI, JONGMEN, MICHRUS, DAWIDZIOR (DNA Remix)
18. Daj Boże (Wersja archiwalna)

    Tak to już jest, że jak w grupie jest dużo rapperów, to po sukcesie wspólnych płyt ekipa zaczyna iść na swoje i każdy próbuje realizować własne wizje, na które w zespole nie byłoby szans. Dlatego pod koniec roku dostaliśmy kolejną solówkę z szeregów Dixona. Płyta Kafara niewiele różniła się od dokonań D37, więc nie miałem złudzeń, że tu będzie inaczej.    
    Rest zgromadził na swojej płycie całą paletę producentów. Kriso, Choina, Wits, Dies, Czaha, NWS, Goofer, Feru, Pawbeats, Dos, Kaszpir i DNA, który zrobił remiksy to dość długa lista, przyznacie. A przecież jest tu również DJ Gondek, DJ Cumz i DJ Hard Cut na wosku. Jaki jest tego efekt? Spory misz masz stylistyczny, bo przeskakujemy tu od klasycznych brzmień (Kriso, Choina, Feru, NWS), przez nowoczesny hip hop (Wits), aż po njuskulowe trapy (Dies, Pawbeats). Podkłady niestety w większości nie porywają, niektóre nudzą, inne irytują, jest parę lepszych, ale ta zbieranina bitów wygląda na zupełnie przypadkową, pozbieraną od znajomych na zasadzie 'o, to jest fajne, biere'. Brak tu spójności i konceptu.
    Rest jest rapperem, który w czasie 50 minut obcowania z płytą zalicza wszelkie opcje: tu płynie bardzo ładnie zgodnie z bitem, a tam z kolei się wysypuje z rytmu. Tu ma teksty pełne przemyśleń i konkretnych rozkminek, aby za moment wejść z wersem typu 'życie jest życiem, kurwa jest kurwą' i sam już nie wiesz, czy chwilę wcześniej dobrze słyszałeś i czy ten koleś tak na poważnie, czy nie. Rest zaprosił tu całkiem sporą rzeszę gości, która robi po prostu swoje, czasem wybijając się stylistyką, czasem jakimś wersem, ale generalnie poziom jest tu stały - czyli średni. Na albumie mieli pojawić się jeszcze Sokół i Borixon, ale... olali Resta, za co dostało im się parę gorzkich słów. Wersy są tu jak muzyka - nieuporządkowane, pozbierane z każdej strony, dość luźne, choć wcale nie najgorsze.
    Jeśli mam być szczery, to z dwóch solówek Dix37 lepsza jest jednak ta Kafara - Rest chyba nieco nie przemyślał albumu, bo brzmi to tak, jak przypadkowa składanka różnych kawałków. Nie jets to zła płyta, wbrew mojemu narzekaniu, ale nie jest to również dzieło wybitne, warte zapamiętania. Ot, kolejna płyta z życiowym przekazem.

OCENA: 3+/6  

SPRÓBUJ UWIERZYĆ, ŻE NADZIEJA DOPROWADZI CIĘ DO MIŁOŚCI

poniedziałek, 10 listopada 2014

KAFAR - PANACEUM

Step 2014

1. Intro (prod. Goofer, skrecze DJ Gondek)
2. Panaceum 
3. Cena marzeń    feat. SHELLERINI, ERO 
4. Nie pójdę z Tobą na dno    feat. KACZOR 
5. Strzał życia   feat. BONUS RPK 
6. Korpo kurwy    feat. BEZCZEL 
7. Czasem to po prostu nie wystarcza
8. Idzie życie    feat. DIXON37
9. Musisz sam wiedzieć 
10. Świat nie znosi pustki    feat. HZOP, SOWA
11. Najstarsza choroba ludzkości 
12. Lilium inter spinas 
13. Rana, która się nie goi    feat. O.S.T.R. 
14. Z braku laku    feat. KĘKĘ  
15. Niewdzięczne serca    feat. KARTKY 
16. Był sobie Hip-Hop 
17. Outro 

    Grupa Dixon37 przeszła w zasadzie do klasyki ulicznego rapu, jednak po powrocie w zeszłym roku z drugim alnumem 'O.Z.N.Z' publiczność nie była zachwycona. Okazało się, że zespół stoi w miejscu, te bity nie bujają, a owa prawda szczera, płynąca z wersów, jest tak oklepana, że może stanowić taran do wyważenia otwartej bramy. Może dlatego właśnie Kafar postanowił pokazać, że on tu ostatniego słowa nie powiedział.
    Kafar, zbierając podkłady na płytę, chwycił się patentu, na którym łatwo się poślizgnąć: przyjął bity od wielu różnych producentów, tak, że poza drobnymi wyjątkami, co numer, to inny bitmejker. Po dwa podkłady dali jedynie coraz częściej dostrzegany, radomski producent Tytuz, RX oraz Ostry - nie liczmy Goofera od intra i outra. Podkłady można podzielić na niejako trzy części. Mamy tu zatem producentów celujących w nowoczesności, takich jak Fspólny (swoją drogą świetny tytułowy numer) i uRban (brzęczący, acz ciekawy 'Strzał życia'). Druga, najliczniejsza grupa, to coś pomiędzy, czyli rap z przełomu wieków: nieco sampli, nieco elektroniki. W tej szufladzie siedzi Wits, Poszwixxx, Tytuz, RX (mętny i rozlazły numer z Ostrym), Wowo, Famebeats i Larkin. Trzecia część to klasyczny hip hop, powstały na bumbapowych perkusjach, samplach i niskim basie. Tutaj siedzą Lovenprajs (bardzo przyjemny 'Cena marzeń'), tradycyjny Ostry ze świetnym 'Niewdzięczne serca' i nudnawy Chlebson w 'Lilium inter spinas'. Doskonałą robotę robi tu DJ Gondek, wykorzystywany ostro, ale skutecznie. Muzyka więc to sinusoida, bo atmosfera a to się wznosi, a to siada, przygnieciona zamulającym podkładem.   
    Jako rapper przeciętny, choć obdarzony niezłym, dość charakterystycznym głosem, Kafar musi się czymś wyróżniać spomiędzy setek rapperów ulicznych. Dla wielu litery DIX są magiczne, ale nie nagrają za Kafara albumu. Żeby znaczyć coś więcej na scenie, trzeba mieć jakiś hak na słuchacza, przyciągnąć go, jeśli nie wyjątkowym flow, to tekstami o potężnej mocy. Jak już wspomniałem, Kafar ma flow bardzo proste i zwyczajne, zostały więc teksty. Mocne? Nie koniecznie. Skomplikowane i zadziwiające? No raczej nie. Porządne jak technika, ale nie rzucają na podłogę. Na szczęście nie są kolejnym identycznym stekiem bzdur, jak na innych albumach ulicznych. Nawet wahałbym się, czy jest to rap uliczny, bo 'to jest rap i robię go po prostu'. A że jest tu sporo rzeczywistości i życia, czyni to album normalniejszym i mniej napuszonym. Oczywiście, nieobce Kafarowi są tematy ciężkiego życia i dążenia do celu, nie poddawania się, ale oprócz tego mamy tu również ciepłe słowa o powrocie do Złotej Ery i początków rapu w Polsce, no i mniej sympatyczne tematy o lądowaniu na dnie. Nieźle wychodzą tu może nie tyle storytellingi, ale opowieści z miasta, które prowadzą nas przez te ciemniejsze zaułki życia. Żeby nie było nudno, na albumie znalazło się sporo gości, co nie zawsze wyszło na dobre. O ile nie spodziewałem się wiele po Bonusie ani HZOPie - i słusznie, to zawiódł Kaczor i Bezczel. Cały Dixon wszedł z ciężkim tematem na ciężkim bicie Wowo - taki penitencjarny numer wyszedł. Za to na drugim biegunie weszli Szelka i mniej Ero - ci wyróżniają się tym, że zaproponowali coś innego swoimi wersami. Ostry, choć bez rewelacji, i tak swoim wejściem zamiótł większość gości pod dywan, zresztą tak samo, jak KęKę. Zaskoczył niezłą zwrotką nieznany mi wcześniej Kartky. Bilans gości wypada więc mniej więcej na zero.
    Kurka, wyszła z tego nawet niezła płyta. Trochę czasem kuleje muzyka, czasem kuleją goście, ale na równym, porządnym poziomie leci Kafar, kilku 'featurowców' miło uprzyjemnia materiał i jest tu parę kawałków naprawdę wartych uwagi:' Panaceum', 'Cena marzeń', 'Był sobie hip hop', czy 'Niewdzięczne serca'. Nie jest to twoja pierwsza lepsza płyta uliczna - jak już wspomniałem, ona nie jest uliczna. To rap o rzeczywistości, bez napuszonego prawilniactwa i truizmów, które słyszeliśmy już tyle razy, ze robi się niedobrze. Można zrobić niezłą płytę w tym klimacie? Można. Kafar solo > Dixon37 w 2014. 

OCENA: 4\6         


sobota, 18 stycznia 2014

DIXON37 - OD ZAWSZE NA ZAWSZE

Step 2013

1. OZNZ
2. Dziś A Kiedyś   feat. ŻARY, PEJA
3. Punkt Widzenia
4. Pazeroty    feat. SIWERS, ERO, PALUCH
5. Tak Się Nie Da
6. Jestem Z Tobą    feat. SOKÓŁ, O.S.T.R.
7. Antywizja
8. WNM2    feat. MIODU
9. Nie Zwariować    feat. LUKASYNO, BILON
10. Sprzedałeś Wszystko
11. Tylko Raz    feat. RAZEM PONAD KILO
12. Zaufanie
13. Cichy Świadek    feat. BOSSKI ROMAN, STEFAN MP, TADEK, MŁODY KRASUL
14. Nic Z Niczego
15. Nasze Jutro    feat. SOWA
16. Dziś Już Was Nie Widzę
17. Ekipa, Muzyka, Pieniądze

    To druga płyta ulicznej ekipy z warszawskiego Ursynowa, wydana po ładnych paru latach od debiutu. Kafar, Michrus, Rest i Saful powracają, witani owacjami fanów ulicznego rapu po pięciu latach ciszy. Czy będzie tu coś nowego? Wątpię, rap uliczny jest wyeksploatowany do bólu, ale sprawdzić nie zawadzi...
    Zawsze włączając płytę uliczną, boję się, że to ten sam, wyświechtany schemat. Na szczęście Dixonów stać na to, żeby to nie była pierwsza lepsza produkcja. Dlatego mamy tu podkłądy od takich osób, jak Szczur, Klimson, DNA, Songo, Tymek, Jarus, Goofer, Chlebson, Adek, Adam R i NWS. Cała plejada producentów, którzy może nie robią typowej ulicznej muzyki (smętne smyczki, rzewne pianinka), ale nadal tkwią w tej stylistyce - no, może poza DNA, który swoją drogą dał chyba najciekawszy podkład do 'Punktu widzenia'. Reszta jest mieszanką klasyki z nowoczesnością, stanowiącą po części typowe, rapowe bity z syntetycznymi dźwiękami. Celuje w tym Tymek, bo reszta daje mniej więcej klasyczne podkłady. Nie jest to typowa uliczna płyta, ale z drugiej strony nie jest to album, którego słuchałem z przyjemnością, czekając na kolejny genialny trak. Ten ciężar gatunku jest jednak nieco męczący. Fajnie, że chłopcy dbają o tradycje hip hopu i często i gęsto zatrudniają djów: DJ Gondek, DJ Hardcut i DJ Grubaz dodają klimatu i kolorytu tej monotonnej, skądinąd, płycie.
    Bo i słuchając liryki, nie można się oprzeć wrażeniu, że słuchamy prawie 70 minut o tym samym. Niby rapperzy są porządni, nie powiem, że wirtuozi, ale na pewno rzemieślnicy, ale to wszystko jest mało wyraźne i oryginalne. Gadają o standardach ulicy: podpierdalanie na psach, chwytaj życie, bądź prawdziwy, pieniądz rządzi dzielnią - zupełna przeciętność i bylejakość. Takie teksty są na każdej płycie ulicznej, nic nie wnoszą i zlewają się w jeden, nieznośnie długi kawałek. Nie pamiętam ani jednego wersu - ani jednego. Co gorsza, goście są zupełnie tak samo nijacy: nawet Peja, Bilon i Ostry, którzy wyróżniają się chociaż głosem i charakterystycznym flow. Cholera, nawet nie ma tu o czym pisać...
    Może nie jest to kolejna taka sama płyta z gatunku, ale do hitu dużo brakuje, Nie wątpię, że 'OZNZ' znajdzie wielu fanów, wszak sporo ludzi to kupiło, ale mnie to średnio przekonuje. Kolejna przeciętna produkcja, o której szybko przyjdzie zapomnieć. 

OCENA: 3-\6


sobota, 5 maja 2012

LOT NA CAŁE ŻYCIE - DIXON37


Vision Music 2008

1. Lot Na Całe Życie
2. Dwie Dzielnice, Jedno Życie  feat. HEMP GRU
3. W.N.M.
4. Co Nas Kształtuje
5. Satysfakcja
6. Tak Tu Jest   feat. PJUS, WILKU
7. Rap Dla Ziomków
8. Nie Zastąpisz    feat. TZWM
9. Nokaut    feat. PONO
10. Japy Krewne
11. Spokój I Cierpliwość
12. Bez Zbędnego pierdolenia
13. Po Drugiej Stronie Barykady    feat. WIGOR
14. Rap Vs. Hajs
15. Nie Zaśniesz Gdy Idziesz
16. Chodzi O Hajs
17. Bliżej Niż Myślisz    feat. MIODU, WŁODI
18. W Góre Kielon
19. Tak Tu Jest (Remix)   feat. PJUS, WILKU

    Saful, Kafar, Michrus, Kulfon i Rest to mokotowsko-ursynowska mieszanka ulicznych wojowników. Tak przynajmniej wywnioskować można z płyty. Uliczny rap dla prawdziwych, HWDP i JP. Takie miałem wrażenie, oglądając teledysk i okładkę. Słusznie?
    Muzykę zrobiło parę osób: Klimson, Kuba eS, Tymek, T.KEN, Temzki, Szogun i Złote Twarze - czyli rzec można w większości twarde, mroczne bity. Złote Twarze to na płycie tylko remiks. Skrecze zrobili  DJ Brzydal, DJ Grubaz i DJ Technik. Strona muzyczna jest ok, bity są przyjemne, choć nie zawsze jakoś specjalnie przekonują. Takie twarde, uliczne biciwo.
    Jeśli przysłuchamy się rapperom, to... płyta lekko traci na wartości. O ile jeszcze na początku jakoś to brzmi (świetna 'Satysfakcja'!), to im bliżej końca słychać coraz więcej baboli ('jeśli tak uważasz to już dawno spadłeś z byka'... litości) i prostackich wersów. Występ TZWM to w ogóle porażka, bo chłopcy zatrzymali się kilka lat wstecz na swojej pierwszej płycie, a nawet chyba się cofają... Zresztą większość z tych wersów są na poziomie przedszkola... Jeszcze na chwilę powraca dobry poziom przy 'W górę kielon', ale to łabędzi śpiew.
    Podsumowując, dwa niezłe kawałki płyty nie zrobią. Gównażeria z pretensjami do życia, tego niestety nie bardzo da się słuchać. Doprawdy nie wiem, czym się wszyscy jarali - ale to były chyba dzieciaki...

OCENA: 3-\6