Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bisz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bisz. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 grudnia 2014

B.O.K. - LABIRYNT BABEL

Aptaun 2014

0. Narrenturm
1. Legion głosów
2. Mindfuck
3. Babel
4. Flaki
5. Podróż
6. Widziałem
7. Jurodiwy
8. Opowiedz mi o swoich planach
9. Nic przez c z kreską
10. Prometeusz
11. Deus ex machina
12. Miecz czy bicz
13. Pielgrzym
14. Brzytwa Ockhama     

     Bydgoscy muzycy (bo myślę, że B.O.K. to coś więcej, niż tylko 'ten rapowy skład') powracają z kolejnym syfem do wepchnięcia w twoje uszy. Album już zbiera poklask, choć nie brak głosów o tym, że hip hop to nie kurwa wieczorek poetycki i nikt nie rozumie, o czym Bisz pierdoli. Prawda jak zwykle zapewne leży po środku, ale ja to muszę obadać na własne uszy. 'W Stronę Zmiany' pozostawił po sobie dość pozytywne wrażenie, choć nie wracam często do tego krążka - znacznie częściej do solowego Bisza. I z tymi mieszanymi uczuciami wlazłem w ten 'Labirynt Babel'.
    Muzyka, którą sprawił Oer nie jest czymś, do czego znajdziesz porównanie i odnośnik na całej naszej scenie. To złożona muzyka, grana na żywo przy użyciu instrumentów: perkusji, basu, gitar, skrzypiec, czy klawiszy. Wcale nie oznacza to, że dostajemy jazzowy flejwor spod znaku The Roots. O nie! Te bity są poskładane jak puzzle z 10.000 części. Ubarwione samplami, skreczami DJ Paulo, zmianami tempa, wokalami Kay'a. Nie jest to muzyka najłatwiejsza w odbiorze, często nieco może drażnić swoim brudnorockowym feelingiem, zbyt ambientowym wajbem, czy sznytem rodem z festiwalu w Kołobrzegu. Osobiście nie mogę strawić 'Widziałem', ale z drugiej strony jest bit od 'Opowiedz mi o swoich planach', który przeniósł mnie wręcz do ery cyberpunka. Równie nieprzyzwoicie brzmi osadzenie 'Podaruj mi trochę słońca' na tym pulsującym, syntetycznym basie, na bazie elektrycznych gitar i organów Hammonda. Jest tu bardzo równo, intrygująco, choć nie zawsze w pełni satysfakcjonująco.   
    Bisz rośnie na geniusza sceny, bez kitu. Nie dość, że jego nienaganna technika idealnie płynie po bitach, to jeszcze jego teksty są przemyślane i tak zgłębione, że ciężko to ogarnąć za pierwszym razem. Ile razy bym płyty nie słuchał, za każdym razem wpada mi w ucho coś nowego, kolejny hasztag, kolejny przytyk do szeroko pojętej kultury światowej. 'Wśród przeciętnych głów mam magiczną dynię #Kopciuszek \ Moja gwiazda nie prowadzi, lecz odsyła dalej #asterysk \ Chcesz chłodnych kalkulacji? - Odradzam Ci się jak Feniks \ Życie zamęczyło mnie, więc zamęczę je ja \ Przejdę do historii z klasą nim przejdę do Playa \ Jeśli ktoś Ci wciśnie bubel, jedno pewne: nie ja \ Nawet jeśli wbijam w Ciebie Babel, weź nie peniaj'. Przy tych tekstach warto mieć przed nosem tekst, żeby przyswajać to, co mówi Bisz. Rzeczywiście, jest to mocno intelektualne, ale nie powiem, żebym nie rozumiał, o co chodzi. Wręcz przeciwnie, przekaz wydaje się dość jasny, a hasztagi, choć często zaskakują, są przejrzyste. Jasne, jak ktoś nie skończył podstawówki to odniesienie do 'Idioty' Dostojewskiego nic mu nie powie - a może właśnie powinno... I doskonale, że nie ma tu gości, bo któż ma Biszowi dorównać kroku w tym labiryncie?
    To płyta pełna, by nie rzec spełniona. Podoba mi się dużo bardziej, niż 'Pchamy ten syf', Bisz wzlatuje naprawdę wysoko. Kawałki, które wywarły na mnie największe wrażenie, to 'Mindfuck' i 'Opowiedz mi o swoich planach', ale dobrych jest tu sporo. To płyta, którą należy obadać, bo jest tego warta - zwłaszcza Bisz. Ale na pewno nie jest to płyta roku.

OCENA: 5-\6    


piątek, 26 października 2012

WILK CHODNIKOWY - BISZ

Fandango 2012

1. Zew
2. Wilk chodnikowy
3. Jestem bestią
4. Carrie
5. Wnyki
6. Zawleczki, nakrętki, kapsle
7. Niech czas stanie
8. Trainspotting
9. W biegu
10. Role playing life
11. Głupiomądry
12. Indygo
13. Pollock
14. Banicja

    W zeszłym roku wyszły dwie płyty, w których Bisz brał czynny udział. Jeden, nielegal, wręcz zawrócił mi w głowie - był to 'Burza i Napór' wraz z Pekro - jeden z lepszych nielegali 2012. Drugi, wraz z Kay'em i Oerem to B.O.K., który... był dość w porządku, ale wartość projektu podnosił właśnie Bisz. Dlatego byłem pewien, że kiedy sięgnę po solo Bisza, będę zachwycony. I tylko lekko przydeptywałem popiskiwania w głębi ducha, czy nie mam zbyt dużych oczekiwań.
    Niebezpiecznie się zrobiło, kiedy rzuciłem okiem na kredyty, bo moje oko padło na Bobera, za którym nie przepadam. Ale zaraz się uspokoiłem, jak popatrzyłem dalej: Oer, Złote Twarze, Brudny Wosk, Pekro\Kosa, Nocne Nagrania, Lenzy, PawBeatz i Szops. Nie wszystkich znałem, ale część mnie uspokoiła, że to nie będzie kolejny, nowoczesny i rzężący elektroniką album w stylu Drake-licks-ma-pussy. Sample, które nie boją się eksperymentów, śmigają po ciężkich perkusjach, od gitarowych riffów do delikatnych plumczeń klawiszy i rzewnych zawodzeń synth-smyczków. Ładnie to współgra, muzyka pasuje do poezji Bisza jak ulał i nie przeszkadzają w tym również zgrzyty płyt od DJ Paulo i DJ Ike.
    Bo Bisz jest poetą przez duże P. Czy tam B. To nie jest pierwsze lepsze pierdolenie o żałosnej niedoli ulicznego kogucika. To dojrzałe teksty człowieka, który patrzy na świat i widzi coś więcej, niż mijający krajobraz. Zagłębia się weń i rozkminia. Trochę czasu zajmuje, aby wyłapać wszystkie smaczki, pancze i odnośniki - skończyłeś ledwie podstawówkę albo tkwisz w tej słynnej gimbazie, to ni chuja nie zrozumiesz, o czym ten koleś pierdoli. Bo byle czop oderwany od łopaty lub kasy w Biedronce nie będzie wkręcał się w wielowarstwowe przekazy Bisza. Tak, nie chcę nikogo obrazić, ale, jak mówi sam emce, 'czasem ciężko jest ludzi lubić', a jak słyszę zewsząd zachwyty nad Biszem, to zastanawiam się tak: skoro Bisz jest w pierwszej 10 na liście OLiS, to kto kupuje polskie płyty, jeśli czołową sprzedaż potrafi mieć i Bisz i Chada? Czy to te same osoby? Jak można jarać się na raz Chadą i Biszem? Brain blown. Ale to dygresja. Bisz umie składać wersy jak rzadko kto, Bisz ma teksty jak rzadko kto. Nie ma tu gości, bo jemu wypełniacze nie potrzebni. Bisz jest samowystarczalny i najlepiej brzmi sam, bez Kay'ów i innych dodatków. Może czasem się potknie, ale to detal.
    Nie jest to prosta płyta w odbiorze i nie do końca rozumiem te stosy zachwytów i kilogramy kupionych egzemplarzy. Tak, płyta jest świetna, ale zadziwia mnie że tak trudnym produktem potrafi się zachwycić cała rzesza ludu. Moda? Fuk dat. Nie ważne. Ważne jest to, że to faktycznie jedna z lepszych płyt w tym, dość ubogim generalnie w hity, roku. Jedna z gwiazdek na nieboskłonie, czasem lekko przesłodzona, ale... wilki mają do czego wyć nocami z tęsknotą.

OCENA: 5-\6


sobota, 17 marca 2012

BURZA I NAPÓR - BISZ & PEKRO

nielegal 2011

1. Intro burzy
2. Serce musi bić
3. Nie jest dobrze
4. Beef ze światem
5. Sen o wyspie
6. Raj tuż za rogiem
7. Lot ku światłu
8. Outro burzy
9. Proste życie i dobry rap

Kolejny skład typu rapper i producent, czyli odpowiednio legenda podziemia Bisz i Pekro. Z Bydgoszczy rzadko wychodzi coś na światło dzienne, przynajmniej takiego, żeby usłyszeli o tym wszyscy, a nie lokalne ziomy. W tym roku wyszła również płyta BOK, ale to jest materiał, który powstawał przez 3 lata i skończony został dopiero pod koniec 2010 i w zasadzie dopiero na początku 2011 ujrzał światło dzienne.
Płytę wyprodukował Pekro, używając, oprócz sampli, nieco żywych instrumentów, przede wszystkim klawiszowych i trzeba przyznać, że Pekro popełnił bardzo dobrą muzę. Buja głową, nie kaleczy uszu tandetnymi syntetykami - bity mają klasyczne brzmienie i o to w tym chodzi.
Bisz to Bisz i tyle, co mogę o nim powiedzieć nowego? Jest niezwykle utalentowanym emce, nie dość, że ma świetne teksty, to jeszcze potrafi je zarymować, co nie zawsze idzie w parze niestety... Nie istotne, że 'cały czas ma beef ze światem' - słuchacz wychodzi na tym najlepiej, nie ma co tu ukrywać. Zresztą, najlepiej o umiejętnościach Bisza świadczy fakt, że nie zaprosił na album nikogo - ale kiedy go słuchasz, nie brakuje Ci niczego. Bisz wystarczy, po co zapełniacze?
Na tę płytę natknąłem się zupełnie przypadkiem - wszyscy skupieni byli na 'W Stronę Zmiany' z Oer'em, Kay'em i DJ Paulo, a ten dość krótki, ale jakże treściwy materiał, zamiast podsycić atmosferę, raczej gdzieś przemknął. Nawet, jeśli cały nakład fizyka rozszedł się w mgnieniu oka... Jak dla mnie 'Burza I Napór' bije na głowę większość propsowanych gdzie się tylko da płyt podziemnych. To ma moc i siłę!

BIERZ

OCENA: 5+\6

piątek, 24 lutego 2012

W STRONĘ ZMIANY - B.O.K.

MyMusic 2011

1. Daj to głośniej
2. To jest przyszłość
3. Wszystko do nas wraca
4. Na błędnym kole
5. Chcecie więcej ?
6. Nie trać mnie
7. Co jest prawdziwe, co ?
8. Pozwolisz
9. C.U.D
10. Flow
11. Przystań
12. Wciąż może być tak pięknie
13. Poderżniemy gardło śmierci
14. Domine
15. Ziarno do ziarna
16. Bóg jest muzyką
17. Spadam w górę
18. Gdzie Ty byłaś ?
19. Zróbcie miejsce
20. Nie poddawaj się
21. DJ Paulo na relaxie
22. Kiedy opadnie kurz
23. Nowy czas

Te trzy litery to nowa jakość na polskiej scenie. Bisza cenię sobie za flow i teksty, Oer to doświadczony producent, po studiach w Anglii, Kay jest piosenkarzem, również studiującym w Anglii, a DJ Paulo to zawzięty skreczator (lol, niezły neologizm mi wyszedł :]) Bydgoska scena nigdy jeszcze nie miała nic na tak wysokim poziomie. Nie mogłem nie kupić tej płyty i jej nie posłuchać - miałem tylko nadzieję, że mnie nie rozczaruje.
Podkłady wysmażone przez Oera to pełen przegląd gatunków muzycznych. Mamy tu brudne gitary, melancholijne traki z połamanym bitem z rodzaju DJ Krush, typowe boombapy, brzęczący funk i tak można w nieskończoność. W zasadzie czasem nawet zdefiniować poszczególne kawałki, bo podkład zmienia się w trakcie jego trwania. Zatem muzyka na albumie zaskakuje i nie pozwala się nudzić, napędzana dodatkowo skreczami DJ Paulo, chociaż jego brakuje mi tutaj najbardziej, bo jest wykorzystywany niezbyt często.
O to, żeby nie było nudno, dba również Bisz, jeden z lepszych emce na naszej scenie, na dzień dzisiejszy. Potrafi się on znaleźć na każdym podkładzie, nie stosuje wypełniaczy i nie odwala lipy na majku. Porządna robota! Kay jest mniej zauważalny, czasem coś zaśpiewa, czasem tylko miauknie - w sumie mogło by go w ogóle nie być, albo mógłby być zaznaczony jako gość, bo wiele nie wnosi. Nie szkodzi, Bisz robi za dwóch. Przy czym w 'Ziarno do ziarna' jest Kay'a aż za dużo, bo to wycie jest nie do zniesienia. 'Zróbcie miejsce' za to leci maksymalnie NERDem.
Dobra to płyta, dobra. Ale bez przesady, słyszałem kilka lepszych w tym roku. A jeśli chodzi o Bisza, to nielegal z Pekro 'Burza i Napór' podobał mi się dużo bardziej. Ale nie ważne. Płyta jest dobra i przy tym zostańmy, te kilka nietrafionych kawałków nie rzutuje. W sumie to Biszowi nie można nic zarzucić, pomyłki popełnili jedynie Kay (po co on tutaj?) i czasem Oer, ale to rzadko. No, dobra płyta.

OCENA: 4\6