Pokazywanie postów oznaczonych etykietą vibe2nes. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą vibe2nes. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 września 2015

CHUDINI & SOKER - LINIA


Vibe2Ness 2015

1. Intro
2. Wchodzimy 
3. Mówili mi...   feat. JUNES
4. Nie poznasz nas 
5. Nigdy bym nie pomyślał
6. Politiks
7. Takie bity, zwrotki 
8. Wdzięczność   feat. ERKING
9. 83200 (instrumental)
10. Tam i tu 
11. My chcemy latać
12. Liga Szyderców
13. Małolat   feat. KAY
14. YF
15. 50/50

    Chudini i Soker to kolesie, którzy już od wielu lat działają na scenie, wypuszczając co jakiś czas swoje produkcje. Gdyby zebrać ich publikacje, wyszłoby tego około dziesięciu pozycji - całkiem sporo. Teraz, po raz pierwszy, zjednoczyli swoje siły i poszli po jednej linii. A jeśli wyszło to w V2N... To biorę i mam nadzieję, że się nie rozczaruję. 
    Choć obaj są rapperami, to całość produkcji wykonał tu Chudini, tylko na wosku pomocą służył DJ Te. Chudini ma to do siebie, że tworzy klasyczne, ciepłe bity, oparte na bumbapowych perkusjach i soczystych samplach. Te podkłady się toczą w swoim tempie: perki są konkretne, sample je zwalniają, co sprawia, że działa tu szczególny klimat. Choć wyznam, że podkład do 'Nie poznasz nas' wychodzi nieco poza schemat, a do tego wybija się dzięki temu zdecydowanie na plus. Sztos! Ale prawdę powiedziawszy, to w którymś momencie muza zaczęła mi się zlewać, bo większość leci na jedno kopyto. Nie ma tu żadnego szału (może poza jednym trakiem, wspomnianym wyżej), nie byłbym w stanie odróżnić kawałków, bo są niemal identyczne.  
    Obaj rapperzy, choć mają inne style, brzmią jednak na tyle podobnie, że pasują do siebie i do podkładów Chudiniego. Chudy jest wolny i wyluzowany, jego flow jest płynniejsze. Soker zaś wkłada więcej emocji w swoje wersy, jego flow ma większą siłę. Wszystko jest fajnie, wszystko gra, rapperzy lecą bez wpadek, tylko... To wszystko jest o niczym. Nie, może inaczej: to wszystko jest nijakie. Niby dobre, niby wersy mają sens i dobrze się tego słucha, ale po prostu zacząłem ziewać w którymś momencie. Goście? Junes i Erking świetnie wpasowali się w klimat - są ok. Wyróżnia się Kay - ale to pewnie dlatego, że śpiewa...
    Tytuł dobrany jest idealnie do treści. Owa pociągowa "Linia" świetnie obrazuje odbiór płyty, bo to jak wsiąść do pociągu. Początek podróży to podekscytowanie, jedziemy, ale fajnie, za oknem cuda. Ale w którymś momencie stukot kół uspokaja i muli. Nic się nie dzieje, zaczynasz ziewać i głowa opada ci gdzieś w bok. Dokładnie tak jest na "Linii" - po początkowej podjarce brzmieniem, wkrótce zacząłem robić wszystko, tylko nie słuchać. Ale to generalnie dobra płyta, tyle, że ma tyle treści, że jest dokonała do lecenia gdzieś w tle.

OCENA: 4\6


sobota, 15 sierpnia 2015

KLASIIK - TRAGICZNY MIXTAPE

Vibe2Ness 2015

Strona A:
1. Serce   feat. SKAJSDELIMIT
2. Ksywki
3. Komplikacje w sferze behawiorystycznej powiązane z zaburzeniami umysłowo fizycznymi na polu motywacyjno decyzyjnym
4. Sens   feat. JUNES
5. Ogień
6. Hip hopowa śmierć   feat. MUFLON, KLAUDIA FRĄCZAK
7. Orange
8. Koniec

Strona B:
1. Nie chcę łatwych zwycięstw   feat. DANNY
2. Autorytety    feat. THE GUIDE
3. Patoose    feat. FREEZY FROST, PATI
4. Za mało nad tym siedzę
5. Miły gość
6. W twojej głowie
7. Zanim zniknę
8. RIP music    feat. KLAUDIA FRĄCZAK

    Produkty z V2N w sumie mogę brać w ślepo, bo wiem, że nagrania te mają odpowiedni poziom. Klasiik wydał u nich jakiś czas temu swój mikstejp, okładką nawiązując do greckiej tragedii, czyli utworu literackiego, a formą do prawdziwej taśmy - stąd podział na stronę A i B. I fajnie.
    Podział na dwie strony ma również drugie dno. Strona A to totalna klasyka - niczym właśnie grecka tragedia. DJ Zou-J, Morte, Xeyos, Mr. Ed, Tyssiak (to co koleś zrobił w 'Ogniu' z samplem z Inner Circle to kosmos!) i Expe dali wspaniałe, ciepłe brzmienie świetnie dobranych sampli, podbitych głębokim basem. Strona B zmienia nam styl o 180 stopni. Bo patrz, kto robił bity: Nerwus, Bob Air, Eigus, Kamska i DJ Zou-J. To już mocno nowoczesne bity, niektóre o bogatych aranżacjach, niektóre oszczędne - często pozbawione są perkusji przez dużą część kawałka - czego osobiście nie znoszę w kilku(nastu) trakach z rzędu. Atmosfera się nieco rozmywa, robi jakby melancholijna - z wyjątkami, kiedy wbija na bit DJ Zuo-J, który daje sporo ognia ('Patoose'), ale nie ma już na stronie B żaru i emocji - jest mdławo, choć nie cały czas na szczęście.
    Klasiik (jak to podkreśla, ten przez dwa 'ii') brzmi, jakby urodził się z majkiem w dłoni. Ma flow, ma luz, ma teksty. Nawet, jeśli zaliczy jakąś wpadkę (nie stwierdziłem zbyt wielu, ale może nie rzuciło mi się w uszy), to i tak nie ma to większego znaczenia, bo ten chłop ma w ryju 'Ogień'. Poza tym 'jest tak napalony na sukces, że go pierdoli'. Dostajemy na mikstejpie kąśliwe bragga, jest sporo ironii i specyficznego poczucia humoru, które mnie osobiście się bardzo podoba.   Do spółki z Klasiikiem startuje tu kilku jego starych druhów: Skajs, Muflon, czy Junes, którzy, choć dali dobre zwrotni, to nie są to ich najlepsze dzieła. Za to Danny i Freezy Frost (te wersy, rozwalił mnie :) sprzedają nam mocne wejścia. 
    Gdyby ta płyta miała tylko stronę A, biorę w ciemno z mocną piątką. Po lekturze strony B skłaniam się jednak do oceny nieco niższej. Nie no, to nadal mocny materiał, ale druga część nie działa już tak dobrze: nawet Klasiik wypada nie zawsze dobrze. Jedyne, co tam jest lepszego, to występy gości. Jednakowoż, to mocny materiał.

OCENA: 4+\6


niedziela, 12 kwietnia 2015

DUCHU & PTK - LINIE LOTNICZE


Vibe2Ness 2015

1. Pilot (Terminal 3) / Manchester interlude
2. Linie lotnicze   feat. EMEN
3. Dzień Frey'a   feat. LEH
4. Zdejmuj to!   feat. MARCIN KIRAGA
5. Obrączki
6. Warto
7. Oszalej!!
8. Jak już musisz iść   feat. FLOJD
9. Petardy
10. Ostatnie noce na obczyźnie
11. Pierwsze noce w ojczyźnie
12. Fobie
13. Pej dej    feat. WDOWA
14. Dajesz, dajesz!!
15. Dokładkę poproszę
16. Raj (Outro)

    Nie jest tajemnicą, że jestem dużym fanem polskiej sceny w Manchesterze, a poprzednia płyta Ducha jest na mojej top liście absolutnie i znam ją na pamięć. Dlatego jego nowy materiał prawie natychmiast znalazł się u mnie na dysku i wyznam, że spodziewania miałem ogromne.
    Wprawdzie Duchu produkuje różne rzeczy, ale na potrzeby tego albumu oddał konsolę w ręce PTK. I dzięki temu dostajemy złożone podkłady, które, choć tkwią w hip hopie, są bardzo eklektyczne. PTK ma duże wyczucie, potrafi wpleść w swoje bity żywą perkusję, klawisze, czy gitary w taki sposób, że muzyka jest poruszająca, spokojna i robiąca nastrój, ale nie nudna i nazbyt melancholijna. Po prostu producent wprowadza właściwy klimat, rozumiejąc jakby doskonale, co idealnie pasuje do stylu Ducha.  
    Duchu to jedna z ciekawszych osobistości na naszej scenie. To nie tylko rapper, to w ogóle wokalista, bo nie dość, że chłop umie rymować, to jeszcze śpiewa, nuci, samemu robi refreny, ale i zaraz po szalonym przyspieszeniu wersów umie płynnie przejść do śpiewu. Choć 'Pod Koniec' to genialny krążek, Duchu nie ustrzegł się tam kilku wpadek - tu już jest czysto i bez potknięć. Poza stylem, drugą arcyważną rzeczą w tym wszystkim są teksty Ducha. Gorzkie, pełne tęsknoty za domem, opisów własnych wpadek i osobistej żałosności... Zwłaszcza, jeśli chodzi o przegrane akcje miłosne i uczuciowe. Duchu prezentuje pewien bezlitosny ekshibicjonizm, który czasem wywołuje uśmiech politowania, czasem zaś zadziwia szczerością - wszystko to podlane jest alkoholem i brzmi jak długie nocne polaków rozmowy przy wódzie i korniszonach. Do tego wszystkiego przychodzą idealnie dobrani goście, bo zarówno Emen, jak i Flojd i Wdowa dali wszystko, by wcisnąć się w tą pomiętą koszulę Ducha.
    To idealnie pasująca do siebie układanka, od podkładów PTK, przez rymy i śpiewy Ducha, aż po występy gości i... okładkę. To bardzo spójna i nieco ponura opowieść zgorzkniałego, młodego człowieka, który na siłę próbuje znaleźć swoje miejsce na ziemi. Wyznam, że do ideału brakuje mi ciśnienia pod koniec - 'Dokładkę poproszę', choć to sprytnie poprowadzony numer, zaczynał mnie wkurzać. Zatem album kuleje momentami i brak mu siły przez cały czas, ale nie zmienia to niczego. Bardzo dobry, wartościowy album. Vibe2Ness, u did it again!

OCENA: 5-\6


czwartek, 26 marca 2015

ARSKI - CYNIK

Vibe2Ness 2015

1. Tony    feat. JUNES 
2. ... Świt 
3. Cynik
4. Bez uczuć 
5. To nie Ja    
6. Antymateria   feat. TMK AKA PIEKIELNY 
7. Nie zrozumiesz 
8. Nie, nie, nie 
9. Biznes 
10. Widmo 
11. Antymateria (Pyc remix)  feat. TMK AKA PIEKIELNY
12. Bez uczuć (Pyc remix)

    To kolejny przedstawiciel Słupska w Vibe2Ness. Wczoraj był Nitro, z któtrym Arski współpracuje, dziś on sam. Już poprzedni album, 'Egoista' narobił niezłego szumu (zresztą wskoczył przecież do mojej nielegalnej 12-stki), 'Czas Zamarł' z Koelem też był niczego sobie... Tym razem Arski zebrał bity od różnych bitmejkerów i wydał kolejny krążek.
    Mario Kontrargument, Zielichowski, Pyc, Nitro, Jaca, Kes-a... To właśnie oni odpowiadają za to, co się dzieje muzycznie na tym krążku. Ale po kolei. Mario buduje przestrzenie w swoich podkładach, to bity nieco melancholijne, czasem wręcz monumentalne, choć kojarzą mi się z takim romantyczno-refleksyjnym rapem studenckim - 'Biznes' jest tu kwintesencją tego bohemicznego klimatu. Za to Zielichowski jest w formie wręcz wybitnej, bo taki bit do tytułowego numeru wciska w fotel - aż pozostaje żałować, że to nie jemu po raz kolejny Arski powierzył całościową produkcję. Pyc z kolei dał poprawne podkłady, mocno klasyczne, z samplami wokalnymi - to jeden numer oraz dwa remiksy. Podobnie brzmi Nitro, klasycznie i nieco bez inwencji. Jaca ze swoją 'Antymaterią' to chyba najsłabszy moment albumu, perkusja nie pasuje do patetycznego sampla. Fajnie ogarnął podkład Kes-a, ale ogólnie rzecz biorąc, muzyka jest tu średnia, zbyt często nadmuchana i tak przystająca bardziej do rozgrzanych gimnazjalistek, aby mogły pomarzyć o umięśnionych chłopcach i niespełnionej miłości.   
    Arski ma ten styl, nie da się mu go odmówić. 'Normy nie żyją, niby inny, niby cynik \ sygnały wyją bo ktoś pozbył się rutyny' - tej ostatniej pozbywa się na pewno rapper. Ma ogień w wersach, który rośnie z każdą płytą i choć trafiły tu kawałki swoim klimatem wymuszające pretensjonalne i mdłe wynurzenia na tematy filozoficzne, to Arski ma wystarczającą siłę, aby zwracać na siebie uwagę. Zresztą, rzeczywiście wiele zależy od bitów, bo te kontrargumentowe są pojechane ostro w stronę popowo-radiową i mimo starań Arskiego, trąca to lekko Verbą. Jednak w numerze 'Nie, nie, nie' Arski stara się wyjaśnić, że nie umie nagrywać kawałków o niczym, wesołych imprezowych traków, bo jego rap musi mieć treść. Po czym kontynuuje rozprawę z poważnymi tematami. Oczywiście, te tematy jak najbardziej mu pasują i zdziwiłbym się, gdyby nagle Arski popełnił trak o chlaniu i ruchaniu dziwek, nawet jeśli na swój sposób porusza temat picia i damsko-męskich spraw. Dwóch gości, którzy pojawiają się na płycie, to Junes i TMK. Ten pierwszy wypadł naprawdę nieźle, Piekielny średnio, jak zwykle ostatnio.
    Szkoda, że to jednak nie Zielichowski zrobił ten krążek, bo zbyt wiele trafiło tu rozmytego, nijakiego muzycznie hip hopu. Arski radzi sobie wprawdzie naprawdę dobrze, ale te podkłady czasem go przytłaczają i kierują na złe tory. To nie idzie w tym kierunku, w jakim ja bym to widział, ale oczywiście mój głos jest mało istotny w tym wszystkim. Zobaczymy co będzie dalej, choć 'Cynik' to i tak wystarczająco dobry album, aby się nim zainteresować.

OCENA: 4\6


środa, 25 marca 2015

NITRO BEATZ - KALEJDOSKOP

Vibe2Ness 2015

1. Kalejdoskop - VNM
2. Zatrzymać Czas - PEERZET, ERIPE
3. Głód - GOLIN, KISIEL
4. Alzheimer - ROVER, ENSON
5. Alone In NYC (Instrumental)
6. (Nie)Zgodnie Z Planem - SHOT, MAJK
7. Dupy Z Fejsa - TMK AKA PIEKIELNY
8. To Have Nothing (Instrumental)
9. Girls, Girls, Girls - KAMEL, BASSTEK
10. Sam - 3CZWARTE SUKCESU
11. Day Off (Instrumental)
12. Cel Uświęca - CHUDINI
13. Pomnik - ARSKI
14. Obserwator 2 - JUNES, KONIK
15. Central Park (Instrumental)
16. Nie Pozdrawiam - KOBIK
17. Slash - DYHU DYH
18. Bonus track

    Nitro Beatz to gość ze Słupska, którego podkłady na pewno już gdzieś słyszałeś. Choć jego imię może jeszcze nie stawiane jest w pierwszej lidze producentów, ale ma on za sobą przeciez współpracę z takimi osobami, jak Zbuku, VNM, Rover, czy Shot - zreszta ma to wyraz na jego debiutanckim krążku producenckim. Z pomocą Vibe2Ness i Bobera powstał album, mieszający podziemie z legalem.
    Nitro to klasyka hip hopu, robi swoje podkłady oparte na samplach i bum bapach. Owszem, zwraca uwagę na to, żeby były one up-to-date, to takie nowojorskie granie z pierwszej dekady XXI wieku, z mnogością wokalnych sampli. Producenta energiczne wspierają DJ Te i DJ Qmak, którzy zapodają sporo drapania wosku, co naturalnie ubarwia brzmienie albumu i je wzbogaca. Te bity nie wyróżniają się jednakże niczym szczególnym spomiędzy setki innych podobnych. Jeśli ktoś jest zajarany tym klimatem Złotej Ery spod znaku Sensiego, czy Hurragun - nie ma na to szans. To takie zwyczajne, bardzo podobne do siebie traki, które w rezultacie zlewają się nieco w jeden, godzinny podkład. W zasadzie najlepsze w tym wszystkim są skrecze, bo muzyka po prostu jest.
    Goście, jakich zaprosił Nitro, to istna mieszanka fejmowych rapperów z leglnych wydawnictw, podziemnych, uznanych graczy i lokalnych wykonawców, znanych we własnych miastach. I na szczęście, w większości rapperzy właśnie ratują tu rzecz. Nie powiem, że kogoś nie powinno tu być, choć przy takiej ilości wykonawców zawsze zdarzy się lepsze, bądź gorsze wejście i na to nie ma siły. W zasadzie ciężko tu również wyróżnić jakieś szczególnie świetne zwrotki - może tylko takie, które zwracają uwagę. Technicznie, VNM jest naprawdę mocny. Tekstowo, na plus wypadli dla mnie Kisiel i Peerzet, może Kamel. Rover usiłował być śmieszny - nie bardzo wyszło. 3Czwarte Sukcesu powinno raczej tkwić tam, gdzie jest, bo to jeden z mniej fajnych numerów na tym albumie. Arski się nieco wysypał, TMK przyniósł nieco pretensjonalny, ale nawet wpadający kawałek. Kobik, choć ma słaby głos, za to wjeżdża na pełnej kurwie i czuć moc bragga i panczy.
    Tja, no i wyszła płyta nieco nijaka i bezbarwna, niby porządna i dobrze zrobiona, ale przepływa przez uszy, nie pozostawiając żadnego wrażenia. Ani złego, ani dobrego. Ok, słuchałem, ale co mogę o niej powiedzieć? Jest.

OCENA: 4-\6


sobota, 17 stycznia 2015

JUNES & MŁODZIK & DJ DANEK - ACRUX

Vibe2Ness 2014

1. Powiedz mi
2. Trafiam w próżnię
3. Hipoteza
4. Lifter
5. Walking dead   feat. JEŻOZWIERZ, KIDD
6. Ardous Huxley   feat. LAIKIKE1
7. Nigdy nie jest za późno

    Niecałe dwa miesiące temu wyszła kolejna płyta spod szyldu Rap Addix, tym razem sygnowana imieniem Junesa. Oczywiście nie tylko, bo za płytę odpowiada trio rapowo-producencko-patefonowy i, jak można sadzić po okładce, to niezły kosmos.
    Młodzik robi bity, które w pełni zasługują na miano podziemnych. Nie oznacza to wcale tego, że producent popełnił klasyczne bity rodem z NY'93, to zupełnie inna jazda. Sporo tu elektronicznych smaczków, które pokryte są kurzem, jak we wnętrzu przedpotopowego Atari, którego nie używano od czasów gier na kasetach. Tu wszystko brzęczy, trzęsie się, a na tych bitach jest tyle syfu z piwnicy, że po wysłuchaniu musiałem umyć uszy. Do tego dochodzi agresywne, choć często nieco schowane drapanie Danka i mamy podziemną muzę jak z tartaku - dużo cięcia - czy wręcz rżnięcia, a drwa lecą w każdym kierunku. Nie zawsze mi to odpowiada, bo czasem, jak to w tartaku, te podkłady są nieco drewniane ('Lifter') i sztywne, ale ogólnie klimat jest ciężki, podziemny i elektryczny. Raz masz dreszcze, raz jebnie z 240V i klimat pryska. 
    Junes ma tu lśnić jak tytułowy Acrux. Wprawdzie 'wkurwione podwójne lecą po arteriach' przez całe 26 minut, ale, tak jak z muzyką, nie zawsze to działa, jak powinno. Bywa, że Junes nie wyrabia się jak mógłby na werblu, bywa, że drażni swoja manierą, choć również bywa, że wali w łeb siekierą (w końcu tartak, tak?). Jebie słabych rapperów, opowiada o swoich wstydliwych początkach, czasem te wersy mają siłę i trotyl, czasem mijają uszy. Junesa trzeba po prostu lubić, bo jeśli nie, to jest on zbyt szczególny, żeby nie denerwował. To jego niewątpliwa zaleta. Natomiast wystarczy porównać go z wejściem choćby Jeżozwierza, który przejął nie tylko kawałek, ale jest tu tym najjaśniejszym Acruxem. Świetnie wychodzą też Lajk i Kidd i w efekcie Junes jest tym... najsłabszym, choć w tym towarzystwie to i tak duży plus.
    No cóż, spodziewałem się więcej. I muzyka i słowa są ok, ale nie do końca dociera do mnie ten elektroniczny brud bitów, ale i nie do końca czuję flow i wersy Junesa. Porządne, ambitne podziemie, które jednak nie każdemu podejdzie z uwagi na surowość i obcesowość.

OCENA: 4\6


środa, 14 stycznia 2015

LESUAFF - AFTER PARTY

Vibe2Ness 2014

1. Zamykam    feat. HASE 
2. Praca 
3. Rzeczy   
4. Robić swoje, mieć swoje 
5. Nie ma wczoraj
6. Chwila 
7. Byłem, jestem, będę 
8. Emeryt 
9. Żyć, a nie po prostu istnieć    feat. SEBA
10. Zajawka 
11. Świat kłamie 
12. Trzy stany skupienia (prod. Luckyloop)

    Scena radomska wydaje się być jedną z przodujących ostatnio w Polsce - co ciekawe, to scena, poza Kękę, wyłącznie na nielegalu. Dlatego uważnie śledzę stronę poświęconoą radomskiemu rapowi i kiedy pokazała się pierwsza solówka Lesuaffa na radomskich podkładach, bardzo się ucieszyłem. Wyszła już wprawdzie jakiś czas temu, ale lepiej późno niż wcale, c'nie?
    Produkcją albumu zajęła się wierchuszka radomskich producentów: Szpalowsky i Lucky Loop, młody i głodny Phonetic One, a także znalazł się tu jeden bit od olsztyńskiego MNLX. To wybitnie klasyczny hip hop, lecący bujającymi samplami po werblach. Najbardziej w tykich numerach celuje Phonetic One, wzbogacony skreczami DJ Mono czy DJ Majki. Nieco inaczej jednak prezentują sie podkłady od Szpalowskyego, które są mroczniejsze i głębsze, z agresywniejszymi dźwiękami - weź 'Nie ma wczoraj' - absolutny hardkor, który wywala z butów. Nie słabiej wali po szczęce 'Byłem, jestem, będę', Szpalowsky po prostu niszczy tu system swoimi bombami. Lucky Loop jest swoistą wypadkową między Phonetic, a Szpalowskym: klasyczny, acz przemycający a to jakieś szybciutkie hajhety, a to syntetyczne melodyjki. Pojedynczy trak od MNLX to taki klimat DipSet: bangerowy klimat, wokalny sampel, a wszystko dość hałaśliwe. Dość, że muzyka tu jest naprawdę dobra i tworzy idealnego partnera dla Lesuaffa.    
    'Nauczyciele mi mówili, Leszek zdolne lecz leniwe bydle' - tak zaczyna się płyta. Tak, Leszek to zdolne bydle, nauczyciele się nie mylili. Lesuaff ma bardzo intrygującą barwę głosu oraz flow, którym potrafi zagadać słuchacza. To bardzo charakterystyczny i wyrazisty rapper, obdarzony mocnym i charyzmatycznym stylem, który zmusza cię do słuchania. Jak to ktoś stwierdził, 'w chuj życiowe', bo nie ma tu ulicznego sadzenia bąków, nie ma pseudo inteligenckiego pierdolenia, którego nikt nie rozumie, włącznie z autorem. Jest czyste życie, bez różowej pomadki, bez 'pierdolę kominarę, biere maczetę' - wręcz dziennikarskie opisy wzięte prosto z leszkowego życiorysu. Prosto w ryj, kawa na ławę. Dzięki temu wiadomo, że Lesuaff nie dość, że jest szczery, to jeszcze od razu czujesz pewną więź z rapperem - to o czym gada, jest zadziwiająco bliskie, nie ważne, czy reprezentujesz radomski, wrocławskie Popowice, warszawską Saską Kępę, czy Nowe Miasteczko w województwie lubuskim. Lesuaff włazi w głowę jak w masło, i nie gada tu li tylko o swoich przeżyciach, ale ma też całe wiązki panczy i niemiłych pstryczków w nochale 'gwiazdeczek': 'rappery nowej ery włóżcie getry z lajkry, pederastom z mikrofonem jazdę bez trzymanki, jestem konserwą ścierwo, kocham rap, robię rap, a ty łap się za berło'. A zaraz za chwilę leci 'po wersie pękasz jak mała dziewczynka #hst' i 'rapperzy kłapią dziobem, jakoś cię nie widzę, zmiękniesz, campa zamienisz na festyny w remizie #jędker'. Jedynym słabszym momentem są... dwaj goście, myślę, że Leszek samodzielnie ogarnąłby to wszystko lepiej.  
    'Nadszedł czas na to gówno, dopierdalam aż uczy ci puchną' - oj tak. Lesuaff wydał jednego z najlepszych nielegali AD 2014 i aż dziw, że nikt sie tym nie jara. Zaraz, ja się jaram! Zajebista płyta, koniecznie do sprawdzenia! Vibe2Ness, u did it again!

OCENA: 5+\6


środa, 22 października 2014

JUNES & JEZOZWIERZ & KIDD & DJ ACE - TRUESZCZURS

Vibe2Ness 2014

1. Czynnik ludzki
2. Po drugiej stronie
3. Nierówności
4. Wszystko na temat
5. Naprawdę?
6. Hood Shit (Rap Addix remix)
7. Huragan Jeżosław
8. Nasze Osiedle Swoboda
9. Kaszpirowski   feat. WITEK
10. Destruction Derby
11. 9 maja
12. Gniazdo
13. Trueszczur
14. Nie zatrzymasz nas
15. Nagle
16. Podstawowe Instrukcje
17. Nocna zmiana   feat. KOT KULER

    Junes, Kidd, Jeżozwierz - taki skład elektryzuje polską scenę od jakiegoś czasu. W sumie nie istotne, czy to Trueszczurs, czy Rap Addix, czy inny wynalazek - ważne, że materiał ma klepać po mózgownicy. To tylko mikstejp z bodaj jednym oryginalnie nowym trakiem, ale to nie przeszkadzało w niczym. Słuchacze znów się zachwycili.
    Nie ma tu SoulPete, są zawinięte bity - poza 'Trueszczurs' od Wezyra. Prostym przeniesieniem trueschool jest truesczur, dlatego wiadomo, co znajdziemy na tym mikstejpie. Rapperzy powracają do ukochanych lat '90, aby wygrzebać z krejtsów złotoerowe podkłady, które brzmią niezwykle świeżo nawet dwadzieścia lat później. Podkłady pozbierane są z płyt takich grup, jak Outkast, Company Flow, O.G.C., Talib Kweli, Heltah Skeltah, czy Hyenas In The Desert - by wymienić tylko parę grup. Wezyr, który dał ten jedyny nowy kawałek również rozwalił swoim podkładem, który rzeźbi rowki w nieeksplorowanych częściach mózgownicy. I jeszcze skrecze Ace'a... To podróż muzyczna w stronę klasyki, która wyciska mi łzę wzruszenia, bez kitu.    
    Nieważna muzyka, choć dla mnie, który zęby zjadł na płytach, z których je wzięto i katowałem je te dwadzieścia lat temu na kasetach, ta muzyka to podróż sentymentalna. Może i dlatego równiez lepiej słucha mi się rapperów? Ale może i nie, bo ich wejścia na mikrofony są zaiste mocne jak jebnięcie z bazuki. Ciężko wyróżnić tu któregoś z emce... Kidd jest tu dobry jak nigdzie indziej, można by zacytować jego samego: 'Wojtek so-cool nie So-kół'. Wow. Trochę mogą irytować liczne wrzutki anglojęzyczne, bo nie zawsze człowiek dojdzie, o co biega, ale ogólnie muszę stwierdzić, że Kidd mnie wreszcie do siebie przekonał zupełnie. Jeżozwierz jest tu klasą samą dla siebie i to być może właśnie jemu przyznałbym palmę (weź ten follow #Grube Ryby, Boże, muszę zacząć pisać teksty raposkie!!) pierwszeństwa, bo i jego flow i teksty są najrówniejsze, że tak zacytuję: 'wpadnę tu na slipmaty żeby wam połamać karki', 'jestem Hegemonem pośród kiepskich jak Ferdek'. Kurde. Najmniej wchodzi mi tutaj Junes, który tym swoim nieuczesanym stylem nieco mnie odpychał. Ale nie znaczy to, że jest słaby, bo tu nie ma słabych osób. Cała trójka na tych majkach rozpieprza system, wali bragga panczami, linczuje Polaków-Cebulaków, łazi po swojej Ochocie \ Sokołowie Podlaskim, czy innych częściach Warszawy (o ile Sokołów jest częścią stolicy naturalnie).
    Nie przepadam za mikstejpami na kradzionych bitach, ale... tu muszę zatrzymać marudzenie, bo raz, że podkłady są dobrane genialnie, dwa, uwielbiam akurat większość z nich, trzy, rapperzy są absolutnie bezbłędni. Jeden z najlepszych nielegali w tym roku. Killer.

OCENA: 5+\6


piątek, 5 września 2014

BOGUŚ MAHBOOB - I LIVE FOR THE FUNK

Vibe2Ness 2014

1. Intro (Carabąszcze)
2. 55 Kilo Funku
3. M.V.P. (Bleeeee) 
4. Ni Ma Wody Na Pustyni
5. YOLO (You Only Listen to Oldschool) (cuty DJ Qmak)
6. Świński Styl
7. #EMDOADOHA
8. E.V.O.L. (Wersja dla ziomków)
9. E.V.O.L. (Wersja dla dupeczeg)

    Boguś to wyluzowany typ, który żyje dla funku. Ambasador Funku, jak sam się zwie. Dzięki współpracy z Vibe2Ness ukazała się epka Bogumiła, przepełniona blantami, luzem i latami '90tymi. Hmmm... Coś dla mnie? No może.
    Podkłady są zwinięte najzupełniej bezwstydnie z klasyków Złotej Ery. Nie ważne, czy to Blackstreet, czy Funkdoobiest - to po prostu ma być funk i chuj. I w sumie o czym tu mówić, kiedy każdy prawdziwy fan hip hopu będzie doskonale wiedział, skąd wziął się dany podkład. Jedyną nowością są skrecze od DJ Qmak'a - resztę znam na pamięć.
     Boguś ma lekką wadę wymowy, ale to akurat tylko dodaje mu uroku. Wprawdzie ujmuje mu go kaleczenie angielszczyzny, którą uparcie wtrąca w wersy, ale co tam. Ważne, że Boguś ma faktycznie wyluzowany styl, którym operuje tak swobodnie, że słucha się go z przyjemnością. To taki rapper z wadami, za które się go lubi, bo sprawiają, że jest autentyczny i świeży. Nie mówi on o konkretnych rzeczach - to raczej swobodne rymy o rapie i pannach - do tego niby nic odkrywczego, ale Mahboob ma w sobie coś, czego nie mają inni. I chociaż nie mówi nic konkretnego, fajnie się go słucha.
    To jedynie 26 minut i to na kradzionych bitach - dlatego recenzja też jest dość krótka, bo cóż można tu pisać? Tego trzeba sobie posłuchać. Boguś przywraca wspomnienia o najpiękniejszych latach rapu. Słucham z sentymentem!

OCENA: 4\6 


czwartek, 21 sierpnia 2014

CZESKI - NA PEWNO WARTO


Vibe2Ness 2014

1. Intro    feat. HAJDUK
2. Jutro
3. Warto było?   feat. VIXEN
4. Trochę o mnie
5. Nie będę
6. Patrzę głębiej
7. Gehenna
8. Życie nie jest...
9. Krew   feat. SIWA
10. Wanna battle?    feat. YMCYK
11. Nie do zastąpienia?
12. Nic nie muszę udowadniać
13. Na co mnie stać    feat. DAGA, ROVER
14. 5 minut
15. Outro

    To już drugi album tego wolnostylowca. Dzięki temu, że jego zeszłoroczna płyta spotkała się z ciepłym przyjęciem, Czeski szybko postarał się iść za ciosem. Drugie płyty, wydane po sukcesie (zauważenie w Polsce Czeskiego było przecież sukcesem) zazwyczaj są gorsze, ale po 'Nigdy Nie Jest Za Późno By Coś Zmienić' z ochotą sięgnąłem po ten materiał.
    Zaczyna się bardzo zachęcająco, tak jakby Czeski wlazł z rozpędu po jakiejś wolnej bitwie do studia - na bitboksie Hajduka. Potem... Potem jest różnie, bo lista producentów jest dość długa - prawie każdy kawałek robił kto inny. Dwa numery dali Vixen (takie dość zwyczajne, w miarę klasyczne kawałki) i  Nerwus, a trzy Nowik ze swoimi syntetycznymi, njuskulowymi brzdąkaniami i nieco rozlazłymi trakami o charakterze klasycznym. Reszta to pojedyncze traki: Salvare zrobił mocno klimatyczny trak oparty na wokalnym samplu (Warto było), który na początku wydaje się nieco dziwaczny, ale płynie przepięknie. Golec dał energiczny, bumbapowy 'Trochę o mnie' - taki nieco w stylu MOP, okraszony skreczami DJ Nambear'a. TRC Produkcja z 'Krwią' wyróżnia się miłym głosem Siwej w refrenie i elektryczną gitarą. Kolejny elektroniczny bit to '5 minut' Kozioła. PCN Production, Expe i ka-meal oddali po zwyczajnym, w miarę klasycznym stylu. Całość skreczy wykonał tu DJ Te.  
    Czeski rozwija się w sporym tempie. Jego flow i technice nic  nie da się zarzucić, a w porównaniu z poprzednią płytą, liczba wersów, które robią wrażenie, rośnie lawinowo. Cokolwiek by nie napisał, mieści się to pięknie na bicie, a do tego jest naprawdę niezłe. Weź sprawdź wersy: 'wiem że alkohol to nie jest wyjście, ale paradoksalnie to właśnie po nim trzeźwo myślę' albo 'wpadam w poślizg #lubrykant, bo nie piszą o mnie w rubrykach', czy też 'ja nie Sasha Grey, żeby przyjąć to na maskę'... Ale Czeski, kojarzony przede wszystkim z bitew na style, potrafi też nawinąć o życiowych sprawach i to całkiem interesująco. Goście? Są. Najlepiej wypadli Vixen, który jest coraz lepszy, nieźle nawinęli Rover i Ymcyk - więcej rymujących gości wszak niema - czyli można powiedzieć, że wszyscy emce tutaj stanęli na wysokości zadania :)
    Czeski, jak sam mówi, nie musi nikomu nic udowadniać, wystarczy, że udowodnił sobie samemu. I dobrze. Na pewno było warto. Było warto nagrać kolejny krążek, warto go posłuchać. Na pewno. Nie jest to jeszcze ideał, ale Czeski rośnie na jednego z ciekawszych graczy w podziemiu.

OCENA: 4+\6


piątek, 28 lutego 2014

FAV - DEPTAK WARTOŚCI

Vibe 2 Ness 2014

1. Deptak wartości 
2. Dobrze, że Cię widzę
3. Trzy strzały 
4. Jeśli wiesz co chcę powiedzieć 
5. Kto to? 
6. Stockholm Syndrome 
7. Witam, żegnam feat. JUNES 
8. Podpis 
9. Znikam 
10. Tracę coś 2
11. Zabij lub zamilcz feat. PAWEŁ LEWCZUK 
12. Aleje marzeń 

    Nie miałem zielonego pojęcia, kim jest Fav, ale skoro płyta nosi znaczek Vibe 2 Ness, to postanowiłem zaryzykować szybciej i nie odkładać trzeciej płyty tego młodego kolesia. Tak, trzeciej, a na wcześniejszych udzielali się m.in. Rover i Planet ANM. No to przecież trzeba sprawdzić, tak?
    Nie znasz FAVa? Może pora poznać, bo sporo znanych producentów już go zna. Bity dla FAVa oddali przede wszystkim Kuoter, ale i Vu, Natz, Ka-meal, Jaca, Uniq, GBR Beatz oraz jeden podkład zrobił sam FAV: wziął nieco zaskakujący sampel z piosenki Kasi Nosowskiej o tym samym tytule - może sam kawałek nie jest złożony wybornie, ale osobiście uwielbiam ten numer z 'Puk Puk' liderki Hey'a, więc do mnie trafiło dość dobrze. Zresztą, to nie jedyny nieco zaskakujący sampel, bo i Jaca w 'Stockholm Syndrome' użył mocnej pętli z Foreigner. Pozostałe kawałki to podkłady klasyczne, oparte w większości na hałaśliwych samplach, okraszone skreczami, które urywają łeb przy samej dupie, których autorami są DJ Danek i DJ Te. I choć taka tu mnogość producentów, to bity są do siebie bliźniaczo podobne - dobre, ale, poza 'Jeśli wiesz co chcę powiedzieć' i nieco rockowym 'Zabij lub zamilcz' od Uniqa, nic tu się  nie wyróżnia, ani na plus, ani in minus.   
    FAV to chropowaty, nieco zdarty wokal, którym rapper rzuca na werble swoje wersy z pasją. Sam emce ma dość spore mniemanie o sobie, rymując 'jak piszesz swoje rymy, rób to dobrze jak ja', jednak nie podgrzewa atmosfery wersami jak 'jestem V jak spierdalaj kurwa, albo Vendetta'. Generalnie jednak, FAV nie jest raczej rapperem, walczącym o pozycję na scenie, tylko raczej opowiada o swoich doświadczeniach i dzieli się własnym światopoglądem, dając nam bardzo osobisty album. Znalazł się tu tylko jeden gość, Junes, przyznam, że z dość przeciętnym wejściem. Resztę spokojnie ogarnia sam FAV, choć nie znalazłem tu rewelacji stylistycznej i lirycznej, jaką zapowiadano. FAV nie jest jeszcze kimś, kto sprawi, że głośniki wybuchną i scena zatrzęsie się w posadach. Takich rapperów, jak on, jest sporo.
    To zwyczajnie dość porządny rap, z niezłą muzą i wyborną pracą djów. Muzyka jest bardzo spójna, wręcz czasem zlewa się w jeden numer, ale dje rozpieprzyli system i dla nich są tu największe propsy. Reszta jest dobra, ale bez przesady, znowu zapowiedzi okazały się sporo na wyrost.  

SAM OBADAJ

OCENA: 4\6


piątek, 13 grudnia 2013

WICHER & DIAMENT - RÓŻA WIATRÓW

Vibe 2 Ness 2013

1. Róża wiatrów #1   feat. GOLIN, CHOK 
2. Meksyk
3. Włoska Robota   feat. DJ WHO?LIST 
4. Cheick Kongo 
5. Rosyjska Ruletka   feat. BEERES
6. Róża wiatrów #2    feat. TYMIN   
7. Czeski Film    feat. ASTEYA
8. Olimp   feat. JUNES 

    Wytwórnia Vibe2Ness zaczyna wybijać mi się na szczyt wydawców rzeczy wartych słuchania, bo nie mogę sobie przypomnieć, żebym usłyszał coś słabego od nich. Tym razem przyjąłem płytę Wichra, którego mam na świeżo w pamięci po świetnym 'Werniksie' z Jimmy Kissem. 
    Każdy z kawałków robił kto inny i w zasadzie każdy podkład jest inny. Pierwszy wchodzi Foux ze świetnie wykorzystanym samplem wokalnym z Moby'ego 'In this world' - wyszło zaskakująco dobrze. Następnie za chwilę, dzięki BeJotce przenosimy się do Meksyku autentycznie, wręcz widać tych wąsatych muchachos w sombrerach. Kolejny bit to DJ Crime i banger oparty na samplu z ciężkich dęciaków. Efen to kolejny banger, tylko dużo bardziej nowoczesny, po czym Kazzam uspokaja sytuację klasycznym trakiem z pętlą pianina. Tytułowy kawałek wyprodukował Młody MD i jest to również banger, kojarzący mi się nieco z The Diplomats i obocznościami. Kazet za to rozwalił mnie soulowym, doskonale zrobionym kawałkiem, w którym niewątpliwą rolę odgrywa refren Asteyi. No i na koniec mamy PTK z równie soulowym, choć energicznym trakiem - doprawdy, kolejnym świetnym.
    Płyta to podróż po Ziemi dzięki tytułowej róży wiatrów. Odwiedzamy, gnani Wichrem, sześć krajów, na których dzieje się cały czas coś innego. Wicher się rozwija i jego styl oraz teksty wciąż ewoluują i rapper wyraźnie nie stoi w miejscu. Teksty pełne odnośników i hasztagów (czy to nie to samo?) do ostatnich wydarzeń polityczno-sportowo-kulturalnych, związanych z odpowiednimi krajami. Te o Rosji są chyba szczególne: 'Jestem ryzykantem, ale w to że przegram wątpię \ Choć me życie to rosyjska ruletka #Edward Snowden \ Butny typ ze mnie, palone mosty budzą żałość \ Całe życie walczę z dumą # Garri Kasparow' a za chwilę 'Choć poprawność polityczna nigdy nie da za wygraną \ To nie zamkną nam pysków, my to nie Pussy Riot \ Rzygam fałszem, niech środowisko zadrży o nich \ Zakłamane pizdy czeka egzekucja # Plac Czerwony'. No kurde. Ale w sumie w każdym kawałku można znaleźć różne perełki. Co lepsze, goście są dobrani bardzo dobrze. Najlepiej chyba wypadli Golin, Beeres i Junes, ale reszcie również niczego nie brakuje.
    Mamy kolejną, świetną płytę, nie dość, że znowu od Vibe2Nes, to znowu od Wichra (Wichera?). Fantastycznie dobrane bity, dobra robota na majku, czego można chcieć więcej? Powtarzam się, ale co tam: jeden z lepszych, nieoficjalnych albumów.

OCENA: 5\6


środa, 4 grudnia 2013

EFEN - NOWE ZMIENNE

Vibe2Ness 2013

1.Intro    feat. DJ SIMPLE
2.Wejście    feat. JUNES, DJ TE
3.Witamy w piekle   feat. ERIPE, GOLIN, DJ TE
4.Nowe zmienne    feat. LAIKIKE1, FIGOVSKY, DJ GUGATCH
5.Sukces   feat. QUEBONAFIDE, EMEN
6.Większy     feat. OXON, DUCHU
7.Labirynt Karma   feat. ENSON, DJ TE
8.Lalka Voodoo   feat. WICHER x DIAMENT
9.Jest nas dwóch   feat. STOCHU, ROVER
10.Z mocą pióra   feat. PLANET ANM, EMEN, DJ TE
11.Teraz i tu   feat. SUPRAN, DJ KODOBEAST
12.Bonus track: Cheick Kongo   feat. WICHER x DIAMENT

    Kurde, kim jest Efen? Powinienem go znać? Zacząłem szukać i znalazłem nielegal Efen & Figovsky z zeszłego roku, który nie wywarł na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, z tego co pamiętam. Ale przynajmniej przypomniałem sobie o tym chłopaczku z Hajnówki, który właśnie dla Vibe2Ness wydał płytę producencką, zapraszając na nią naprawdę sporą ilość ciekawych gości. O ile, patrząc na skład, mogłem być pewien jakości większości rymów, zastanawiałem się czy Efen to udźwignie.
    Efen, jako wykształcony muzyk, powinien robić melodyjne hity dla geriatryków z Ciechocinka, tak? Gówno prawda. Koleś leci po oporach, produkując świetne podkłady - owszem, podziemne i czasem wręcz ciężkie, ale mocno bujające. Jakkolwiek na samplach mamy smyki, czy ostre gitary, to wszystko działa bardzo dobrze. Może i oczekiwania były większe, ale nie o to tu chodzi. Te bity stanowią pedant do milionów panczy i tysięcy wersów bitewnych emce zaproszonych na fituringi. Ta muzyka ma napędzać, zagrzewać do boju i trąbić niczym surmy na polu bitwy. Do tego mamy tu wręcz wirtuozeryjne sety kilku różnych djów, i wszystko razem cofa nas do połowy lat '90 i klimatu najlepszych wydawnictw z NY. Tylko z polskim zacięciem.  
    Wykaz emce na tych bitach przyprawia o zawrót głowy, bo jest to top topów podziemia. Nie ma zgnilizny sceny legalnej, są czyste skillsy i prawdziwa jakość, 'tru headz', jak to mówią w Hameryce. Junes w swoim stylu leci bezkompromisowe rymy bitewne, wypada na dobry z plusem. Za to Eripe miesza wszystkich wacków z błotem, a wersy w stylu 'choć nie nazwę ojca asem, nazywaj mnie asasynem' (kurwa, geniusz!), czy 'twój przypadek jest beznadziejny # dr. house' zostają w pamięci na długo. Tak samo jak zwrotka jego 'partnera rymu', Golina, który kontynuując głęboko filozoficzne gadki o katakumbach i biblijnych wkrętach, udowadnia, że jest świetny. Lajk wypadł wyjątkowo dobrze technicznie, bo i tak o słowa nie trzeba się u niego martwić. Figovsky, z którym Efen współpracuje od dawna wypadł w miarę poprawnie. Manchasterską opcję polską osobiście uwielbiam, więc za obecność tu Emena i dawno przeze mnie nie słyszanego Ducha dożywotni props. Ok, Emen nie wypadł jakoś super w 'Sukcesie' (choć dużo lepiej w 'Z mocą pióra'), a Duchu też bardzo nie błysnął - ale i tak wypadł o niebo lepiej od Oxona, który niestety jest jednym ze słabszych ogniw tego krążka, zwłaszcza po mocno drętwym wejściu. Quebo wydał w tym roku jeden z lepszych nielegali i kontynuuje marsz 'po sukces', bo jego technika jest wyborna. Enson wszedł w klimat jak w masło i dał jeden z lepszych występów na płycie. Stochu daje radę, choć bez szału, współgrający z nim Rover zaś pojechał znowu swoimi powalającymi panczami i nienagannym stylem ('jak kradniesz moje wersy, to masz moje dzieci w ustach' - LOL). Kawałek Emena z Planetem to jeden z głębszych tutaj, choć również nie jest pozbawiony rymów bitewnych. Supran, choć nie wiem, kto to, wszedł w bit bardzo dobrze i dał całkiem niezłe rymy. Duet Wicher i Diament również nie daje powodów do narzekań, choć nie wybijają się ponad średnią albumową.
    Świetne liryki wypowiedziane z porządnym flow to miejsce pierwsze i główny atut. Urywające łeb skrecze to drugie miejsce. Na trzecim na podium wchodzą bity, które choć mało odkrywcze, jednak są idealnie dobrane i do konceptu i do rapperów. Wszystko to daje nam bardzo ciekawą płytę, bardziej podziemną, niż legalną, ale to tym lepiej. Me gusta. Mucho.    

POCIĄGNIJ SOBIE SAM

OCENA: 5-\6


czwartek, 19 września 2013

ARSKI & ZIELICHOWSKI - EGOISTA

Vibe2Ness 2013

1. Pantomima
2. Egoista    feat. MAZ
3. Mróz
4. Dwuznaczny Intruz
5. Zbądź Mnie
6. Oddalasz Się
7. Damy
8. Nie Oszukasz Mnie
9. Nie Pokój Mój
10. Koniec    feat. MARTA WÓLCZYŃSKA

    Obaj są znani już nie tylko na pomorskiej scenie rapu, ale i w całej Polsce, dzięki projektom, które zyskały uznanie u słuchaczy. Arski pojawia się tu i tam, a bitów Zielichowskiego mogliśmy posłuchać u Laika oraz ostatnio na świetnej płycie Maz x Chok x Zielichowski "Długa Deszczowa Jesień". 
    Zielichowski kontynuuje swój marsz przez werble z dużym sukcesem. Ten producent ma duże wyczucie, jeśli chodzi o łączenie perkusji z samplami - bo dźwięki dobiera doskonale i wszystko idealnie współgra. Wiele sampli wokalnych, trochę brzmień elektronicznych, czy zywe skrzypce - to wszystko stanowi o klasie producenta, który za kilka kolejnych albumów urośnie do jednego z czołowych bitmejkerów w kraju. Bardzo byłbym ciekawy jego płyty producenckiej, bo traki takie jak 'Mróz', czy 'Damy' to wręcz majstersztyki.
    Arski jest... no właśnie. Arski jest niezły, ma fajny flow i naprawdę dobre teksty, ale... czasem zdarzają mu się potknięcia albo banalne serie rymów. Jednak nie wpływa to specjalnie na odbiór, bo słucha się go bardzo dobrze i rapper potrafi utrzymać słuchacza przy głośnikach przez cały czas trwania albumu - nawet jeśli trwa on tylko 37 minut. Na szczęście nie ma tu zbędnych gości, a tylko Maz uzupełnia swoją zwrotką całość. Warto posłuchać Arskiego, bo ma on sporo do powiedzenia, a czyni to w sposób odmienny, niż większość emce. Wyrasta bardzo ciekawa postać na naszej scenie.
    Płyty z podkładami Zielichowskiego biorę ostatnio w ciemno. A na 'Egoiście' z najlepszej strony pokazał się nie tylko on, ale i rapper, który dźwignął ciężar narzucony przez producenta. Jak dla mnie, jest to jeden z ciekawszych nielegali w tym roku. Polecam   

ŁYKAJ TO

OCENA: 5\6


środa, 18 września 2013

SOKER & TYNO - PONAD MIARĘ


Vibe2NES 2013

1. Intro
2. Kiedy Idziesz Po Swoje
3. Najwyższy Czas     feat. PEERZET
4. Eldorado
5. Dobre Mordy 
6. Wiem Co Jest Grane     feat. CHUDINI, MAZIK
7. Kto Ma Lepiej     feat. BOXI
8. Ponad miarę   
9. Nie Ma Co Się Oszukiwać    feat. MEL
10. Jedno Życie     feat. KARLA
11. Żyję Z Tym   Tyno
12. Outro

    Sokera, którego chyba niewiele osób choćby kojarzy, mogłeś zobaczyć w wizji lokalnej ze Starogardu Gdańskiego. Tyno już pewnie zauważyłeś, bo umieszczał swoje produkcje m.in. u Mielzkiego, Gedza, czy Racucha.     
    W tym duecie to Tyno dzierży konsoletę, która wyczarowuje nam dźwięki za pomocą jego rąk. A prądu i energii u Tyno jest naprawdę full, bo perkusje nakręcają tempo, a sample powodują kiwanie głowami. Sporo wejść wokalnych, często wskreczowanych przez DJ Te, DJ Gugatcha i DJ Ike'a - te drapania naprawdę rozwalają system. Dzięki temu mamy tu klasyczną płytę, pełną pozytywnej mocy i wibracji. Tyno wykonał kawał dobrej roboty i słucha się albumu ze spora przyjemnością.
    Soker nie jest bardzo łatwo rozpoznawalnym emce. Jest po prostu niezły. Płynie sprawnie na bicie, ma przeciętny głos - ogólnie nieco ponad średnią krajową. Ale wcale nie chcę przez to powiedzieć, że Soker jest słaby - jest po prostu niezły, ale takich rapperów jest w Polsce sporo. Włącznie z niezłymi tekstami - i to razem z fajową muzą robi nam ten album. Wprawdzie nie ma tu panczy, które zapadną w pamięć na długo (nawet na krótko nie), ale jest ok, takie wersy od kolesia z sąsiedztwa, któremu mówisz siemasz jak go spotkasz na chodniku. Gospodarzowi towarzyszy tu kilku rapperów, których najbardziej znany jest Peerzet, ale są też Boxi z 834, jest Chudini i Mazik, Mel, Karla, ale nawet w jednym z kawałków, 'Żyję z tym', wokale daje sam produsa, Tyno, który, jak się okazuje również potrafi rymować.   
     Główną zaletą krążka jest muzyka, która ciągnie mocno do przodu. Soker ma szczęście mieć tyle umiejętności i talentu, że dorównuje i nie psuje wrażenia. Przez to dostajemy bardzo fajny album, przy którym będziesz kiwać głową. Warto sprawdzić!

ODSŁUCH PŁYTY

OCENA: 4+\6