Pokazywanie postów oznaczonych etykietą molesta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą molesta. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 października 2014

PELSON - 186 DNI

District Area 2014

1. Wagary
2. Jak nigdy wcześniej
3. Raper powiedział
4. Ostatnio    feat. WŁODI, VIENIO
5. Czuję do dziś    feat. ELDO, DIOX
6. Lubię tam wracać
7. Porwane myśli
8. Outro

    Pelson wraca. Drobnymi kroczkami przedreptał od molestowego chuligana z ławki do inteligentnego, dojrzałego człowieka. Kolejna płyta Pelego, chłopaczyny z Północnej Pragi, to tylko epka, ale z zapowiedzi wydawała się konkretnym kąskiem rapu. Pelson pojechał tu nieco The Roots, bo kawałki mają, tak jak u nich, numery nie od 1-8, tylko kolejne, zaczynające się w miejscu skończenia poprzedniego albumu. 
    Do produkcji usiadł tym razem sam DJ Tort, już bez Rollin'a. Szczerze powiedziawszy, ten tort jest lekko mdły, ma za to dużo dekoracji. Bo z jednej strony podkłady są raczej klasyczne, z porządną perkusją i basem, z samplami, ale Tort kombinuje tu z różnymi ozdobnikami - czy to syntezatorami, czy gitarą elektryczną, czy czymś jeszcze innym. I niby podkłady są konkretne, ale takie jakieś rozmyte i byle jakie. Tak się powoli toczą, nie wywołując większego wrażenia. Dwadzieścia parę minut zjadliwego pitu pitu.
    Najgorsze, że Pele też jest taki, jak muza. Niby wszystko dobrze, niby całkiem pokładane są te wersy, ale są one znowu jakby uproszczone i rozmyte po tych bitach. Za każdym przesłuchaniem łapałem się na tym, że gdzieś pod koniec albumu wszystko stawało się jednym plepleple... zzzzzzzzz. Naprawdę, jedyne co zapamiętałem, to rymy, które dało się usłyszeć już gdzieś w okolicach pierwszej Molesty: 'Miejsce inne, pora dnia typu zachód \ Z kumplami po fachu palimy jointy na dachu \ Czekając wciąż na czasy sztachów w bez strachu \ Łyk Finlandii za spory, które poszły do piachu' i tak w kółko. No dobra, jest kilka wejść konkretnych: 'Wracam do siebie, to był dobry dzień, #kostka lodu' - jednak mimo, iż te teksty naprawde nie są złe, to są zwyczajnie nijakie. Choć Pelson ma swój styl, nieco archaiczny, ale rozpoznawalny, to jednak jest tu na tyle beznamiętny, że nie zrobił na mnie żadnego wrażenia - tak samo jak goście.
    Szkoda potencjału, bo to mogła być niezła pozycja, a wyszło nijako. Niby niezłe, niby siada, ale w zasadze rozłazi się po kościach i niewiele zostaje po lekturze. Trochę nuda.

OCENA: 3+\6


poniedziałek, 22 września 2014

WŁODI - WSZYSTKO Z DYMEM

Step 2014

1. T&T
2. 1996   feat. MOLESTA
3. Pod numerem trzecim
4. Chmur drapacze    feat. W.E.N.A., MIELZKY
5. W słońcu
6. Guzik   feat. MAŁPA
7. Zapałki
8. Proces spalania
9. W drodze po towar
10. Detektor dymu

    Po 9 latach Włodi powraca na solo z wyjątkowo oczekiwaną płytą. Parias został przyjęty różnie, choć to była naprawdę dobra płyta. Ale Włodi był jakby schowany za Eldo, który zebrał tu najwięcej - czy to hejtów, czy propsów. Jednak Włodi puścił wszystko z dymem i wyszedł niczym Fenix spomiędzy popiołów - i zaczął zbierać żniwo.
    Otwieram książeczkę z płytą. Odpalam dysk. Już wydanie albumu kładzie na kolana. Trzeba to dzieło wziąć w ręce i rozkminić dobrze każdą kartkę. Ale to nie istotne. Wchodzi pierwszy trak: patrzę na produkcję: Evidence. Uffff... Zaraz za nim wchodzą jeszcze The Returners, Stona i DJ B, który, tak się składa, popełnił większość produkcji. Ciężko jest wyobrazić sobie Włodiego na trapach, dlatego oczywiście nic z tych rzeczy nie znajdziemy na tej płycie. Jednak muzyka nie zamula, 'bumbum agresja, kręci się wszechświat'. To konkretne jebnięcie, bity oparte na ciężkich, hałaśliwych samplach ze skreczami Chwiała bądź B powodują, że z jednej strony słychać, że Włodi to weteran i siedzi głęboko w tych '90-tych, jednak nie zasypia gruszek w popiele i nie stoi w miejscu. Świadczą o tym podkłady od DJ B - mroczne, elektroniczne thrillery, które wkręcą ci paranoję Muzyka jest up-to-date, jak to ładnie określają Anglicy - mimo, że klasyczna, to jednak świeża. Nie powiem, żeby wszystko idealnie mi wchodziło (zwłaszcza te bardziej syntetyczne akcje B i Stony), ale co tam, jest moc.
    Nie czarujmy się, nikt z Molesty nigdy nie był wielkim rapperem. Włodi również nie należy do czołówki, ale przez te lata zdołał wyrobić technikę na tyle, że słucha się go bardzo dobrze. Doszlifował również teksty i takie storytellingi, jak w 'Pod numerem trzecim' wchodzą pod skórę i wychodzą przez gęsią skórką. Zresztą, nie muszą to być storytellingi, bo cokolwiek nie napisze Włodi, jest celne - czy opowiada o starych dobrych czasach z początków Molesty, czy zwyczajnie o życiu. Jest obcesowy, czasem wręcz brutalny, ale do bólu szczery i dokładny. Opisze ci sytuację z dokładnością komiksowej kreski - czasem nieco przerysowaną, czarno-białą, czasem aż zbyt rzeczywistą. I ci świetnie dobrani goście - każdy uderza z dobrą siłą, żaden nie zaliczył porażki. Jest moc.
    W połowie chciałem oznajmić, że to jest płyta roku. Pod koniec zacząłem się zastanawiać, choć i tak Włodi nie wyślizgnął się poza top3. Płyta jest dopracowana do perfekcji, wydanie rozwala system, Włodi powraca na tarczy, zamiast odcinać dinozaurze kupony. Tak czy owak, to świetny album. 

OCENA: 5+\6

niedziela, 25 maja 2014

VIENIO - ETOS II

Respekt 2014

1. Intro
2. Nie muszę być...   feat. ZEUS
3. Sk8 oficjal   feat. ROMEK THS
4. Zabierz mnie do miejsc   feat. TEN TYP MES
5. Wszystko jest w ruchu feat. KOSI, ŁYSOL
6. Skit fosa
7. Nie zabijaj dziecka, które siedzi we mnie   feat. SOKÓŁ
8. HH karawana    feat. TEK
9. Skit waleriana
10. Rap gra 2
11. Mesydż    feat. MYSTIC XPERIENZ
12. Prawo do kultury   feat. BISZ, MIUOSH, CZIBA
14. Samotny człowiek   feat. MR. BORMAN
15. Outro

    Po ostatniej płycie Vienia, na której łączał pokolenia, spodziewałem się raczej, że pójdzie on dalej tym tropem, a tu taka zmyła. Nadszedł Etos po raz drugi. Nie ma hołdu dla polskich gigantów muzycznych, jest za to hołd dla hip hopu. Vienio przeszedł olbrzymią drogę od Molesty do dnia dzisiejszego i stanowi obecnie filar polskiego rapu. Chcesz, czy nie.
    Pereł to ten producent, z którym Vienio współpracuje od jakiegoś czasu, dlatego i na Etosie znalazły się jego podkłady - jest ich znakomita większość. To bardzo energetyczne i nakręcające atmosferę bity. Uszy atakowane są brudnymi gitarami i świdrującymi organami różnych maści. Tu głowa musowo się kiwa, bo 'wszystko jest w ruchu' oraz 'old school, new school, bitów samplowanie' jest tu rzeczą tak oczywistą, że wiadomo, że nie ma tu miejsca na trapy i elektroniczne miauczenie. Tylko konkret. Różni się od tego klimatem podkład Returnersów (Zabierz mnie do miejsc) - będący oszczędniejszy i spokojniejszy, jednak nadal bardzo mocno osadzony w klimacie Złotej Ery. Za dekami siedzi DJ Technik którego spiny dodają jeszcze tempa, w związku z czym istnieje szansa straty oddechu. Naprawdę, nie spodziewałem się po Vieniu tyle werwy i energii - a ta tutaj miażdży dupsko. Świetna podróż przez prawdziwy hip hop. Czuć tę miłość. 
    Vienio nie będzie inny - rymuje już tyle czasu, że jego flow i skillsy nie osiągną wyższego poziomu. Nie jest to poziom bardzo wysoki, ale Vienio ma charyzmę i głos, co ratuje jego sytuację. Bo flow Vienia jest lekko toporny, archaiczny i nie zawsze idealnie wpasowany w beat, ale... słucha się go i tak bardzo dobrze. Chropowate wersy, choć może czasem zbyt prostolinijne, są dosadne i trafne, Vienio dobrze wie, o czym mówi: czy o życiu, czy o skejtach, rapie, czy ludziach. Tu jakoś wszystko jest na miejscu, choć mocno oldschoolowo. Za to goście... Vienio ma nosa do gości i choć może nie każdy z nich powinien się tu zmieścić, to większość  dała spokojnie radę. Na plusowym biegunie jest będący w genialnej formie Mes, świetny Bisz, propsy również dla Zeusa, Miuosha, Kosiego i Romka z THS Kliki, którzy dali może zwyczajne, choć i tak niezłe wejścia. Na zero wychodzi mi Sokół, bo nie wniósł tu nic ciekawego. Na minusie niestety siedzi Łysol i bezbarwny Mr. Borman. Na oddzielne słowa zasługuje tu występ Teka ze słynnego Smif'n'Wessun, który pokazuje klasę - choć nawet, gdyby odwalił tu lipę, to i tak props za zaproszenie go i uczynienie nowej polsko-amerykańskiej koneksji. Dobre słowa można poświęcić również holenderskiemu rapperowi Mystic Xperienz. Ogólnie goście dopisali i wszystko tu gra i buczy.
    Myślałem już że 2014 to będzie rok jałowy, przez ponad miesiąc nie interesowałem się nowościami wydawniczymi, bo opadły mi ręce w którymś momencie... A tu nagle co biorę, to niezły album. Vienio nagrywa coraz lepsze płyty, jest jak wino, nie kwaśnieje, tylko szlachetnieje. I zdaję sobie sprawę, że nie każdemu będzie się to podobało, ale ja to kupuję. Płyta odwołuje się do moich osobistych korzeni, napiernicza po zwojach ciężkim funkiem i mocno staroszkolnym klimatem. Świetna rzecz. Katuję (na zmianę z Mesem ostatnio).

OCENA: 5\6


niedziela, 26 maja 2013

PROFIL POKOLEŃ VOL. 1 - VIENIO

Step 2013

1. Intro – Profil Pokoleń
2. Cząstka mnie   feat. JAREX, OLGA S
3. Diabły 2013 feat. KODYM, MR. BORMAN
4. Elektroniczna cywilizacja 2013   feat. KAPITAN NEMO
5. Rodzi się frustracja     feat. MALEO
6. Moja krew 2013 (Inspiracja: Grzegorz Ciechowski)
7. Złota polska młodzież 2013    feat. ROBERT
8. Strzeż się tych miejsc 2013 (Inspiracja: Lech Janerka)
9. Nie gniewaj się na mnie Polsko   feat. SZTYWNY PAL AZJI
10. To co czujesz to co wiesz 2013    feat. TOMEK LIPIŃSKI, MIUOSH
11. Wolnym być feat. JAMAL

    Vienio to nie Twój byle jaki molestant. Od czasów 'Skandalu' przeszedł on kolosalnie długą drogę. Nigdy nie był wybitnym rapperem, ba, nawet nie był niezły. Typowy, rzemieślniczy rap, który jednak ewaluował z każdą kolejną płytą. Porządny i szanowany. Teraz Vienio idzie kolejny krok (Step!) dalej i rozszerza swoją rubrykę ze Ślizgu, zatytułowaną Profil Pokoleń, gdzie robił wywiady z starą gwardią polskiego rocka. Teraz, po wielu latach, nagrał z nimi wszystkimi płytę. Ciekawe? I to bardzo!
    Produkcją zajęli się Pereł i sam Vienio, wspomagani przez DJ Technik'a. Brali oni na warsztat często stare, klasyczne kawałki (tam, gdzie w tytule jest 2013), przerabiając piosenki Apteki (genialne 'Diabły'!), Kapitana Nemo (elektroniczny przebój sprzed prawie 30 lat), Obywatela GC, Dezertera, Lecha Janerki i Tomka Lipińskiego. To złożone, niesamowite, wielopoziomowe podkłady, do których Pereł i vienio czerpali garściami ze spuścizny po polskim rock'n'rollu i punku, a także zewsząd, skąd się dało. Przede wszystkim polska muzyka lat '80. Brzmi to świeżo i tak podkręca jazdę, że siedziałem i słuchałem z opuszczoną koparą i lekko się śliniąc.    
    Vienio ma flow rąbane siekierą i chropowaty głos, brakuje mu techniki i finezji, ale... słuchasz go, bo oprócz tego w głosie ma magnes. Rapper poprawił lirykę, słychać pasję i to, że produkowanie tej płyty sprawiała mu wyraźną przyjemność. Poza tym, dla mnie, człowieka nieco ponad 40-letniego, usłyszeć dawnych herosów sceny, których słuchało się, zanim do Polski dotarł rap (do mnie ok. '87), to niejaki szok. Szkoda tylko, że nie mają oni w większości zwrotek, a jedynie refreny, bo to mogłoby być jeszcze ciekawsze, ale może taki był pomysł. Vienio opowiada o rzeczywistości wokół niego, z perspektywy faceta również w okolicach czterdziestki, może dlatego się rozumiemy. Ciężko mi nawet wyróżnić jakiś kawałek, bo trafia tu do mnie wszystko. Ale chyba najbardziej 'Diabły', 'Elektroniczna cywilizacja'... W ogóle, kawałki są świetne.
    'Profil Pokoleń' to bomba, która rozpierdala system. Płyta ma ledwie 40 minut, więc już czekam na część drugą, licząc na równie ciekawe inspiracje i featuringi. Marek Biliński? Kult? Proletariat? A może nawet Banda i Wanda? Pasuje mi to do klimatu i fajnie by było. Świetny projekt!

OCENA: 5+\6


wtorek, 17 kwietnia 2012

MOLESTA + KUMPLE - MOLESTA

Respekt 2008

1.Moi kumple - Intro
2.Nikt i nic feat. WIGOR, DJ B
3.Pakuj Mandzur - Skit
4.Wszystko Wporzo feat. JAMAL, GRIZZLEE
5.Do utraty tchu feat. ELDO
6.Uwaga feat. O.S.T.R
7.Mówię nie feat. TEN TYP MES, PEZET, DJ B
8.Martwię się feat. ERO, PABLOPAVO
9.Poczta - Skit
10.Tu jest tak
11.Tych kilka... feat. EMIL BLEF, DJ B, DJ VARIAT
12.Kiedy śpisz... feat. FU
13.Czasem
14.Na wszelki wypadek feat. EMES, DJ B
15.W szufladzie feat. DJ HAEM
16.Inspiracje feat. KASI, FISZ, DJ B
17.Lubię się włóczyć feat. PJUS, ELDO, DJ B, OLGA S.
18.DJ B Track

Molesta wyraźnie dorośleje. Piąty album (nie liczę 5,5 FM) to już nie pseudo gangsterskie pierdzielenie, tylko dojrzała rapowa płyta. Jak wskazuje sam tytuł, Molestanci zmolestowali różniste osoby, aby wystąpiły na ich płycie, dlatego praktycznie w każdym traku ktoś jest: jeśli nie emce, to chociaż DJ lub producent.
Produkcję oddali takim ludziom, jak The Returners, Łukasz Mróz, Szczur, Kołczi, Bertson, Kuba O, Vienio, DJ Volt, Głośny, DJ Seb - czyli jak widać, to nie jest już to granie a la Mobb Deep, od którego wprawdzie z każdą kolejną płytą odchodzili, ale trochę to za nimi lazło... Teraz Vienio, Włodi i Pele wchodzą na jeszcze wyższy poziom... Bity są raczej w stylu nowojorskim, takim bardziej nowoczesnym, czasem lekko truskulujący, rzekłbym. Nie no, brzmi bardzo ok, a Vienio pokazał, że jest producentem lepszym niż emce (hehehe - patrz 'Na wszelki wypadek'). Nie no, fajna muza.
Niestety ani Pele, ani Włodi, a już na pewno Vienio dobrymi emce nie są... Tak, zgodzę się, że się rozwijają i poprawiają skilsy... Tak, lirycznie są nawet spoko, ale technika kuleje jak weteran z Wietnamu. Dobrze, że tylu jest gości, bo trochę to się rozmywa, ale i tak słychać te kulawe rymowanie... Nie oznacza to bynajmniej, że płyta jest słaba, wręcz przeciwnie. Ale jeśli jeszcze do czegoś Molesta musi dorosnąć, to do poprawnego rymowania. Nic to, są tu jednak kawałki, które czeszą: 'Uwaga', 'Na wszelki wypadek', 'Lubię się włóczyć'... Spoko jest.
Nie no, poważnie dobra płyta. Zadziwiająco dobra. Poza techniką rymowania nie bardzo jest się tu czego czepić. Każda kolejna płyta Molesty jest lepsza i przy dziesiątym krążku może to być płyta roku! Sarkazm, ale nie chciałem nikomu dowalić. Kawał dobrego rzemiosła, może i bez artystycznych zawijasów, ale zrobione na poziomie.

OCENA: 5-\6

wtorek, 1 listopada 2011

EWENEMENT - MOLESTA

EMI 1999

1. Skit
2. Co Jest Nauczane
3. Miejscie Bagno
4. System feat. WILKU
5. Skit Rycerz
6. Dla Dzieciaków feat. CHADA, SOKÓŁ
7. Konieczność Istnienia
8. Kto Jest Kto feat. WILKU, BILON
9. Skit
10. Za Dalekie Odloty feat. FU, KO1
11. Te Chwile
12. Ewenement
13. Nie Prowokuj feat. MOR W.A.
14. Skit
15. Wady Ludzkie feat. BORIXON, WOJTAS

'Ewenement' to druga płyta warszawskiego klasyka z ulic. Do Włodiego i Vienia dołączył Pele, na bitach gościł przede wszystkim obsługujący wówczas 3\4 warszawskiej sceny DJ Volt. Tak więc po pierwszej złotej płycie 'Skandal', niezwykle popularnej wśród 'ulicznych dzieciaków', ale koszmarnie wtórnej względem Mobb Deep, przyzedł czas na drugą, dojrzalszą płytę.
Muzyka już nie brzmi, jakby była ściągnięta żywcem z odrzutów płyt Mobb Deep, tylko wyprodukowana przez własnych producentów - członkowie grupy sami robią bity, czasem wspomaga ich DJ 600V - w dwóch trakach. Nie zmienia to jednak faktu, że całość brzmi bardzo w stylu Queensbridge - i to nie tylko muzycznie, ale i tekstowo. Wiadomo, uliczny styl, prawdziwy w każdym calu. Charaktreystyczny styl Włodiego (chrypka i nietrzymanie się bitu) i Vienia (przeciętny flow, ale czysty głos), wspomagane równie charakterystycznymi Wilkiem, Fu i innymi MC, daje nam wizję ciemnego podwórka, przez które przemykają cienie, zajmujące się nie zawsze legalną działalnością. Choć z drugiej strony mam świadomość, jakimi to ulicznikami byli i Włodi i Vienio i z jakich (średnio ulicznych, powiedzmy sobie szczerze) środowisk pochodzą...
Ale nic to. Płyta, szczerze mówiąc, jest niezła, z najjaśniejszym punktem - kawałkiem 'Te chwile'. Nie jest za długa, raperzy nie gadają o pierdołach i głupotach, tylko o życiu na ulicach miasta - myślę, że dlatego właśnie Molesta jest tak uwielbiana przez dzieciaki - wykonawcy mówią o tym, co widać dookoła i z czym mogą się identyfikować małolaty. Nie zmienia to jednak faktu, że z odpowiednim dystansem ta płyta jest naprawdę porządna.

PŁYTY STARSZE NIŻ 2005 NIE PODLEGAJĄ OCENIE