Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nagash. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nagash. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 2 października 2014

NAGASH - PANDEMONIUM

Palmy Iz da Army 2014

1. Prolog TV Śmierć
2. Kto jest kim trzeba wiedzieć   feat. PY
3. Trzy dni wcześniej  feat. WUTKAZ, KOKZ
4. Do tyry
5. Kierunek panele  feat. GOST, WUTKAZ 
6. Było widać agresję    feat. DJ NUCLEAR BRAIN WASH
7. Zagrajmy    feat. MŁODY GOH, PY
8. New challenger   feat. JEŻOZWIERZ
9. Decyzja koleżki   feat. KOKZ
10. Hurtownik    feat. MANIEK NOICO, WUTKAZ, KOKZ
11. Ni ma jadu
12. Rap grać   feat. WUTKAZ, DJ NUCLEAR BRAIN WASH
13. Le guerre secret   feat. IGUAN, DJ NUCLEAR BRAIN WASH
14. Street art   feat. OPAT
15. Hip hop cały czas   feat. WUTKAZ, DJ NUCLEAR BRAIN WASH
16. Nieudany wjazd   feat. WUTKAZ, GOST, SOKISTA 1, SOKISTA 2
17. Trwają przesłuchania   feat. MANIEK NOICO, DJ NUCLEAR BRAIN WASH
18. W studiu 1   feat. DOBROSZ
19. Robimy nagrania    feat. DR. SKILLZ
20. Abonent
21. Od zawsze   feat. KOKZ, WUTKAZ, CZARNUCH
22. W studiu 2   feat. MATEO, DOBROSZ, CZARNUCH
23. Otchłań   feat. PECH PROJEKT
24. De king    feat. WUTKAZ
25. Ostry dyżur   feat. KOKZ
26. Sprzęty kuchanne   feat. JEŻOZWIERZ, PY, DJ NUCLEAR BRAIN WASH
27. Co to jest foie gras
28. La mal bouf   feat. IGUAN, DJ NUCLEAR BRAIN WASH
29. W potrójnej dawce
30. Nie znam innej drogi   feat. AZJA, WUTKAZ
31. Ślepe spojrzenia   feat. GRUBE RYBY
32. Na ziemię!  feat. DJ NUCLEAR BRAIN WASH
33. Politycy    feat. PY
34. Dla takich jak my nie ma tu miejsc   feat. KOKZ
35. Opętany   feat. NOMAD
36. Personne d'accord  feat. DOCTEUR KNUT, LESTAT, IGUAN
37. Strzały na blokach  feat. KOKZ, WUTKAZ, PY, DOBROSZ
38. Epilog TV Śmierć   feat. DOBROSZ

    Zawsze jak biorę płytę z Palm, jest awantura w komentarzach. Zazwyczaj zaglądam na palmowego blogspota, ale tym razem ktoś mnie uprzedził i w komentarzach polecił najnowszą produkcję Nagasha. Rzut oka na traklistę i na układ albumu sugeruje, że będziemy tu mieć niezłe pandemonium.
    Wydaje się, że jest to coś, co można nazwać płytą producencką Nagasha. To jest człowiek, który siedząc głęboko w podziemiu robi hardkor rap, umiejąc jednak ująć wiele osób. Nie da się ukryć, że Nagash lubuje się w ciężkich podkładach - mocarnych perkusjach, które toczą się z siłą dywizji czołgów. Jednak jako producent ma on niezłe wyczucie - wybierając sample, potrafi je pociąć w ciekawy sposób, a do tego bierze je często z bardzo nietypowych źródeł, co może dać nietuzinkowy wynik. Jednakże na pewno nie każdemu przypadnie taki styl do gustu. Nie ma tu elektroniki ani trapów, to swoisty powrót do lat '90, do podziemia NY. Szczerze mówiąc, biorę ten klimat bez wahania - może dlatego, że zwyczajnie lubię klimaty tego typu. Nagash jest jednym z ciekawszych producentów klasycznych w podziemiu. I dobrze, że Palmy mają DJ Nuclear Brain Wash i że dostaje on możliwość pokazywania swoich skillsów na talerzach, bo idzie mu to coraz lepiej. 
    Zaznaczam, że producentów, bo jego rapowanie pozostawia jednak wiele do życzenia - na szczęście (lub nieszczęście - o tym zaraz) nie udziela się tu zbyt często, a majki przejmują głównie goście. Ten album to pewien koncept jak sądzę, ale ciężko ogarnąć fabułę. Wydaje mi się, że to jakaś opowieść o kolesiach robiących grafitti na nielegalu i ich problemach - wnioskuję to po ilości numerów, które mówią o malowaniu i przypałach z tym związanych. Jednak poza tymi trakami, rymowanymi przez młodą gwardię Palm, czyli Wutkaza, Kokza i Gosta - którzy, choć dość archaiczni w swoim rymowaniu, mają czasem niezłe pomysły na wersy. Zbyt często giną jednak one wśród tego flow z epoki kamiennej. Reszta emce to przerywniki w opowieści - bardzo często od czapy, dlatego waham się z tym konceptem. Jebany chaos wszędzie, opowieści dziwnej treści, skity nagrane najwyraźniej dla beki z głupawych gadek, a do tego jeszcze w dwóch językach, bo znaleźli się tu również francuscy rapperzy Iguan, Lestat i Dr. Knut. Wypadają oni tu chyba najbardziej świeżo, bo cała polska gwardia to osobna historia. O tej młodzieży już było, zajmijmy się więc innymi, bo to trudny temat. Ci palmiści to najczęściej rapperzy obdarzeni wyjątkowym stylem (nie mówię, że dobrym), ale i umiejący napisać wersy, po których opadnie ci szczęka. Na pewno na plus wybija się tu Jeżozwierz, którego upodobanie do nagrywek z Palmami jest dla wielu dużą zagadką. Drugim ciekawym osobnikiem jest PY, w którym rozszyfrowałem (HA-HA-HA!) Pizza Yolo aka Chenmiczny Adi. Moją uwagę zwrócili jeszcze Młody Goh i Nomad i warto zauważyć, że są to najbardziej znani zawodnicy tutaj. Cała reszta to nołnejmy i... wiadomo czemu.
    Jak zwykle Palmy to absolutny mętlik, pomieszanie zmysłów na ciężkich bitów. Militaria, polityka, narkotyki, szczery i podziemny hip hop, a do tego storytellingi rodem z kryminału. Naprawdę ciężko to ogarnąć umysłem normalnego człowieka, więc wiele osób to zjebie. Jednak w tym szaleństwie jest jakaś metoda - to ma szokować, sprowadzać do parteru i mieszać we łbie. To niebezpieczna demagogia, bo jeśli wejdzie ci w głowę, to zostanie na stałe. Dla mnie nawet niezłe, ale trzeba lubić hardkor hip hop ze Złotej Ery.

OCENA: 4\6


sobota, 8 marca 2014

GRUBE RYBY - CO TO ZA PROWO

Palmy Iz Da Army 2014

1. Achtung
2. Co to za prowo    feat. NOMAD
3. Cmentarz styli
4. Myśli wolne
5. Operacja Rolling Thunder
6. Woda radioaktywna
7. Miejsca zakazane
8. Pranie mózgu
9. Tramwaj no 9
10. Panzerfaust
11. Rozpad wartości
12. Otwieramy ogień
13. Ślepe spojrzenia
14. Rap weterani   feat. OPAT

    Jeżozwierz i ekipa Palm... To z jednej strony nieco karkołomny zestaw, z drugiej jednak, całkiem oczywisty, jeśli znacie podejście Jeża do robienia muzyki. Tutaj złączony z Chemicznym Adim, Nagashem i DJ Nuclear Brain Wash razem proponują drugą część hardkorowego projektu Grube Ryby.
    Oczywiście, producentem całości jest Nagash. I jak zwykle, mamy tu ciężkie, hardkorowe i bumbapowe bity. Perkusje walą werblami po mózgu, sample z przeróżnych rzeczy są doskonale pocięte i brzmi to w większości świetnie, obojętne, czy podkład oparty jest na klawiszach, smyczkach, gitarach elektrycznych, czy Bóg jeden wie, czym innym. Szczególne wrażenie robi podkład do 'Operacji Rolling Thunder' z refrenem z poruszającej, acz chyba zapomnianej piosenki Blackout o wojnie w Wietnamie: 'nie pytaj czemu krzyczę w noc, gdy bomby lecą na nasz dom, i napalm już ogarnia nas i nie wiem jak ci pomóc mam'. Dodatkową atrakcją są skrecze DJ Nuclear Brain Wash (co za nazwa, swoją drogą...), który jest coraz lepszy, a zwrócił moją uwagę zeszłorocznym 'Praniem Mózgu'. Tu, na płycie, poza wejściami w kawałkach, ma on również swój osobisty set na wosku. Ogólnie, w muzyce słychać szacunek dla Złotej Ery hip hopu, wiele sampli z klasyki nie tylko funku i soulu, ale i naszego big bitu, co jest bardzo fajne.    
    Rapperzy to Grube ryby podziemia warszawskiego, faktycznie. Z tym, że mają to w dupie, czy uważasz ich za dobrych, czy złych, oni po prostu robią swoje, co często przysparza bólu dupy u niektórych. Jeżozwierza nie trzeba nikomu przedstawiać, bo znany jest ze swojego świetnego flow, bezkompromisowości i porządnych tekstów - to przecież najbardziej fejmowy z rapperów tutaj. Militarna stylistyka, 'na laurach zostać, to nie moja droga'. Drugim z emce jest Chemiczny Adi, działający na scenie od czasów Układu Warszawskiego, a nawet jeszcze wcześniej - czyli... połowy lat '90. I to, że nie ma takiej rozpoznawalności w kraju, nie oznacza wcale, że jest gorszy od Jeżozwierza. Adi to złożony umysł, zaskakujący co chwila skojarzeniami, obrazoburczymi porównaniami i opisami. Czasem wywołuje on uśmiech ('kolejna akcja, przeprowadzona jak na pasach babcia'), czasem otwierasz gębę ze zdziwienia, czasem machasz głową z uznaniem ('mam styl tłustszy niż Flap, choć sam jestem chudszy niż Flip'). Najsłabszym ogniwem trójki, kiedy nie ma freestajlującego Tripa, jest Nagash, który choć jakimś wackiem nie jest, ale przy stylach Jeża i Adiego wypada po prostu blado ze swoim growlingiem. Powiedziałbym, że jego umiejętności wyglądają tak: wyborna produkcja, nie najgorsze teksty, a na końcu mało strawna stylistyka. Z gości mamy tu tylko dwie osoby: Nomad na otwarcie i Opat z nieistniejącej już grupy Versooz, na zamknięcie. Przyznam, że wejście Nomada, choć nie wszystko da się zrozumieć, bo wokal jest jakoś ciszej, jest niezłą bombą i robi wrażenie, Opat zaś wypadł również całkiem porządnie w kawałku u weteranach gry.
    Druga część Grubych Ryb jest sporo lepsza od pierwszej. Pod każdym względem, muzycznym i lirycznym. Jest to album, który warto sprawdzić, choć z zastrzeżeniem, że nie jest to łatwa muzyka. Jeśli lubisz hc i brak owijania w bawełnę, będziesz zadowolony, jeśli zaś wolisz trapy lub popik, to urwie Ci łeb przy samej dupie.

OCENA: 4+\6


wtorek, 5 listopada 2013

NAGASH - 11

Palmy Iz Da Army 2013

1. Intro
2. 11
3. Medytacja
4. Hellfire  feat. MŁODY GOH
5. Despota
6. Apokalipsa  feat. ABEL, KOKZ, GOST, WUTKAZ
7. Jad
8. Rzemiosło Wojenne   feat. LYRIC ASSASSIN
9. Śmiertelne Cięcia
10. Paranoja
11. Nie mogę przestać
12. Problem    feat. WUTKAZ
13. Dzwony    feat. CHEMICZNY ADI
14. Epilog

    W tym roku zaskoczył mnie zalew albumów z niesławnej, podziemnej wytwórni Palmy Nagrania. Był Chemiczny Adi, był DJ Nuclear Brain Wash, był Nomad, wreszcie pora na kolejny album nadwornego producenta Palm, Nagasha.
    To koncept album tym razem, opierający się o bushido - kodeks samuraja. Zatem sporo tu wkrętów japonistycznych, od interludów i przerywników, przez sample, na tematyce kończąc. Zawsze uważałem, że Nagash jest dobrym producentem, choć robi ciężkie, bumbapowe podkłady, posiadają one jednak świetnie dobrane sample i wyborny klimat nowojorskiego podziemia Złotej Ery. Ten styl bardzo do mnie przemawia, ale nie tylko do mnie, wszak styl Nagasha docenił Jeżozwierz, krakowscy rapperzy i jeszcze kilku innych, o ile pamiętam. Te podkłady przejadą przez Twój łeb jak cała dywizja pancerna - 'dezorient w głowie, paranoia'! Do tego toporne skrecze od Nuclear Brain Wash'a i mamy kompletny obraz zniszczenia. 
    Ale Nagash nigdy nie był dobrym emce - i nie będzie. Z płyty na płytę zmienia styl rymowania: a to jedzie normalnym głosem, a to ma heavymetalowy growling, a tym razem leci, starając się nie robić tego offbeatowo. Przynajmniej teksty dają radę. Młody Goh swoim zwyczajem robi totalny rozpiździaj w głowie, zarówno swoim nieokiełznanym stylem, jak i diabelskimi wersami. Abel, Kokz, Wutkaz to archaiczne flow i wojownicze rymy, Gost zrobił spory postęp od nie tak dawnego albumu Nuclear Brain Wash i wypadł najlepiej z tej całej młodej gwardii Palm, która, nie oszukujmy się, brzmi jak wyjęta z lodówki hibernacyjnej i ci emce nie są atrakcyjni dla ucha zupełnie. Przez chwilę zastanawiało mnie, kim u cholery jest Lyric Assassin i juz pomyślałem, że Palmy ściągnęły kogoś z zagranicy, ale... Kiedy go usłyszałem, byłem pewien, że to Nomad - upewniłem się, że to on, czytając biografię na Hiphopedii. Chemiczny Adi dał rymy w swoim stylu, jednak też jakoś mnie nie porwały.    
    Może być, choć fakt, że większość bitów jest bardzo dobra, może okazać się niewystarczający. Lirycznie nikt tu za bardzo nie dał rady, choć może przoduje Chemiczny Adi, jednak to nadal jest poniżej tego, co ci kolesie potrafią. Średnia pozycja, bodaj najsłabsza z Palm w tym roku. 

POSŁUCHAJ

OCENA: 3+\6


czwartek, 28 marca 2013

NEKROMANTA - NAGASH

Palmy Is Da Army 2013

1. Nekromanta [Intro]   feat. DOBROSZ
2. Filozofie [Nie dla mnie]
3. Przestrzeń
4. Taśmowe Kopie   feat. JEŻOZWIERZ
5. Nie złamiesz mnie   feat. NOMAD, MIKA
6. Likantropia   feat. SEKTA 666
7. Złe Moce    feat. CHEMICZNY ADI, MŁODY GOH
8. Chaos
9. Pseudo MC Toye   feat. PODZIEMNI TERRORYŚCI
10. Skit # 1
11. Północ
12. Skit # 2
13. Moja degradacja    feat. DR. SKILLZ, DOBROSZ
14. Zrównoważone sample
15. Mistrzowie Marionetek    feat. CHEMICZNY ADI, DR. SKILLZ
16. Zwykłe słowa   feat. JEŻOZWIERZ
17. Dies Irae [Skit # 3]
18. Koneksje
19. Niebo & Piekło
20. Nekromanta [Outro]    feat. DOBROSZ
21. Ból

    Palmy Iz Da Army - podziemny label, mający tyle samo zagorzałych zwolenników, wychwalających ich niezależność i złożone teksty, co zaciekłych wrogów, szydzących z offbeatowych rymów i chaosu na trakach. Nagash jest naczelnym producentem tego ugrupowania. Na początku roku wydał nową (nie wiem którą nawet) płytę solową, mającą z założenia chyba być horrorcorową.
    Muzyka? To wściekła kakofonia morderczych perkusji, które oblekają zaskakujące czasem sample. Wszystko według klasycznej receptury, przemieszanej z domieszką szaleństwa - 'traki ziomek są tak ciężkie, że to przez nie nie wychodzę na powierzchnię' - i trudno o celniejszą uwagę. Ale niektóre bity, pomimo ciężaru, rozpieprzają mózg totalnie - weź sprawdź podkład do 'Przestrzeń', czy 'Nie złamiesz mnie'. Na drugiej szali mamy za to mroczny i straszliwy 'Likantropia', którego nie da się słuchać, tak jak kilku innych. Do tego trochę skreczy od DJ Wash'a i całe tony cytatów z filmów. No i te bitboxy Dobrosza :)  
    Gdyby Nagash był w połowie tak dobrym emce, jak producentem, ta płyta byłaby genialna. Niestety, gubi on rytm, nie ma flow (bo to nie jest offbeat), nie ma zdecydowanego głosu - bo raz rzęzi jak odkurzacz Zelmer rocznik '80, a raz rymuje normalnym głosem. Trafiają mu się jednak celne pancze i wersy, na które warto zwrócić uwagę, choć ciężko się skupić na tekstach, kiedy styl odrzuca... Przez to większość gości, niestety, zjada Nagasha bez mlaśnięcia. Dotyczy to Jeżozwierza, który z niewiadomych przyczyn trzyma z Palmami (ale chyba dlatego, że wydaje się czuć ten jebany hardkor), dotyczy to również Nomada, który choć nie dał bardzo udanej zwrotki, i tak jest lepszy, Chemicznego Adiego, rozpierdalającego swoimi tekstami i jazdą. Zaskakująco dobrze wypadli Podziemni Terroryści, którzy wprawdzie rymują, jakby to był 1983 rok, ale brzmi to tutaj nawet ok. Dr. Skillz pojechał mało zauważalnie, choć poprawnie. Na równi z Nagashem wypadli moim zdaniem Sekta 666 z Krakowa.
    Zagwostka. Dobra płyta, czy nie? I tak, i nie. Tak, ponieważ idzie totalnie pod prąd, Nagash i palmiści nie pierdolą się z konwencjami i robią swoje. Część bitów jest genialna. Nie, bo część bitów jest zwyczajnie chujowa, a Nagash jest słabym emce. A może tak płyta producencka? Na bitach Nagasha śmietanka polskiego podziemia... To mogłoby być coś...

OCENA: 3+\6


czwartek, 1 marca 2012

POEZJA WOJNY - CHEMICZNY ADI & NAGASH

Palmy Is Da Army 2011

1. Prolog
2. Co dla nich mamy
3. Broń zabójcza
4. Poezja wojny - auda
5. 192004
6. Kanały
7. Swoje trzeba wiedzieć
8. Pole bitwy
9. Nie istnieje wiedza
10. Przebić się
11. Planujemy zamach
12. Masakra w warszawskim metrze
13. Reżyseria
14. Laboratorium
15. Aleja snajperów
16. Pluton ostatni
17. Słownik
18. Czas apokalipsy feat. TANATOS
19. Epilog

Tak, tak, wiem, Układ Warszawski mógł być kochany tak samo jak nienawidzony. Oznacza to ni mniej ni więcej, że UW było grupą niezwykle charakterną na naszej scenie. Zawiesili dawno temu działalność, ale w 2010 nastąpiło nieoczekiwane przebudzenie. Przepadła część starych członków, pojawili się nowi gracze, kilku z tych starych nadal trwa na posterunku. Jednym z nich jest Chemiczny Adi, a wspomaga go tutaj nadworny producent Palmy, Nagash.
Nie jest to jednak typowy duet rapper i producent, bo obaj rymują. Chemiczny Adi ma nieprawdopodobny styl, genialne porównania, czasem wręcz obrazoburcze, które porażają poziomem abstrakcji. Nie jest to łatwe, ale jeśli załapiesz kontekst, zaczniesz zbierać szczękę z ziemi. Nagash za to jest emce znacznie słabszym, charczącym niepotrzebnym growlingiem. Jego teksty są nieco lepsze, niż flow - Nagash ma swój styl składania liryki. Dość, że obaj są łatwo rozróżnialni. Niewielu jest tutaj gości, poza (chyba wygrzebanym gdzieś z piwnic, bo nic nie słyszałem o reaktywacji) Tanatosem z 20 Regimentu.
Na szczęście Nagash jest o wiele lepszym producentem, niż rapperem. Wyciąga syte sample, okrasza je ciężkim biciwem, tak więc podkłady toczą się przez łeb jak czołgi na ruskim froncie. Muzyka jest bardzo silnym atutem płyty, choć nie każdemu może się podobać. Dodatkowo bity ozdobione zostały drapaniem DJ Wash'a, który może nie jest mistrzem świata, ale ma potencjał - choć czasem słychać pewną przypadkowość w jego działaniach.
Nie jet to propozycja łatwa, ale Układ nigdy nie należał do łatwych w odbiorze. To jest coś dla fanów hardcore'owego, bezkompromisowego brzmienia, świetnych, ale trudnych tekstów. Nie da się przejść nad 'Poezją Wojny' obojętnie. Albo Ci się spodoba, albo powiesz, że to gówno. Do mnie akurat trafia, choć zdaję sobie sprawę, że znajdą się hejterzy. Jak wszędzie.

OCENA: 4\6

niedziela, 5 lutego 2012

DEMON JEST SYTY - NAGASH

Palmy Iz Da Army 2011

1. Inferno (Intro)
2. To nie ja
3. Ktoś taki (albo weź coś napisz)
4. Na poziomie balet feat. KOZIM, MŁODY GOH, KOKZ
5. Nic osobistego
6. Organizacja
7. Chmura dymu feat. WTK
8. Rozmowa ze stróżem feat. CZERWIN
9. Gwara
10. P.K.P. feat. CHEMICZNY ADI, JEŻOZWIERZ
11. Demon jest syty

Nagash to osoba stojąca za wieloma ostatnimi projektami członków dawnego Układu Warszawskiego. Głównie jawi się jako producent, czasem nawijając jakąś zwrotkę lub dwie, albo wręcz dzieląc album z Chemicznym Adim. Ostatnio współpracuje blisko z krakowską Fatum Records. Tym razem prezentuje nam on swoją solówkę (Bóg wie, którą z kolei?), chyba drugą, którą ujrzała nie tylko szuflada Nagasha i grono najbliższych, ale i cała scena. Płyta wyszła przed samym Sylwestrem, więc zaliczyć ją należy jeszcze do 2011.
Nagash jest producentem, który potrafi zrobić tłusty, syty bit. Nie wiem, jak on to robi, ale tak dobiera sample i perkusje, że podkład ma moc i pierdolnięcie. Zatem, co do bitów, trzeba mu przyznać, że są na wysokim poziomie. Do tego skreczuje tu Nuclear Brain Wash, choć zdarza mu się kiks, to wychodzi mu to całkiem nieźle.
Nagash jest producentem, który w zasadzie może powinien zostać za konsoletą. Na szczęście zrezygnował z wściekłego growlingu z poprzednich płyt, ale nadal wiele mu brakuje. To nic osobistego, ale kurna, 'Nic osobistego' jest potworne. Za to niezły jest trak 'Chmury dymu' z niejakimi WTK, ciekawa jest kolaboracja z krakowskimi emce Kozimem i Młodym Goh'em i solowa 'Gwara' z genialnym bitem. Osobnym rozdziałem jest 'P.K.P. - przeciw komercji pakt', gdzie Nagasha wspominają Chemiczny Adi i sam Jeżozwierz i, nie oszukujmy się, zjadają gospodarza, szczególnie Adi. No i wspomnieć warto również o horrorcore'owym kawałku tytułowym, który trwa ponad 11 minut (!!!) i jest nieźle wkręcający.
No i mamy kolejną, podziemną płytę z bardzo dobrą warstwą muzyczną, położoną miejscami przez wokale. No, przyznać trzeba, że kilka mocnych numerów tutaj można znaleźć, które podnoszą walory albumu. Palmy Nagrania to w zasadzie ewenement. Mają kolosalne możliwości (no, ci starsi gracze, bo jak oglądam tych młodych na ich kanale jutub, to płakać się chce z żalu), mają takiego producenta jak Nagash, DJa jak Wash, emce jak Chemiczny Adi i Nomad, a do tego tak kolosalny brak przywiązania do zrobienia swoich produkcji na jakimś w miarę reprezentacyjnym poziomie. Zawsze jestem ciekaw, jak brzmiałoby to wszystko po porządnym masteringu i na legalu... Czego sobie życzę.

ODSŁUCH ALBO ZACIUNG

OCENA: 4-\6