Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kilotony. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kilotony. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 5 maja 2015

PANCERNY - MÓJ OSOIBISTY DEBIUT

Kilotony 2015

1. My personal intro   feat. MOLLY WILLIAMS   
2. Anonimowy pasjonata
3. #Killing Floor   feat. KUBAS
4. I nawet jeśli
5. Fobia społeczna   
6. Zapamiętaj   feat. POETA
7. Nie mam pomysłu na życie II  
8. Głupcy   feat. PROSTA FORMA   
9. Jestem tylko dzieckiem    feat. TWARDY
10. Rzeczy nieistotne   feat. TRAUM DIGGS, BACIOR  
11. Gdzie wszyscy moi przyjaciele 
12. Sukces
13. Zdrowe podejście   
14. Schematy
15. Don't think about it    feat. CRYPTIC WISDOM, FREDDIE JACKSON

    Kim jest Pancerny? Dobre pytanie, bo przeciez nie można powiedzieć, że to znana postać na naszym podwórku. Ale jest on tu przecież nie od dziś, bo to jego w sumie trzeci materiał, udzielał się na fristajlowych bitwach, grał koncerty przed przedstawicielami sceny legalnej i nie tylko... Od jakiegoś czasu Kilotony wydobywają na światło dzienne lokalnych wykonawców z Bieszczad i okolic - i tak jest z Pancernym.
    Część z tych podkładów - w zasadzie nieco ponad połowa, to bity wzięte z instrumentali takich ludzi, jak Lanek, Rocket Beats, czy Salvare - ale część pochodzi również z oryginalnych źródeł. Mamy tu więc traki O.S.T.R., jest Wezyr (ciekawy pomysł na sample z Lady Pank 'Wciąż bardziej obcy' w Głupcach), Cdoz, Argon, ale także dwóch amerykańskich bitmejkerów: Madeauz oraz Mr. Carmack. Jest tu więc dość szerokie spektrum brzmień, od zupełnie klasycznych Ostrego, Cdoz i Rocket Beats, do elektronicznych brzmień Amerykanów - swoją drogą dość interesujących. Są to podkłady nawet ciekawe, choć nie wszystkie jakoś szczególnie porywają - w zasadzie nie porywa żaden, ale przynajmniej kilka jest całkiem porządnych.
    A Pancerny jest dokładnie taki sam, jak bity - niby ok, słucha się go w miarę dobrze. Głos ma spoko, dość oryginalny, flow daje radę - czasem zaszwankuje jakiś niezręczny zwrot, czasem wers się nie zmieści, czasem coś innego... To takie historyjki na temat życia zwykłego człowieka i tak naprawdę nie ma tu nic szczególnego i czegoś, co by dało radę wyciągnąć Pancernego na jakiś wyższy poziom. Ot, takie tam gadki. Nawet nie mam czego zacytować, bo wszystko jest dość płaskie, choć raczej w porządku - taki rzemieślniczy rap z podziemia, jakiego wiele. Z gości wyróżniają się przede wszystkim Amerykanie: nowojorczyk Traum Diggs, obdarzona anielskim głosem Molly Williams. Z Polaków dają sobie radę głównie Poeta, może jeszcze Kubas, bo na drugim biegunie są słabiutcy zawodnicy z Prostej Formy oraz Bacior, niepotrzebnie wjeżdżający po angielsku obok Diggsa.
    Ten album to trochę przerost formy nad treścią. Kilku amerykańskich graczy trzeciego sortu, bit od Ostrego i to wszystko podane w nieco przeciętnym sosie, z przeciętnym rapperem w roli głównej. Jest tu kilka ciekawych momentów, wartych sprawdzenia, ale ogólnie to mocny przeciętniak.

OCENA: 3\6 


czwartek, 2 kwietnia 2015

WUTEKA & REC - KONTESTACJEP

nielegal 2015

1. Intro   feat. J.CYRANKIEWICZ
2. Przebrała się miarka
3. W te-m-pie
4. Majsterszef
5. Epinefryna  feat. PANCERNY, SZW, TWARDY, MASARIKO
6. #Ajnsztajn   feat. CDOZ
7. Hot16+16+8 (Bonus luz track)

    Scena w Bieszczadach nie jest zbyt rozwinięta - przynajmniej niewiele stamtąd dociera. Debiutant Wuteka z Sanoka postanowił być może tę sytuację zmienić i wypuścił epkę, kojarząc się z producentem REC. Zatem mamy typowe hip hopowe duo.
    Płytę otwiera przemówienie Cyrankiewicza, co może nie do końca pasuje do całości, bo co ma bragga do doktryny komunistycznej - ale pewnie chodzi o niezły wkręt. REC, który zrobił tu każdy bit, potrafi poruszać się pomiędzy stylami, nie przekraczając jednak pewnych granic, za którymi kończy się dobry smak muzyczny. Oznacza to tyle, że jego podkłady są w miarę klasyczne i w miarę nowoczesne - to taka wypadkowa lat '90 i 2000. REC nieco eksperymentuje z brzmieniem, wstawia perkusje, które mają mnóstwo różnych uderzeń i tworzą swoistą ścianę, na której grają sample. Brzmi to naprawdę nieźle, kawałki charakteryzują się szybkim tempem i fajnie nakręcają energię. 
    Wuteka okazuje się być naprawdę niezłym rapperem, który poczyna sobie bardzo swobodnie po tych zróżnicowanych klimatycznie podkładach. Nie ma tu żadnych głębszych treści, to dwadzieścia pięć minut bragga i pokazywania skillsów technicznych i lirycznych. Czasem te przechwałki Wuteka mogą być nieco kontrowersyjne, bo ile wers 'nie będę Gesslerową rapu, choć też brata mam lewaka' ujdzie, to już któryś następny, że 'gdy mówię o gównie to opowiadam tak ładnie, że chętnie byś je opierdolił' jest nieco wątpliwy - choć pancz z założenia niezły. Takich wejść jest tu sporo, które z jednej strony są ciekawe, ale z drugiej mogą wywołać pewien niesmak. Niemniej jednak Wuteka jest rapperem ciekawym i ma mało oklepaną stylówkę. Na tak krótki materiał zaproszonych zostało paru gości, zgadza się, ale to wszystko w tym temacie - koledzy nie są tak interesujący, jak sam gospodarz.
    Mimo paru wpadek z tempem flow i kilkoma dwuznacznymi wersami (no, kilkunastoma), Wuteka jest całkiem dobrym typem. W dodatku na dobrej muzyce od REC, epka staje się ciekawym materiałem do sprawdzenia. Dla fanów bragga, skillsów i klasycznego rapu, podciągniętego nieco pod nowoczesność.

OCENA: 4+\6