Pokazywanie postów oznaczonych etykietą homex. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą homex. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 24 września 2015

HOMEX - HX

Homerun 2015

1. Na jednej połówce
2. Pocztówka z wojny
3. Sztuka spadania (part 1)
4. Od Greenwich do Greenwich
5. Judonstapmi
6. Mr Pistol Popper
7. Topsy Crett (part2)
8. Tylko dziś
9. Yangcy
10. Spadam w górę spadam w dół
11. Dawaj
12. Polaroid (part3)
13. Dzwonię do Ciebie z pliku hajsu
14. Znowu biegniesz

    Homex uciekł od Miuosha z Fandango - w sumie wcale się nie dziwię po tym co na ostatniej płycie odpierdolił Pan z Katowic. Teraz chyba takie ratuj się kto może... Zwłaszcza, kiedy można wydać płytę własnym sumptem - od siebie i dla siebie... i słuchaczy naturalnie. Bo przyznam, że "Homework" był naprawdę niezły, a tutaj internet dostał niemal spazmów na temat 'HX'.
    Sam rapper jest tutaj również producentem i trzeba przyznać, że nie tylko na majku daje radę krzesać ogień. A jest z czego, bo ten nowoczesny rap ma w bitach bomby. Połamane perkusje, na których brzęczą syntetyczne melodie, wszystko naładowane energią i emocjami. Nawet jeśli tempo lekko zwalnia, to nie znaczy to, że robi się nudno. I nawet kiedy wychodzi perkusja i Homex leci na samych cloudach - akurat u niego to brzmi porządnie - zresztą, mam wrażenie, że te bezperkusyjne przejścia są tu w pełni usprawiedliwione i nie przeszkadzają - co więcej, są usprawiedliwione. Ale wtedy, kiedy wchodzą te najbardziej konkretne podkłady, kapiące wręcz plastikiem ('Judontstapmi', czy 'Dzwonię do ciebie z pliku hajsu'), mieszają one w bebechach i stawiają włosy na ciele na baczność. Ok, nie każdy z podkładów wywołuje takie atrakcje - ale dobrze działa z 70% bitów, to niezły wynik.
    Skoro producent Homex daje sobie świetnie radę za konsoletą, to co z rapperem Homexem? Owszem, też nie najgorzej. Do technicznej strony rapowania nie bardzo można się przyczepić - konkretne, emocjonalne wersy, pasujące do tych klimatycznych podkładów. Życie jest pełne barw, więc Homex próbuje namalować jak najwięcej odcieni szarości na tych podkładach. Ale nie tylko o życiu (wcale nie tym ciężkim pod blokiem, tylko takim zwyczajnie skomplikowanym) - Homex rozprawia się również z Miuoshem i jego labelem, dla którego emce wydał swojego legala. Najwyraźniej nie był ze współpracy zadowolony... Zwróć uwagę, że nie ma tu gości - i słusznie, bo nie ma po co, Homex radzi sobie sam, a ktoś inny mógłby niepotrzebnie rozwodnić sens. Zresztą, 'robię se jaja z rapperów, a nigdy nie wbiję się razem do wora z nimi' - wiesz, o co chodzi, jebać tych łaków.
    To dobra płyta, naprawdę. Bardzo nowoczesna, ale zrobiona z wyczuciem i umiejętnie, a nie na pałę, bo tak modne. Homexowi, jak się wydaje, obojętne jest, czy ci się spodoba ten materiał. Mam wrażenie, że chciał po prostu wyrzucić z siebie wszystko, co gryzło go przez ostatni rok. Taki rodzaj terapii. Bardzo fajna rzecz, choć nie zawsze wchodząca bez obcierek...

OCENA: 4+\6


wtorek, 15 kwietnia 2014

HOMEX - HOMEWORK

Fandango 2014

1. Odpowiednie Miejsce Odpowiedni Czas
2. Heyo!
3. Sny Z Galicji
4. Marka 
5. Nie Mogę Przestać
6. Lot Na Całe Życie
7. Homerun Baby
8. Styl Szyty Na Miarę
9. W Każdą Noc
10. Dym Z Mary
11. Mieć I Nie Mieć
12. Wciąż Od Siebie
13. Trampolina
14. Zapomnij

    Chyba nie tylko ja byłem zdziwiony wyjściem płyty niejakiego Homexa na legalu. Podobno wydał kilka nielegali, ale czy ktoś z promieniu większym niż 10 kilometrów od Łańcuta je słyszał? Na Mazowsze raczej nie dotarły, przynajmniej nie do mnie. Ale przecież nie wszystko muszę znać i słyszeć - tym chętniej sięgnąłem po debiutancki krążek rappera.
    Homex to człowiek orkiestra, sam sobie bity skrobie, że tak sparafrazuję popularne powiedzenie. Co więcej, robi to bardzo sprawnie. Umieściłbym jego podkłady gdzież między Złota Erą, a alternatywnym rapem, choć dominuje tu klasyka i pewien brud dźwięku. Jest tu wiele sampli, głębokich, ciężkich basów i ciekawie podklepanych perkusji, które nie zawsze są tak klasycznie oczywiste. Usłyszymy tu sporo gęstych, funkowych brzmień ze starych winyli, nieco wokalnych wstawek i ten nieodłączny szum winylu. Hah, gdyby było mało, Homex gra również tu na klawiszach. 'Homework' jest jednak płytą wyjątkową nie tylko dlatego. Rapper zaprosił gościnnie tylko i wyłącznie... djów. Robotę przy drapaniu robią tu DJ Gondek, DJ 5L, DJ Anton i DJ Noriz. Przyznam, że Homex doskonale znajduje swoje miejsce na scenie, robiąc rzeczy, których jest u nas mało - klasyczne podkłady, które poszły z duchem czasu.   
    'Włączyłem mpc dla takich pętli dziś, jak Gary Payton na obręczach pozawieszam na nich skill, to nie Paris Hilton z gołą pipka pędzi' - już wersy otwierające album okazały się na tyle intrygujące, że od razu usiadłem wygodniej i zacząłem nastawiać ucha. Nieznany mi wcześniej rapper znikąd (poza tym, że z Łańcuta :P) objawił się nagle, ku mojemu niejakiemu zdziwieniu, bardzo sprawnym emce, z doskonałym flow, który, choć dość intensywny (że tak to ujmę) i może męczyć na dłuższą metę, to jednak spokojnie dojeżdżasz z Homexem do końca, bo płyta ma tylko 44 minut. Teksty, skądinąd naprawdę niezłe, traktują o wszystkim i o niczym naraz. Niby Homex nawija w temacie - najczęściej to bragga i bitewne rymy, jednak za chwilę orientujesz się, że emce odbił w stronę jakiejś społecznej rozkminki. I zwrotka może iść w kierunku trafnych wersów 'Polska B? (beeee), nie becz głośno', by za chwilę zakręcić na 'tatuś wraca na budynek, daj mu bit synek, popłynie'. To przykłady z różnych numerów, wiem, ale po pierwsze, są niezłe, po drugie, wygląda to bardzo podobnie. Ale to wcale nie przeszkadza, bo dobrze się tego słucha.
    Warto było sprawdzić ten materiał. Okazuje się, że ten rok może nie będzie taki stracony, a osoby wychodzące z czerni, bo nawet nie z szarości, mają coś do powiedzenia i robią to doskonale. Płyta na pewno godna polecenia i trzeba odrobić tę pracę domową. Homex to wzorowy uczeń, a jego praca jest spokojnie na piątkę.

OCENA: 5\6