Pokazywanie postów oznaczonych etykietą słupsk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą słupsk. Pokaż wszystkie posty

piątek, 18 grudnia 2015

BURY & FIBRU - ASYMILACJA


nielegal 2015

1. Karabin
2. Player
3. Empiryzm
4. Krytyk
5. Piromancja
6. Nie pierwszy raz
7. #SWAG
8. Nawet Jeżeli (Fibru Solo)
9. W dal (Bury Solo)
10. Deja Vu
11. Love

    Dwaj rapperzy - jeden ze Słupska, drugi z Warszawy, psotanowili połączyć siły i pociągnąć ten tandem do studia. Jako, że obaj doskonale się dogadywali, album powstał dość szybko i mamy teraz oto wynik tego porozumienia - czy raczej powinno się powiedzieć: Asymilacji.
    To kolejna rzecz, która opiera się o darmowe podkłady. Nawet te, które mają nieusunięte tagi producenta, czego nie znoszę... Nawet te, które mają gotowe, anglojęzyczne, autotunowe refreny. Dominuje tu nowoczesność, przede wszystkim kawałki trapowe i mocno syntetyczne, choć zdarzają się nieco bardziej zwyczajne traki. Najlepiej wypadają tu te chemiczne bangery, na których rapperzy pozwalają sobie pojechać z mocnym bragga, więc zdecydowanie najmocniej jadą 'Karabin', czy '#SWAG', bo to ciężko siedzące trapy, okraszone niskim basem i dobrym tempem. Daje radę, choć nic nie wnosi, denerwuje zwłaszcza cloudowy 'Love' - nie do zniesienia.
    Fibru to ten z wysokim głosem i agresywnym flow, który sypie nawet niezłymi panczami jak z rękawa. Bury to ten gość z wolniejszym flow i spokojniejszym stylem. Obaj, słychać to dobrze, czują się wygodnie w swoim towarzystwie i potrafią rozwinąć skrzydła. Choć nie są to znani zawodnicy, to jednak okazuje się, że spokojnie radzą sobie przy majku. Może wirtuozami nie są, ale i nie kaleczą, a nawet potrafią błysnąć ciekawszym panczem, zwłaszcza Fibru. Zatem wpada tu nieco bragga (najciekawsze rzeczy), nieco życiowych dylematów i rozmydlone lovesongi. Nie ma gości - i w sumie dobrze, bo obaj mają różne style i głosy i dobrze się uzupełniają.
    Album pewnie mógłby być lepszy - raz, że pobrana muzyka z friszerów nie zawsze staje na wysokości zadania, poza tym, każdy wie, jak to brzmi. Dwa, że materiał jest nierówny i czasem wręcz irytuje - patrz 'Love'. Ale to rokujący duet i ja będę się przyglądał. 

OCENA: 3+\6

ODSŁUCH MASZ TUTAJ, POD LINECZKIEM, ZIOMUŚ

piątek, 20 listopada 2015

OBER & ZIELICHOWSKI - ZIMA CO ZMIENIA NAS W LATO

MPRO 2015

1. Zima co zmienia nas w lato
2. Eternity
3. Śpij źle + zimne jutra (skit)
4. Zimne jutra
5. Święty     feat. JIMSON
6. Mierzymy wysoko
7. John Wayne
8. NWJCTW    feat. ZET
9. Piaski
10. Płomień
11. Niebo

    Zielichowski co jakiś czas wiąże się z kolejnym raperem i wydaje krótką, ale treściwą płytę. Tym razem, wespół z ziomkiem z miasta, w niecałe 12 miesięcy popełnili album, który zimę zmieni w lato. Bardzo lubię materiały od Zielichowskiego, więc chętnie sięgnąłem po te płytę.
    Bity, które tworzy Zielichowski, są pełne smaczków, siekających perkusji - wszystko zaś osadzone jest w klasycznym klimacie. Producent używa wygrzebanych skądinąd sampli, ubarwia je różnorodnymi brzmieniami osobiście wygenerowanymi. Daje nam to muzykę, która emanuje szacunkiem dla korzeni, ale nie siedzi zamrożona w kostnicy, tylko wychodzi naprzód czasom. Kwintesencją brzmienia jest chyba 'Śpij źle', gdzie sample zawinięte są na dość progresywnej perkusji - takich numerów jest tu zresztą więcej i wcale to nie przeszkadza. A powiem, że wręcz przeciwnie. To pomieszanie starego z nowym brzmi świeżo i bardzo przyjemnie.
    Fajnie jest posłuchać Obera - ma on dość prosty styl i proste wersy, ale z gatunku trafiających w sedno. Nie jest to typ rappera, który powali cię na ziemię, ale umie przytrzymać twoje uszy przy głośnikach. Opowiada on w zasadzie o wszystkim, co dzieje się wokoło i ciężko tu mówić o tematyce przewodniej - to taki ego trip po świecie. Niestety, czasem jego wersy poskładane są zbyt banalnie, nadrabia on jednak różnorodnością. Z gości, wchodzi tu tylko dwóch rapperów: dawno niesłyszany Jimson, który i tak pozamiatał, choć może nieco nieobyty, oraz Zet, któremu może bliżej Oberowi na mikrofonie, niż Zielichowskiemu.
   To tylko pół godziny, ale za to spędzone w całkiem dobrym towarzystwie. Głos Obera i bity Zielichowskiego wystarczyłby w zupełności, ale jest tu również trochę zbędnych rzeczy. Nie zmienia to faktu, że słucham albumu ze sporą satysfakcją - całkiem niezła rzecz, do sprawdzenia.

OCENA: 4+\6

  

czwartek, 26 marca 2015

ARSKI - CYNIK

Vibe2Ness 2015

1. Tony    feat. JUNES 
2. ... Świt 
3. Cynik
4. Bez uczuć 
5. To nie Ja    
6. Antymateria   feat. TMK AKA PIEKIELNY 
7. Nie zrozumiesz 
8. Nie, nie, nie 
9. Biznes 
10. Widmo 
11. Antymateria (Pyc remix)  feat. TMK AKA PIEKIELNY
12. Bez uczuć (Pyc remix)

    To kolejny przedstawiciel Słupska w Vibe2Ness. Wczoraj był Nitro, z któtrym Arski współpracuje, dziś on sam. Już poprzedni album, 'Egoista' narobił niezłego szumu (zresztą wskoczył przecież do mojej nielegalnej 12-stki), 'Czas Zamarł' z Koelem też był niczego sobie... Tym razem Arski zebrał bity od różnych bitmejkerów i wydał kolejny krążek.
    Mario Kontrargument, Zielichowski, Pyc, Nitro, Jaca, Kes-a... To właśnie oni odpowiadają za to, co się dzieje muzycznie na tym krążku. Ale po kolei. Mario buduje przestrzenie w swoich podkładach, to bity nieco melancholijne, czasem wręcz monumentalne, choć kojarzą mi się z takim romantyczno-refleksyjnym rapem studenckim - 'Biznes' jest tu kwintesencją tego bohemicznego klimatu. Za to Zielichowski jest w formie wręcz wybitnej, bo taki bit do tytułowego numeru wciska w fotel - aż pozostaje żałować, że to nie jemu po raz kolejny Arski powierzył całościową produkcję. Pyc z kolei dał poprawne podkłady, mocno klasyczne, z samplami wokalnymi - to jeden numer oraz dwa remiksy. Podobnie brzmi Nitro, klasycznie i nieco bez inwencji. Jaca ze swoją 'Antymaterią' to chyba najsłabszy moment albumu, perkusja nie pasuje do patetycznego sampla. Fajnie ogarnął podkład Kes-a, ale ogólnie rzecz biorąc, muzyka jest tu średnia, zbyt często nadmuchana i tak przystająca bardziej do rozgrzanych gimnazjalistek, aby mogły pomarzyć o umięśnionych chłopcach i niespełnionej miłości.   
    Arski ma ten styl, nie da się mu go odmówić. 'Normy nie żyją, niby inny, niby cynik \ sygnały wyją bo ktoś pozbył się rutyny' - tej ostatniej pozbywa się na pewno rapper. Ma ogień w wersach, który rośnie z każdą płytą i choć trafiły tu kawałki swoim klimatem wymuszające pretensjonalne i mdłe wynurzenia na tematy filozoficzne, to Arski ma wystarczającą siłę, aby zwracać na siebie uwagę. Zresztą, rzeczywiście wiele zależy od bitów, bo te kontrargumentowe są pojechane ostro w stronę popowo-radiową i mimo starań Arskiego, trąca to lekko Verbą. Jednak w numerze 'Nie, nie, nie' Arski stara się wyjaśnić, że nie umie nagrywać kawałków o niczym, wesołych imprezowych traków, bo jego rap musi mieć treść. Po czym kontynuuje rozprawę z poważnymi tematami. Oczywiście, te tematy jak najbardziej mu pasują i zdziwiłbym się, gdyby nagle Arski popełnił trak o chlaniu i ruchaniu dziwek, nawet jeśli na swój sposób porusza temat picia i damsko-męskich spraw. Dwóch gości, którzy pojawiają się na płycie, to Junes i TMK. Ten pierwszy wypadł naprawdę nieźle, Piekielny średnio, jak zwykle ostatnio.
    Szkoda, że to jednak nie Zielichowski zrobił ten krążek, bo zbyt wiele trafiło tu rozmytego, nijakiego muzycznie hip hopu. Arski radzi sobie wprawdzie naprawdę dobrze, ale te podkłady czasem go przytłaczają i kierują na złe tory. To nie idzie w tym kierunku, w jakim ja bym to widział, ale oczywiście mój głos jest mało istotny w tym wszystkim. Zobaczymy co będzie dalej, choć 'Cynik' to i tak wystarczająco dobry album, aby się nim zainteresować.

OCENA: 4\6


środa, 25 marca 2015

NITRO BEATZ - KALEJDOSKOP

Vibe2Ness 2015

1. Kalejdoskop - VNM
2. Zatrzymać Czas - PEERZET, ERIPE
3. Głód - GOLIN, KISIEL
4. Alzheimer - ROVER, ENSON
5. Alone In NYC (Instrumental)
6. (Nie)Zgodnie Z Planem - SHOT, MAJK
7. Dupy Z Fejsa - TMK AKA PIEKIELNY
8. To Have Nothing (Instrumental)
9. Girls, Girls, Girls - KAMEL, BASSTEK
10. Sam - 3CZWARTE SUKCESU
11. Day Off (Instrumental)
12. Cel Uświęca - CHUDINI
13. Pomnik - ARSKI
14. Obserwator 2 - JUNES, KONIK
15. Central Park (Instrumental)
16. Nie Pozdrawiam - KOBIK
17. Slash - DYHU DYH
18. Bonus track

    Nitro Beatz to gość ze Słupska, którego podkłady na pewno już gdzieś słyszałeś. Choć jego imię może jeszcze nie stawiane jest w pierwszej lidze producentów, ale ma on za sobą przeciez współpracę z takimi osobami, jak Zbuku, VNM, Rover, czy Shot - zreszta ma to wyraz na jego debiutanckim krążku producenckim. Z pomocą Vibe2Ness i Bobera powstał album, mieszający podziemie z legalem.
    Nitro to klasyka hip hopu, robi swoje podkłady oparte na samplach i bum bapach. Owszem, zwraca uwagę na to, żeby były one up-to-date, to takie nowojorskie granie z pierwszej dekady XXI wieku, z mnogością wokalnych sampli. Producenta energiczne wspierają DJ Te i DJ Qmak, którzy zapodają sporo drapania wosku, co naturalnie ubarwia brzmienie albumu i je wzbogaca. Te bity nie wyróżniają się jednakże niczym szczególnym spomiędzy setki innych podobnych. Jeśli ktoś jest zajarany tym klimatem Złotej Ery spod znaku Sensiego, czy Hurragun - nie ma na to szans. To takie zwyczajne, bardzo podobne do siebie traki, które w rezultacie zlewają się nieco w jeden, godzinny podkład. W zasadzie najlepsze w tym wszystkim są skrecze, bo muzyka po prostu jest.
    Goście, jakich zaprosił Nitro, to istna mieszanka fejmowych rapperów z leglnych wydawnictw, podziemnych, uznanych graczy i lokalnych wykonawców, znanych we własnych miastach. I na szczęście, w większości rapperzy właśnie ratują tu rzecz. Nie powiem, że kogoś nie powinno tu być, choć przy takiej ilości wykonawców zawsze zdarzy się lepsze, bądź gorsze wejście i na to nie ma siły. W zasadzie ciężko tu również wyróżnić jakieś szczególnie świetne zwrotki - może tylko takie, które zwracają uwagę. Technicznie, VNM jest naprawdę mocny. Tekstowo, na plus wypadli dla mnie Kisiel i Peerzet, może Kamel. Rover usiłował być śmieszny - nie bardzo wyszło. 3Czwarte Sukcesu powinno raczej tkwić tam, gdzie jest, bo to jeden z mniej fajnych numerów na tym albumie. Arski się nieco wysypał, TMK przyniósł nieco pretensjonalny, ale nawet wpadający kawałek. Kobik, choć ma słaby głos, za to wjeżdża na pełnej kurwie i czuć moc bragga i panczy.
    Tja, no i wyszła płyta nieco nijaka i bezbarwna, niby porządna i dobrze zrobiona, ale przepływa przez uszy, nie pozostawiając żadnego wrażenia. Ani złego, ani dobrego. Ok, słuchałem, ale co mogę o niej powiedzieć? Jest.

OCENA: 4-\6


czwartek, 19 września 2013

ARSKI & ZIELICHOWSKI - EGOISTA

Vibe2Ness 2013

1. Pantomima
2. Egoista    feat. MAZ
3. Mróz
4. Dwuznaczny Intruz
5. Zbądź Mnie
6. Oddalasz Się
7. Damy
8. Nie Oszukasz Mnie
9. Nie Pokój Mój
10. Koniec    feat. MARTA WÓLCZYŃSKA

    Obaj są znani już nie tylko na pomorskiej scenie rapu, ale i w całej Polsce, dzięki projektom, które zyskały uznanie u słuchaczy. Arski pojawia się tu i tam, a bitów Zielichowskiego mogliśmy posłuchać u Laika oraz ostatnio na świetnej płycie Maz x Chok x Zielichowski "Długa Deszczowa Jesień". 
    Zielichowski kontynuuje swój marsz przez werble z dużym sukcesem. Ten producent ma duże wyczucie, jeśli chodzi o łączenie perkusji z samplami - bo dźwięki dobiera doskonale i wszystko idealnie współgra. Wiele sampli wokalnych, trochę brzmień elektronicznych, czy zywe skrzypce - to wszystko stanowi o klasie producenta, który za kilka kolejnych albumów urośnie do jednego z czołowych bitmejkerów w kraju. Bardzo byłbym ciekawy jego płyty producenckiej, bo traki takie jak 'Mróz', czy 'Damy' to wręcz majstersztyki.
    Arski jest... no właśnie. Arski jest niezły, ma fajny flow i naprawdę dobre teksty, ale... czasem zdarzają mu się potknięcia albo banalne serie rymów. Jednak nie wpływa to specjalnie na odbiór, bo słucha się go bardzo dobrze i rapper potrafi utrzymać słuchacza przy głośnikach przez cały czas trwania albumu - nawet jeśli trwa on tylko 37 minut. Na szczęście nie ma tu zbędnych gości, a tylko Maz uzupełnia swoją zwrotką całość. Warto posłuchać Arskiego, bo ma on sporo do powiedzenia, a czyni to w sposób odmienny, niż większość emce. Wyrasta bardzo ciekawa postać na naszej scenie.
    Płyty z podkładami Zielichowskiego biorę ostatnio w ciemno. A na 'Egoiście' z najlepszej strony pokazał się nie tylko on, ale i rapper, który dźwignął ciężar narzucony przez producenta. Jak dla mnie, jest to jeden z ciekawszych nielegali w tym roku. Polecam   

ŁYKAJ TO

OCENA: 5\6


piątek, 10 maja 2013

CZAS ZAMARŁ - ARSKI & KOEL

nielegal 2013

1. Jednym Okiem
2. Zapomnij
3. Szubienica    feat. TRZYBE, DEFSU
4. Pierwsza Szósta ósma
5. Zakazany Owoc   feat. HUCZUHUCZ
6. Zawsze masz wybór 
7. Oszukani   feat. ENSON
8. Idę Po Sukces
9. Wybór
10. Bonus track   feat. MAJKEL
   
    Płyta Arskiego i Koela powstawała wiele miesięcy, ale wreszcie w lutym nielegal ujrzał światło dzienne i... zebrał sporo propsów. Typowo rapowy duet - rapper i jego producent wyszli z ciekawą propozycją i ciekawymi gośćmi, których obecność tutaj świadczyć może o tym, że album ma potencjał.
    Produkcje Koela są głębokie i jakby wielopoziomowe, trochę brzmią jak wykonane przez orkiestrę symfoniczną - może za sprawą sampli pozbieranych nie tylko z klasyków muzyki czarnej, ale i polskiego big beatu. Jednak wprawne ucho, takie znające się na klasycznym soulu i r&b znajdzie tu mnóstwo cytatów z największych hitów tego typu muzyki. Brakuje tu tylko skreczy do pełni szczęścia.   
    Arski z kolei jest emce, który ma nie najgorszy flow, choć nie zawsze równy - jednak ewentualne potknięcia nie stanowią o porażce - są mało zauważalne. Dobry głos, niezłe flow, a i tak najciekawsze z tego są teksty. Arski mówi w zasadzie o wszystkim, co go otacza. Nie ma konkretnych tematów, po prostu to garść spostrzeżeń i przemyśleń a propos życia, bo 'nie mam przy tym murzyńskich tekstów, czarnych jak marker'. Z gości najlepiej wypadł Hucz (dziwne?), ale pozostali tez nie skaleczyli mikrofonów, więc słuchanie nie boli - co więcej, liryka jest na tyle ciekawa, że słuchasz z zainteresowaniem przez całe trzydzieści parę minut.
    Niezła płyta, choć przez te dwa lata jej robienia nieco straciła na sile i świeżości. Trochę zleżała. Ale i tak jest to bardzo fajna propozycja znad morza, krążek godny polecenia i sprawdzenia.   

POCIĄG DO ZACIĄGU

OCENA: 4+\6


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

DŁUGA DESZCZOWA JESIEŃ - MAZ & CHOK & ZIELICHOWSKI

nielegal 2013

1. Jesień   feat. MARTA WÓLCZYŃSKA
2. Czas Mnie Poznać   feat. DJ NAMBEAR
3. Lustra
4. Nie Próbuj Mnie Zrozumieć   feat. LAIKIKE1
5. Najlepszy   feat. DEOBSON, MARTA WÓLCZYŃSKA
6. Zwykły
7. Bez Pożegnania    feat. DEOBSON
8. Kartka z Kalendarza

    Dwóch emce: Maz i Chok oraz ich producent Zielichowski, wyszli na początku roku z jesiennym materiałem - tak trochę nieadekwatnie do zimowej aury. Słupska scena pojawia się tu i tam, ale nie zbierają wielu propsów - może poza paroma albumami, pojawiającymi się co jakiś czas. Dość, że w Słupsku cała trójka jest dobrze znana i propsowana.
    Nic dziwnego, bo taki Zielichowski jest świetnym producentem, o którym zapewne jeszcze będzie głośno. Potrafi zrobić wspaniale klimatyczne podkłady, niby klasyczne, ale zrobione w taki sposób, że ciężko określić, co ten człowiek zrobił z podkładem, że brzmi właśnie w ten sposób. Zielichowski nie boi się zaprosić elektrycznej gitary do kawałka, zaprosić niezłą wokalistkę, albo dja, który tnie wosk w 'Czas mnie poznać' jak rasowy rzeźnik tuszę mięsiwa. Podkłady są niezwykle uczuciowe, w dobrym tego słowa znaczeniu, kiwają głową i świetnie nadają się do wszystkiego. To nic, że są jesienne. Mogą być nawet letnie, bo słońce świeci tu również, choć nieco spoza chmur.
    Maz w ciągu trzech lat od 'Słupskiego Stylu' popełnił ogromny progres. Poprzedni projekt, w którym brał udział, był średni, dziś widać, że Maz jest emce pełną gębą, 'najlepszym emce, którego nie znasz'. Dotrzymuje mu kroku Chok, którego wcześniej kojarzyłem tylko z Zielichowskim i wiedziałem, że jest niezły. Razem doprawili jesienne bity swoimi wersami, z jednej strony pełnymi panczy i bragga, z drugiej strony mówiącymi o zwyczajnym życiu, które toczy się obok rapperów albo w którym sami uczestniczą, chcąc nie chcąc. Do tego dobór gości godzien jest najwyższych pochwał, bo i Marta śpiewa naprawdę wybornie, Laik dał dobrą zwrotkę, a Deobson, niczym Filip z konopii, wyskakuje z bardzo dobrym stylem i wersami. Niektórzy mówią, że to dół i pociąć się można, ale to nie tak. Tego trzeba słuchać z  lekkim dystansem, to ma skłaniać do refleksji. I tak jest.
    Ok, to płyta dla raczej dojrzałych słuchaczy. Ja jestem nawet lekko przedojrzały i uznałem ją za świetną. Nie spodziewałem się, że będzie to aż tak dobra pozycja, ale wrzuciłem ją na plejera i męczę od jakiegoś czasu. Na pewno jedna z lepszych w 2013 płyt podziemnych. Jaram się.    

POBIERAJ TO!

OCENA: 5+\6


poniedziałek, 12 marca 2012

SŁUPSKI STYL - MAZ & BILI & KES-A

nielegal 2011

1. Intro
2. Wciągamy do gry
3. Trucizna
4. Daleko stąd feat. JAZZY
5. Nie jest mi obojętne

Mało zespołów jakoś wybija się z Pomorza. Nie chcę właściwie powiedzieć, że Maz, Bili i Kes-a się jakoś szczególnie wybili, ale z Pomorza docierają do szerszego grona tylko nagrania z Trójmiasta i Koszalina. A tu BANG, słupski styl. I to nieco emigracyjny.
Kes-a, który zajął się muzyką jest w sumie najbardziej znana postacią z tego tria, bo jego bity pojawiają się czasem tu i tam. Są to podkłady truskulowe, czy też boombapy - jak zwał, tak zwał, mogło w sumie wystarczyć, żebym powiedział, że klasyczne. Wiecie, sample, pekrusja bum bum klap bubum bum klap... Co mozna tu więcej powiedzieć? Raptem cztery traki pełno metrażowe, które muzycznie mogą być.
Lirycznie, za to, też może być. W sumie możnaby rzec, że emce nieco przerastają producenta, ale byłoby to chyba niesprawiedliwe, bo rymy Maza i Biliego pasuja do podkładów Kes-a. Chłopcy opowiadają krótką historię o życiu i jego meandrach. Opowiadają bardzo obrazowo, z polotem i bez grafomanii, płyną bardzo porządnie na bitach, tylko... te bity nie bujają jak powinny.
Dobrze, że płyta jest krótka, nie nudzi się dzięki temu, bo mam wrażenie, że gdyby to potrwało 60 minut, słuchacz mógłby się z deka znudzić. Bo tu wszystko jest takie... na 'może być', a najbardziej muzyka. O ile jeszcze emce wlewają w kawałki świeżość, to produkcja nie dogania. Trudno. Dlatego płyta jest taka sobie. Może być. Nie jest zła. Ale tyle płyt w tym roku było lepszych...

POBÓR

OCENA: 4-\6